Autor zdjęcia: Wikipedia
Red Bull Salzburg wreszcie na salonach. Poznajmy jego filozofię
Red Bull Salzburg wreszcie zagościł w rozgrywkach Ligi Mistrzów i w swoim debiutanckim meczu pokazał się z bardzo efektownej strony. Austriacy ograli na własnym stadionie belgijski Genk aż 6:2, a bohaterem tamtego spotkania został zaledwie 19 letni Erling Halard, który ustrzelił klasycznego hat-tricka. Red Bull zaprezentował w tym meczu wszystko to, z czego chce być znany – nowoczesny, ofensywny i efektowny futbol, którego głównymi wykonawcami są wielkie talenty z całego świata.
Klub z „miasta Mozarta” to prawdziwy hegemon w Austrii. Red Bull może pochwalić się dziesięcioma mistrzostwami kraju i niewiele wskazuje na to, że ta passa zostanie przez kogokolwiek zatrzymana. Kluby z Wiednia Rapid i Austria, czy sensacyjny pogromca Borussii M’gladbach z pierwszej kolejki Ligi Europy AC Wolfsberger nie mają żadnych szans w wyścigu ze świetnie zarządzanym Red Bullem. To właśnie tu konsekwentnie realizowana jest filozofia stawiania na perełki, które skauci klubu znajdują dosłownie na każdym kontynencie świata. Ten plan funkcjonuje w Salzburgu doskonale, choć do ideału brakowało regularnych występów w Lidze Mistrzów. Red Bull odpadał w eliminacjach do tych elitarnych rozgrywek aż jedenaście razy z rzędu, mimo, że w większości dwumeczów był mniejszym lub większym faworytem. Pogromcami Salzburga były kolejno takie ekipy jak Valencia, Szachtar Donieck, Maccabi Hajfa, Hapoel Tel-Awiw, Dudelange, Fenerbahce, Malmoe, Malmoe po raz drugi, Dinamo Zagrzeb, Rijeka i w 2018 roku Crvena zvezda Belgrad. W tym roku Red Bull uniknął swojej klątwy dzięki bezpośredniemu awansowi do Champions League jako mistrz jedenastej ligi w rankingu UEFA. Wszystko dzięki korzystnemu dla Salzburga układowi zeszłorocznych finałów Ligi Mistrzów i Ligi Europy, które między sobą podzieliły angielskie ekipy.
Warto zwrócić uwagę, że Salzburg na grę w Lidze Mistrzów zapracował sobie świetnymi występami w Lidze Europy, gdzie zdobywał punkty dla swojej ligi w rankingu UEFA. W poprzednim sezonie ekipa prowadzona wówczas jeszcze przez Marco Rose dotarła do 1/8 finału, gdzie poległa w dwumeczu z Napoli. Jeszcze lepszy był sezon 2017/2018, kiedy to Salzburg Rosego dotarł aż do półfinału, w którym po zaciętej rywalizacji musiał uznać wyższość Olympique Marsylia. W drodze do półfinału ekipa Red Bulla sensacyjnie wyeliminowała Borussię Dortmund i pokonała w dwumeczach Real Sociedad i Lazio Rzym. Ogólnie tegoroczny udział Red Bulla w Lidze Mistrzów jest dla nich czwartym z rzędu występem w fazie pucharowej europejskich pucharów. Klub z Salzburga, mimo, że często wyszydzany ze względu na swoje korzenia w światowym koncercie energetyków, dzięki występom na europejskiej arenie na pewno zagościł już w świadomości kibiców również ze względu na sportową jakość. A skoro o niej mowa, to warto bliżej zapoznać się z niezwykłym pomysłem na rozwój klubu i kierunkiem filozofii, jaką realizują wszyscy pracownicy piłkarskiej sekcji Red Bulla.
Kurs Milenium na mecz Liverpool vs Red Bull Salzburg: 1 – 1.33, X – 5.90, 2 – 8.65.
