Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: www.2x45.info
$banner.

Kownacki poleciał do Standardu Liege. Wisła odrzuciła ofertę Legii. Kucharczyk domaga się dłuższych urlopów

Autor: zebrał Przemysław Michalak
2017-06-27 14:42:16

Wtorkowa prasa również jest dość ciekawa, wybraliśmy dziewięć materiałów z trzech źródeł.

"PRZEGLĄD SPORTOWY"

"Ebi Smolarek: Kadra Nawałki budzi respekt, nas się nie bali"


(...) - Co u pana słychać?
Euzebiusz Smolarek:
- Zdrowie dopisuje, choć niedawno skręciłem kolano. Pomagam dwóm menedżerom. To niewielka agencja, mają pod opieką kilkunastu zawodników, w większości młodych, dopiero wchodzących w dorosłą piłkę. Jeżdżę, oglądam ich występy, rozmawiam. Czasem trzeba kupić nowe buty. Niektórzy żyją w trudnych warunkach. Zapewniamy psychologa – dorastanie bywa trudne.

- Mecze polskiej kadry pan ogląda?
Euzebiusz Smolarek:
- Regularnie.

- Spodziewał się pan, że tak szybko doczeka czasów, w których w rankingu FIFA Polska będzie wyżej od Holandii?
Euzebiusz Smolarek:
- Nie. To świadczy o sile polskiej piłki. Holenderskich piłkarzy zna każdy, ale oni nie grają razem. Nie są drużyną. Polska jest. Pod opieką Adama Nawałki właściwie nie popełnia błędów. Nie widzę ani jednej negatywnej kwestii. Na boisku zawodnicy walczą dla selekcjonera. Świetnie się ich ogląda. Aż czasem można mieć wrażenie, że za łatwo idzie. A zapewniam, że łatwo nie jest, wszystko zostało wypracowane. Po drużynie widać rękę trenera. Mnie, człowiekowi z zewnątrz, łatwo dostrzec dobrą organizację wokół drużyny. Na boisku imponuje mi spokój, świadomość własnej siły. 8-10 lat temu tego nie było. Dziś Polacy wychodzą na boisko przekonani, że wygrają. Przyjeżdżają z wielkich klubów, w których odgrywają pierwszoplanowe role. Za moich czasów też przyjeżdżaliśmy z niezłych drużyn, ale więcej w nich byliśmy niż graliśmy. Dziś rywale boją się Polski, w nas widzą faworytów. Kiedyś traktowali nas inaczej – mecz z Polską oznaczał najczęściej zwycięstwo. 

Więcej TUTAJ

***

"Wisła odrzuciła ofertę Legii za Mączyńskiego. Co zrobi Jagiellonia?"

(...) Legia Warszawa złożyła oficjalną ofertę za Krzysztofa Mączyńskiego, która opiewała na 300 tysięcy euro. Wisła Kraków propozycję mistrzów Polski jednak odrzuciła. Za 30-letniego reprezentanta Polski, o czym informowaliśmy wcześniej, krakowianie żądają przynajmniej pół miliona euro. Niedługo do gry ma wejść Jagiellonia Białystok, która również jest zainteresowana sprowadzeniem zawodnika Białej Gwiazdy. Nie jest wykluczone, że Duma Podlasia swoją ofertę wyśle już w środę.

Więcej TUTAJ

***

"Kucharczyk domaga się zmian: Mamy za krótkie urlopy. To prowadzi do kontuzji"


