
Autor zdjęcia: Własne
Bąk:Brzęczka zwolnili piłkarze. Kołakowski będzie miał kłopoty w związku z pomaganiem Arce? Trąbka: Mamy luz przed derbami Łodzi
Dlaczego według Jacka Bąka to piłkarze zwolnili Brzęczka? Czy Jarosław Kołakowski i Arka będą miały problemy przez „pomoc”, ktorą znany agent świadczy na rzecz klubu prowadzonego przez syna? Jakie są nastroje w Łodzi przed derbami? Kiedy do gry wróci Rafał Wolski? Jakie kłopoty spotkały Sousę na początku pracy w kadrze? Zapraszamy na dzisie
SPORT
„Poobijani obrońcy”
„Inaczej wygląda sytuacja z Gryszkiewiczem. Tutaj jest znak zapytania, czy młodzieżowiec Górnika wystąpi z dobrze grającą ostatnio „Białą gwiazdą”, czy raczej potrzebny będzie mu wypoczynek. W bieżącym sezonie 21-letni zawodnik nie wystąpił tylko w meczu 10. kolejki na początku listopada ze Śląskiem we Wrocławiu. Grał we wszystkich ligowych meczach i tylko ostatnio z powodu kontuzji został zmieniony. Jaka alternatywa za niego na lewą stronę w środkowym bloku trzech defensorów? Być może do grania wróci Evangelou. Kapitana greckiej młodzieżówki zabrakło w ostatnim meczu z legionistami z powodu drobnego urazu. Teraz trenuje już na sto procent. Pod uwagę może też być brany Aleksander Paluszek, który ostatnio zastąpił Gryszkiewicza.”
***
„Nieoczekiwana zadyszka”
„Sen z powiek spędzają im zapewne dwie porażki z rzędu zespołu, najpierw z Wisłą Kraków (1:2), a potem ze Śląskiem Wrocław w identycznych rozmiarach. W niedzielny wieczór podopieczni trenera Kosty Runjaica stracili oba gole niemal w ekspresowym tempie, a wykonawcą wyroku był Hiszpan Erik Exposito. - To nie był przypadek, oba gole padły po naszych błędach - przyznał samokrytycznie skrzydłowy Pogoni, Michał Kucharczyk. - Dwa ostatnie spotkania ligowe sprawiły, że nasza sytuacja w tabeli ekstraklasy zrobiła się nieco gorsza. Nie oznacza to jednak, że wszystko jest już przesądzone, bo do rozegrania pozostało jeszcze 11 kolejek, czyli do zdobycia są 33 punkty.”
***
„Miejsce wśród legend”
„Przy pierwszej bramce możemy mówić o przypadku, ale cieszę się, że piłka wpadła do siatki - mówi Rafał Boguski. - Natomiast w drugiej sytuacji wiedziałem, że zawodnik Wisły Płock będzie chciał blokować mój strzał. Troszeczkę go przeczekałem, wypuściłem sobie lekko piłkę i strzeliłem. Upadając widziałem, że bramkarz już nic nie jest w stanie zrobić. Mogę powiedzieć, że zapomniałem, jak to jest cieszyć się po strzelonej bramce w lidze, bo czekałem na to wydarzenie od 10 listopada 2018 roku, kiedy w wygranym 3:2 meczu z Zagłębiem Lubin na stadionie przy Reymonta podwyższyłem nasze prowadzenie na 2:0. Te dwa gole w Płocku i te rekordy zapisane w klubowych kronikach to dla mnie podwójnie miłe uczucie. Najistotniejsze jest jednak to, że pomogłem drużynie wywalczyć bardzo ważne punkty na trudnym terenie. Powoli trzeba jednak zapomnieć o tym, co się wydarzyło w Płocku i myśleć o następnej rywalizacji.”
