var W2T_AdImage_autostart = false; var W2T_AdImage_startWith = "#mainpic3 img";

Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: Własne

Kogo z Wisły skreśli Hyballa? Papszun: Petrasek to inspirujący człowiek. Beata Zielińska: Dlaczego czepiają się akurat Piotrka?!

Autor: zebrał Mariusz Bielski
2021-01-02 09:05:18

Kogo skreśli nowy trener Wisły Kraków? Dlaczego Petrasek jest człowiekiem inspirującym? Jak wygląda kariera Piotra Zielińskiego z perspektywy jego mamy? Gdzie w niedalekiej przyszłości zagra Uryga? Jak odbódować Podbeskidzie? Jak Pioli odrodził Milan? Czy francuska piłka pogrąży się w wielkim kryzysie finansowym? Jak Bielsa stworzył Bamforda?

PRZEGLĄD SPORTOWY

„Gdy zagra źle, od razu ma ciupę!”

„Pracuje z psychologiem, przerabiają te kwestie, już się tak nie przejmuje. Na początku było mu jednak przykro, szczególnie kiedy dostawał, a mu się nie należało – dodaje. Mocno ją to porusza. – Kiedy Piotrek gra słabo, sama mu to powiem, nie ma taryfy ulgowej. Ale kiedy gra dobrze, to się na to po prostu nie godzę. Taka ogólnonarodowa nagonka jest dużą przesadą. Ludzie się nad nim pastwią, każde zagranie rozbierają na czynniki pierwsze – wzdycha i dodaje, że listopadowe zgrupowanie może być dla jej syna przełomowe. – Pojawiły się głosy, że bez Zielińskiego jednak mamy problem. I dobrze, że ludzie to dostrzegli – stwierdza. Najbardziej denerwują ją eksperci. – Jeżdżę na mecze reprezentacji, jak mnie jeszcze kiedyś mocno wkurzą, to podejdę do jednego z drugim i powiem, by znaleźli sobie jakiegoś innego „bohatera”, nie musi wciąż być to mój syn – nikt nie ma wątpliwości, że pani Beata faktycznie byłaby do tego zdolna. Wszyscy pamiętają historię, gdy Tomek był w ósmej klasie i pojechał na zawody do Kłodzka. Jeden z rodziców się zdenerwował, zaczął na niego krzyczeć. – Wzięłam parasolkę i nią go stuknęłam – przyznaje mama Piotra.”

Więcej TUTAJ

***

„Kogo skreśli Peter Hyballa?”

„Jego wejście na początku sezonu było tak słabe, że patrząc na niego, po prostu sie przeraziłem. Przede wszystkim ciężko się ruszał. Trener Skowronek był bardzo odważny wprowadzając piłkarza w tak słabej formie na boisko – stwierdza Kosowski. Dawny wiślak zdaje sobie sprawę, że napastnik był wówczas Wiśle bardzo potrzebny. – Bećiraj został sprowadzony jako strażak, ale on wyglądał jak Strażak Sam, a nie jak zawodnik, który może Wiśle pomóc w strzelaniu goli. Oglądaliśmy piłkarskie jaja, a nie poważnego gracza – mówi wprost były piłkarz Białej Gwiazdy. Zwraca też jednak uwagę, że gdyby 32-latek był skuteczniejszy, jego ocena byłaby zupełnie inna. – Pomimo nadwagi i tego, że wyglądał na boisku dość zabawnie, to w każdym spotkaniu mógł zdobyć bramkę – zauważa Kosowski.”

Więcej TUTAJ

***

„Zarobili 30 milionów”

„W 2020 roku szalała pandemia, ale właśnie w tym czasie Zagłębiu udało się sprzedać piłkarzy za niespotykaną wcześniej w Lubinie kwotę. Za trzech piłkarzy (Bartosza Slisza, Bartosza Białka i Damjana Bohara) Miedziowi zainkasowali łącznie 7,3 mln euro, czyli około 30 milionów złotych. – Zdecydowanie ostatnie dwanaście miesięcy były dość specyfi czne. Z jednej strony pandemia, która mocno uderzyła także w kluby piłkarskie i nie były one skore do wydawania dużych pieniędzy za zawodników. Z drugiej, my zaliczyliśmy, także dzięki sprzedaży naszych piłkarzy, rekordowe wpływy. Można rzec żartem, że spowodował to brak otrzymania wsparcia w postaci tarczy. Zdyskwalifikowały nas bowiem zbyt duże przychody – przyznał w rozmowie ze stroną internetową klubu prezes Artur Jankowski.”

