Autor zdjęcia: www.2x45.info
Dwóch zostaje w Koronie, reszta wyjazd. Lipski: Paterman sam chciał rozstrzygnięcia przez PZPN. Lato wielkich zmian
Czwartkowa prasa podtrzymuje dobry poziom z poprzednich dni. Wybraliśmy 12 materiałów z trzech źródeł.
"PRZEGLĄD SPORTOWY"
"Duże zmiany w Koronie. Dwóch dostanie nowe kontrakty, reszta wyjazd"
(...) Już wiadomo, że z Koroną po sezonie pożegna się większość piłkarzy, których umowy kończą się w czerwcu tego roku. Z tego grona nowe kontrakty podpiszą tylko Rafał Grzelak i Bartosz Rymaniak. – Jesteśmy bliscy porozumienia. Niedługo powinniśmy podpisać nowe, dwuletnie umowy z oboma – powiedział Krzysztof Zając, prezes kieleckiego klubu. Walizki mogą za to pakować: Michal Peškovič, Vladislavs Gabovs, Serhij Pyłypczuk i Milan Borjan. Temu ostatniemu skończyło się wypożyczenie i klub nie zdecydował się go wykupić z Łudogorca Razgrad. – Chcieliśmy, by z nami został, ale niestety nie było nas na to stać – przyznał Zając. Niepewna jest też sytuacja Ilijana Micanskiego. Bułgar w styczniu podpisał półroczny kontrakt z opcją przedłużenia o rok. Oprócz napastnika z klubem mogą pożegnać się też: Dani Abalo, Ken Kallaste, Michał Smolarczyk, Vanja Marković i Bartosz Kwiecień.
Więcej TUTAJ
***
"Lato wielkich zmian. Fornalik zajmie się przebudową w Niecieczy?"
(...) Zatrudnienie byłego selekcjonera reprezentacji Polski w Niecieczy to nie jest nowy pomysł. Władze Bruk-Betu chciały go ściągnąć już zeszłego lata. Wtedy Fornalik miał jednak ważny kontrakt z Ruchem. W marcu, gdy temat 54-letniego szkoleniowca powrócił, przymierzało się go też m.in. do Zagłębia, Cracovii, Lechii oraz Jagiellonii. Teraz jednak wiadomo, że trenerzy trzech pierwszych klubów nie zostaną zwolnieni, a w Białymstoku skłaniają się raczej do zagranicznej opcji. Dlatego dla Fornalika Nieciecza zaczęła być coraz atrakcyjniejszym kierunkiem.
- Nie chcę na razie komentować tych doniesień - mówi trener, który na miejscu zastałby starych chorzowskich znajomych. Dyrektorem sportowym jest Marcin Baszczyński, a kapitanem Bartłomiej Babiarz, były zawodnik Ruchu. Na meczach pojawia się też często Edward Lorens, były trener Niebieskich, a Słonie zainteresowane są także pozyskaniem Macieja Urbańczyka z Ruchu. Chorzowskie środowisko w Niecieczy przybiera więc na sile, a zatrudnienie Fornalika byłoby tego naturalną konsekwencją. Fornalik chce wywalczyć w podtarnowskim klubie sporą władzę w sprawach sportowych oraz środki na transfery.
Więcej TUTAJ
***
"Młokosy pchają się na boisko. W rundzie finałowej pojawią się debiutanci"
Debiutantów z rocznika 1998 i młodszych nie jest zbyt wielu. Trenerzy na ogół są ostrożni i nie próbują udawać, że pracują w wylęgarni talentów. - Gdybym miał takich zdolnych chłopaków, to nic by mnie powstrzymało, żeby na nich stawiać i to nie tylko w końcówce sezonu - zapewnia trener Wisły Płock Marcin Kaczmarek.
On pozwolił zadebiutować Krystianowi Popieli. Syn byłego piłkarza m.in. Nafciarzy i Górnika Zabrze na razie zagrał tylko kwadrans i raczej pojawi się na boisku w spotkaniu ze Śląskiem Wrocław, ale trener Marcin Kaczmarek do jego obecności w drużynie nie dorabia żadnej efektownej teorii. - Nasza sytuacja kadrowa jest trudna, więc muszę sięgać po dublerów. Szansa dla Popieli była podyktowana nakazem chwili. To chłopak z ciekawą przeszłością, w piłkę uczył się grać w Grecji i we Włoszech, lecz prawda jest taka, że jeszcze nie prezentuje on poziomu na miarę ekstraklasy. Powinien jak najwięcej grać, więc być może go wypożyczymy do klubu z niższej klasy - mówi szkoleniowiec drużyny z Płocka.
