var W2T_AdImage_autostart = false; var W2T_AdImage_startWith = "#mainpic3 img";
Michał Chamera grę w piłkę musiał zakończyć w wieku niespełna trzydziestu lat, ale jak sam mówi - z perspektywy czasu nie żałuje. Już w czasach gry w Piaście Gliwice kształcił się naukowo i teraz lada chwila będzie bronił pracy doktorskiej. Ostatnie lata spędził zaś w Katarze, gdzie trenował bramkarzy w Muaither SC. Jak wyglądało tam codzienne funkcjonowanie? Jakie sytuacje przydarzały mu się podczas treningów? Dlaczego jeden z zawodników odmówił mu zajęć o ósmej rano? Zapraszamy!
W Polsce nie licząc jednego sezonu w Świcie Nowy Dwór Mazowiecki, gdzie nawet strzelił gola, był głównie uzupełnieniem. Przed rokiem trafił do Hiszpanii. Jest liderem występującego w Tercera Division Olimpicu Xativa. W 23 meczach 13 razy zachowywał czyste konto. Przez 630 minut nikt nie potrafił pokonać polskiego bramkarza. – W Hiszpanii odnalazłem swoje miejsce na ziemi – mówi Dawid Kędra w rozmowie z 2x45. O czym jeszcze opowiedział Kędra? O niegodzeniu się z rolą rezerwowego. O czasie straconym na imprezy. O kolegach Carlitosa. O ofertach z Segunda Divison. O wyjeździe do Hiszpanii. O tutejszym Zlatanie Ibrahimoviciu. O różnicach w treningu. I o talencie Michała Szromnika.
- Lubię wyzwania. Uważam, że Śląsk ma potencjał na to, żeby grać o zdecydowanie wyższe cele i chcę do tego doprowadzić. Miałem ofertę z Zagłębia Lubin, było też kilka rozmów ze Spartą Praga, ale w tej chwili zdecydowałem się na Śląsk i chcę być jego częścią oraz odnosić z nim sukcesy - mówi w rozmowie z nami Vitezslav Lavicka. Czeski szkoleniowiec Śląska opowiedział nam m.in. o tym, dlaczego wybrał akurat Wrocław, z jakiego powodu został sprowadzony Lubambo Musonda, co sądzi o Michale Bartkowiaku oraz dlaczego zamknął ostatnie sparingi przed ligą. Dowiedzieliśmy się też, co trener Lavicka myśli o zasadzie obowiązkowej gry młodzieżowca w przyszłym sezonie Ekstraklasy. Zapraszamy!
W styczniu doszło do dwóch tragedii, które wstrząsnęły Polską. W Koszalinie pięć młodych dziewczyn zginęło w płomieniach podczas wizyty w escapie roomie, a w Gdańsku został zamordowany prezydent miasta. W tle rozgrywa się serial „Przejęcie Wisły Kraków”.
Już jako dzieciak marzyłem o tym, żeby polecieć do Anglii i osobiście poznać wyspiarski futbol. Swoją podróż zacząłem w Burton, a następnie przez Derby, Stoke i Manchester zakończyłem w Liverpoolu. Chciałem sprawdzić, ile naszej piłce brakuje do angielskiego futbolu. Spodziewałem się, że na Wyspach będzie lepiej, ale nie podejrzewałem, że w Polsce jest aż tak beznadziejnie i nie mam tu na myśli wyłącznie poziomu sportowego. Gdybym miał to porównać, zestawiłbym obok siebie ekskluzywną galerię handlową i uliczny bazar z podróbkami.
Siedem lat. Tyle wystarczyło, by zaczynając od zera stać się topową akademią w kraju. Akademią, która nie tylko osiąga dobre wyniki w rozgrywkach młodzieżowych, ale - co w dłuższej perspektywie może być dla wychowanków znacznie ważniejsze - odbiega od utartych przez wiele lat schematów, ucząc kreatywnej, widowiskowej i efektywnej gry. Zajrzeliśmy za kulisy funkcjonowania akademii Barca Academy Warszawa (do niedawna FCBEscola Varsovia) oraz Escola Varsovia, która tylko w bieżącym sezonie (i tylko w rozgrywkach najstarszej kategorii wiekowej) odprawiła z kwitkiem m.in. Arkę Gdynia, Wisłę Kraków, Koronę Kielce czy Lecha Poznań. Jej wychowanek Marcin Bułka walczy o oficjalny debiut w pierwszym zespole Chelsea, a już wkrótce “wyprodukowani” zostaną kolejni zawodnicy z potencjałem na grę na wysokim poziomie. Cel? W Warszawie mówią jasno: chcemy być najlepszą akademią w Polsce.