Więcej TUTAJ

***

„Opcja zmiany Wisły na Wisłę”

„Uryga na brak ofert nie powinien narzekać. Rok temu o tej porze zainteresowane polskim obrońcą było grające w angielskiej Championship Barnsley, w którym obecnie występuje Michał Helik. Jesienią Alan miał zapytania z ligi tureckiej i 2. Bundesligi. Z naszych informacji wynika, że ostatnio dość nieoczekiwanie pojawiła się także polska opcja – przejście do Wisły Kraków. Dla kapitana Nafciarzy byłoby to dobre rozwiązanie o tyle, że wróciłby do swojego rodzinnego miasta i klubu, w którym się wychował (odszedł w 2017 roku). Nowy trener Białej Gwiazdy Peter Hyballa zaczyna przebudowywać zespół i elementem tych zmian miałoby być właśnie sprowadzenie Urygi.”

Więcej TUTAJ

***

„Jak odbudować Górali?”

„W 14 kolejkach Podbeskidzie straciło aż 38 goli, co daje ponad 2,7 bramki na mecz. Dramatyczny bilans. Druga w tej niechlubnej klasyfi kacji byłaby Stal Mielec, która dała beskidziu cztery gole, a Bartosz Jaroch, który wskoczył do linii defensywnej i zagrał na nowej dla siebie pozycji, wyleciał z boiska w 61. minucie. Działacze z Bielska mają świadomość, że ta formacja wymaga największych zmian. Kontrakt z zespołem podpisał już Rafał Janicki, ale trudno mówić o nim, by był obrońcą kojarzonym z pewnością i stabilnością. Do zespołu najprawdopodobniej dołączy Petar Mamić. To klasyczny lewy obrońca, który we wrześniu ubiegłego roku trafi ł do Rakowa Częstochowa, ale trener Marek Papszun nie widział dla niego miejsca w specyfi cznym ustawieniu z trójką obrońców i grającymi wysoko wahadłowymi. Słyszymy z Chorwacji, że Mamić to solidny piłkarz, który w słabszym klubie ekstraklasy, grającym czwórką w obronie, powinien być czołową postacią. Niewykluczone, że jego transfer okaże się mądrym ruchem.”

Więcej TUTAJ

***

„Cud ojcia Piolego”

„Właściwie co takiego zrobił Pioli? Przede wszystkim udało mu się stworzyć poczucie jedności. Zaraz na początku kadencji zrezygnował ze zgrupowań przed meczami rozgrywanymi w Mediolanie, co argumentował tym, że w obecnych czasach to kompletnie nie ma sensu. Przecież piłkarze i tak nie spędzają czasu razem, tylko każdy patrzy się w ekran telefonu komórkowego. Po ogłoszeniu lockdownu w marcu na dwa tygodnie praktycznie zawiesił kontakty z zespołem. Chciał graczom dać trochę luzu, możliwość odpoczynku. Dopiero po tym czasie razem ze sztabem szkoleniowym rozpoczęli rozmowy z piłkarzami. Te czasem były burzliwe, co przyznawali choćby Davide Calabria czy Franck Kessie. Pioli zresztą temu nie zaprzeczał i otwarcie przyznał, że podnosi głos, gdy jest pewny swoich racji. Nie robi tego specjalnie, tylko po prostu tak ma i już. Ale przy tym chce słuchać i gdy ma wątpliwości, powstrzymuje się od pochopnych ruchów. 55-latek po prostu stara się być normalny.”

