Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: korona-kielce.pl - oficjalna strona Korony Kielce
$banner.

List otwarty prezesa Korony Kielce. Odnosi się do klapków Palanki, Polaczków i transferów

Autor: Przemysław Michalak
2017-06-27 01:49:02

Korona Kielce w ostatnich kilku tygodniach to spośród klubów Ekstraklasy najczęstszy bohater kuriozalnych doniesień - od transferów, przez atmosferę w zespole, po sprawy organizacyjne. Wreszcie prezes Krzysztof Zając postanowił się odnieść do wszystkich palących kwestii i za pośrednictwem oficjalnej strony napisał długi list otwarty.

Przedstawiamy go w całości (pisownia oryginalna):

Postanowiłem zwrócić się do Państwa w taki sposób, aby wyjaśnić kilka rzeczy, które spotkały się w ostatnich dniach z niepokojących rozmiarów krytyką, z którą całkowicie się nie zgadzam.

Konflikt w Zarządzie

Nie jest sprawą absolutnie dziwną, że gdy jest więcej osób niż jedna, to powstają dyskusje na różne tematy. Nie jest sprawą dziwną, że gdy w grę wchodzą emocje, a sport to niekończące się emocje, to dyskusje czasami są burzliwe. Gwarantuje jednak Państwu, że rozmowy toczące się w gronie osób zarządzających Koroną S.A., odbywają się tylko i wyłącznie po to, aby w klubie było lepiej. Absolutnie nie jest prawdą, że jest konflikt na linii wiceprezes Marek Paprocki - prezes Krzysztof Zając. Oczywiście nie zawsze mamy takie samo zdanie na ten sam temat, ale ogromnie szanuję wiedzę i doświadczenie Pana Marka Paprockiego. Dlatego wierzę też, że wszystkie decyzje, które podejmujemy wspólnie, będą dla Korony tylko dobre. W jednej z gazet przeczytałem też, że jestem skonfliktowany z pracownikami klubu, co jest absolutną nieprawdą. Korona to klub, w którym każdy czuje się jak w rodzinie, wszyscy pracownicy, włącznie z zarządem, mają ze sobą doskonały kontakt, nie ma żadnych waśni i niedomówień, a moje drzwi zawsze stoją otworem dla każdego pracownika Korony Kielce.

Afera „klapkowa”

Jest wielu trenerów, także w naszej lidze, którzy zwracają uwagę na szczegóły. Decyzja trenera Lettieriego o tym, że zawodnicy mają obowiązek schodzenia na posiłki w pełnych butach, nie jest niczym nowym. Wielu poprzedników obecnego trenera też tego wymagało od zawodników Korony. Ma to związek z tym, że nogi zawodników często są zniszczone i w otwartych klapkach nie wyglądają, ogólnie mówiąc, zbyt ładnie. Restauracja to miejsce, gdzie nic nie powinno odwracać uwagi od tego, co w tym momencie najważniejsze. Ważnym aspektem takiej decyzji jest też bezpieczeństwo zawodników. Dużo łatwiej stracić równowagę na schodach, idąc z mokrymi (śliskimi) nogami w klapkach, niż w pełnych butach. Miguel Palanca od początku zgrupowania nie był przykładem dla innych zawodników. Zdarzały mu się spóźnienia na zbiórki i nieprzygotowanie do treningów, a jego zachowanie wobec trenera po zwróceniu uwagi i prośbę o zmianę butów było skandaliczne. W związku z takim zachowaniem, decyzja co do dalszej przyszłości Miguela Palanki w Koronie mogła być tylko jedna.

Kolejną niezrozumiałą dla mnie sytuacją, jest dla mnie fakt, iż rzeczy dziejące się w swoim gronie, w zamkniętej restauracji, tylko wśród piłkarzy i trenerów, błyskawicznie docierają do kibiców i mediów. Szatnia (zawodnicy, trenerzy, kierownik, sztab medyczny) to powinna być jedność, za moich czasów w szatni działy się różne rzeczy, były bójki, krzyki itp., to co w szatni powinno zostać w szatni.