Więcej TUTAJ
***
"Bereszyński: Pewność siebie urosła, cały czas wspinam się na szczyt"
(...) - Za panem dobra runda wiosenna w Sampdorii.
Bartosz Bereszyński: - Panuje przekonanie, że pierwsze pół roku po wyjeździe z ekstraklasy jest najtrudniejsze, że w nowym klubie ciężko od razu wejść i grać. Tym bardziej zimą ryzyko jest większe. Nie muszę się wstydzić statystyk: 19 razy byłem w meczowej kadrze, 11-krotnie wychodziłem w podstawowym składzie, raz wszedłem w drugiej połowie, zagrałem w Pucharze Włoch, zaliczyłem asystę. Pewność siebie i forma urosła, a ja czuję, że cały czas wspinam się na szczyt.
- Który mecz utkwił panu w pamięci?
Bartosz Bereszyński: - Wygrany 3:2 z Romą, wicemistrzem Włoch. I oba zwycięstwa Na San Siro – mediolański stadion znałem z telewizji, a teraz – w pół roku – grałem na nim dwa razy. To było wydarzenie i przeżycie.
- Mówi się, że Italia to ojczyzna obrońców, ale to w Serie A padło – średnio, w porównaniu z najmocniejszymi ligami Europy – najwięcej goli na mecz.
Bartosz Bereszyński: - Pytanie, czy to obrońcy są tak słabi, czy napastnicy tak świetni? Serie A się zmieniła, nie jest typowo defensywna. To znaczy dalej dobrze bronią, ale coraz lepsi zawodnicy grają z przodu i za coraz większe pieniądze odchodzą do Anglii, czy Hiszpanii. Podniósł się poziom graczy ofensywnych, w klasyfikacji najskuteczniejszych czterech strzeliło po około 25 goli.
Więcej TUTAJ
***
"Trzech kandydatów do zastąpienia Glika. Logika wskazuje na Cionka"
Przeciwko Rumunii dopiero drugi raz w meczu o punkty pod wodzą Adama Nawałki zabraknie Kamila Glika. Wiadomo, że jeśli w ostatniej kolejce ekstraklasy nie wydarzy się nic niespodziewanego, 10 czerwca na PGE Narodowym szefem bloku obronnego będzie Michał Pazdan z Legii. Kto zagra obok niego?
– Patrząc na dotychczasowe zachowanie i stabilne wybory selekcjonera, niemal pewny jestem, że zagra Cionek – mówi były stoper reprezentacji Polski Tomasz Łapiński. – Środek obrony to pozycja, na której żaden trener nie lubi eksperymentować i jeśli nie musi, niczego na siłę nie zmienia – dodaje wicemistrz olimpijski z 1992 roku.
Więcej TUTAJ
***
"Odjidja-Ofoe: Początek relacji z Magierą był trudny"
Vadis przychodził do ekstraklasy z łatką świetnego zawodnika. Znany był ze swojej wszechstronności, bardzo dobrej techniki i niebanalnego pomysłu na grę, jak na rasową „dziesiątkę” przystało. – Byłem bardzo zaskoczony ofertą z Legii. Nic nie widziałem o klubie, więc musiałem wyszukać wszystkiego w internecie. Dowiedziałem się, że jest mistrzem kraju i ma szansę na grę w Lidze Mistrzów. Po kilku dniach namysłu, rozmowy z agentem i mamą zdecydowałem się zaryzykować i przenieść się tutaj. Teraz wiem, że była to bardzo dobra decyzja, bo Warszawa jest świetnym miejscem do życia – wspomina Belg.
Przygoda Besnika Hasiego z Legią nie trwała długo i jego miejsce zajął Jacek Magiera. Była to duża zmiana dla Belga, ponieważ od samego początku wiązał swoją przyszłość z Albańczykiem. – Na początku miałem trudną relację z trenerem Magierą. Ja nie mówię po polsku, a szkoleniowiec nie znał angielskiego. Teraz jest już dużo lepiej z komunikacją. Ponadto od czasu objęcia posady przez Magierę, Legia z każdym meczem gra co raz lepiej – mówi legionista.
