
Autor zdjęcia:
El. LM: Dramatyczna gra mistrza Polski, szczęśliwa wygrana. Skonto Ryga - Wisła Kraków 0:1 (video)
Wisła wygrała w Rydze 1:0 i prawdopodobnie jakoś przejdzie Skonto w II rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. To jedyna dobra wiadomość, bo samo zwycięstwo zostało odniesione w fatalnym stylu.
Zapis relacji live
"Biała Gwiazda" korzystny wynik zawdzięcza głównie nieporadności obrońcy gospodarzy Renarsa Rode, który w 40. minucie po dośrodkowaniu Michaela Lameya na bliższy słupek skierował piłkę do własnej bramki. Wątpliwe, aby Cwetan Genkow zdążył dojść do tego podania i trafić do siatki.
Mistrzowie Polski pierwszą groźną sytuację stworzyli sobie dopiero po dwóch kwadransach, a w przekroju całego spotkania to Skonto miało więcej okazji! Inna sprawa, że żadnej sobie nie wypracowało. Były one efektem fatalnych błędów defensywy, a w szczególności Osmana Chaveza i Kewa Jaliensa. Pierwszy beznadziejnie wyprowadzał piłkę i dwukrotnie mogło się to źle skończyć. Drugi w końcówce nie trafił w piłkę i tylko panice Kristapsa Blanka podopieczni Roberta Maaskanta zawdzięczają to, że nie skończyło się remisem.
Wisła dobrze grała jedynie przez 5-10 minut na początku drugiej połowy. Przez resztę spotkania raziła nieporadnością, niedokładnością, statycznością i minimalizmem. Czterech obrońców i dwóch defensywnych pomocników chwilami kryło jednego napastnika Skonto! Piłka rozgrywana była najbezpieczniej jak tylko się da, przeważnie do najbliższego, a mimo to kilka razy zakotłowało się pod bramką Sergeia Pareiki. Skonto chyba przeceniło Wisłę i przed przerwą obrało zdecydowanie zbyt asekuracyjną taktykę, ograniczającą się do rozbijania ataków przyjezdnych. W drugiej było już znacznie groźniejsze i to nawet wtedy, gdy Juris Laizans otrzymał drugą żółtą kartkę.
Oczywiście - Wisła jest w trakcie przygotowań, ma kilku nowych piłkarzy i tak dalej, ale pewnych zagrań i często popełnianych błędów technicznych nic nie wytłumaczy. Rozczarował zwłaszcza Patryk Małecki, który niemal wszystko robił źle, na odwrót. Do tego nogi miał jak z ołowiu. Na niezłym poziomie zagrał jedynie Maor Melikson (ewentualnie jeszcze Iliev i Pareiko). Tym bardziej szkoda, że w 85. minucie opuścił boisko na noszach. Oby nie było to nic poważnego.
Na dziś trudno być optymistą, jeśli chodzi o Wisłę w kolejnych rundach eliminacyjnych. Pierwszy poważny przeciwnik i jest po zabawie.
AKTUALIZACJA: Melikson złamał palec w ręce i pojechał już do szpitala. AKTUALIZACJA 2: Palec ostatecznie jest tylko zwichnięty.
Skonto Ryga - Wisła Kraków 0:1 (0:1)
0:1 - Rode 40 sam'
Skonto: Malins - Rode, Smirnovs, Kacanovs, Mingazov - Fertovs, Laizans, Tarasovs, Petersons (66' Smart), Karasausks (62' Fabio Pereira) - Sabala (76' Blanks).
Wisła: Pareiko (3,5) - Lamey (3), Jaliens (2), Chavez (1,5), Paljić (2) - C. Wilk (2). R. Sobolewski (2,5), Melikson (3,5) (85' Garguła - bez oceny) - Małecki (1,5), Genkow (2) (75' Biton - bez oceny), Iliev (3).
Sędzia: Menashe Mensah (Izrael).
Żółte kartki: Laizans - Biton.
Czerwona kartka: Laizans (82' Skonto).
A tak przez pierwszych 20 minut oglądało się ten mecz przez zasłaniające flagi: