Leszek Pisz dla 2x45.com.pl: Wolski powinien grać więcej. Ale nie wolno go zagłaskać!
Leszek Pisz, były mistrz Polski i uczestnik Ligi Mistrzów z Legią Warszawa, również jest pod wrażeniem gry Rafała Wolskiego. W rozmowie z 2x45.com.pl uważa jednak, że młody pomocnik nie powinien spieszyć się z opuszczeniem kraju. - Z Legii łatwo odejść do dobrego zagranicznego klubu, więc jeśli Wolski stanie się jej ważną postacią, nie będzie narzekał na brak ofert - przekonuje świetny niegdyś rozgrywający.
2x45.com.pl: - Dołącza Pan do grona osób zachwyconych Rafałem Wolskim?
Leszek Pisz: - Można tak powiedzieć, nie będzie to nadużycie. Ale uważam, że nie wolno przesadzać, bo zagłaskamy chłopaka. Jakby nie było, czeka go jeszcze dużo pracy. Ważne jednak, że jest nadzieja, że będzie z niego dobry piłkarz.
- Widzi Pan w Ekstraklasie kogoś o lepszej technice niż Wolski?
- Nie chciałbym ujmować tematu w ten sposób, bo przed tym zawodnikiem jeszcze naprawdę daleka droga. Na pewno kariera stoi przed nim otworem. Technicznie jest zaawansowany, dobrze drybluje, jest szybki. Przyszłość należy do takich ludzi jak on.
- Ma szansę być tak dobry jak Pan?
- Następne pytanie poproszę.
- Są głosy, że Maciej Skorża zbyt oszczędnie korzysta z usług Wolskiego. Powinien grać więcej?
- Podzielam tę opinię. Również wydaje mi się, że skoro Wolski wpadł w rytm bardzo dobrej gry, należy z tego korzystać i dawać mu więcej szans. A tu okazało się, że z PSV był na ławce rezerwowych i wszedł dopiero w końcówce. Gdyby to zależało od mojej skromnej osoby, grałby częściej.
- Zaraz zacznie się spekulować, gdzie ten chłopak mógłby odejść. Co by mu Pan doradził w tej kwestii?
- Moim zdaniem powinien trochę pograć w Polsce. Prawda jest taka, że z Legii bardzo łatwo odejść do dobrego zagranicznego klubu, więc jeśli Wolski stanie się jej pierwszoplanową postacią, nie będzie narzekał na brak ofert.
- A jak się Panu podoba sama Legia? Jeszcze pół roku temu wszyscy ją krytykowali, dziś chwalą.
- Nie ukrywam, że nie spodziewałem się wtedy takiego postępu w wykonaniu tej drużyny. Dobre efekty daje sumienna praca z młodzieżą i danie tej młodzieży szansy. Wypaliły też transfery. Od takiego Danijela Ljuboji młodzi mogą się naprawdę dużo nauczyć. A najważniejsze, że są to nasi, polscy chłopcy.
- Niektórzy krytykuję Ljuboję za "leniwy" styl gry...
- Zdecydowanie oceniam Serba pozytywnie. Jestem właśnie za tym, by do Polski przychodzili zawodnicy pokroju Ljuboji, czyli ludzie o konkretnych umiejętnościach, a nie ściągani hurtowo tylko dlatego, że są z zagranicy. A to, że on nie przebiegnie w trakcie meczu tylu kilometrów co ktoś młodszy, wcale nie znaczy, że jest nieprzydatny dla Legii. Z Ljuboji pożytek jest duży i to widać w większości spotkań w tym sezonie.
- Widzi Pan jakieś słabe punkty w obecnej Legii, które należałoby wyeliminować w zimowym oknie transferowym?
- Jest dziura w obronie. Zawodnicy, którzy są teraz, nie zawsze sobie radzą. Nie wiem, czy to efekt braku zgrania, czy czegoś innego. W każdym razie defensywa szwankuje. Brakuje też jakiegoś kreatywnego pomocnika w środku pola, który byłby w stanie zagrać dobrą piłkę do napastników, stworzyć im sytuację. Przed, dajmy na to, Ivicą Vrdoljakiem powinien grać ktoś bardziej kreatywny, potrafiący prostopadłym podaniem uruchomić napastnika. Dziś kogoś takiego nie widzę.
- To może właśnie rola dla Wolskiego?
- Jeżeli będzie się do niej nadawał, dlaczego nie.