Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: Patryk Zajega Images

Obrońcy tytułu już skomplikowali sobie życie, tylko 45 minut na dopuszczalnym poziomie. Legia - Wisła Kraków 1:1

Autor: Przemysław Michalak
2017-04-30 20:53:22

Legia Warszawa jako jedyna z "wielkiej czwórki" od falstartu rozpoczęła rywalizację w fazie finałowej. Wisła Kraków postawiła trudne warunki i wywiozła cenny remis z Łazienkowskiej.

Ten mecz nie bez powodu określano mianem hitu weekendu w polskiej lidze, ale pierwsza połowa to było chyba najsłabsze 45 minut w tej kolejce. Jedni i drudzy mieli duże problemy nawet z podstawowymi zagraniami, ciągle brakowało zrozumienia. Dotyczy to zwłaszcza gospodarzy, którzy momentami grali tak, jakby widzieli się pierwszy raz w życiu. W tym czasie sytuacji w zasadzie nie odnotowano. Warto tylko wspomnieć o nieczystym strzale Tomasa Necida, który przypadkowo dostał piłkę w polu karnym. Czech potrafił utrzymać się przy piłce grając tyłem do bramki, wygrać pojedynek główkowy czy wykonać wślizg, ale ze swoich podstawowych obowiązków się nie wywiązywał. Gdy trzeba było po prostu dobrze kopnąć lub dostawić nogę, zawsze zawodził. 

Prawdziwe granie zaczęło się po objęciu prowadzenia przez Wisłę. Legia rzuciła się do ataków i była coraz groźniejsza. Wreszcie wyrównała za sprawą swoich bocznych obrońców, a zaraz potem powinno być już 2:1. Rozgrywający generalnie dobry mecz Krzysztof Mączyński stracił piłkę przed swoim polem karnym, Miroslav Radović od razu zagrał do Kaspera Hamalainena, a ten w idealnej sytuacji trafił w poprzeczkę. Nie brakowało pomniejszych okazji - dwa razy groźnie uderzał Vadis Odjidja-Ofoe, po jego podaniu dużo więcej mógł zrobić Sebastian Szymański. Wcześniej Radović wyłożył piłkę stojącemu na osiemnastym metrze Thibaultowi Moulinowi, lecz Francuz o swoim strzale chciał od razu zapomnieć. Wisła poza golem miała jeszcze szanse Alana Urygi i Pawła Brożka, obaj powinni uderzyć lepiej.

W Legii chwalić można tylko Artura Jędrzejczyka i Adama Hlouska, ewentualnie jeszcze Guilherme. Jego zmiana znacznie ożywiła ofensywne poczynania "Wojskowych". W Wiśle łatwiej wskazać mocniejsze punkty. Prawdopodobnie najlepszy mecz w Ekstraklasie zaliczył Alan Uryga, na swój wysoki poziom powrócił Pol Llonch. Świetne momenty miał Petar Brlek, ale notował też sporo strat. Dobrze po wejściu na boisko zaprezentował się Jakub Bartosz.

Legioniści skomplikowali sobie życie. Do Jagiellonii tracą trzy punkty, do Lecha Poznań jeden. Z drugiej strony podopieczni Jacka Magiery z całej "wielkiej czwórki" dostali najtrudniejszego rywala, a od dłuższego czasu ich główną bronią są mecze wyjazdowe. Wisła potwierdziła, że przy sprzyjających okolicznościach może powalczyć o europejskie puchary. 

Legia Warszawa - Wisła Kraków 1:1 (0:0)
0:1 - Brlek 58 k' asysta Brożek
1:1 - Jędrzejczk 75' asysta Hlousek

Jak padły bramki:
0:1 - Dalekie zagranie Brleka do Brożka, który został podcięty przez Dąbrowskiego i sędzia słusznie podyktował rzut karny. Pewnie wykonał go Brlek.
1:1 - Hlousek dośrodkował, a zamykający akcję Jędrzejczyk celnie strzelił głową. 

Noty w skali 1-6 (nota wyjściowa 2,5).

Legia: Malarz (3) - Jędrzejczyk (4), Dąbrowski (2), Pazdan (3), Hlousek (3,5) - Nagy (1,5) (73' Szymański - 2), Kopczyński (2) (61' Guilherme - 3,5), Moulin (2,5), Odjidja-Ofoe (3), Radović (2,5) - Necid (1,5) (61' Hamalainen - 2).

Wisła: Załuska (3) - Cywka (3), Uryga (4), Gonzalez (3), Sadlok (2) - Małecki (2) (90' Ondrasek - bez oceny), Brlek (3,5), Mączyński (3), Llonch (4), Boguski (2,5) (66' Bartosz - 3,5) - Brożek (3) (86' Zachara - bez oceny). 

Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
NOTA od www.2x45.info: 4,5. 

Żółta kartka: Moulin. 
Widzów: 22 239.
Piłkarz meczu: Alan Uryga.


KOMENTARZE

;