(...) - Trudno ten temat ominąć, skoro wiele meczów w rundzie wiosennej stracił pan właśnie przez urazy.
Michał Kucharczyk:
- Wiele z tych urazów, nie myślę tylko o sobie, wynika również z intensywności sezonu i krótkiej przerwy między rozgrywkami. Mówię o ostatnich dwóch-trzech latach. Wychodząc na boisko co trzy dni, rozgrywając 50 spotkań w sezonie, nie mamy nawet kiedy się wystarczająco zregenerować. Na przykład nie mogłem sobie teraz pozwolić na jakikolwiek urlop, bo musiałem codziennie się rehabilitować, a te zajęcia nie należą do najlżejszych i najprzyjemniejszych. Moi koledzy z zespołu odpoczywali niecałe dwa tygodnie. Pracowaliśmy od 9 stycznia do 4 czerwca, 20 czerwca rozpoczęliśmy przygotowania, skończymy rundę 18 grudnia. Przy tak intensywnym sezonie, trudno zregenerować się nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Wystarczy spojrzeć na Tomka Jodłowca. On przez trzy lata rozegrał ponad 150 meczów, a nie mógł sobie pozwolić na odpoczynek. Nic dziwnego, że w minionym sezonie dopadły go urazy. Nie jesteśmy coraz młodsi. Jeżeli człowiek nie czuje się odpowiednio zregenerowany , to mimo najszczerszych chęci nie może dać z siebie więcej. Organizm odmówi posłuszeństwa.

- Rozumiem problem, ale jakie widzi pan rozwiązanie?
Michał Kucharczyk:
- Może byłoby nim rozgrywanie w grupie mistrzowskiej spotkań co trzy dni, dzięki czemu sezon szybciej by się skończył i przerwa między rozgrywkami mogłaby trwać dłużej? Czyli cały czas mielibyśmy 37 kolejek, tylko rozłożone w krótszym czasie. Każdy kolejny dzień na odpoczynek byłby wtedy na wagę złota. Teraz sezon jest wydłużony do granic możliwości, a potem brakuje czasu, by wystarczająco odpocząć.

Więcej TUTAJ

***

"Kosecki: Nie chciałem się bić z Tarasovsem. Ma dwa metry, nie jestem szalony"

ANTONI BUGAJSKI: - Wraca pan do Polski z podkulonym ogonem?
Jakub Kosecki:
- Pan żartuje. Wracam, bo oferta ze Śląska była komfortowa dla mnie i mojej rodziny. A propozycji miałem naprawdę sporo – z Niemiec, z Cypru, z innych polskich klubów też. Podpisałem kontrakt na dwa lata z opcją przedłużenia na kolejny sezon, co potwierdza, że obie strony nie myślą o krótkiej współpracy. Wielkie znaczenie miało to, że na przeprowadzkę mocno nalegał Jan Urban. To fantastyczny trener i człowiek. Zawsze zapraszał mnie do drużyn, w których pracował, ale dopiero teraz stało się to naprawdę możliwe.

- W Lechu Poznań też pana chciał?
Jakub Kosecki
: - Proszę sobie wyobrazić, że był taki temat. Ale dosłownie przez moment, bo dla mnie w ogóle nie do przyjęcia. Jako piłkarz Legii nie mogłem tego kierunku nawet rozważać.

Więcej TUTAJ

***

"Moneta wróci do Legii? Ruch może dostać 100 tys. euro"

(...) W Legii wciąż nie ma żadnego nowego zawodnika. Według najnowszych informacji klub ze stolicy zamierza skorzystać z opcji pierwokupu Łukasza Monety, która znalazła się w jego umowie, gdy zamieniał Legię na Ruch. Do klubu z Chorzowa wczoraj miało trafić pismo w tej sprawie.

Legia, która w ostatnich latach „wysyłała” wielu piłkarzy do Niebieskich, za każdym razem zabezpieczała się opcją pierwokupu. Do tej pory z niej nie skorzystała, ale skrzydłowy kadry U-21 ma być wyjątkiem. Nieoficjalnie mówi się, że do kasy chorzowian trafi ok. 100 tys. euro.

Więcej TUTAJ

***

"Dawid Kownacki może trafić do Standardu Liege. Agent potwierdza"

Dawid Kownacki ma propozycję ze Standardu Liege i jest już w Belgii – dowiedział się „Przegląd Sportowy”. Napastnik, który latem najprawdopodobniej opuści Lecha Poznań, we wtorek rano wyleciał z Warszawy do Düsseldorfu (samolot w barwach Borussii Dortmund należy do linii Eurowings), skąd udał się do Liege. – Potwierdzam, że istnieje zainteresowanie ze strony Standardu – przyznaje w rozmowie z „PS” agent 20-latka, Marcin Kubacki. – Do Belgii wybraliśmy się, aby obejrzeć klub i jego centrum sportowe, a do tego porozmawiać z dyrektorami na temat projektu sportowego oraz ich planów odnośnie Dawida – mówi Kubacki.

