Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia:

Kobiecym Okiem. Reprezentantka Polski Natasza Górnicka: Teodorczyk zawiódł, może grajmy samym Lewandowskim?

Autor: Natasza Górnicka
2016-10-12 19:55:02

Rozpoczynamy na www.2x45.info nowy cykl felietonów Kobiecym Okiem. Na dobry początek reprezentantka Polski Natasza Górnicka oceni postawę kadrowiczów Adama Nawałki w meczu z Armenią. Nie zamierza ich na siłę bronić.

Jeśli ktoś mi powie, że obejrzeliśmy bardzo słabe spotkanie, nie do końca się z tym zgodzę. Ten wieczór mnie wprawdzie nie porwał, ale sama gra Polaków nie była tragiczna, a jedynie przeciętna. Większość fanów biało-czerwonych widziała nudny, mozolny mecz oraz brak pomysłu na pokonanie ormiańskiego bramkarza. Bardzo łatwo jest wytykać błędy, ale warto też dostrzec przyczyny takiego stanu rzeczy. Armenia wiedząc, że nie może podjąć z nami otwartej gry, ustawiła tzw. „autobus” przed polem karnym i liczyła na kontrataki. Polacy byli przygotowani na taki scenariusz, ale chyba nie spodziewali się, że Ormianie będą tak rewelacyjnie zdyscyplinowani taktycznie, z czego przecież nigdy nie słynęli. A jednak. Przez większość część meczu nasz przeciwnik ustawiał się szóstką, a nawet i siódemką w obronie, a Polacy bili głową w mur.

Czy staram się usprawiedliwiać wynik i grę naszych rodaków? Niekoniecznie, chcę wam jedynie pokazać, że nie zawsze czarne jest czarne i nie zawsze z przeciwnikiem z dolnej części rankingu FIFA wygrywa się gładko.

Jeśli ktoś do tej pory jakimś cudem nie był jeszcze fanem Roberta Lewandowskiego, myślę, że teraz zmienił zdanie. Samo spotkanie było mało fascynujące, ale nasz kapitan po raz kolejny udowodnił, że jest liderem reprezentacji. Sfrustrowany nieudolnością swoich kolegów, często brał odpowiedzialność za rozgrywanie akcji na swoje barki, a w ostatnich minutach stał się ponownie bohaterem narodowym. Jeśli miałabym kogoś jeszcze wyróżnić w tym spotkaniu to jedynie Piotra Zielińskiego. Może to nie był jego świetny występ, ale z pewnością najlepszy w kadrze od meczu z Danią jeszcze za czasów Waldemara Fornalika. W lidze włoskiej bryluje i zadziwia kibiców, natomiast gdy zakłada koszulkę z orzełkiem, mam wrażenie, że jego blask gaśnie. We wtorkowy spotkaniu pokazał próbkę swoich możliwości i można mieć nadzieję, że ten chłopak krok po kroku się przełamuje. Z drugiej strony, na tle Armenii, która cofnęła się pod własną bramkę, miał swobodę w rozgrywaniu piłki, więc ciężko było nie zrobić tego dobrze. Gdyby zawiódł teraz, już chyba zawsze by to robił. Adam Nawałka ma wiele zaufania do Zielińskiego , ale ten kredyt zaufania nie będzie trwał wiecznie.

W meczu z Armenią można było zauważyć jeszcze jedną niepokojącą sytuację… Przy absencji Łukasza Piszczka i Arkadiusza Milika oraz kontuzji Artura Jędrzejczyka selekcjoner dał szansę kilku zmiennikom. O niektórych dopominały się media. Do ataku wskoczył Łukasz Teodorczyk i razem z Lewandowskim tworzyli duet napastników. W teorii mieli rozbijać obronę Armenii i prowadzić Polskę do zwycięstwa, a w praktyce Lewy brał ciężar gry na siebie, a Teo był wszędzie i nigdzie. Piłka ewidentnie szukała zawodnika Anderlechtu, ale zawsze czegoś mu brakowało - albo  centymetrów do sięgnięcia podania, albo podjęcia dobrej decyzji w polu karnym. Jednym słowem, nie skorzystał ze swojej szansy i nie pokazał, że może być wartościowym zmiennikiem. Kolejny z napastników Kamil Wilczek dostał jedynie 10 minut, ale mógł zostać bohaterem spotkania, gdyby tylko zachował więcej zimnej krwi w polu karnym.

Pytanie więc nasuwa się samo: skoro mamy dziś tylko jednego napastnika gwarantującego najwyższy poziom, to czy warto grać w systemie z dwójką w napadzie? Kolejny temat to dwóch bocznych pomocników – Paweł Wszołek i Bartosz Kapustka. O ile ten pierwszy wrócił po kontuzji barku, który wyeliminował go z gry na Euro 2016 i może jeszcze nie być w gazie, o tyle ten drugi był przecież objawieniem mistrzostw Europy i dzięki temu zamienił Cracovię na mistrza Anglii z Leicester. Z pewnością jedno ich łączy: ich występ był bardzo słaby, obaj wyglądali na bardzo zagubionych. Mieli dużo strat, a decyzje jakie podejmowali często były wręcz niezrozumiałe. Co prawda bramka w ostatnich sekundach meczu padła po faulu na Kapustce, ale to jedyny pozytywny akcent jego występu.

Nasi piłkarze powinni przemyśleć sobie ten mecz i zastanowić się nad swoim występem. Jeśli chcemy dorównywać najlepszym (a chcemy na pewno), nie możemy wspominać już dobrego występu na EURO, tylko od nowa udowadniać za każdym razem swoją jakość. Podejrzewam, że sztab reprezentacji wnikliwie to przeanalizuje i wyciągnie odpowiednie wnioski do listopada, co zresztą deklaruje zawsze i wszędzie. 

***

NATASZA GÓRNICKA. Reprezentantka Polski (wcześniej również w kategoriach U-17 i U-19), zawodniczka Górnika Łęczna, na koncie blisko 200 meczów w Ekstralidze kobiet. Ukończona Akademia Wychowania Fizycznego we Wrocławiu, nauczyciel w-f oraz trener klasy UEFA A.

Jeżel chcecie trochę bliżej poznać Nataszę, TEN materiał od Łączy Nas Piłka na pewno wam pomoże.


KOMENTARZE

;