var W2T_AdImage_autostart = false; var W2T_AdImage_startWith = "#mainpic3 img";
Ostatnie dwa sezony nie są najlepsze dla Grzegorza Krychowiaka. Po kapitalnej grze w Sevilli i świetnym Euro 2016 przyszedł wielki transfer do PSG i wszystko się posypało. W stolicy Francji nie grał, stracił na chwilę miejsce w reprezentacji Polski. Po przejściu do West Bromwich Albion jest z kolei krytykowany za grę. Ale to tylko opinia. Fakty wyglądają trochę inaczej.
Po analizie meczów Gutiego w brazylijskiej lidze drapaliśmy się po głowie, dlaczego taki zawodnik trafił do Jagiellonii Białystok i to w dodatku za 300 tys. euro. Jednak po analizie jego gry już w barwach "Jagi" są szanse, że odniesiona kontuzja penisa nie będzie jedyną rzeczą, jaką o nim usłyszymy.
Chyba wszyscy już wiedzą o nie do końca piłkarskich wybrykach Nickiego Bille Nielsena, a my postanowiliśmy przeanalizować jego grę na boisku. Dla niektórych wnioski mogą wydać się zaskakujące.
Ryota Morioka to jeden z tych transferów, które bronią się już przy podpisaniu kontraktu. Jeśli do Ekstraklasy trafia wyróżniający się zawodnik w lidze zbliżonej poziomem do polskiej, tylko pech może zdecydować, że mu nie wyjdzie. Podobnie będzie w przypadku Morioki, gdyż ma potencjał na gwiazdę ligi.
Gdy zaczynaliśmy analizować Zdenka Ondraska, sądziliśmy, że to tylko trochę ulepszona wersja Roberta Demjana, jednak w trakcie naszej obserwacji coraz bardziej zmienialiśmy zdanie. W naszej opinii Czech ma predyspozycje, by być gwiazdą Ekstraklasy.
Po wielu perturbacjach wracamy w zimowym okienku transferowym z naszymi analizami nowych zawodników w polskiej lidze. Na pierwszy ogień w tym roku poszedł węgierski piłkarz Pogoni Szczecin, Adam Gyurcso.
Po odejściu Semira Stilicia i Łukasza Garguły w Wiśle Kraków wytworzyła się luka na pozycji numer 10, którą wypełnić mają Denis Popović i bohater naszej analizy, Rafael Crivellaro. Szczerze mówiąc, wątpimy, by dawali choć trochę takiej jakości, jaką gwarantował Bośniak, ale w przypadku Crivellaro momenty mogą być.
Podbeskidzie Bielsko-Biała ściągnęło gwiazdę ligi czarnogórskiej. Jeśli Kohei Kato nie będzie przynajmniej wartościowym zawodnikiem Podbeskidzia, to naprawdę będzie można się zastanawiać, czy warto traktować chociaż w miarę poważnie rozgrywki w Czarnogórze. Według nas, Kato ma predyspozycje, by być wyróżniającą się postacią ekipy spod Klimczoka.
Denis Thomalla to drugi napastnik, który tego lata trafił do Lecha Poznań. Wobec odejścia Zaura Sadajewa, Marcin Robak będzie głównym rywalem Niemca w walce o pierwszy skład. Naszym zdaniem na dziś to Robak jest bliżej gry, lecz Thomalla przewyższa go potencjałem.
Skauting Lecha Poznań długo obserwował Abdula Aziza Tetteha i uznał, że jest on lepszym zawodnikiem od Iwana Majewskiego, który również był w kręgu zainteresowań „Kolejorza”. My nie jesteśmy do tego stuprocentowo przekonani, choć Tetteh zrobił na nas pozytywne wrażenie. Po raz pierwszy oceniliśmy również piłkarza w dziesięciostopniowej skali i będziemy to robić w kolejnych przypadkach.
Trener Henning Berg nie mógł znaleźć wspólnego języka z Orlando Sa - notabene bardzo dobrym napastnikiem, ale nie pasującym do stylu gry Legii. Portugalczyka w Warszawie już nie ma. Za niego do Legii przyszedł Nemanja Nikolić i bylibyśmy bardzo zdziwieni, gdyby się nie sprawdził.
Tego transferu chyba nikt się nie spodziewał. Na sam koniec zimowego okna transferowego do Cracovii Kraków trafił Armiche Ortega, którego „Pasy” postanowiły wykupić z APO Levadiakos. Naszym zdaniem, pomimo kilku jego wad, było warto.
O ile przy analizie Erika Grendela z Górnika Zabrze mieliśmy wątpliwości, czy do polskiej ligi trafia najlepszy w tym oknie transferowym defensywny pomocnik, o tyle w przypadku Arnauda Sutchuina-Djouma już ich nie mamy. Belg ma zadatki, by stać się jedną z najlepszych "szóstek" w Ekstraklasie.
Do polskiej ligi trafił kolejny dobry defensywny pomocnik i zastanawiamy się nawet, czy Erik Grendel nie jest najlepszy ze wszystkich zimowych nabytków na pozycji "sześć" i "osiem". Dodamy, że dwa lata temu takich wątpliwości na pewno byśmy nie mieli.
Nowy zawodnik Korony Kielce dwa lata temu był jednym z najlepszych zawodników ligi łotewskiej. W niej jednak gwiazdą być nietrudno, o czym świadczą chociażby zachwyty mediów z Łotwy nad grą Dariusza Łatki. Prawdziwą weryfikację Aleksandrs Fertovs przeszedł na Ukrainie. Tam w barwach FK Sewastopol sobie poradził i jest nadzieja, że podobnie będzie w naszej Ekstraklasie.