***
„Sodówka mu nie grozi”
„Zimą były gracz Legii i Widzewa wygrał rywalizację o miejsce na boku obrony. Na inaugurację rundy jesiennej był jednym z wyróżniających się graczy. Śmiało można powiedzieć, że był to jego najlepszy występ w Zagłębiu. - Zebrałem sporo pochwał za mecz z Termalicą, ale spokojnie, nie przewróci mi się od nich w głowie - komentuje z uśmiechem piłkarz, który za kilka tygodni skończy 27 lat. - Grało mi się dobrze, zresztą cały zespół wyglądał naprawdę fajnie na tle lidera, a przecież wynik drużyny jest w piłce najważniejszy. Do pełni szczęścia zabrakło nam niewiele. Szkoda, bo moment nieuwagi kosztował nas stratę dwóch punktów. Takie rozstrzygnięcia w końcówkach bolą najbardziej. Musimy się wystrzegać takich wpadek - podkreśla boczny obrońca, który często zapędzał się pod bramkę rywali.”
***
„Niesamowity Kafka”
„Gramy dla siebie i dla kibiców... za darmo” taki napis widniał na koszulkach piłkarzy GKS-u Jastrzębie przed meczem rewanżowym z Koroną, który rozegrano 4 kwietnia 2009 roku. Na szczęście dla kibiców z Jastrzębia Zdroju „za darmo” nie znaczyło byle jak. Podopieczni Jerzego Wyrobka w konfrontacji z Koroną zdobyli bezcenny punkt i zachowali miano drużyny niepokonanej w rundzie wiosennej. Bohaterem tej potyczki był bramkarz jastrzębian Jakub Kafka. Czech bronił w nieprawdopodobnych sytuacjach, gdy wydawało się, że musi skapitulować i wyciągać piłkę z siatki. - Każdy z nas gra najlepiej jak potrafi - przyznał po meczu golkiper GKS-u. - Na boisku nie myślimy o kłopotach finansowych. Może komuś z nas uda się wypromować tak, jak to zrobili Maciej Małkowski, czy Kamil Wilczek.”
***
„Wyszli na trawę”
„Z dokładnej analizy sobotniego meczu wynikają także inne spostrzeżenia trenera Derbina, który dostrzegł zarówno plusy, jak i minusy. - Podkreślam to od początku tegorocznych zajęć, ale mecz w Olsztynie kolejny raz to potwierdził, że mamy dobrą, wyrównaną kadrę, w której każdy zawodnik jest bardzo ważnym ogniwem – przypomina Artur Derbin. - Wypadł za kartki Oskar Paprzycki, więc zastąpił go Łukasz Norkowski, który w Olsztynie wywiązał się z roli defensywnego pomocnika, a jednocześnie rozpoczął akcję, która dała nam zwycięskiego gola. O tym jaką rolę odegrali zmiennicy, którzy weszli do gry w II połowie, też warto wspomnieć, bo Łukasz Moneta i Sebastian Steblecki rozegrali akcję, która zapewniła zespołowi zwycięstwo. Przypomnę też dobrą robotę, wykonaną na początku przez tych, którzy zeszli z boiska, bo Łukasz Grzeszczyk powalczył o piłkę przed polem karnym gospodarzy, a Szymon Lewicki po wrzutce Maćka Mańki strzelił pierwszego gola.”
***
„Biało-czerwony przegląd sił”
„Kontuzje omijają obrońców, ale ich problem polega na czymś innym. Otóż kiepskie wieści napływają z Italii i z Premier League. Sebastian Walukiewicz stracił miejsce w składzie Cagliari i ostatni mecz zagrał w połowie lutego. Forma Kamila Glika też nie jest powalająca. Polak gra wszystko, ostatnio pauzował, ale za kartki, ale jego zespół nie wygrał meczu od 6 stycznia i traci wiele bramek. 16 w 7 ostatnich meczach, kiedy filar defensywy reprezentacji był na boisku. Przytrafiła mu się też czerwona kartka, choć akurat w tym meczu – z AS Roma – Benevento gola... nie straciło. Być może w tej sytuacji dobrym rozwiązaniem będzie powołanie, a nawet pierwszy skład dla Michała Helika, który jeszcze w reprezentacji nie zadebiutował. Spośród wszystkich polskich stoperów najlepiej prezentuje się właśnie chorzowianin, choć na zapleczu angielskiej ekstraklasy. Poziom wyżej występuje Jan Bednarek, ale – jak sam przyznał w jednym z wywiadów – nie jest w dobrej formie, o czym świadczą fatalne wyniki Southamptonu i 8 porażek w 9 meczach. Regularnie gra w Holandii Paweł Bochniewicz. Były gracz Górnika Zabrze zbiera przyzwoite recenzje.”
