Autor zdjęcia: piast-gliwice.eu - oficjalna strona Piasta Gliwice
Gojko z pierwszym golem w Ekstraklasie, gospodarze chyba już mają spokój. Piast Gliwice - Górnik Łęczna 2:1
Piast Gliwice zmobilizował się na decydującą fazę sezonu, odniósł trzecie zwycięstwo w ostatnich czterech meczach i sprawił, że niemal na pewno drugi spadkowicz wyłoni się z pary Górnik Łęczna-Arka Gdynia.
W sobotnie popołudnie aktualny jeszcze wicemistrz Polski pokonał podopiecznych Franciszka Smudy, mimo że ci wcale nie wypadli słabo. Długimi fragmentami potrafili tworzyć lepsze akcje. Swoje mówią też statystyki. Górnik wymienił prawie dwa razy więcej podań niż Piast, ponadto posiadał piłkę przez 60% czasu gry.
Spotkanie od pierwszej do ostatniej minuty toczyło się w dobrym tempie, jedni i drudzy cały czas szukali kolejnych bramek. Gospodarze szybko objęli dwubramkowe prowadzenie i wydawało się, że wszystko sobie ustawili, ale rywale błyskawicznie odpowiedzieli i próbowali iść za ciosem. Odważnie do podań pokazywał się Bartosz Śpiączka, przeważnie jednak trochę za bardzo wyrzucał się do boku i jego strzały nie były już tak groźne, jak mogłyby być. Raz udało mu się mocno uderzyć w bliższy róg, wtedy czujność zachował Jakub Szmatuła.
Po raz pierwszy w wyjściowym składzie Piasta zagrał Denis Gojko. 19-latek już w Chorzowie wypadł bardzo korzystnie, a teraz w 9. minucie świętował swojego premierowego gola w Ekstraklasie. Mógł mieć nawet drugiego, lecz po akcji Sasy Żivca strzelał za lekko, Wojciech Małecki pewnie interweniował.
Najbardziej intensywność tego meczu widzieliśmy na początku drugiej połowy. Po świetnej wymianie podań Szmatułę próbował zaskoczyć Grzegorz Bonin. Nie udało się, gliwiczanie wyprowadzili kontrę. Gerard Badia precyzyjnie zaadresował piłkę do Macieja Jankowskiego, który jednak w ostatniej chwili został zablokowany przez Pawła Sasina. Sasin nie popisał się później, gdy chciał przyblokować Żivca, licząc, że Szmatuła zdąży z wyjściem na przedpole. Słoweniec okazał się najszybszy, ale kąt był za ostry na strzał do pustej bramki, a nie udało mu się wycofać piłki do partnerów.
Najsłabszy w Górniku był Gerson, który przegrał wszystkie kluczowe starcia i popełnił kilka innych poważnych błędów. Przy bramce na 1:0 nie popisał się też Adam Dźwigała, ale później grał dobrze. Pewnie interweniował, na dodatek niewiele brakowało, by w końcówce zdobył swoją drugą bramkę tego dnia. Po dośrodkowaniu Javiego Hernandeza z rzutu rożnego główkował minimalnie niecelnie. Sporo słownych razów za tę sytuację zebrał od kolegów pilnujący go Michał Masłowski, który dał bardzo słabą zmianę.
Piast w praktyce się utrzymał, Górnik za tydzień musi pokonać grające już bezstresowo Zagłębie Lubin, ale jak widać po występie "Miedziowych" w Płocku, nie można liczyć na to, że odpuszczą.
Piast Gliwice - Górnik Łęczna 2:1 (2:1)
1:0 - Gojko 9' asysta Sekulski
2:0 - Sedlar 14' asysta Badia
2:1 - Dźwigała 18' asysta Bonin
Jak padły bramki:
1:0 - Dalekie wybicie Szmatuły. Najpierw Jankowski wygrał walkę w powietrzu z Gersonem, a później Sekulski sprytnie poradził sobie z Dźwigałą i odegrał rozpędzonemu Gojce, który płaskim strzałem w bliższy róg pokonał Małeckiego.
2:0 - Krótko rozegrany rzut rożny, Badia świetnie dośrodkował na pierwszy słupek, gdzie Sedlar uprzedził Gersona i mocnym strzałem głową nie dał żadnych szans bramkarzowi.
2:1 - Dośrodkowanie Drewniaka z rzutu rożnego, Bonin przedłużył podanie głową, a niepilnowany Dźwigała uderzeniem pod poprzeczkę trafił do siatki.
Piast: Szmatuła (3) - Pietrowski (3,5), Sedlar (4), Hebert (3), Mraz (2,5) - Gojko (3,5) (67' Mokwa - 2,5), Rad. Murawski (3) (73' Masłowski - 1,5), Badia (3), Jankowski (2), Żivec (2,5) - Sekulski (3,5) (46' Papadopulos - 2).
Górnik: W. Małecki (2,5) - Sasin (2,5), Dźwigała (3), Gerson (1,5), Leandro (2,5) - Hernandez (2,5), Drewniak (2,5), Atoche (2,5) (76' Ubiparip - 1,5), Bonin(3), Grzelczak (2) (62' Piesio - 2,5) - Śpiączka (2,5).
Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).
NOTA od www.2x45.info: 4,5.
Żółte kartki: Papadopulos, Badía - Grzelczak, Atoche.
Widzów: 5007.
Piłkarz meczu: Aleksandar Sedlar.