Odjidja-Ofoe dał się poznać jako profesjonalista w każdym calu, jednak jak każdy ma swoje wady. Największymi z nich są lenistwo i brak sumienności. – Od samego początku skupiałem się bardziej na meczach i treningach jak na nauce. Poszedłem na kilka lekcji polskiego, ale zrezygnowałem. Sumienność nie jest moją mocną stroną – tłumaczy.
Więcej TUTAJ
"SPORT"
"Sprawa Milekicia, czyli szachy na beczce prochu"
Straż Graniczna potwierdza ustalenia "Sportu" - Boris Milekić przebywa w Polsce nielegalnie. Nie oznacza to jednak automatycznie, iż tabela I ligi runie tuż przed ostatnią serią gier. Do PZPN dotrzeć ma dzisiaj pozwolenie na pobyt Serba w Polsce wydane… z mocą wsteczną.
(...) W potrzasku znalazł się nie tylko beniaminek z Mielca, ale również futbolowa centrala. Weryfikowanie rezultatów siedmiu meczów – w tylu grał wiosną Milekić, przebywając w Polsce nielegalnie – oznaczałoby nieprawdopodobny ambaras organizacyjny tuż przed ostatecznymi rozstrzygnięciami sezonu. Dla PZPN-u taka wizja to koszmar. Wczoraj przez cały dzień trwała więc gorączkowa debata mająca prowadzić do znalezienia sposobu na bezbolesne rozwiązanie problemu. Im bliżej wieczoru, tym częściej z nieoficjalnych przecieków wynikało, że pojawiła się gotowość do podjęcia wszelkich działań, które pozwolą na uniknięcie konieczności orzekania walkowerów.
Więcej TUTAJ
***
"Piszczek: Chyba ktoś zbyt mocno pociągnął Tuchela za język"
(...) - Co pomyślał pan, otrzymując we wtorek wiadomość o odejściu trenera Thomasa Tuchela z Borussii?
Łukasz PISZCZEK: - Co mogę oficjalnie powiedzieć? Bardzo dobrze pracowało mi się z trenerem Tuchelem przez te dwa lata. Ocena tego, jak klub się z nim dogadywał, nie należy już do mnie. Postanowiono tak, a nie inaczej. Trenowałem pod okiem fachowca. Z pewnością dużo się przy nim nauczyłem.
- Tuchelowi zdarzało się pana bardzo chwalić. Mówił wręcz, że pana kocha.
Łukasz PISZCZEK: - Chyba ktoś go za mocno pociągnął za język (śmiech). Miałem bardzo dobry kontakt z trenerem Tuchelem. Myślę zresztą, że jak większość drużyny. Zarząd zdecydował inaczej, a my, zawodnicy, musimy się podporządkować. Trener wykonał w BVB bardzo dobrą pracę. W poprzednim sezonie pobiliśmy rekord zdobytych punktów przez Borussię w Bundeslidze. Teraz zajęliśmy trzecie miejsce, zdobyliśmy Puchar Niemiec. Takie wyniki z tak młodą drużyną, po takiej przebudowie, to z pewnością jest dla nas i trenera duże osiągnięcie.
Więcej TUTAJ
***
"Rafał Kurzawa- lewa noga, która zmieniła czołówkę ligi"
(...) Rafał dość długo walczył o miejsce w podstawowym składzie Górnika, nie znajdując uznania w oczach Adama Nawałki, który wysłał go na wypożyczenie do Energetyka ROW Rybnik. Dopiero Ryszard Wieczorek, który pracował z zawodnikiem w Rybniku dał mu szansę debiutu w ekstraklasie. Tak naprawdę to futbolowa Polska usłyszała o Kurzawie na zakończenie sezonu 2015/16. Piękne trafienie z rzutu wolnego „Kurziego” w Niecieczy nie uratowało jednak Górnika przed wstydliwą degradacją. - Przed meczem z Podbeskidziem nie wszystko zależało od nas, teraz jest inaczej i musimy to wykorzystać. Cały czas skupiamy się na sobie, wyniki innych drużyn do tej pory nas nie interesowały. Po wygranej z Podbeskidziem była chwila wielkiej radości w szatni, ale od poniedziałku rozpoczęliśmy przygotowania do spotkania z Wisłą Puławy. Tak jak wcześniej, na treningach lekko nie będzie – dowodzi pomocnik zabrzan.
