W weekend rozegrano dwunastą kolejkę drugiej ligi. Największą niespodziankę sprawił Gryf Wejherowo, który na wyjeździe pokonał Stal Rzeszów 2:1. Skromne, jednobramkowe zwycięstwa zanotowały ekipy GKS-u Katowice oraz Widzewa Łódź. Na pozycję lidera tabeli wrócił Górnik Łęczna.
Chociaż piłkarze trenera Żurawia wygrali aż 4:0 i raczej kontrolowali ten mecz, to trudno traktować go miarodajnie w kontekście tego, w jakim kierunku będzie rozwijała się drużyna z Poznania. Jedyne, co w tym momencie jest pewne, to duża rola młodzieżowców.
Jedenasta kolejka I ligi obfitowała w gole. Średnio na mecz padało ich nieco ponad trzy. Na miejscach 1-2 umocniły się Warta i Radomiak, za nimi usadowił się Stomil, który pokonał w bezpośrednim pojedynku o trzecią lokatę Podbeskidzie. Poległy także Stal, Miedź i GKS Tychy, zaś Odra zaliczyła czwarty remis, tym razem z Zagłębiem Sosnowiec, a była blisko, by w końcu wygrać. W środku tabeli sytuacja dalej jest napiętą – drużyny z pozycji 10-14 mają po czternaście oczek.
Sztab szkoleniowy i piłkarze „Pasów” podeszli do tematu derbów pragmatycznie. Zamiast szarżowania czy ulegania emocjom, bazowali na tym, co wychodzi im zdecydowanie najlepiej: stabilnym ustawieniu. Trener Probierz w rolach głównych obsadził dwóch dyrygentów.
Możesz mieć stoperów, którzy w razie kłopotów szybko zapewnią asekurację lub takich, którzy będą zdobywać bramki. Miedziowi stawiają na drugą opcję. I chociaż w derbach Dolnego Śląska obie drużyny straciły po cztery gole, to jednak właśnie po stronie gości znacznie wyraźniej było widać, że dla defensywy zasady to jedynie sugestie.
W najbliższą sobotę dojdzie do hitowego starcia w IV grupie III ligi - Stal Rzeszów podejmie Podhale Nowy Targ i mecz ten zdecyduje o awansie którejś z tych drużyn na trzeci szczebel rozgrywkowy. Rzeszowianie to zdecydowanie najskuteczniejsza ekipa ligi, strzeliła już 85 goli i z tej okazji postanowiliśmy się przyjrzeć ich poczynaniom ofensywnym. A konkretnie - rzutom rożnym, bo to ciekawy materiał do analizy.
Wzmocnienia ataku w wielu polskich klubach mogą być priorytetem po pierwszych wiosennych kolejkach, zatem przyjrzeliśmy się zawodnikom wciąż dostępnym na rynku. Nie brakuje wśród nich nazwisk, które kojarzyć będzie rzesza polskich kibiców, ale są także piłkarze z przeszłością w mocniejszych ligach, którzy znaleźli się nieco na życiowym zakręcie i potrzebują odbudowania, a Ekstraklasa mogłaby być do tego odpowiednia. W sumie wybraliśmy 24 najciekawszych graczy.
Zimowe okienko transferowe wciąż jest otwarte, polska liga jest jedną z niewielu, gdzie ciągle można dokonywać wzmocnień, więc zawodnicy z kartą na ręku powinni przychylniej patrzeć w kierunku Ekstraklasy. A jest w kim wybierać wśród pomocników. Przyjrzeliśmy się graczom, którzy mogliby być w zasięgu transferowym naszych zespołów.
Wprawdzie rozgrywki Ekstraklasy ruszyły już w miniony weekend, ale nie wszystkie kluby mają jeszcze skompletowane kadry. W kilku zespołach jeszcze last minute może dojść do rotacji, dlatego przyjrzeliśmy się zawodnikom obecnie dostępnym z kartą na ręku. Staraliśmy się wybierać głównie graczy, którzy bez klubu są maksymalnie od dwóch-trzech miesięcy, ale w niektórych przypadkach dopisaliśmy też interesujących zawodników, którzy nie występowali od lata.
Stawianie na młodzież to w kontekście polskich klubów temat popularny, który często pojawia się na tapecie. Tak jak w ostatnich dniach, po ogłoszeniu informacji o obowiązku wystawiania w ekstraklasie co najmniej jednego młodzieżowca od sezonu 2019/20. Zanim postawi się na młodzieżowca, trzeba go jednak wychować. Albo znaleźć. Gdzie szukać? Niektóre kluby dobrze wiedzą - doceniamy. Tym, które nie mają pojęcia - podpowiadamy. Otóż, uwaga, zdolnych młodzieżowców trzeba szukać w niższych ligach. Wybraliśmy zawodników z drugiej i trzeciej ligi, których łączy wspólna cecha: potencjał. I predyspozycje do tego, by już niebawem wskoczyć na poziom wyższy od tego, na którym są teraz.
Do rozegrania w tym roku w Ekstraklasie zostało pięć kolejek, polskie kluby już powoli przygotowują się pod kątem zimowego okna transferowego, więc postanowiliśmy ułatwić im zadanie i przygotowaliśmy listę graczy, którym z końcem roku wygasają kontrakty. Skupiliśmy się tylko na ligach grających systemem wiosna-jesień, gdzie obecna kampania już się zakończyła lub dobiega końca.
W kilku polskich klubach trwa gorączkowe poszukiwanie skrzydłowych i napastników, więc postanowiliśmy ułatwić zadanie i przygotowaliśmy zestawienie wciąż dostępnych z wolnego transferu zawodników atakujących. Jest sporo graczy z występami w Ekstraklasie w CV, ale znaleźli się też piłkarze przez duże P, którzy nie powinni mieć ogromnych wymaganiach finansowych. Na naszej liście jest aż 60 nazwisk, i to bez żadnego szrotu!
Kluby Ekstraklasy wciąż poszukują wzmocnień i postanowiliśmy przyjrzeć się zawodnikom, którzy ciągle są dostępni z wolnego transferu. Po bramkarzach i obrońcach przyszedł czas na pomocników. Wśród zawodników bez kontraktów są m.in. gracze, którzy dobrze radzili sobie w lidze portugalskiej, mają w CV topowe kluby albo podbili ligę macedońską i słoweńską.
Nie wszystkie kluby Ekstraklasy mają jeszcze domknięte kadry i wciąż poszukują zawodników, dlatego postanowiliśmy się przyjrzeć, jacy piłkarze są dostępni z kartą na ręku i mogliby być w zasięgu finansowym polskich zespołów. Na początek wyszukaliśmy bramkarzy i obrońców.
Liga estońska jest specyficzna. Nie dość, że grywa się tam również na sztucznych nawierzchniach, to jeszcze pada bardzo dużo goli - wyniki 8:3, 8:2, 8:1, 6:0, 6:1 są na porządku dziennym. Mówiąc wprost - poziom jest nieco orlikowy. Stąd trudno było wybrać zawodników, którzy mieliby szansę sprawdzić się w Polsce, ale podjęliśmy się tego zadania i kilka wartościowych nazwisk wytypowaliśmy. Co nie jest zaskakujące - nie ma wśród nich ani jednego bramkarza.