Jedna z najnowocześniejszych akademii na świecie
Innowacyjność to słowo, które w XXI wieku nabrało specjalnego znaczenia. Najczęściej słyszymy je podczas dyskusji na temat gospodarki czy biznesu. Innowacyjność to jednak również pojęcie, które jak mantra powtarzane jest w gabinetach w Salzburgu. Mimo ogromnych środków finansowych Red Bulla nikt nigdy w klubie mistrza Austrii nie myślał o ściąganiu dużych nazwisk za wielkie pieniądze. Powody są oczywiste – po pierwsze liga austriacka nie ma takiej renomy w Europie, aby móc skłonić do gry piłkarzy, którzy myślą o zdobywaniu najważniejszych trofeów. Po drugie byłoby to kompletnie sprzeczne z filozofią, którą od początku istnienia klubu (kwiecień 2005 roku) kierują się jego najważniejsi włodarze z założycielem firmy Red Bull miliarderem Dietrichem Mateschitzem i jego piłkarskim guru Ralfem Rangnickiem na czele. Stawiamy na młodzież, którą sami wyszkolimy, a następnie sprzedajemy za grube miliony. Do tego potrzebna jest wyjątkowa akademia, znakomicie wyszkolona sieć skautów i kadra trenerska, która zadba o każdy detal szkolenia młodych piłkarzy.
Akademia piłkarska Red Bull Salzburg (fot. Felix Roittner / GEPA/RBS)
Ambicje w Salzburgu pod względem szkolenia są ogromne. Red Bull chce, aby ich akademia była uznawana za najlepszą na świecie. Na miejscu młodzi adepci futbolu i trenerzy mają do dyspozycji sześć pełnowymiarowych boisk (cztery naturalne murawy, dwie sztuczne), halę piłkarską, dwa lodowiska, 88 dwuosobowych pokoi w internacie, siłownię, salę lekkoatletyczną, centrum szkoleniowe hokeja na lodzie, wielofunkcyjną halę, ośrodek odnowy biologicznej, oddział lekarski, plac zabaw, nowoczesny system śledzenia ruchów piłkarzy LPM Tracking System i jeden z najnowocześniejszych sprzętów do treningu Soccer Bot 360, który wykorzystuje możliwości kreowania świata wirtualnego do ćwiczenia odpowiednich reakcji piłkarza w świecie rzeczywistym. Cała akademia została wybudowana w 2014 roku w zaledwie 21 miesięcy. Obecnie szkoli się w niej łącznie około 200 młodych piłkarzy i również około 200 młodych hokeistów. Nad fachowym szkoleniem i zapewnieniem odpowiednich warunków wszystkim młodym sportowcom czuwa około 120 pracowników zatrudnionych przed Red Bulla.
„Ausbildungsverein” to niemieckie określenie na kluby, które żyją z wychowywania młodych piłkarzy i następnie sprzedawania ich do bogatszych i mocniejszych klubów. Sztandarowym przykładem takiego klubu w Bundeslidze są S.C Freiburg czy 1. FSV Mainz 05. Z taką rolą w europejskiej hierarchii pogodził się też Red Bull Salzburg, który chce i umie połączyć rotację w kadrze z bardzo dobrymi wynikami sportowymi. W Salzburgu sytuacja jest oczywiście wyjątkowa ze względu na drugi zespół Red Bulla z Lipska, który jest dla wielu czołowych piłkarzy austriackiego klubu docelowym i ostatnim etapem szkolenia.
Kurs Milenium na mecz Liverpool vs Red Bull Salzburg: 1 – 1.33, X – 5.90, 2 – 8.65.
Salzburg -> Lipsk
Władze Red Bulla chcą czegoś więcej niż seryjne wygrywanie mistrzostwa Austrii. Pokonanie Bayernu Monachium w lidze i regularna gra w Lidze Mistrzów, która ma trwać dłużej niż tylko faza grupowa to cele na najbliższe lata. Ich realizacja jest możliwa tylko w Lipsku. A pamiętajmy też o aspekcie biznesowym - dobre występy w czołowej lidze w Europie kilkukrotnie zwiększają wartość zawodników. Od 2012 roku do dzisiaj na linii Salzburg –> Lipsk byliśmy świadkami łącznie aż 16 transferów. W obecnej kadrze RasenBallsport Lipsk z przeszłością w Salzburgu jest ośmiu piłkarzy, w tym sześciu wykupionych bezpośrednio z „miasta Mozarta”: Peter Gulacsi, Stefan Ilsanker, Dayot Upamecano, Konrad Laimer, Amadou Haidara i Hannes Wolf, występujący przez rok na zasadzie wypożyczenia w Salzburgu Marcel Sabitzer oraz Kevin Kampl, który by trafić do Lipska przeszedł drogę od Salzburga przez Dortmund i Leverkusen.