Odejście Vanji Markovicia i Rafała Grzelaka

Nie jest prawdą, że głównym powodem rozwiązania kontraktu z Vanją Markoviciem jest fakt, iż obawia się konkurencji ze strony innego zawodnika. Vanja Marković jest wstępnie porozumiany z innym klubem. Poinformował mnie, że musi zostać dłużej w Serbii, aby załatwić ważne sprawy urzędowe, a w tym czasie rozmawiał z jednym z klubów zagranicznych, z którym podpisał już nawet przedwstępną umowę, po czym przyjechał do Kielc i chciał odrazu rozwiązać swój kontrakt z Koroną. Bardzo ubolewam nad faktem, że nie wspomniał o tym w żadnej rozmowie z mediami, które interpretowały rozstanie się z zawodnikiem jako wyłączną winę klubu, a prawda jest zupełnie inna. Rozwiązanie kontraktu to nic złego, obie strony się na to zgodziły, choć w tym przypadku inicjatywa wyszła ze strony zawodnika. Podobnie wyglądała sytuacja z Rafałem Grzelakiem. Obie strony (klub i zawodnik) doszły do porozumienia w sprawie przedłużenia wygasającego kontraktu, jednak Rafał otrzymał propozycję podpisania kontraktu zagranicznego, na który bez wątpienia sobie zasłużył bardzo dobrymi występami w ubiegłym sezonie. Nie byliśmy w stanie zatrzymać zawodnika u siebie, mając także na uwadze, że występy w lidze szkockiej są dla Rafała Grzelaka dużą szansą na dalszy rozwój.

„Polaczki”

Każdy z trenerów pracujących w polskiej lidze, czy jakiejkolwiek innej zagranicznej, ma inny styl pracy. Jedni praktycznie w ogóle nie rozmawiają z zawodnikami, inni wręcz nie wychodzą z szatni. Jedni są mrukami, a pozostali w bardzo energiczny sposób tłumaczą piłkarzom swoje racje. Znam trenerów, u których nie ma słów, których nie da się powiedzieć zawodnikom. Taki mają styl pracy, a sami zawodnicy też pewnie niejednokrotnie przekonali się o tym, że każdy trener jest inny. Bardzo długo rozmawiałem o tej sytuacji z trenerem, zapewniał mnie, że z jego ust nie padły żadne słowa obrażające Polaków. Co więcej, trener Lettieri nawet nie zna określenia „polaczki” w języku niemieckim. Podobnie zresztą jak ja. Mimo że język ten znam bardzo dobrze, to nie spotkałem się z podobnym określeniem. Może dziennikarz piszący te słowa w swoim tekście, przekaże dokładnie o jakie słowa chodziło, bo moim zdaniem jest to sytuacja wymyślona i jestem o tym przekonany. Niepokojącym w tym przypadku dla mnie jest także fakt, który poruszałem już wyżej o „hermetyczności” szatni. Jeśli takie rzeczy będą tak błyskawicznie wydostawać się do mediów i kibiców, to nie będzie to dobre przede wszystkim dla drużyny. Warto się nad tym zastanowić.

Transfery

Nie mogę zgodzić się także z tym, że Korona będzie niemiecką drużyną, że będą tu grali sami Niemcy. Trzon zespołu został utrzymany, przedłużona została umowa z Bartoszem Rymaniakiem, w składzie pozostają zawodnicy, na których nam najbardziej zależało. To, że aktualnie na testach przebywają zawodnicy występujący w przeszłości za naszą zachodnią granicą, spowodowane jest tym, że o tamtym rynku mamy największą wiedzę. Dzięki temu, że zarówno trener, prezes jak i właściciel pracowali tam i mieszkali przez kilkanaście ostatnich lat. Pierwsze wzmocnienie jakiego dokonaliśmy (Gruzin Nika Kaczarawa) potwierdza, że w naszym klubie nie będą grali sami Niemcy, a że sięgamy po najlepszych dostępnych dla nas zawodników. Drużyna zostanie wsparta zostanie jeszcze kilkoma zawodnikami, których poziom sportowy będzie wystarczający, aby drużyna została wzmocniona. Gwarantuję także wszystkim Kibicom, że na boisku w Żółto-czerwonych barwach będą grali najlepsi zawodnicy, nieważne jakiej będą narodowości, wyznania, koloru skóry czy tego, kto czyim jest ojcem czy synem. W Koronie będą grali najlepsi zawodnicy, których aktualnie do dyspozycji będzie miał trener.