Więcej TUTAJ

***

„Nzola gola, czyli uczeń Anelki”

„Latem 2016 roku, w upalny dzień w stolicy Emilii-Romanii, Pingisi powiedział młodemu Francuzowi, że wszystko będzie dobrze, kiedy ten zapytał go, czy nie powinien kupić biletu do ojczyzny. Chwilę po 10 dniach testów w Perugii i werdykcie, że nie jest gotowy na Serie B. – Przynależysz do świata calcio, znajdziemy ci zespół – obiecał pewny swego Pingisi. M’Bala dostał od niego bilet w jedną stronę, ale nie do Francji, tylko do Francavilli, beniaminka Serie C. Tam Nzola zdał sprawdzian, w lidze strzelił 11 goli i zaczął podróż wyżej. Oczywiście musiała być najeżona przeszkodami: kosztowną czerwoną kartką w starciu z Livorno, słabym rokiem w Carpi bez gola w lidze, kłopotami Trapani... Kiedy Nzola między sezonami czekał na rozwiązanie sytuacji i zanim podpisał kontrakt ze Spezią, Didier wysłał go do Belgii na indywidualne treningi z Nicolasem Anelką, dobrym znajomym Douga, brata menedżera. – Po kilku dniach wrócił stamtąd niesamowicie odmieniony. Nauczył się, jak kopać piłkę w określonych sytuacjach i jak zachowywać zimną krew pod bramką. Dokładnie słuchał Anelki – opowiadał Pingisi.”

Więcej TUTAJ

***

„Wzorowy uczeń”

„Bielsa nigdy w niego nie zwątpił. Nawet jeśli wszyscy dookoła zastanawiali się, czy Bamford ma umiejętności, by grać w Premier League, Argentyńczyk nawet przez moment nie zwątpił i uparcie stawiał na Anglika. – Jest surowy. Zmusza nas do ciężkiej pracy, ale widzimy, że to przynosi efekty – przyznaje napastnik. Bamford jest wdzięczny Bielsie jeszcze za jedną rzecz – Argentyńczyk nigdy nie wspominał o przeszłości 27-latka. Zdarzali się w karierze napastnika trenerzy, którzy wypominali mu uczęszczanie do prywatnej szkoły. – Wkurzało mnie to – przyznaje bez ogródek piłkarz. Dziś, po raz pierwszy w karierze, kiedy ktokolwiek wspomina o jego dobrym wykształceniu, znajomości trzech języków obcych czy umiejętności gry na kilku instrumentach, robi to, by pokazać jak wszechstronnym jest człowiekiem, a nie by udowodnić, że to chłopak wychowany w szklanej bańce, który zamiast ciężko pracować na treningach, uważa że wszystko mu się należy. – Mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej – powiedział Bamford w rozmowie z „The Athletic”, dając do zrozumienia, że wciąż wierzy w swój występ na EURO.”

Więcej TUTAJ

***

„Zimowa wyprzedaż?”

„Wycofanie się hiszpańskiego nadawcy to wielki problem. Choć nie brakowało sceptyków wskazujących na niewielką wiarygodność Mediapro (kontrakt na prawa do Serie A nie wszedł w życie, bo nadawca nie przedstawił odpowiedni gwarancji fi nansowych), kluby liczyły na duże przychody. Mimo pustych trybun, aż 17 z 20 z nich zaplanowało na ten sezon wyższe budżety niż przed rokiem, w większości przypadków był to wzrost na poziomie 20-30 procent. Monaco i St. Etienne zgłosiły budżety niższe zaledwie o pięć milionów euro. Tylko w przypadku Lyonu spadek był większy, ale wynika to z faktu, że po raz pierwszy od 24 lat nie awansował do europejskich pucharów.”

Więcej TUTAJ

***

„Król własnego podwórka”

„Jest też futbolowym maniakiem. – Potrafi ę oglądać mecze od pierwszej po południu do jedenastej wieczorem – opowiadał w wywiadzie dla radia Cadena Ser. – Często podpowiada skautom nazwiska zawodników np. z trzeciej ligi hiszpańskiej. Oni też pytają go o zdanie, bo ogląda np. ligę duńską – opowiadał „PS” jego kolega z Celty, były piłkarz Miedzi Legnica Borja Fernandez. Dlatego po zakończeniu kariery Aspas zamierza pozostać w świecie futbolu. – Praca dyrektora sportowego najbardziej mi się podoba. Jako trener trzeba podejmować trudne decyzje, nie wystawiać części zawodników, a wiem, jak jest trudno, gdy się nie gra – powiedział we wspomnianym wywiadzie.”