***
„Tomasz Stefankiewicz: Mamy jeszcze czas na wyższe cele”
„Jeśli mówi pan, że Ruch musi, a Polonia może, to po co Polonii były zimowe wzmocnienia?
By podnosić jakość zespołu. Czynimy to nie tylko poprzez ruchy kadrowe, ale również częściowe zwiększanie intensywności jednostek treningowych. Mamy plan rozwoju drużyny rozłożony na kilka lat. Ściągamy zawodników pasujących do naszej układanki. Budując zespół teraz, pracujemy już nad kolejnym sezonem. Nikt w Bytomiu nie zakładał, że będziemy walczyć o awans i żadna taka deklaracja z moich ust nie padnie - mimo że oczekiwania na takie słowa są duże. Polonia w sposób ciągły i przemyślany buduje zespół. Nasz cel jest taki, by w przyszłym sezonie dysponować drużyną gotową do gry o wyższe cele.
A jeśli okaże się, że Polonia jest gotowa już teraz?
To zweryfikuje liga. Różne są scenariusze, które na bieżąco analizujemy razem z zarządem, ale jestem daleki od gdybania. Pewne sprawy wolimy zachować w zaciszu gabinetów. W razie czego będziemy transparentnie rozmawiać o tym, co dalej, ale akcentuję, że Polonia nie ma w tym roku postawionego za cel awansu do II ligi. Chcieliśmy zoptymalizować kadrę, podnieść jakość, namieszać i pokazać, że możemy grać najlepszą piłkę w III lidze. Nie zawsze to musi przełożyć się jednak na tabelę. Ostatecznie nad nami może uplasować się ktoś grający może mniej pięknie, ale skuteczniej realizujący założenia i dzięki temu mogący świętować awans. My wtedy nie będziemy rozpaczać. Uważamy, że nasz klub ma jeszcze czas na wyższe cele.”
SUPER EXPRESS
„Po Lechu był nie w Sousie”
„O tym, że selekcjoner nie mógł być zachwycony grą Lecha, wie przede wszystkim ten, który powinien być na celowniku, czyli Tymoteusz Puchacz (22 l.). – Zagraliśmy naprawdę źle. Myślę, że trzeba zacząć od tego, by powiedzieć sobie, że to wygląda fatalnie i wziąć się w garść – otwarcie przyznawał na antenie Polsatu Sport. Na boisku nie zachwycał także inny talent – Jakub Kamiński (19 l.), choć trener żadnego z nich z pewnością nie skreśli tak łatwo. W notesie prawdopodobnie pojawiło się nazwisko obrońcy Rakowa Kamila Piątkowskiego (21 l.). Ten po sezonie trafi do RB Salzburg i jest liderem swojego zespołu. To m.in. dzięki jego pracy Lech nie miał zbyt wielu okazji do zdobycia bramki.”
PRZEGLĄD SPORTOWY
„Jacek Bąk: Brzęczka zwolnili piłkarze”
„Inna sprawa, że w trakcie jego 2,5-letniej kadencji reprezentacja przez niego prowadzona nie rozegrała choćby jednego meczu, który latami by się wspominało. Ta kadra nawet jeśli zwyciężyła, to raczej „bezobjawowo”…
Fakt. Za Beenhakkera mieliśmy takie spotkanie z Portugalią w Chorzowie, za Jerzego Engela w Kijowie z Ukrainą. Tu takiego stempla jakości nie było, choć podkreślam – Jurek cel osiągnął. Trochę słabo zachowali się piłkarze, bo nie ma co się czarować, oni uderzyli w trenera, a prezes Boniek postanowił coś z tym zrobić.
