Autor zdjęcia: Patryk Zajega Images
Rzeź słoniątek, pachniało dwucyfrówką! Legia - Termalica 6:0
Legia Warszawa do tej pory nigdy nie wygrała z Termaliką, ale jak już się przełamała, to z przytupem. "Słoniki" były tym razem bardziej jak szare, przestraszone myszki. Przy Łazienkowskiej zostały zmiecione z powierzchni ziemi. Przy optymalnej skuteczności mogło się skończyć dwucyfrówką.
Wystarczy zauważyć, że dwie wyborne sytuacje zmarnował Guilherme. Brazylijczyk najpierw z najbliższej odległości niecelnie dobijał strzał głową Kaspera Hamalainena obroniony przez Dariusza Trelę, a później w okropny sposób zmarnował znakomite podanie Vadisa Odjidjy-Ofoe. Nad strzałami musi też popracować Dominik Nagy. Węgierski skrzydłowy imponował rajdami i ruchliwością, raz ograł kilku rywali i został zatrzymany dopiero przez Trelę, ale same uderzenia w jego wykonaniu pozostawiają sporo do życzenia. Nawet jak już zdobył bramkę, to bardzo szczęśliwie. Artem Putiwcew zapewne w dziewięciu przypadkach na dziesięć wybiłby piłkę sprzed linii.
Do tej pory Termalica zabierała punkty Legii, bo prezentowała żelazną dyscyplinę taktyczną i z kilku groźnych kontr coś strzelała. Tym razem nastawienie było bardziej ofensywne, tyle że od początku pachniało to klęską. Jakieś sytuacje goście mieli, ale na początku drugiej połowy Dawid Nowak nie był w stanie trafić z metra, gdy Patrik Misak zaskakująco dośrodkował z rzutu wolnego. Po podaniu Samuela Stefanika sam na sam z Arkadiuszem Malarzem był Misak, lecz zabrakło mu precyzji. I to w zasadzie tyle jeśli chodzi o ekipę z Niecieczy.
Legia robiła co chciała, choć i tak nie wszyscy zdobyli swoje bramki. Do końca próbował Odjdidja-Ofoe, który powalczy z Konstantinem Vassiljevem o miano króla asyst, ale jeżeli chodzi o strzelanie goli, mogłoby być dużo lepiej. Zdobyczy szukał też młody Sebastian Szymański i raz było blisko (dobra interwencja Treli).
Największym wygranym tego spotkania jest Kasper Hamalainen. Fin do momentu zejścia Miroslava Radovicia grał jako środkowy pomocnik i ten wariant w pełni się sprawdził. Mógł zaskakująco wbiegać, miał miejsce do rozgrywania, imponował szybkością - a to element, z którego na pewno nie słynie. To zdecydowanie jego najlepszy występ w barwach stołecznego klubu.
Podopieczni Jacka Magiery podbudowali się przed najważniejszymi bojami z rywalami do tytułu. Termalica na finiszu sezonu już tylko statystuje, a że umiejętnościami niczego nie nadrobi, zbiera łomot za łomotem.
Legia Warszawa - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 6:0 (2:0)
1:0 - Hamalainen 5' asysta Guilherme
2:0 - Radović 28' asysta Odjidja-Ofoe
3:0 - Nagy 52'
4:0 - Guilherme 55' k
5:0 - Hamalainen 74'
6:0 - Kazaiszwili 88' asysta Odjidja-Ofoe
Jak padły bramki:
1:0 - Guilherme świetnie dośrodkował, Hamalainen strzałem głową po koźle trafił do siatki.
2:0 - Odjidja-Ofoe wszedł jak w masło między kilku rywali i wystawił piłkę Radoviciowi na strzał do pustej bramki.
3:0 - Kupczak źle zagrywał w środku, Nagy kapitalnym odwróceniem się z piłką momentalnie uciekł Osyrze, minął Trelę i strzelił do pustej bramki. Wślizgiem interweniował jeszcze Putiwcew, ale piłka jakimś cudem przeszła Ukraińca.
4:0 - Zagranie ręką Nowaka i strzał Guilherme z rzutu karnego. Trela był blisko obrony.
5:0 - Osyra przekombinował, stracił piłkę, Hamalainen nie dał się też Putiwcewowi i lekkim strzałem zaskoczył Osyrę, który był na wykroku.
6:0 - Odjidja-Ofoe idealnie podał Kazaiszwilego, który wykorzystał sytuację sam na sam.
Noty w skali 1-6 (nota wyjściowa 2,5).
Legia: Malarz (3) - Jędrzejczyk (3,5), Dąbrowski (4,5), Pazdan (3,5), Hlousek (2,5) - Guilherme (3,5) (64' Kazaiszwili - 3,5), Odjidja-Ofoe (4,5), Kopczyński (4), Hamalainen (5), Nagy (4) (60' Szymański - 2,5) - Radović (3,5) (71' Jodłowiec - 3).
Termalica: Trela (2) - Fryc (1,5) (46' Peda - 2), Szarek (1), Osyra (1), Putiwcew (2), Guilherme Sitya (1,5) - Stefanik (2,5), Jovanović (1,5), Kupczak (1,5) (62' Gutkovskis - 1,5), Misak (2) - Nowak (1,5) (68' Kędziora - 1,5).
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).
NOTA od www.2x45.info: 4.
Żółte kartki: Jovanović, Osyra.
Widzów: 19 765.
Piłkarz meczu: Kasper Hamalainen.