Autor zdjęcia: jagiellonia.pl
Kolejny zawodnik Spartaka Trnawa trafia do Ekstraklasy. Jagiellonia wzięła młodego prawego obrońcę
Jagiellonia Białystok zdecydowała się na zimową przebudowę składu, wystawiając na listę transferową czterech zawodników, w tym Łukasza Burligę. Przy Słonecznej zameldował się już jego następca, Andrej Kadlec, który ostatnio występował w mistrzu Słowacji. I wygląda to na rozsądny transfer, bo mówimy o jednym z najciekawszych zawodników tego zespołu.
Nie ma co ukrywać, że mistrzostwo Słowacji dla Spartaka Trnawa było wielką niespodzianką. Jeszcze większym zaskoczeniem był jednak awans do fazy grupowej Ligi Europy. Podopieczni Radoslava Latala w eliminacjach do Ligi Mistrzów poradzili sobie z Legią Warszawa, a potem dopiero po dogrywce odpadli z Crveną Zvezdą Belgrad. W grupie D Ligi Europy skończyli natomiast na trzecim miejscu, przed Anderlechtem Bruksela, a tuż za Fenerbahce Stambuł.
We wszystkich meczach eliminacyjnych od pierwszej do ostatniej minuty grał Andrej Kadlec. W Lidze Europy wystąpił natomiast tylko w trzech spotkaniach, ponieważ doznał kontuzji. Zbierał pozytywne opinie, przeciwko Crvenej Zvezdzie zanotował nawet asystę i można było się spodziewać, że zimą zainteresowanie nim na rynku transferowym będzie spore.
22-letniego słowackiego prawego obrońcę udało się zakontraktować Jagiellonii Białystok. Wicemistrz Polski wykorzystał kłopoty finansowe Spartaka i wykupił go ze słowackiego zespołu. Nie wiadomo, ile dokładnie wyniosła kwota transferu, ale na pewno jest to suma niższa niż jego wycena na Transfermarkcie, która oscyluje na poziomie 525 tysięcy euro.
Urodzony w Ilavie zawodnik jest młodzieżowym reprezentantem swojego kraju, ale w kadrze U-21 nigdy nie wystąpił. Na poziomie seniorskim ma już jednak blisko 100 gier na wszystkich frontach, doświadczenie wyniesione z Europy, więc 3,5-letnia umowa jest dla niego rozsądna.
Co o nim wiemy na tę chwilę? Lubi grać do przodu, może występować też na prawym skrzydle. W defensywie nie było też do niego większych zarzutów nawet w europejskich pucharach. Generalnie wygląda to na naprawdę ciekawy ruch. Kadlec będzie miał zresztą spore szanse na grę w zasadzie od razu, bo Jakub Wójcicki w Jagiellonii nie zachwyca, a Przemysław Frankowski do pozycji prawego obrońcy przekonany nie jest i wolałby występować na skrzydle.
To już trzeci piłkarz mistrza Słowacji, który tej zimy trafił do Ekstraklasy. Wcześniej przed nim uczynili to Martin Toth i Lukas Gressak, którzy zasilili Zagłębie Sosnowiec. Niewykluczone, że inne polskie kluby też będą chciały wykorzystać problemy klubu z Trnawy i pozostali zawodnicy Spartaka też zameldują się w Polsce, tak jak to dawniej było z graczami MSK Żilina, zwłaszcza że w naszym kraju mogą zarobić znacznie większe pieniądze niż na Słowacji.