W jakim sensie słabo się zachowali?
Bo lepiej powiedzieć coś wprost, a tu było trochę ściemniania, chociaż milczenie niekiedy mówi więcej niż tysiąc słów. Było ono wymowne, gdy Robert Lewandowski, pytany przed kamerami o plan selekcjonera, milczał. Brzęczka zwolnili piłkarze. Gestami, wywiadami. W środku tej reprezentacji coś się nie kleiło. Dla mnie jednoznacznym sygnałem było tamto milczenie Roberta. A prezes Boniek, inteligentny facet, wyczuł, co jest grane i uznał, że impuls jest niezbędny, by coś w tej drużynie drgnęło, by kadra mocniej powiosłowała, a nie dryfowała. Ale wie pan, to jest moja opinia złożona z doniesień medialnych, strzępków prywatnych informacji...”
Więcej TUTAJ
***
„Ktoś mija się z prawdą...”
„Ja w Arce Gdynia pełnię funkcję dyrektora sportowego. Formalnie ją pełnię, bo mam umowę doradczą i robię to. W innych klubach też są dyrektorzy sportowi i rozmawiają z trenerami, pytają dlaczego gra ten, a nie inny zawodnik – mówił m.in. Jarosław Kołakowski. Sygnalizowaliśmy, że jest to sprzeczne z przepisami Polskiego Związku Piłki Nożnej. Według nich nie można być jednocześnie aktywnym menedżerem (nazywanym również pośrednikiem transakcyjnym) i pełnić funkcji zarządzającej w klubie. Jasno mówi o tym uchwała PZPN nr III/42 z dnia 27 marca 2015 roku (…) Związane ręce ma też rzecznik dyscyplinarny PZPN Adam Gilarski, który przyznał, że poza wystąpieniem telewizyjnym Kołakowskiego seniora nie dostał żadnych innych dowodów na to, że łamie on w jakimś stopniu związkowe przepisy. – Dopóki ktoś z byłych lub obecnych piłkarzy Arki czy jej pracowników jasno nie powie, że pan Jarosław Kołakowski pełni w klubie jakieś funkcje, to niewiele można zrobić – przyznaje Gilarski.”
Więcej TUTAJ
***
„W końcu trenuje na maksa”
„Wolski pod koniec maja ubiegłego roku trzeci raz w karierze zerwał więzadła krzyżowe w kolanie. 1 czerwca miał zabieg rekonstrukcji, po którym rozpoczął żmudną rehabilitację. Na początku zimowych przygotowań pomocnik przeszedł szereg badań sprawdzających, czy z jego kolanami jest już wszystko w porządku. Piłkarz trenował z drużyną od stycznia, ale nie brał udziału w gierkach wewnętrznych. Teraz jest już gotowy do podjęcia walki o miejsce w składzie i ma uczestniczyć w podobnych sprawdzianach. Na jego występ w ekstraklasie trzeba będzie jeszcze poczekać. Możliwe, że za dwa, trzy tygodnie będzie wychodził na boisko w końcowych minutach meczów.”
Więcej TUTAJ
***
„Gra nie tylko o punkty”
„Problem w tym, że dwa pierwsze spotkania w 2021 roku jego zespół też przegrał, co zapaliło ostrzegawczą lampkę w gabinetach przy alei Unii. Choć nikt nie mówił głośno o zwolnieniu doświadczonego szkoleniowca, to ten musiał się ze słabszej formy tłumaczyć przed prezesem i dyrektorem sportowym. Ostatni ligowy mecz z Odrą Opole udało się wygrać 2:1, więc ciśnienie nieco spadło. I to nie tylko u władz. – Dla nas było to bardzo ważne zwycięstwo, bo pozwoliło złapać nieco luzu przed derbami. Takiego pozytywnego oczywiście. A to bardzo ważne, bo dzięki temu łatwiej będzie nam podjąć odważne decyzje na boisku, a przy naszym stylu gry, to kluczowy element – mówi Michał Trąbka, pomocnik ŁKS.”
Więcej TUTAJ