Duża liczba transferów między „siostrzanymi” klubami sprawiła, że na temat Red Bulla Salzburg można przeczytać mnóstwo pogardliwych opinii mówiących o „farmie Lipska” czy „szkółce wielkiego brata z Bundesligi”. Działania Red Bulla są świadome i świetne zaplanowane, a fala hejtu jest w nie po prostu wpisana. Oddawanie najlepszych piłkarzy do Lipska coraz mniej podoba się jednak kibicom z Salzburga, którzy już nie raz protestowali przeciwko polityce władz klubu. Trudno sobie jednak wyobrazić, żeby cała machina Red Bulla została zatrzymana przez fanów, którzy chyba najlepiej zdają sobie sprawę z tego, że ich klub nie jest zwykłem klubem piłkarskim, a przedsiębiorstwem, które ma przede wszystkim przynosić zyski i realizować wyznaczone cele. Najważniejszym klubem w całej siatce zespołów Red Bulla (oprócz Lipska i Salzburga są jeszcze Red Bull New York, Red Bull Ghana i Red Bull Brasil) jest oczywiście zespół z Bundesligi, a nie ligi austriackiej. Nie oznacza to jednak, że Salzburg ma nie odnosić mniejszych czy większych sukcesów w kraju i na arenie międzynarodowej.
Energetyczny styl gry pod znakiem byka
Styl i nastawienie taktyczne klubów Red Bulla ma być zgodne z hasłami głoszonymi przez głównego sponsora. Salzburg powinien grać efektownie, ofensywnie, z pełnym zaangażowaniem – w skrócie po prostu energetycznie. Widzowie oglądający ekipy spod znaku byka mają dostawać skrzydeł i świetnie się bawić. Takie nastawienie oczywiście nie zawsze kończy się sukcesem sportowym, ale fani śledzący grę Lipska czy Salzburga wiedzą, że ich mecze najczęściej przynoszą dużo emocji. Salzburg obecny sezon rozpoczął niezwykle efektownie, bo od jedenastu zwycięstw i jednego remisu. Co ciekawe spośród tych jedenastu meczów wygranych aż w dziewięciu Red Bull Salzburg strzelał co najmniej cztery gole. Wyróżniającymi się piłkarzami na początku sezonu są oczywiście młodzi: 18 letni Dominik Szoboszlai, 19 letni Erling Haaland i 20 letni Patson Daka, którzy już łączeni są (wiadomo) z Lipskiem i innymi mocnymi klubami.
Do Liverpoolu Red Bull przyjeżdża w roli kopciuszka, ale i z dumą, której powodem jest gwiazdor angielskiego klubu Sadio Mane. Senegalczyk został odkryty przez skautów Red Bulla, a następnie w Salzburgu zaczął uczyć się wielkiej piłki i koniec końców wyrósł na jednego z najlepszych skrzydłowych świata. Mane jest symbolem tego, czego chcą włodarze Red Bulla. Sieć skautów ma być o krok przed wysłannikami innych klubów z całego świata, a ich głównym zadaniem jest oczywiście wyłapywanie największych diamencików, które mają być szkolone przez trenerów Red Bulla, bez względu na to, czy to w Salzburgu, Nowym Jorku, Ghanie czy Brazylii. Red Bull Salzburg, liga austriacka, regularna gra w europejskich pucharach i przede wszystkim doskonałe warunki treningowe są kuszące dla każdego młodego piłkarza, który marzy o wielkiej karierze. Rozpoczęcie jej z bykiem na piersi staje się powoli symbolem jakości i świetnego przygotowania. Występy Salzburga w Europie tylko tę markę uatrakcyjniają.
Kurs Milenium na mecz Liverpool vs Red Bull Salzburg: 1 – 1.33, X – 5.90, 2 – 8.65.