Reprezentacja Finlandii przeżywa w ostatnim czasie piękne chwile, awansowała pierwszy raz w historii na mistrzostwa Europy, ale kluby z tego kraju nie odgrywają większej roli w kontynentalnej piłce. Generalnie jednak w Veikkauslidze co roku pojawia się kilka nazwisk, na które szczególnie warto zwrócić uwagę. Teraz, po zakończeniu zimowego okna transferowego, jest o to trudniej, jednak pozostało tam kilka interesujących nazwisk.
Z Estończyków, którzy przewinęli się przez naszą Ekstraklasę, oczywiście najlepiej wspominamy Konstantina Vassiljeva, ale znaleźć drugiego takiego gracza w jego ojczyźnie nie jest łatwo. Prosto z ligi estońskiej w zasadzie nie da się pozyskać zawodnika, który z miejsca zagwarantuje wysoki poziom. Widzimy jednak zawodników ze sporym potencjałem, którzy przy odpowiednim prowadzeniu mogą dobrze rokować.
W ostatnich kilku latach największy zarobek któregoś z litewskich klubów z tytułu transferu to 150 tysięcy euro. Wygląda to mizernie, nawet w porównaniu z sąsiednią Łotwą, z której raport mogliście ostatnio przeczytać. Dla naszych klubów to więc tani rynek, ale niestety nie mamy dobrych wieści: nie ma w kim tam obecnie wybierać.
Z Łotyszami w naszej lidze nie mamy najlepszych doświadczeń. Tych, którym udało się u nas przebić, możemy policzyć na palcach jednej ręki. Niewypałów było natomiast dość sporo. Nie zmienia to jednak faktu, że warto obserwować Virsligę, bo raz na jakiś czas pojawiają się tam spore talenty, które trafiają nawet do najmocniejszych lig w Europie. I niekoniecznie są to łotewscy piłkarze. Przyjrzeliśmy się, na kogo teraz warto tam zwrócić uwagę.
Jorge Felix, Christian Gytkjaer, Damjan Bohar czy Zvonimir Kożulj mieli w naszej Ekstraklasie status gwiazd. A jak radzą sobie na początku sezonu w nowych klubach? Dla niektórych zderzenie z lepszym poziomem było brutalne. Ale na pokrzepienie serc są też nazwiska, o których byśmy raczej nie pomyśleli, że będą błyszczeć w mocniejszych ligach.
Ostatnia w tym roku przerwa reprezentacyjna to dobry moment, by sprawdzić gdzie wylądowali i jak sobie radzą po odejściu latem z Ekstraklasy zawodnicy, którym – delikatnie mówiąc – w naszej lidze nie poszło. Większość prezentuje się zgodnie z przewidywaniami, ale reguły nie ma. W kilku przypadkach można się naprawdę solidnie zaskoczyć!
Wyobraźcie sobie, że zaczynacie karierę nowym zespołem, szykujecie się już na przeszukiwanie rynku transferowego, kiedy nagle dowiadujecie się, że... nie macie nic na transfery. Co zazwyczaj robimy w takich sytuacjach? Szukamy tanich wypożyczeń lub rozglądamy się za wolnymi agentami. I to właśnie tym drugim będzie powierzony dzisiejszy tekst, oto XI złożona z tych, którzy są do wzięcia całkowicie za darmo!
Football Manager talentami stoi. Problem jednak w tym, że nie zawsze wszystko idzie zgodnie z naszym planem i zawodnicy nie rozwijają się tak, jak tego byśmy chcieli. Znaleźliśmy więc idealny sposób, żeby zweryfikować wszystkich „wonderkidów” i raz a dobrze wybrać z nich najlepszą jedenastkę.
Prawie niczym w Sylwestra możemy zacząć ostateczne odliczanie przed powrotem Ekstraklasy. Przyglądamy się dokładniej meczom testowym klubów najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce i typujemy największych beneficjentów zimowych obozów wśród zawodników.
Ekstraklasa jeszcze nie wystartowała, polskie kluby wciąż mają ubytki na wielu pozycjach, a więc trzeba je załatać. Znacie nas i wiecie, że nie jesteśmy zwolennikami ściągania zagranicznego szrotu, ale ekstraklasowi działacze chętnie zaglądają na inne rynki, więc przyjrzeliśmy się zawodnikom bez kontraktu i zobaczyliśmy, czy jest ktoś, na kim warto zawiesić oko. Szału nie było, ale kilka ciekawych nazwisk z pewnością można w dalszym ciągu wyłapać.
Dla polskich klubów okienko transferowe w zasadzie dopiero co się otworzyło, ale rynek zdążył się już znacznie przerzedzić. Wartościowych nazwisk bez kontraktów na rynku niestety nie zostało wiele. Postanowiliśmy zatem ułatwić zadanie ekstraklasowym zespołom i przygotować dla nich ściągę. Staraliśmy się możliwie najdokładniej i najbardziej zwięźle zgłębić charakterystykę danych zawodników. Co istotne, ograniczaliśmy się tylko do tych, którzy powinni być w zasięgu finansowym naszych drużyn. Szrotu tu nie znajdziecie!
Czy w I lidze ŁKS narobił nam apetytów na swoje występy poziom wyżej? Jak cholera. Czy pierwsze mecze w jego wykonaniu pozwalały sądzić, że za tym świeżym powiewem stylowego futbolu pójdą także bezpieczne wyniki? Owszem. Czy zespół wydawał się być sensownie skonstruowany kadrowo? Było w porządku. Czy zderzenie łodzian z Ekstraklasą mimo wszystko okazało się bolesne? Mniej więcej tak jak leczenie kanałowe połowy szczęki bez znieczulenia.
Działo się w ostatnich dniach w klubach drugiej ligi. Dość niespodziewanie nowym prezesem Elany Toruń został Jacek Bednarz, a wraz z nim do klub dołączył Mariusz Klimek. Dwóch ciekawych zawodników pozyskał Górnik Łęczna – mowa o Bartłomieju Kalinkowskim i Adrianie Cierpka. Bardzo możliwe, że nowym zawodnikiem Widzewa Łódź zostanie Farid Ali.
Minione dni u pierwszoligowców były dość suche w kontekście dopinania transferów. Kluby skupiły się raczej na przedsezonowych przygotowaniach, sparingach i szlifowaniu formy przed sezonem, choć parę ciekawych ruchów też uświadczyliśmy.
Połowa stycznia to czas, w którym ekstraklasowe kluby powoli nabierają rozpędu w przygotowaniach do rundy wiosennej. Niektóre z drużyn wyjechały już na zgrupowania, dwie z nich rozegrała nawet pierwsze sparingi. Sprawdzamy, co słychać w poszczególnych zespołach kilka dni po wznowieniu treningów.