Autor zdjęcia: Patryk Zajega Images
TOP 10 najlepszych transferów wiosny w Ekstraklasie wg 2x45
Zimowe okienko nie okazało się jakoś wyjątkowo owocne jeśli chodzi o nową jakość w Ekstraklasie, ale kilka klubów może sobie gratulować transferów. Dotyczy to zwłaszcza nazwisk z czołowej piątki. Oto naszym zdaniem dziesięć najlepszych zakupów przed rundą wiosenną Ekstraklasy.
10. Gabriel Matei (Górnik Łęczna) - Rumuński prawy obrońca bardzo szybko zaczął być chwalony. Imponował bieganiem od linii do linii. W końcówce sezonu trochę spuścił z tonu, brakowało też konkretów ofensywnych w jego wykonaniu, ale bez problemów powinien znaleźć sobie nowy klub w Ekstraklasie.
***
9. Arvydas Novikovas (Jagiellonia Białystok) - Skrzydłowy reprezentacji Litwy cały czas musiał walczyć o swoje, nigdy nie miał pewnego miejsca w składzie. Był jednak bardzo przydatny w decydujących momentach. W Lubinie w doliczonym czasie strzelił gola na 4:3. W Kielcach piękną bramką uratował remis, zaś w ostatniej kolejce zapewnił remis dający wicemistrzostwo Polski.
***
8. Ivan Gonzalez (Wisła Kraków) - Miewał słabsze momenty, ale generalnie spełnił wszystkie oczekiwania. Stał się godnym partnerem na środku defensywy dla Arkadiusza Głowackiego. Do tego imponował rozegraniem piłki, zwłaszcza jeśli chodzi o przerzuty.
***
7. Milan Borjan (Korona Kielce) - Widać, że to bramkarz szalony, po którym trzeba się w każdej chwili spodziewać czegoś... niespodziewanego. Borjan kilka razy zdążył to pokazać. Częściej jednak ratował skórę obrońcom Korony, potwierdzając, że nie przez przypadek jeszcze jesienią grał w Lidze Mistrzów z Arsenalem. Korona nie miała szans na jego wykupienie, reprezentant Kanady wraca do Ludogorca, jednak niewykluczone, że przejmie go inny polski klub.
***
6. Pol Llonch (Wisła Kraków) - Hiszpańska wersja Jacka Góralskiego. Podobnie jak Gonzalez miał wpadki (katastrofalny mecz w Łęcznej), ale plusów jego obecności w Wiśle jest znacznie więcej. Człowiek od czarnej roboty, na jego agresję i odbiory prawie zawsze można liczyć. Od czasu do czasu potrafi też dojść do dobrej sytuacji, na razie jednak zawodzi go skuteczność.
***
5. Dominik Nagy (Legia Warszawa) - Legia jego usługi zapewniła sobie jeszcze przed rozpoczęciem sezonu. Młody skrzydłowy miał pół roku, żeby się przygotować do zmiany otoczenia. Początki Węgra przy Łazienkowskiej były trudne. W pierwszych siedmiu wiosennych kolejkach rozegrał 18 minut, ale nie obrażał się, tylko robił postępy. Przełomem był dla niego występ w wyjazdowym spotkaniu z Cracovią. Wreszcie wystąpił od początku, strzelił gola i był najlepszy na boisku. Później Nagy pokonywał jeszcze bramkarzy Pogoni Szczecin, Termaliki i Korony Kielce w kluczowym dla mistrzostwa starciu. Widać, że to naturalny talent. Jeśli nie przestanie się rozwijać, w przyszłości Legia godnie na nim zarobi.
***
4. Wołodymyr Kostewycz (Lech Poznań) - Ukrainiec wejście do ligi miał tak dobre, że błyskawicznie zapomniano w Poznaniu o odejściu Tamasa Kadara. Kostewycz był solidny w defensywie, a przy tym bardzo groźny w grze do przodu. W ostatnich tygodniach prezentował się już nieco gorzej, ale występował bez przerwy, bo Nenad Bjelica nie miał dla niego zmiennika.
***
3. Robert Pich (Śląsk Wrocław) - Jedna z kluczowych postaci Śląska w kontekście utrzymania. Słowak po raz trzeci zawitał do Wrocławia i po raz trzeci się sprawdził. W tej rundzie zdobył siedem bramek i zaliczył jedną asystę. Na 2. Bundesligę najwyraźniej jest za słaby, ale w Polsce cały czas może błyszczeć.
***
2. Cillian Sheridan (Jagiellonia Białystok) - To było brakujące ogniwo w układance Michała Probierza, by jego zespół mógł walczyć o mistrzostwo. Irlandczyk trafił do "Jagi" z miesięcznym opóźnieniem, ale najważniejsze, że się udało. Sheridan momentalnie zaczął być niezwykle pożyteczny dla drużyny i przekładał to na liczby. Osiem goli i trzy asysty w czternastu meczach to świetny wynik. W kwietniu wybrano go najlepszym piłkarzem Ekstraklasy.
***
1. Dusan Kuciak (Lechia Gdańsk) - Siedząc na trybunach w Hull nie zapomniał swojego fachu. Słowacki golkiper dał Lechii niesamowity spokój między słupkami. Nie popełnił ani jednego poważniejszego błędu, za to wybronił dużo punktów. Wiosną Kuciak aż cztery razy trafiał do naszej jedenastki kolejki. Spisywał się tak dobrze, że Maciej Szczęsny nazwał go nawet najlepszym bramkarzem w historii polskiej ligi!