Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: legia.net

Spieszmy się podziwiać grę Vadisa, tak szybko odejdzie...

Autor: Przemysław Michalak
2017-04-15 02:39:08

Kibice Legii zapewne będą się do końca łudzić, ale patrząc na chłodno raczej trudno oczekiwać, że Vadis Odjidja-Ofoe zostanie przy Łazienkowskiej na kolejny sezon.

Tak wygląda brutalna prawda. Belg jest prawdopodobnie najlepszym obcokrajowcem jaki kiedykolwiek trafił do Ekstraklasy. W Lidze Mistrzów na tle Realu Madryt, Borussii Dortmund czy Sportingu Lizbona długimi fragmentami nie tylko nie odstawał, ale wręcz się wyróżniał, te mecze najlepiej pokazały jego klasę. Na polskich boiskach prawie zawsze robi różnicę, choć czasami odnosi się wrażenie, że tak naprawdę nie ma z kim grać w Legii i partnerzy nie nadążają za jego tokiem myślenia.  

Wydaje się, że po wygraniu walki o władzę w klubie przez Dariusza Mioduskiego Odjdija-Ofoe nie będzie miał ani jednego ważnego powodu, żeby pozostać w Legii. Co prawda w sprawie swojej przyszłości chce się określić dopiero latem, ale w gruncie rzeczy, co miałoby go przekonać? Zakładając, że "Wojskowi" wywalczą mistrzostwo - a to byłby punkt wyjścia do jakichkolwiek poważnych rozmów na temat nowej umowy - szybko można dojść do wniosku, że misja Vadisa zostałaby zakończona. Odbudował się i to we wspaniały sposób, obie strony sobie pomogły, ale w Legii w takim wypadku nie miałby już nowych wyzwań. Więcej nie mógłby z nią osiągnąć, bo przecież brak Pucharu Polski z jego perspektywy trudno uznać za coś godnego większej uwagi.

Wspominaliśmy o Mioduskim. Jego sposób działania znacznie odbiega od kierunku, który obierał Bogusław Leśnodorski. Były już prezes Legii nie bał się transferowego szaleństwa, a chyba tylko naprawdę wielkie zakupy w letnim okienku mogłyby sprawić, że Odjidja-Ofoe uwierzyłby, iż stołeczna drużyna może grać jeszcze lepiej niż w drugiej części rundy jesiennej.  Po Mioduskim trudno się tego spodziewać. Jego oczkiem w głowie jest akademia, a jeśli chodzi o transfery, prawdopodobnie jeszcze bardziej skieruje uwagę na kupowanie piłkarzy dopiero do wypromowania jak Ondrej Duda czy Dominik Nagy.

Jeżeli Darek uważa, że zamiast wzmacniać pierwszą drużynę lepiej inwestować w ośrodek, to nie powiem, że jest to głupie. Po prostu inne podejście. (...) Jestem uzależniony od wygrywania i uważam, że Legia powinna wygrywać wszystko, jak leci. Przy okazji rosnąć, budować bazę przychodów. Jeżeli zapytacie, czy wolałbym zatrzymać Vadisa, czy postawić ośrodek, to wybrałbym to pierwsze. Przecież nie mogliśmy iść drogą Ajaksu - te słowa Leśnodorskiego z rozmowy dla "Przeglądu Sportowego" mówią wiele.

Wcześniej zresztą niemal wprost przyznaje on, że Odjidja-Ofoe został sprowadzony po to, żeby w założeniu szybko go sprzedać. - Wszystko opierało się na zaufaniu. Jak wytłumaczyć agentom, że teraz nie zapłacisz im nie wiadomo ile prowizji, ale nie zrobisz nikogo w konia i pozwolisz odejść piłkarzowi za rok czy dwa, a wtedy zarobią. Wytłumacz piłkarzowi, żeby zgodził się na dwa razy mniejsze pieniądze i wielką niewiadomą. Jest na ławce w Norwich, a może zagrać w Lidze Mistrzów. Może, nie musi. Jeżeli się uda, to występy w niej mogą być trampoliną do lepszego klubu i zrobienia czegoś więcej w piłce - nie trzeba być wyjątkowo przenikliwym, żeby wiedzieć, kogo ma na myśli.

Vadis już po sprzedaży Nemanji Nikolicia nie ukrywał na Twitterze swojego niepokoju, jednocześnie wyrażając nadzieję, że Legia szybko sprowadzi godnego następcę. Dziś wiemy już, że nie sprowadziła - przynajmniej jeśli chodzi o doraźne cele, bo Daniela Chimy Chukwu nadal byśmy nie skreślali - a na dodatek pozwoliła jeszcze na odejście Aleksandara Prijovicia. Po sezonie wychowanek KAA Gent znów może być zawiedziony.

Nie ma się co czarować - jeśli taki klub jak Anderlecht naprawdę będzie chciał go pozyskać, zrobi to. Odjidja-Ofoe jest związany z Legią tylko do połowy przyszłego roku, więc kilka milionów euro byłoby ofertą nie do odrzucenia. Więcej i tak nigdy się za niego nie dostanie - nawet po przedłużeniu umowy - gdyż mówimy o zawodniku, który ma już 28 lat. Jeżeli miałby jeszcze podpisywać naprawdę lukratywny kontrakt, to właśnie teraz, a wiadomo, że przy Łazienkowskiej takiego nie dostanie.

Jako regularni obserwatorzy polskiej ligi życzylibyśmy sobie inną wersję wydarzeń, ale będziemy bardzo zdziwieni, jeśli Vadis w najbliższym okienku nie zmieni barw. Sympatykom Legii pozostaje delektowanie się ostatnimi tygodniami z tym piłkarzem. Na kolejnego stranieriego tej klasy możemy w Ekstraklasie czekać latami.


KOMENTARZE

;