Autor zdjęcia: legia.net
Niesamowity pościg, 10 minut doliczonych, ale bez mistrzostwa. Probierz pięknie pożegnany. Jagiellonia - Lech 2:2
Jagiellonia Białystok niemal do samego końca regulaminowego czasu gry była czwarta w tabeli, ale najpierw w 77. minucie zdobyła gola kontaktowego, potem kibice rzucili na boisko serpentyny, a w 87. minucie wyrównał Arvydas Novikovas i mecz został przedłużony aż o dziesięć minut. Tym samym doszło do sytuacji, w której w Warszawie mecz już się zakończył, a na Podlasiu ciągle grano i nie było wiadomo, komu należy wręczać trofeum za mistrzostwo Polski. "Jaga" ostatecznie odrobiła straty, wywalczyła wicemistrzostwo, ale na wygraną już zabrakło sił. Michał Probierz i tak odchodzi z Białegostoku w chwale, a w samym mieście trwa teraz wielka feta.
Lech Poznań, mimo że szybko objął prowadzenie, nie zaczął tego meczu bardzo ofensywnie. Wręcz przeciwnie - podopieczni Nenada Bjelicy skupili się na kontratakach, a jeden z nich nadszedł już w 11. minucie i gola dla poznaniaków strzelił Radosław Majewski. A gdy w 39. minucie podwyższył Łukasz Trałka, niektórzy zaczęli już mówić, że jest po meczu. Mało tego, kapitalną okazję w 25. minucie zmarnował jeszcze Marcin Robak i Jagiellonia Białystok mogła być na kolanach.
Drużyna Michała Probierza przy wyniku 0:3 raczej by się już nie podniosła, a tak im bliżej było końca meczu, tym... coraz bardziej wierzyła w sukces. Najpierw potężnym uderzeniem kontakt pozwolił złapać Jacek Góralski, później było zamieszanie z serpentynami, przez które sędzia Mariusz Złotek przedłużył widowisko o dziesięć minut, aż w końcu do siatki trafił Arvydas Novikovas, choć chwilę wcześniej powinien to zrobić Cillian Sheridan.
Już wtedy w Białymstoku zapanowała euforia, a była jeszcze większa, gdy okazało się, że w Warszawie Legia bezbramkowo zremisowała z Lechią Gdańsk. "Jaga" była o gola od mistrzostwa i rzuciła się do szaleńczych wręcz ataków, ale nie bardzo już miała siłę. Najbliżej był Piotr Tomasik, lecz futbolówka minimalnie minęła bramkę dość niepewnego tego dnia Matusa Putnocky'ego. A niewiele brakowało, by w ogóle znów przegrywała, lecz Radosław Majewski po faulu Ivana Runje na Nickim Bille Nielsenie (żółta kartka prawidłowa) uderzył w poprzeczkę.
Trzeba jednak przyznać, że Jagiellonii należał się rzut karny za zagranie ręką Darko Jevticia, który później wyleciał z boiska za brutalny faul na Góralskim. O ile czerwona kartka była w pełni prawidłowa, to w sytuacji z "jedenastką" nie popisał się bardzo dobrze prowadzący do tej pory mecz arbiter ze Stalowej Woli. Ten błąd zaważył jednak o braku mistrzostwa dla białostoczan, choć sytuacja wydarzyła się przy stanie 1:2 i nie wiadomo, czy białostocka ekipa wcisnęłaby tę trzecią bramkę.
Tym niemniej należą się wielkie ukłony dla pracy Michała Probierza. Koniec końców wywalczył dla Białegostoku wicemistrzostwo Polski, w pełni zasłużone, za co pięknie podziękowali mu kibice. Teraz tylko pozostaje pytanie, kto poprowadzi "Jagę" w nowym sezonie. Jedno jest pewne - zadanie będzie miał cholernie trudne.
A w Poznaniu czują niedosyt. Wprawdzie zwycięstwo w tym spotkaniu i tak by im nie dało zwycięstwa w lidze, ale Lech dał sobie wydrzeć drugie miejsce. Ostatecznie kończy na podium, więc chociaż zagra w pucharach. I mamy nadzieję na fazę grupową Ligi Europy.
Jagiellonia Białystok – Lech Poznań 2:2 (0:2)
0:1 - Majewski 11' asysta Makuszewski
0:2 - Trałka 39' asysta Jevtić
1:2 - Góralski 77' asysta Novikovas
2:2 - Novikovas 87' asysta Świderski
Jak padły bramki:
0:1 - Kędziora kapitalnie wypuścił na skrzydle Makuszewskiego, który spod samej linii wycofał do nadbiegającego Majewskiego, a rozgrywający Lecha uderzył precyzyjnie przy słupku.
0:2 - Jevtić najpierw wymienił piłkę z Majewskim, a później kapitalnym podaniem wypuścił Trałkę, który w sytuacji sam na sam pokonał szczęśliwie Kelemena.
1:2 - Novikovas zagrał do Góralskiego, który huknął potężnie przy krótkim słupku i zaskoczył Putnocky'ego.
2:2 - Sheridan w doskonałej sytuacji zdecydował się zagrać piłkę wzdłuż bramki, gdzie nie było nikogo dobrze ustawionego, piłkarze Lecha zdążyli wbiec do bramki, ale w końcu przy piłce znalazł się Novikovas i mocnym uderzeniem znalazł lukę między gąszczem zawodników i futbolówka znalazła się w siatce.
Jagiellonia: Kelemen (2,5) - Burliga (2,5) (68' Chomczenowskyj - 2), Runje (2,5), Guti (2,5), Tomasik (2) - Góralski (3), Romanczuk (2,5) - Frankowski (2,5), Vassiljev (3) (54' Novikovas - 4,5), Cernych (2) (73' Świderski - 3) - Sheridan (2,5).
Lech: Putnocky (2) - Kędziora (3), Bednarek (2,5), Wilusz (2,5), Kostewycz (2,5) - Tetteh (2), Trałka (4) (64' Radut - 2,5) - Makuszewski (3) (74' Pawłowski - 2), Majewski (3,5), Jevtić (2,5) - Robak (2) (86' N.B. Nielsen - bez oceny).
Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola)
NOTA od www.2x45.info: 3,5
Żółte kartki: Runje, Guti, Tomasik - Putnocky, Bednarek, Tetteh, Robak, N.B. Nielsen
Czerwona kartka: Jevtić (88', za brutalny faul)
Widzów: 19 084
Piłkarz meczu: Arvydas Novikovas