Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: FK Javor Youtube

Nowi zawodnicy w talii Skowronka. Hebert i Kuveljić powalczą z Wisłą o utrzymanie

Autor: Karol Bochenek
2020-01-19 22:35:32

Wisła Kraków, która jesienią dysponowała chyba najbardziej wybrakowanym składem w całej lidze, na dobre wzięła się za łatanie dziur. Po transferach Żukowa, Tupty i Hołowni, do drużyny Artura Skowronka dołączyli Brazylijczyk Hebert, znany z występów w Piaście Gliwie, oraz Nikola Kuveljić, defensywny pomocnik z Serbii. Jak wiecie, nie lubimy chwalić na wyrost, ale coś nam podpowiada, że w obu przypadkach pion sportowy „Białej Gwiazdy” odwalił naprawdę dobrą robotę, co w kontekście nadchodzącej walki o utrzymanie powinno mieć duże znaczenie. Oczywiście może się zdarzyć tak, że za kilka miesięcy przyjdzie nam odszczekać te słowa, ale na dziś wydaje się, że Wisła wreszcie realnie się wzmocniła.

Wartościowo wygląda szczególnie ściągnięcie Heberta, którego zapamiętaliśmy jako silnego i skutecznego stopera potrafiącego też namieszać pod bramką rywala. Brazylijczyk w barwach Piasta rozegrał 116 spotkań, strzelając w nich 7 goli, co dla środkowego obrońcy jest co najmniej solidnym wynikiem. A jeśli dodamy do tego, że w drugiej lidze japońskiej, gdzie ostatnio występował, w 42 meczach do siatki trafił 4 razy, otrzymamy jasny dowód na to, że Hebert naprawdę może być przydatny w ofensywie. 

Gole i asysty to jednak tylko dodatek. W Wiśle od Heberta będą oczekiwać przede wszystkim bronienia dostępu do własnej bramki, co w Gliwicach dobrze mu wychodziło. Nie przesadzimy, jeśli pokusimy się o stwierdzenie, że w pewnym momencie Brazylijczyk należał do ścisłego topu ekstraklasowych stoperów. Wpadki i stosunkowe proste błędy oczywiście też się zdarzały, ale całościowo Hebert musiał się podobać. Ot, silny, dynamiczny środkowy obrońca, który nie boi się twardej gry. W Ekstraklasie taki zestaw jest w zasadzie gwarancją powodzenia.

Żeby jednak nie popadać w przesadny optymizm, musimy wspomnieć, że w drugiej lidze japońskiej Hebert na boisku pojawiał się w kratkę. W ciągu dwóch sezonów wystąpił w 42 ligowych meczach JEF United Chiba, co stanowi dokładnie połowę wszystkich spotkań. Nie jest to mało, ale dużo też nie, więc - zważywszy że J2 to taki sobie poziom - może budzić pewne wątpliwości. Z drugiej strony, w Krakowie nikt nie oczekuje od Brazylijczyka cudów, wystarczy, że wróci na poziom, który prezentował w Piaście. Tyle wystarczy, by uszczelnić dziurawą ostatnio defensywę „Białej Gwiazdy” i na dobre uwolnić jej kibiców od Rafała Janckiego.

Nieco więcej trudności, jeśli chodzi o określenie oczekiwań i możliwości, sprawia nam drugi z nowych piłkarzy, czyli Nikola Kuveljić. Serb, który ostatnio reprezentował barwy klubu Javor Maris Ivanjica, pierwszy raz zagra poza ojczyzną i pewnie nawet nie zdaje sobie sprawy, ile zamieszania i twitterowych awantur wywołała jego przeprowadzka. Wszystko za sprawą przeciągających się testów medycznych zawodnika. Fani Wisły, którzy - mówiąc wprost - mocno napalili się na transfer Kuveljicia, byli wyraźnie rozczarowani pojawiającymi się pogłoskami o rzekomych problemach zdrowotnych zawodnika i ochoczo dawali upust swojej złości w internecie. Jak się jednak okazało, wystarczyło tylko trochę poczekać, bo koniec końców długo wyczekiwany piłkarz  zameldował się na Reymonta. 

W Wiśle Serb ma przede wszystkim stanowić alternatywę dla Vullneta Bashy, który będąc w pełni zdrowia jest bardzo ważnym i wartościowym zawodnikiem, ale jednocześnie w pełni zdrowy bywa bardzo rzadko. Jesienią, gdy Albańczyk był kontuzjowany, zdarzało się, że na jego pozycji grali Rafał Boguski czy Jean Carlos, co trudno nazwać inaczej niż aktem desperacji. Po sprowadzeniu Kuveljicia, o którego, zdaniem serbskich mediów, mocno zabiegał też Partizan Belgrad, grono krakowskich desperatów powinno się trochę skurczyć. 

Jakie są największe atuty nowego Wiślaka? Niewątpliwie warunki fizyczne (gość mierzy aż 194 cm), a także piekielnie silny strzał z lewej nogi (choć z prawej też potrafi zrobić użytek). Jednocześnie, mimo słusznego wzrostu, Kuveljić wygląda na zawodnika, który nie ma problemów ze zwrotnością i mobilnością. Jesienią w barwach Javora strzelił trzy gole i zaliczył dwie asysty, więc zdecydowanie nie jest to typ przecinaka, który dobrze czuje się wyłącznie w destrukcji.

Zarówno Hebert, jak i Kuveljić do Wisły przechodzą na zasadzie półrocznego wypożyczenia. O tym, co będzie dalej, zdecyduje zapewne to, czy „Biała Gwiazda” utrzyma się w elicie. Na dziś pewnie jest tylko tyle, że Brazylijczyk za sześć miesięcy będzie wolnym zawodnikiem (wówczas kończy się jego wypożyczenie i kontrakt z japońskim klubem), z kolei Serba krakowianie mogą wykupić w dowolnym momencie trwającego sezonu, na co - zgodnie z wypuszczonym komunikatem - zabezpieczyli odpowiednie środki. W obu przypadkach klub ryzykuje więc stosunkowo niewiele. Jeśli coś pójdzie nie tak, to zawodnicy po prostu wrócą do siebie, ale jeśli się sprawdzą, to pozyskanie ich na stałe będzie łatwiejsze od zawiązania sznurowadeł. Oczywiście pod warunkiem, że najpierw pomogą Wiśle zachować status ekstraklasowicza.


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się