Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: Patryk Zajega Images

Pierwszy transfer już za Wisłą, ale ciągle jest co łatać

Autor: Karol Bochenek
2019-12-01 11:30:07

Wisła Kraków, która notuje najdłuższą serię porażek w swojej historii i od trzech miesięcy zmaga się z katastrofalną niemocą, to w oczach wielu główny kandydat do spadku z Ekstraklasy. Na dramatyzowanie jest jednak jeszcze za wcześnie. W końcu wiślacy nie mają dużej straty do bezpiecznej lokaty, a konkurencja - nawet jeśli aktualnie prezentuje się lepiej - jest jak najbardziej do łyknięcia.

W Krakowie zdają  sobie też sprawę z najważniejszego - jeśli misja ratowania Ekstraklasy ma się udać, to Wisła potrzebuje wzmocnień. Nie piłkarzy odrzuconych w innych klubach czy wręcz negatywnie zweryfikowanych przez rynek, ale nowej jakości, która przełoży się na niezbędne do przetrwania punkty.

Pierwszy krok na tym polu poczyniono jeszcze przed otwarciem okna transferowego. Wiślackie szeregi zasilił Gieorgij Żukow, który wcześniej bronił barw Kajrata Ałmaty. Kazach - jak na ekstraklasowe realia - na papierze prezentuje się ciekawie. Jeśli tylko uda się uniknąć mitycznych „problemów z aklimatyzacją”, to istnieje szansa, że na Reymonta będą mieli z niego dużo pożytku. Żukow najlepiej czuje się i jednocześnie najwięcej daje drużynie, grając na „ósemce”, a kogoś takiego, kogoś kto zapewniałby odpowiedni balans w drugiej linii, ewidentnie Wiśle brakowało. Osobną kwestią pozostaje odpowiednie wkomponowanie nowego pomocnika w drużynę i właściwe poukładanie klocków, ale to już zadanie  dla trenera.

Artur Skowronek roboty będzie miał zresztą dużo więcej, bo w Krakowie nie ukrywają, że przyjście Żukowa, to dopiero początek zabawy na rynku transferowym. Szkoleniowiec, który niedawno zameldował się pod Wawelem, może więc być zadowolony. Z obecną kadrą, wybrakowaną i po prostu słabą, podjęcie realnej walki o utrzymanie, byłoby dość karkołomną misją. Z nowymi piłkarzami na pokładzie, oczywiście pod warunkiem, że Wisła tym razem będzie miała więcej szczęścia do transferów, to zadanie powinno być znacznie prostsze. Zespoły, które aktualnie plasują się w tabeli nad Wisłą - ŁKS, Arka, Korona, Górnik Raków - w gruncie rzeczy wcale nie grają od niej dużo lepiej. Odpowiednio wzmocniona „Biała Gwiazda” jest w stanie wyprzedzić całą piątkę, ale dla realizacji realizacji tego planu kluczowe są wzmocnienia.

Kurs Milenium na mecz Wisła Kraków vs Lechia Gdańsk: 1 - 3,51, X - 3,40, 2 - 2,10.

Które pozycje ludzie odpowiadający za transfery w Wiśle, powinni wziąć pod uwagę w pierwszej kolejności? Jedźmy po kolei:

- środek obrony: Wisła na gwałt potrzebuje stopera, który mógłby się stać liderem defensywy. Nie jest wielkiem zaskoczeniem, że kimś takim nie stał się ani Klemenz, ani Janicki. Ciężko ich zresztą za to winić, bo każdy, kto regularnie ogląda Ekstraklasę wiedział, że:

A) Klemenz ma swoje ograniczenia, umie wybić, umie przeciąć, umie sfaulować i nic więcej

B) Janicki kiedyś może coś tam grał, ale od kilku lat nie można traktować go poważnie

Marcin Wasilewski? Tutaj problemem jest wiek i zrujnowane zdrowie byłego reprezentanta Polski. Z takim zestawem środkowych obrońców „Biała Gwiazda” nie ma czego szukać w Ekstraklasie.

- boki pomocy: z perspektywy czasu aż nie chce się wierzyć, że ktoś tak bardo pokpił sprawę ze skrzydłowymi. Jest nie najgorszy Mak, jest Błaszczykowski, któremu notorycznie coś dolega, ale dalej? Dalej nie ma właściwie nikogo. Jakby tego było mało, Artur Skowronek ogłosił niedawno, że Chuca, Boguski i Jean Carlos, którzy jesienią łatali dziury na bokach pomocy, u niego będą grać w środkowej strefie, bo właśnie tam jest ich miejsce. Zimą na Reymonta musi się więc pojawić co najmniej jeden skrzydłowy z prawdziwego zdarzenia.

- atak: sprawa jest jasna - tak długo, jak w dobrej dyspozycji będzie Brożek, linia ataku Wisły będzie funkcjonowała właściwie bez zarzutu. Gorzej, że podstawowy napastnik „Białej Gwiazdy” od czasu do czasu musi odpocząć lub zmaga się z jakimś drobnym urazem, a wtedy pojawiają się komplikacje. Ani Buksa, ani Zdybowicz, ani tym bardziej fatalny jesienią Drzazga nawet razem wzięci nie są w stanie zagwarantować choćby połowy tego, co gwarantuje Brożek. Nowy napastnik, którego bezskutecznie szukano już latem, to kolejny priorytet na najbliższe okno.

Jak widać, na Reymonta mają co robić... Docelowo Skowronkowi przydałby się jeszcze drugi lewy obrońca i zmiennik dla Bashy, ale to mimo wszystko mniej palące tematy. Wydaje się, że Wisła może nieco odłożyć je w czasie, by teraz zająć się kwestiami, które najpewniej zdecydują o jej być albo nie być. Z dziurawą obroną, wybrakowanymi skrzydłami i atakiem, którego nikt się nie boi, nie da się daleko zajechać, o czym w Krakowie przekonali się jesienią.

Brożek strzeli gola? Tak - 3,00

Oczywiście Wisła ze względu na swoje problemy finansowe nie może poruszać się po rynku transferowym tak, jakby jutra miało nie być, co jest delikatnym utrudnieniem. Przykład Pogoni Szczecin pokazuje jednak, że nawet bez szaleństw i wielkich wydatków, można ściągnąć do siebie wartościowych zawodników, którzy w Ekstraklasie robią różnicę. A właśnie takich „Biała Gwiwazda” teraz potrzebuje.


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się