var W2T_AdImage_autostart = false; var W2T_AdImage_startWith = "#mainpic3 img";
Od ilości piłkarskich transmisji można w tym tygodniu dostać zawrotu głowy. Nowy sezon rozpoczynają dwie czołowe ligi Europy, czyli Bundesliga i Serie A. W Anglii dojdzie do hitowego starcia Liverpoolu z Chelsea, a w Polsce do derbów Poznania, czyli pojedynku Lecha z Wartą. W środku tygodnia europejskie puchary, w tym mecz Legii Warszawa.
O beznadziejnych transferach Barcelony można byłoby napisać doktorat. I nie, nie chodzi nam już nawet o kupowanie losowo eksplodujących gwiazd, sprowadzanych bez ładu i składu. Pozdrawiamy Dembele czy Coutinho. W Dumie Katalonii jeszcze bardziej niż nabywać, nie potrafią sprzedawać. Od lat. Ale teraz to już naprawdę przechodzą tam samych siebie.
Jesienią 2003 FC Barcelona wciąż jeszcze lizała rany po fatalnym sezonie 2002/03 (6. miejsce, najsłabsze od 15 lat). Niby na ławce siedział już Frank Rijkaard, zaś w bordowo-granatowej koszulce biegał Ronaldinho, to jednak gra Dumy Katalonii w dalszym ciągu była daleka od ideału. Jasnym było, że na Camp Nou potrzebne są kolejne wzmocnienia. Zdaniem „Przeglądu Sportowego” jednym z najpoważniejszych kandydatów do gry w FCB był wówczas… Maciej Żurawski.
W sobotniej prasie dominują pomeczówki piątkowych spotkań, ale sporo jest też o startujących dzisiaj Premier League oraz La Liga. Na pewno warto przeczytać ciekawą rozmowę z Damianem Kądziorem oraz felieton Artura Wichniarka, w którym podsumowuje ostatnie mecze kadry. "Przegląd Sportowy" dotarł do nowych faktów w sprawie wejścia CBA do PZPN.
Dziś część druga naszego mini-przewodnika przed startem 90. edycji Primera Division. W tym miejscu opisujemy między innymi letnie wydarzenia w Realu Madryt. Myli się jednak ten, kto uważa, że właśnie na Santiago Bernabeu w ostatnich tygodniach działo się najwięcej.
Po przerwie reprezentacyjnej wracamy do ligowego grania. Będzie na co popatrzeć, bo w sobotę startują rozgrywki dwóch najsilniejszych lig na Starym Kontynencie – angielskiej oraz hiszpańskiej. Warto również pamiętać o rozgrywkach polskiej ekstraklasy oraz Pucharze Niemiec. W środku tygodnia czekają nas natomiast starcia Lecha Poznań oraz Piasta Gliwice w eliminacjach Ligi Europy.
Absolutnie wszystko, co latem działo się w Hiszpanii, zostało przyćmione przez serial z odejściem Leo Messiego z FC Barcelona. Nie oznacza to jednak z automatu, że w innych klubach wiało nudą, a kibice dla zabicia czasu, zmuszeni byli śledzić wydarzenia ze stolicy Katalonii. Przed inauguracją sezonu 2020/21 LaLiga Santander, w I części naszego mini-przewodnika, sprawdzamy co działo się w dziesięciu klubach Primera Division.
Niedzielne mecze Ligi Narodów oglądało się z wielką przyjemnością. Emocji nie brakowało, a piłkarze wreszcie nie usypiali kibiców swoją grą. Szwajcaria o mały włos nie wygrała z Niemcami, swoją siłę udowodnili Hiszpanie. Bohaterem swojej kadry został Damjan Bohar, który zdobył zwycięską bramkę z Mołdawią.
Saga z Leo Messim w roli głównej dobiegła końca. No przynajmniej do końca tego tygodnia. Nie było to kino wysokich lotów, wprost przeciwnie i chyba na jakiś czas lepiej by było zdjąć ją z afisza.
Przyjście hiszpańskiego zawodnika do Ekstraklasy to nic nowego ani zaskakującego. Transfer Ivi Lopeza do Rakowa jest jednak wyjątkowy, bo do zespołu Marka Papszuna trafił prawdziwy kozak z ciekawą przeszłością na Półwyspie Iberyjskim. Przynajmniej na papierze tak to wygląda.
W Barcelonie od tygodnia trwają protesty rozżalonych kibiców, którzy nie wyobrażają sobie Blaugrany bez Leo Messiego. W gabinetach klubu też trwa walka i kto wie, być może skończy się w sądzie. My jednak idziemy pod prąd, dokonując zamachu na świętość. Bo choć odejście Argentyńczyka byłoby dla Dumy Katalonii niewypowiedzianie wielką stratą, to zastanówmy się jednak jakie korzyści może przynieść klubowi ta historia.
Nie da się ukryć, że przed Realem Madryt rysują się znacznie ciekawsze perspektywy, aniżeli przed FC Barceloną. Królewscy w ostatnich latach nie skupiali się tylko na „tu i teraz”, dzięki czemu szansę gry otrzymywało wielu młodych piłkarzy (Eder Militao, Rodrygo, Federico Valverde, Vinicius Junior), którzy już niedługo powinni stanowić o sile 34-krotnych mistrzów Hiszpanii. A to nie koniec, wszak w kolejce po sławę i chwałę już ustawiają się zdolni podopieczni Raula Gonzaleza, świeżo upieczeni triumfatorzy UEFA Youth League.
Stawiamy dolary przeciwko orzechom, że prędzej udałoby się znaleźć Bursztynową Komnatę, Złoty Pociąg czy Świętego Graala niż Polaka, który dałby sobie radę w La Lidze. W XXI wieku mieliśmy w sumie jednego – Grzegorza Krychowiaka. Poza tym same niewypały i mało przyjemne historie typu Dudka, Pawłowski czy Wilk. Miejmy jednak nadzieję, że Damian Kądzior pójdzie drogą defensywnego pomocnika, a nie pozostałych wymienionych.
Romelu Lukaku i Lautaro Martínez mają potencjał, by przez lata siać spustoszenie i otworzyć dla Interu wielki cykl, jak kiedyś Paolo Pulici i Francesco Graziani dla Torino – komplementowała mediolański duet dawna legenda klubowa, Aldo Serena. Napastnik Nerazurrich z lat 80. chyba nie był świadom, że dla tego pierwszego w dzisiejszym finale Ligi Europy z Sevillą jeden cykl może właśnie dobiec końca.
Mało rzeczy sprawia mi taką satysfakcję jak ten moment, w którym okazuje się, że miałem rację. Jest w tym jakaś perwersja, cóż poradzić. Tym razem na przykład miałem rację w związku z Quique Setienem, którego krótka kadencja w Barcelonie okazała się totalną porażką.