W rundzie jesiennej grał na lewej obronie z konieczności, zastępując kontuzjowanego wówczas Rafała Kosznika. W tym okresie popisał się pięknym golem w meczu z Legią, która właśnie w Zabrzu wypadła z pucharowej gry. Wiosną tych roszad było już więcej, najpierw było lewe skrzydło, potem środek pomocy. - Przed naszym meczem w Zabrzu analizowaliśmy bardzo dokładnie grę Kurzawy, sposób w jaki porusza się na boisku. I co? I nic. Po jego dwóch dośrodkowaniach było szybkie 2:0 – przypomina Jacek Paszulewicz, trener Olimpii Grudziądz, który dodaje, że dzięki właśnie Kurzawie Górnik ponad 50 procent goli zdobył po stałych fragmentach gry.
Więcej TUTAJ
***
"Zbigniew Koźmiński: System prezydencki, czyli prekursorzy ze Śląska"
Na Śląsku dokonuje się rzeczy zadziwiających. Podczas gdy cały naród ma dopiero za półtora roku wypowiedzieć się, czy chce w Polsce systemu prezydenckiego, cichaczem wprowadzono go już właśnie w tej części kraju. Co prawda na razie - chyba testowo - tylko w piłce nożnej, ale to też duże osiągnięcie.
Uznano najwidoczniej, że skoro nie można być pierwszym w dokonaniach boiskowych, trzeba zostać prekursorem nowego sposobu zarządzania. Klubami oczywiście...
Ale po kolei: prezydenci paru „piłkarskich” miast wzięli się za podsumowanie sezonu, choć ten jeszcze trwa i gdzieniegdzie są jeszcze szanse na odwrócenie fatalnego - w większości przypadków - rezultatu.
Zaczął prezydent Katowic. Marcin Krupa zakomunikował, że dymisję na jego ręce złożył zarząd GKS-u, a on uznał to za gest słuszny, choć ze swą decyzją odnośnie dalszych losów prezesów się wstrzymał. „Sezon przegrany przez mecz z Kluczborkiem, drużynę trzeba więc odmłodzić” - to podstawowe tezy magistrackiego fachowca.
Więcej TUTAJ
***
"W Tychach okienko zaczyna się już teraz"
(...) W Tychach już zaczyna ruszać budowa drużyny, która ma być mocniejsza niż ta obecna. - Zdajemy sobie sprawę, że będzie nas to kosztować trochę więcej pracy i wysiłku. Nie mamy zamiaru powtórzyć błędów z tego sezonu i do przedostatniej kolejki walczyć o utrzymanie. Dlatego chcemy to „okienko” - mimo że formalnie się nie otworzyło – zacząć już teraz. Zawodnicy, którzy mogą okazać się potencjalnymi wzmocnieniami, oczekiwali od nas, by zachować miejsce na tym szczeblu rozgrywkowym. Utrzymanie było kluczowe z punktu widzenia tych, którzy do nas zawitają – podkreśla szef GKS-u. W Tychach ma zostać trener Jurij Szatałow, który ma jeszcze przez rok ważny kontrakt.
Więcej TUTAJ
"SUPER EXPRESS"
"Patryk Lipski: Paterman sam chciał rozstrzygnięcia przez PZPN"
"Super Express": - Może warto było zostać do końca sezonu i dopiero wówczas rozwiązać kontrakt?
Patryk Lipski: - Już po złożeniu wniosku próbowałem dojść do porozumienia z klubem i byłem skłonny wycofać wniosek, żeby być do dyspozycji trenera. Ale to prezes Janusz Paterman stwierdził, że zostawia sprawę do rozstrzygnięcia przez Izbę i zdaje się na jej decyzję. Poczułem ulgę, bo to ja miałem rację, więc nie mam sobie nic do zarzucenia.
- Byłeś w tak trudnej sytuacji finansowej, że musiałeś składać wniosek?
- Nie mogłem się zgodzić na to, że klub nie reagował mimo wezwania do zapłaty zaległych pensji. Słyszałem tylko słowne obietnice, na tym się kończyło. Prawda jest taka, że nie dostałem żadnych pieniędzy za okres od początku lutego włącznie.
Więcej TUTAJ