Więcej TUTAJ

***

„Apetyt na sukces”

„Pożarem do ugaszenia jest sytuacja trzech zdobywców (każdy po dwa razy) potrójnej korony, czyli Javiego Martineza, Davida Alaby oraz Jerome’a Boatenga. Ten tercet miał wielki udział w triumfach w 2013 i 2020 roku, a w czerwcu kończą się ich umowy i na teraz cała trójka odejdzie za darmo. To bardzo nie pasuje Flickowi, który chciałby przede wszystkim zatrzymać Niemca i Austriaka, bo Boateng i Alaba to najlepsza para stoperów. Odejście obu zostało już ogłoszone, ale potem sytuacja się zmieniła i negocjacje mają zostać w najbliższym czasie wznowione. Trudno jednak powiedzieć, jak się skończą. Jeśli chodzi o Hiszpana, to może zostać za znacznie mniejszą pensję lub zmienić klub, decyzja należy do niego. Jeszcze większym wyzwaniem będzie przetrwanie trudnych covidowych czasów.”

Więcej TUTAJ

 

SPORT

„Człowiek ze Stali. Ciernista droga Tomasa Petraska”

„Gdyby Petraszek ostatecznie trafił do ówczesnego I-ligowca, to prawdopodobnie jego historia potoczyłaby się zupełnie inaczej. Flota w tamtym czasie miała ogromne problemy finansowe, przez co zresztą - pod koniec sezonu 2014/15 - wycofała się z ligi. W przerwie zimowej szukała jeszcze wzmocnień. Wybór padł na Petraszka. Wystąpił w sparingu z Pogonią Szczecin. Flota nie straciła gola, a czeski stoper upilnował Marcina Robaka. Petraszek po tym meczu podpisał z Flotą kontrakt. Nie była to jednak najlepsza decyzja, do czego sam zawodnik przyznał się w jednym z wywiadów. Po podpisaniu umowy udał się do Niemiec, gdzie Flota miała zgrupowanie. Podczas niego rozegrano spotkanie z Babelsbergiem, klubem z IV ligi niemieckiej. Zespół z Świnoujścia sensacyjnie go przegrał. Petraszek w nim nie wystąpił i chyba na własne szczęście. Kilka miesięcy później PZPN wszczął wobec Floty postępowanie dyscyplinarne. Chodziło o potencjalne ustawienie tamtego spotkania. Po zgrupowaniu w Niemczech drużyna ze Świnoujścia udała się do Hiszpanii. Petraszek, jak sam mówił, był najgorszy ze wszystkich - zagrał tylko w jednym sparingu, który zdecydowanie mu nie poszedł. Flota zrezygnowała z jego usług, on sam źle się czuł w drużynie, dlatego wrócił do Czech, a podpisany wcześniej kontrakt unieważniono.”

***

„Ciekawiej poza boiskiem”

„Latem doszło również do transferu z ligi bułgarskiej. Julio Rodriguez to hiszpański obrońca, ale jak do tej pory nikt go na polskich boiskach nie widział. Wszystkie te nieudane ruchy na rynku były po części powodem słabej dyspozycji „Nafciarzy”. Na ich grę w tym roku nie dało się patrzeć. I choć wypracowali sobie bezpieczną przewagę nad strefą spadkową, zarząd zdecydował się się na stanowczy ruch. Zazwyczaj w takich przypadkach posadę traci trener, jednak w Wiśle zdecydowano się zwolnić odpowiedzialnego za transfery dyrektora sportowego Marka Jóźwiaka. Byłego gracza Legii po 1,5 roku pracy zastąpił Paweł Magdoń.”

***

„Czekając na owoce gegenpressingu”

„Nie chcę krytykować poprzednich trenerów, ale to jak teraz wygląda zespół mnie nie satysfakcjonuje – mówił po przejęciu krakowian, Peter Hyballa. - Chcemy grać „gegenpressing”. To taktyka, w której nadrzędnym celem drużyny powinno być odzyskanie piłki jak najszybciej po jej stracie, gdy rywale są jeszcze nie w pełni zorganizowani po odbiorze i z tego powodu istotnie narażeni na jej stratę. Jednak w tym momencie nie jesteśmy dobrze przygotowani. Brakuje nam wytrzymałości, żeby utrzymać taki styl przez 90 minut. Ale w porządku, to jest teraz w moich rękach, mamy jeszcze trochę czasu, najważniejsze że moi zawodnicy są na te zmiany otwarci, ciężko pracują i chcą! I to jest ważne. Nikt nie powiedział, że moje treningi się komuś nie podobały. Myślę, że po miesiącu takich przygotowań będziemy już w dobrej formie.”

