
Autor zdjęcia: zimbio.com/Getty Images
Jose Mourinho - historia prawdziwa (akt czwarty)
Trudno jakoś wyczerpująco nakreślić madrycki etap kariery Jose Mourinho, bowiem jest stosunkowo krótki i wciąż przecież trwa. Ale spróbujemy.
Cierpki debiut
28 maja bieżącego roku składa parafkę pod czteroletnim, opiewającym na sumę 40 mln euro, kontrakcie. Dodatkowo do kasy poprzednio prowadzonej przez Portugalczyka drużyny - Interu - trafia równie powalająca suma odstępnego jeśli chodzi o „transfer” trenera - 8 mln euro. Liczby nie kłamią. Jose jest najbardziej cenionym trenerem z tych kręcących się na futbolowej karuzeli.
- Nazywam się Jose Mourinho i się nie zmienię. Przybyłem do Realu ze wszystkimi swoimi zaletami jak i wadami - w swoim stylu przywitał się z dziennikarzami i kibicami w stolicy Hiszpanii.
- Jestem przygotowany na wyzwanie. Im większą presję odczuwam tym jestem silniejszy. W Portugalii istnieje takie powiedzenie „Duży statek - silny sztorm”. Na szczęście dla mnie, zawsze byłem na dużych okrętach. FC Porto było wielkim statkiem w Portugalii, podobnie jak Chelsea w Anglii i Inter we Włoszech. Teraz jestem w Realu Madryt, który jest uważany za najpotężniejszą banderę na świecie.
- Najlepszą rzeczą dla klubu w tym momencie jest to, że ma na ławce Mourinho - z nieudawaną sromnością stwierdził były „dowódca” Interu.
Pod koniec sierpnia „Mou” zadebiutował w oficjalnym meczu La Liga przeciwko Realowi Mallorca. Trzeba zaznaczyć, że był on średnio udany - remis 0:0 i dość chłodne opinie hiszpańskich mediów. Spodziewano się eksplozji, efektownego zwycięstwa. Tymczasem było zupełnie przeciętnie.
- Popatrz. Jestem trenerem, a nie Harrym Potterem. Harry jest magiczny, jednak w rzeczywistości magia nie istnieje. Magia jest fikcją, a futbol jest realny - odparł negatywne głosy portugalski szkoleniowiec.
Grać pięknie i skutecznie…
Do zespołu powoli wprowadzani byli nowi zawodnicy. W pierwszym meczu sezonu w podstawowej jedenastce zabrakło Mesuta Oezila i Samiego Khediry. Jednak w kolejnych potyczkach grali od pierwszych minut. Za ostoję formacji defensywnej Jose uczynił swojego dobrego znajomego Ricardo Carvalho. Jedną z głównych ról odgrywa także Angel Di Maria. Łącznie na transfery w stolicy Hiszpanii przeznaczono 81 milionów euro.
Podobnie jak w Interze, tak w Realu zazwyczaj obowiązuje system 4-2-3-1 . Ofensywny kwartet stanowią Angel Di Maria, Mesut Oezil, Cristiano Ronaldo i Gonzalo Higuain (ostatnio zastępuje go z konieczności Karim Benzema). Tyły zabezpiecza duet Xabi Alonso i Sami Khedira. Nie można jednak powiedzieć, że Mourinho przeniósł na madrycki grunt wszystko to, co charakteryzowało Inter. Hiszpania i Włochy to dwie różne wizje futbolu. Real już niemal w samej nazwie musi prezentować ofensywny rozmach. Dlatego - wyłącznie - piłkarski pragmatyzm do szpiku kości mieć miejsca nie może. „The Special One” do tego się dostosowując, nakreślił swoim podopiecznym koncept gry w pewnym stopniu kombinacyjnej, w miarę widowiskowej.
Barceloński łomot, łącznik Jerzy
Data 29.11.2010 zapisała się na stałe w życiorysie ekscentrycznego trenera. Wtedy to doznał chyba swojej największej sportowej porażki w życiu - Barcelona w „Derbach Europy” pokonała Real aż 5:0. „Duma Katalonii” zaprezentowała (jak to często ma w zwyczaju) futbol z zupełnie innej galaktyki. Zawodnicy Pepa Guardioli byli perfekcyjni w każdym calu.
- Ta porażka będzie łatwa do przyjęcia ponieważ jest zupełnie zasłużona. Barcelona zagrała wspaniały mecz, a my byliśmy po prostu bardzo słabi. Losy mistrzostwa nie zostały jednak rozstrzygnięte . Poniosłem porażkę z Interem na Camp Nou w fazie grupowej CL, ale to piłkarze i kibice Barcelony oglądali finał tych rozgrywek w telewizji - powiedział Portugalczyk na konferencji pomeczowej.
W La Liga Katalończycy stanęli „Galacticos” ością, za to w grupie G Ligi Mistrzów od początku do końca wiadomo było kto rozdaje karty. Real z ośmiopunktową przewagą nad drugim Milanem bez problemu awansował do fazy pucharowej.
W Champions League doszło także do skandalu z Xabim Alonso, Sergio Ramosem, Jerzym Dudkiem i Jose w roli głównej. Prowadząc 4:0 z ekipą Ajaxu Amsterdam uknuł on plan, aby „wykartkować” właśnie Alonso i Ramosa. Obaj mieli w tamtym spotkaniu po jednym żółtym kartoniku i, aby do kolejnej fazy pucharowej przystąpić z czystym kontem, musieli złapać kolejną. Swoje misterne założenie Mourinho przekazał graczom poprzez dwóch pośredników, którymi byli Jerzy Dudek (wysłannik z ławki) i Iker Casillias (przebywał na boisku). Ze swojej roli Polak wywiązał się znakomicie – niedługo potem wspomniana wcześniej dwójka musiała opuścić murawę z powodu drugich żółtych kartek, za dość ostentacyjne opóźnianie wznowienia gry.
Nie obyło się bez kary dla klubu, biorących udział w zdarzeniu piłkarzy oraz trenera. Ten ostatni musiał mecz wieńczący zmagania w fazie grupowej CL oglądać z trybun, dodatkowo został uboższy o 30 tysięcy euro. Pierwotnie sankcje miały być bardziej rygorystyczne, jednak UEFA zdecydowała się je złagodzić.
Ilu afer i skandalików będziemy świadkami podczas madryckiego romansu Jose Mourinho? I czy zdoła podtrzymać opinie prawdziwego Midasa trenerskiego rzemiosła, który gdzie nie zawędruje tam zbiera pokaźny worek trofeów? Czas pokaże. Wydaje się, że najciekawsze dopiero przed nami.
Jose Mourinho - historia prawdziwa (akt pierwszy)
Jose Mourinho - historia prawdziwa (akt drugi)
Jose Mourinho - historia prawdziwa (akt trzeci)