Autor zdjęcia: ruchchorzow.com.pl - oficjalna strona Ruchu Chorzów
Lipski kluczem do zwycięstwa, goście ciągle nieśmiali poza domem. Ruch Chorzów - Lechia Gdańsk 2:1
Jeśli sobotni mecz w Chorzowie miał być odpowiedzią na pytanie „co z tą Lechią?”, to piłkarze Piotra Nowaka dali jasny sygnał: chcemy grać wyłącznie na własnym boisku, bo w meczach wyjazdowych nie mamy pojęcia, co robimy na murawie.
Czas w Ekstraklasie, podobnie jak w życiu upływa nieubłaganie, ale jedno w przypadku Lechii nie ulega zmianie. Kiedy piłkarze Piotra Nowaka opuszczają Gdańsk z drużyny efektownej zmieniają się w zlepek indywidualności pozbawiony argumentów do wywalczenia zwycięstwa. Wiadomo, że bogate w jod nadmorskie powietrze pozytywnie wpływa na ludzki organizm, ale czy ma to kluczowy wpływ na postawę gdańszczan?
Odpowiedź na to pytanie pozostawiamy szkoleniowcowi biało-zielonych, bo wyjazdowe występy jego podopiecznych przypominają przedszkolne spotkania choinkowe, a w rolę Mikołaja rozdającego punkty wciela się właśnie Lechia. Na potwierdzenie tej teorii rzućmy okiem na statystyki: pięć ostatnich meczów biało-zielonych to trzy porażki i dwa remisy. Dodatkowo tylko dwie zdobyte bramki i aż osiem straconych. Przed sobotnim starciem w Chorzowie goście z Gdańska poza domem strzelili tylko dziewięć goli!
Początek meczu nie zwiastował wielkiej przemiany Lechii. Goście dłużej utrzymywali się przy piłce, ale to gospodarze mądrzej wykorzystywali momenty jej posiadania. Trener Fornalik na plac boju wypuścił Miłosza Przybeckiego, Łukasza Monetę i Jarosława Niezgodę – piłkarzy szybkich, którym prostopadłe piłki miał posyłać Patryk Lipski.
W pierwszej części gry nie zobaczyliśmy goli, ale te powinny paść po stronie gospodarzy, a główne role grali wymienieni przez nas zawodnicy. Świetne zawody rozgrywał Lipski, który mądrze rozdzielał futbolówkę przechwytywaną przez środkowych obrońców i pomocników, a szybkość Monety i Przybeckiego wprowadzała zamęt w poczynaniach Lechii. Znakomitą sytuację na zdobycie bramki miał Niezgoda, którego strzał z trudem na rzut rożny wybił Dusan Kuciak.
W zespole trenera Nowaka wyróżniali się Rafał Wolski z Pawłem Stolarskim, którzy jako jedyni próbowali swoich sił w ofensywie, ale dopiero wejście na plac Marco Paixao w 60. minucie (zmienił niewidocznego brata) na chwilę odmieniła sytuację Lechii. Jednak zanim doszło do trafienia Portugalczyka, piłkę we własnej siatce umieścił Stolarski. Ruch dzięki konsekwentnej grze zdobył bramkę, a jeśli podopieczni trenera Fornalika prowadzą na własnym boisku, to już nie schodzą z niego pokonani.
Lechia przyjechała do Chorzowa bez Kuświka, Peszki i Milinkovicia-Savicia, ale karna pauza tych zawodników nie jest wytłumaczeniem tej porażki. Drużyna o takim potencjale ofensywnym, zabezpieczeniu kadrowym i świadomie nastawiona na walkę o mistrzostwo Polski musi radzić sobie z drobnymi kryzysami. O Lechii z grą na wyjeździe wiemy nie od dziś, a nadal żaden z trenerów biało–zielonych nie znalazł recepty na słabość swojej drużyny.
Odmienne nastroje panują w szeregach Ruchu. Piłkarze Waldemara Fornalika wygrali swój trzeci mecz w tym roku, a po efektownym zwycięstwie nad Legią w Warszawie tylko Bruk-Bet Termalica zdołała zatrzymać zespół byłego selekcjonera reprezentacji Polski. Chorzowianie powoli pną się w górę tabeli i do ósmej Korony tracą już tylko sześć punktów.
Ruch Chorzów – Lechia Gdańsk 2:1 (0:0)
1:0 Stolarski sam 51’ asysta Lipski
1:1 M. Paixao 61’ asysta Haraslin
2:1 Niezgoda 67’ asysta Moneta
Jak padły bramki:
1:0 – Lipski dośrodkował piłkę w pole karne, a Stolarski uprzedził rywali i umieścił piłkę we własnej siatce.
1-1 – Krasić prostopadłym zagraniem uruchomił na prawym skrzydle Haraslina, który znalazł w polu karnym Marco Paixao i Portugalczyk pokonał bramkarza Ruchu.
2-1 – Lipski wypatrzył na lewym skrzydle Monetę, który zagrał piłkę w kierunku Niezgody, a napastnik wypożyczony z Legii pokonał Kuciaka.
Ruch: Hrdlicka (2,5) – Konczkowski (2,5), Grodzicki (3), Helik (2,5), Koj (2,5) (81’ Oleksy 2,5) – Surma (2,5), Urbańczyk (3) – Przybecki (3) (90’ Trojak – bez oceny), Lipski (4), Moneta (4) – Niezgoda (3,5) (85’ Arak – bez oceny).
Lechia: Kuciak (3) – Stolarski (2), Nunes (2), Maloca (2), Wawrzyniak (2,5) – Borysiuk (2) (60’ Haraslin - ), Sławczew (2,5) (78’ Mila – bez oceny )– Flavio Paixao (1,5) (60’ Marco Paixao – 3,5), Krasić (2,5), Wolski (3) – Van Kessel (2).
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
NOTA od www.2x45.info: 4
Żółte kartki: Koj - Mila
Widzów: 7002
Piłkarz meczu: Patryk Lipski