Autor zdjęcia: Youtube / screen
Szklana kabina, krocze hostessy, dmuchawy... Bardziej kompromitującego losowania nie widzieliśmy!
W listopadzie zeszłego roku głośno zrobiło się o wpadce Macieja Sawickiego podczas losowania 1/8 Pucharu Polski, gdy zabrakło jednej z kulek. To, co się stało dziś podczas losowania I i II rundy Pucharu Litwy, zdecydowanie jednak przebija tamto wydarzenie, a składa się na to kilka powodów.
Skąpo ubrana kobieta wchodzi do szklanej kabiny. Zostaje zamknięta, w ręce trzyma plik karteczek z nazwami drużyn. Uruchomione zostają wentylatory wytwarzające ruch powietrza, co pozwoliło upuszczonym uprzednio karteczkom rozprzestrzenić się po kabinie. Hostessa łapie najpierw jedną, a potem drugą karteczkę, następnie przykłada ją do ściany kabiny. Na koniec daje buziaka w policzek prowadzącemu.
To nie opis wyborów miss mokrego podkoszulka w Łebie, a... losowania I i II rundy Pucharu Litwy. Jakby tego było mało, trwający około 30 minut pokaz poszedł niestety na marne, bo przez nieuwagę wszystko trzeba powtórzyć jutro.
Zrzuty ekranu z transmisji momentalnie obiegły internet. Kamera z dołu kabiny wycelowana była wprost na… krocze hostessy, która miała na sobie tylko krótkie spodenki i białą bluzkę z logo firmy Sharp, sponsora turnieju. Nic dziwnego, że sekretarz LFF w specjalnym oświadczeniu musiał tłumaczyć się z takiej właśnie formy losowania. Na drugi plan bowiem zszedł mało poważny charakter ceremonii.
This is moment from Lithuanian Cup draw ceremony... Are you kidding me??? pic.twitter.com/65sSb7qnTp
— Paulius Jakelis (@PauliusJakelis) 18 kwietnia 2019
Edgaras Stankevičius musiał przekonywać że celem całego show nie była dyskryminacja płciowa i ośmieszenie dziewczyny. Całe działania związane z formą losowania zostały nazwane przez niego „lekkomyślnymi”. Głównym zamiarem było oczywiście przykucie uwagi większej liczby osób, zastąpienie tradycyjnej ceremonii losowania czymś nowym. O ile duża uwaga została przyciągnięta, o tyle marketingowo klapa na całego, bo na jaw wyszła przy okazji nieznajomość drużyn z niższych lig we własnym kraju.
Losowanie musi zostać powtórzone, ponieważ z dwóch drużyn zrobiono… jedną. Chodzi o dwa kluby z Kozłowej Rudy (lit. Kazlų Rūda). Z tego miasta wywodzą się FK Šilas Kazlų Rūda oraz FK Kazlų Rūda. Drugi z zespołów jest nowo powstałą drużyną i nie zyskał jeszcze popularności. Grają w III Lydze, czyli na czwartym szczeblu. Šilas występuje poziom wyżej, lecz obydwie drużyny uznano za jeden klub i w ostatecznym rozrachunku zabrakło jednego zespołu. O wszystkim zorientowano się podczas losowania rywala dla zespołu FK Šilutė.
Do tego wszystkiego dochodzi wcześniej opisane zamieszanie z dziewczyną, która przez rozmieszczenie kamer została ukazana jako wulgarna, a jej styl ubioru wydawał się nieodpowiedni. Na te aspekty w oświadczeniu zwracał uwagę sekretarz generalny LFF Edgaras Stankevičius. Sprawa szybko wyszła poza Litwę, o losowaniu pisał już łotewski serwis sportacentrs.com, a zrzuty ekranu z transmisji udostępniali internauci z różnych krajów. Część była wyraźnie zadowolona z takiego sposobu losowania, część uznała go jako mało poważny, jeszcze inni załamywali ręce nad brakiem profesjonalizmu, który doprowadził do powtórki losowania.
Bez wątpienia litewska federacja osiągnęła swój cel w postaci przyciągnięcia uwagi, ale chyba też nie do końca o to im chodziło. Nie wiadomo jeszcze czy piątkowe losowanie zostanie powtórzone w takiej formie jak dziś. Raczej po takim odzewie to bardzo wątpliwe...