***

„Mała siła ognia”

„O jakości kadry Warty świadczy chociażby fakt, że gdy kilku z nich zmagało się z koronawirusem i kontuzjami, Piotr Tworek nie dokonał ani jednej zmiany w zwycięskim meczu z Wisłą Kraków! Zrobił to dlatego, że nie chciał osłabiać zespołu dokonując zmiany! Znamienne jest ogłoszenie „Zostań skautem Warty”, jakie pod koniec 2020 roku pojawiło się na stronie internetowej klubu. To czytelny sygnał, że polityka transferowa poznańskiego klubu szwankuje. Skończył się etap walki na peryferiach futbolu, teraz Warta znalazła się na pierwszej linii frontu, gdzie robienie dobrej miny do złej gry na wiele się nie przyda.”

***

„Powstanie po zderzeniu”

„Zderzenie z rzeczywistością nastąpiło gwałtownie. Szczególnie zaboleć musiała kompromitująca porażka 0:6 z Wisłą Kraków, w której piłkarze z Mielca byli bezradni. A przecież było to spotkanie z dołującą „Białą gwiazdą”, która była o krok od zwolnienia Artura Skowronka z posady szkoleniowca. Po 9 kolejkach Stal znajdowała się na ostatnim miejscu w tabeli z sześcioma przegranymi meczami oraz 20 straconymi bramkami. Wtedy władze klubu zdecydowały się na zwolnienie Dariusza Skrzypczaka - po 3 miesiącach pracy - i zatrudnienie znanego „strażaka” Leszka Ojrzyńskiego. Poprawę w grze mielczan widać gołym okiem, a szczególnie zauważalna jest wola walki o każdy metr murawy. W 5 spotkaniach tylko raz schodzili z boiska pokonani, a dwukrotnie kończyli spotkania z kompletem punktów. Do sukcesów należy dodać wyjazdowe zwycięstwo w zamykającym rok meczu z liderem, Legią Warszawa.”

***

„Rok wieloznaczny”

„Koronawirus, niestety, w naszym podsumowaniu zakończonego roku odgrywa rolę istotną. Sparaliżował bowiem rozgrywki i przez dwa miesiące nie było czego oglądać. Jako pierwsza ruszyła Bundesliga, choć należy pamiętać, że rywalizacji nie przerwano np. na Białorusi. Dochodziło zatem do kuriozalnych sytuacji, że oglądaliśmy mecze właśnie zza naszej wschodniej granicy. Z całą pewnością kibiców przybyło takiemu klubowi, jak... Ruch. Konkretnie Ruch Brześć. Gdy w połowie maja zaczęto wracać do rzeczywistości, nie wszystkie kraje zdecydowały się na wznowienie rywalizacji. Lig nie dokończono m.in. we Francji, Szkocji, Belgii i Holandii. Anglicy bardzo długo zastanawiali się nad podjęciem takiej samej decyzji. Na dodatek związek zawodowy piłkarzy w Anglii nie zgodził się pierwotnie na odgórne obniżenie kontraktów. Tymczasem cięcia finansowe nie ominęły innych pracowników klubów. Kuriozalna sytuacja zaistniała m.in. w Arsenalu. Po ponad 20 latach pracy zwolniono mężczyznę, który wcielał się w klubową... maskotkę. Co ciekawe, ów jegomość, Jerry Quay, od razu dostał propozycję pracy, w identycznej roli, w... Sevilli. Okazało się następnie, że takiej zniewagi nie są w stanie przełknąć piłkarze. Mesut Oezil, ofensywny pomocnik, zaproponował, by to piłkarze przekazali część swojego uposażenia na wynagrodzenie „Gunnersaursa”, bo tak właśnie nazywa się wspomniana maskotka. W listopadzie Quay wrócił do pracy i choć nie może prezentować swych wdzięków przy pełnych trybunach Emirates Stadium, to jego występy w przebraniu są dobrym prognostykiem.”


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się