Za pośrednictwem tego listu zwracam się także do kieleckim mediów, aby pomogły nam w tworzeniu nowej, lepszej Korony. Nie krytykowały każdej decyzji, a pozwoliły działać. Jesteśmy na tyle otwartym klubem, że każdą decyzję można przed opublikowaniem skonsultować „u źródła”. Do Państwa dyspozycji praktycznie 24 godziny na dobę jest rzecznik prasowy klubu, a ja sam także nie unikam z Państwem kontaktu, ale też nie godzę się na taką formę współpracy, że Państwo tworzą informację nie mającą żadnego potwierdzenia w rzeczywistości, a następnie ja mam jej „bronić” na łamach prasy.

Zdaję sobie sprawę z faktu, że Korona to „Marka”, którą interesują się dziesiątki tysięcy ludzi w województwie świętokrzyskim oraz w innych częściach naszego kraju. W związku z tym chcę zapewnić wszystkich, że wszelkie podejmowane działania przez Zarząd klubu oraz jego większościowego właściciela, mają na celu zbudowanie silnego klubu, z dobrym zapleczem finansowym, organizacyjnym i sportowym. Klubu, z którego wszyscy będziemy dumni. Nie unikamy też absolutnie oceny naszej pracy oraz konstruktywnej krytyki, ale poczekajmy z tym aż zespół zaprezentuje się w meczach Ekstraklasy, bo to ona jest naszym głównym celem. 

***

Pozwolimy sobie skomentować pewne kwestie. 

1. Z jednej strony prezes przyznaje, że dyskusje nieraz są burzliwe, a z drugiej przekonuje, że tutaj "każdy czuje się jak w rodzinie, wszyscy pracownicy, włącznie z zarządem, mają ze sobą doskonały kontakt, nie ma żadnych waśni i niedomówień". Kurczę, niemalże jak w niebie. To pierwsza taka ziemska firma czy organizacja, o jakiej słyszeliśmy. 

2. Stwierdzenie, że w klapkach łatwiej się poślizgnąć jest jednym z najbardziej kuriozalnych tłumaczeń jakie kiedykolwiek czytaliśmy w oficjalnych oświadczeniach. Co nie znaczy, że Palanca ma tu czyste kapcie (nomen omen), ale nawet takie sprawy można rozwiązać w sposób, który nie psuje atmosfery w całej drużynie. Lettieri najwyraźniej tego nie potrafi. Swoją drogą, ciekawe, czy Palanca zachowywałby się tak samo, gdyby nie został wcześniej wystawiony na listę transferową...

3. Jeżeli prezes tym listem chce załagodzić sytuację, to dwukrotne publiczne wypominanie piłkarzom kreciej roboty nie jest najlepszym pomysłem.

4. Vanja Marković mając ważną umowę podpisał gdzie indziej przedwstępny kontrakt bez wiedzy klubu i prezes przyjął to tak spokojnie? Trudno w to uwierzyć. Swoją drogą, Marković to świetny aktor przed kamerami.

5. Naprawdę trener Lettieri i prezes Zając nigdy nie słyszeli zwrotu "die Polacken"?

6. "Moim zdaniem jest to sytuacja wymyślona i jestem o tym przekonany" - czyli pozostajemy w sferze domysłów. Jeżeli jest to sytuacja wymyślona, mamy do czynienia z jakąś zmową, bo ze swoich źródeł pisali o tym zarówno dziennikarze z mediów ogólnpolskich jak i lokalnych.

7. "Gwarantuję także wszystkim Kibicom, że na boisku w Żółto-czerwonych barwach będą grali najlepsi zawodnicy, nieważne jakiej będą narodowości, wyznania, koloru skóry czy tego, kto czyim jest ojcem czy synem" - zatem Fabian Burdenski będzie w drużynie wyłącznie ze względu na wysokie umiejętności piłkarskie. Aha.

8. Media są od tego, żeby opisywać rzeczywistość, a nie "tworzyć" atmosferę i tym podobne. Korona ma swoją stronę, ma dział marketingu, ma kapitalną klubową telewizję. Pole manewru jest duże.

9. Ciekawe, jak rzecznik Korony zareagował na informację, że jest do dyspozycji "praktycznie 24 godziny na dobę"?

10. Nowi włodarze Korony mogą się już obronić tylko kolejnymi transferami formatu Kaczarawy i wynikami w Ekstraklasie. Jakimikolwiek oświadczeniami mało który kibic da się teraz udobruchać. 


KOMENTARZE

;