Więcej TUTAJ


"SPORT"

"Glik: Ważny awans, styl nieistotny"

BOGDAN NATHER: - AS Monaco po 17 latach przerwy znowu zdobyło mistrzostwo Francji i awansowało do półfinału Ligi Mistrzów. Spodziewał się pan takich sukcesów, podpisując w ubiegłym roku kontrakt z klubem z Księstwa Monako?
KAMIL GLIK:
- Naszym celem było zdetronizowanie Paris St. Germain, chociaż wiedzieliśmy, że nie będzie to łatwe zadanie. Wiedzieliśmy doskonale, że po raz ostatni Monaco zdobyło mistrzostwo Francji przed siedemnastoma laty. Staraliśmy się walczyć o mistrzostwo od pierwszej kolejki i jak widać, z dobrym skutkiem.

- W którym momencie uwierzył pan, że możecie przerwać hegemonię Paris St. Germain, który przez ostatnie cztery lata panował niepodzielnie w Ligue 1?
KAMIL GLIK:
- Tak naprawdę dopiero w okolicach lutego poczuliśmy, że jest duża szansa na zdobycie mistrzostwa. Wciąż byliśmy na pierwszym miejscu w tabeli, a spotkań ligowych ubywało, było ich coraz mniej. Właśnie wtedy pojawiła się konkretna szansa na to, by pokazać plecy PSG.

Więcej TUTAJ

***

"Radosław Murawski: 0:3 to był najmniejszy wymiar kary"

- Szkoda, że jeden; i szkoda, że... w czwartkowy wieczór - jako zespół - stanowiliście faktycznie tło dla Anglików. Na dodatek sprawiali wrażenie, jakby grali na „pół gwizdka”.
RADOSŁAW MURAWSKI:
- Nie wiem, czy rzeczywiście tak było. Prawda jest jednak taka, że te 0:3 to najmniejszy wymiar kary dla nas. Te ostatnie minuty - kiedy graliśmy w dziesiątkę - mogły się zakończyć dla nas dużo gorzej, gdyby Anglicy do swych stworzonych sytuacji bardziej się przyłożyli.

- By marzyć o pozostaniu w turnieju, musieliście wygrać z Anglikami 2:0. A sprawialiście wrażenie, jakbyście wyszli w ogóle bez wiary; zero celnych strzałów...
RADOSŁAW MURAWSKI:
- Wiara była. I pewnie charakter - bo był w tej drużynie - też byśmy pokazali, ale strasznie nas szybka strata gola zdołowała. Głupiego gola; wiadomo, że obrońca musi blokować takie próby strzałów. Podbił piłkę nad ręką Kuby Wrąbla, wpadło i... potem było niefajnie. Drugą bramkę rywale zdobyli po kontrze z naszego stałego fragmentu gry. A o końcówce - w osłabieniu - już mówiłem. Ech, ciężkie doświadczenie...

Więcej TUTAJ


"Pazdan tańszy niż stoper Valencii"

(...) Czołowego stopera straci nie tylko Lech, ale i Legia. Jak już informowaliśmy kilka dni temu, Olympiakos Pireus jest mocno zainteresowany Pazdanem. Z Grecji dotarły do nas nowe informacje w tej sprawie: piłkarz rozmawiał już z trenerem Besnikiem Hasim i jest na "tak". Oczywiście Grecy mają na oku też kilku innych piłkarzy, rywalem Pazdana do angażu jest Brazylijczyk Aderlan Santos z Valencii. Polak jest jednak około milion euro tańszy ("Pazdek" ma klauzulę odstępnego w wysokości 2,5 mln euro) i to może mieć duże znaczenie.

Więcej TUTAJ


KOMENTARZE

;