Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: Patryk Zajega

Co z tobą począć, Cracovio? Na pewno nie chcemy równych i równiejszych...

Autor: Mariusz Bielski
2020-02-03 22:00:42

To jest taka sprawa, że przeciętny Kowalski zdołał już dawno o niej zapomnieć. Ale teraz, kiedy wraca niczym bumerang, uderzenie w Cracovię może okazać się wyjątkowo bolesne. Chodzi przecież o potwierdzenie zarzutów korupcyjnych przedstawionych dwóm osobom związanym z Pasami, a co za tym idzie, możliwą surową karę dla klubu.

Na początek jednak uporządkujmy fakty – od lat toczył się proces w sprawie ustawiania meczów i w ostatnich dniach skończył się wyrokami potwierdzającymi nieczystą grę w interesie Cracovii. Jednym z winnych jest Rafał R. były członek Rady Nadzorczej oraz stowarzyszenia kibicowskiego blisko współpracującego z klubem co samo w sobie nadaje sprawie rangę wagi ciężkiej. Drugi to Jacek P., w żaden udokumentowany sposób nie był związany z Pasami aczkolwiek jego powiązania to tajemnica poliszynela. Pierwszy z wymienionych dostał rok w zawieszeniu na trzy lata, drugi dwa i 8 miesięcy pozbawienia wolności.

Jacek P., rzekomy mózg wszystkich tych haniebnych operacji, miał zadanie łatwiejsze o tyle, że pracował wówczas jako obserwator PZPN, wcześniej natomiast był sędzią krajowym, a nawet międzynarodowym. Musiał więc zawiązać znajomości, z których potem skrzętnie korzystał. Macki niesprawiedliwości były wyjątkowo długie. 

 

 

Skazani podjęli się ustawiania meczów w sezonie 2003/04, kiedy w ramach II ligi (odpowiednik dzisiejszej pierwszej) w sposób nielegalny pomogli krakowskiemu klubowi wywalczyć awans. Działali na szeroką skalę, wszak mówimy aż o 18 spotkaniach spośród 30 kolejek, a także dodatkowym między Zagłębiem Lubin a Tłokami Gorzyce. Miedziowi byli wówczas głównymi konkurentami Pasów w kontekście promocji na najwyższy poziom rozgrywkowy. Poprzez baraże Pasom udało się wtedy osiągnąć cel.

Ironia losu polega na tym, że Zagłębie w tych samych rozgrywkach również skalało się kupczeniem meczami, a gdy dobrano mu się do skóry nie było litości. Po sezonie 2007/08, kiedy zakończył się proces w jego sprawie, wyleciało do ligi niżej. Podobna kara spotykała także wiele innych klubów: Arkę Gdynia, Górnik Łęczna, KSZO Ostrowiec, Koronę Kielce, Widzew, Górnik Łęczna, Zagłębie Sosnowiec, Górnik Polkowice. Jagiellonię oraz Piast ukarano odejmując punkty, natomiast pól miliona odszkodowania płacić musiał GKS Bełchatów. Kilka innych ekip natomiast uniknęło gilotyny, ponieważ same dokonały żywota. I tu można wymienić na przykład Pogoń Szczecin, Odrę Opole czy ŁKS Łódź, choć to tylko kropla w morzu wszystkich zamieszanych i podejrzewanych. Pełną listę znajdziecie na blogu „Piłkarska mafia”

 

 

Skoro jednak Cracovia nie jest jednym z upadłych przynajmniej w teorii kara nie powinna jej ominąć. W tym świetle też trudno za zasadny przyjąć argument o zbyt dużym upływie czasu, aby sięgać po najostrzejsze środki, czyli degradację o klasę niżej. Gdzie jednak logika sięga, tam często drogę blokują przepisy. A te mówią, że nic takiego się nie stanie.

Większość z wymienionych wyżej wyroków zapadło bowiem jeszcze przed majem 2008 roku. Dlaczego ta data jest tak ważna? Ze względu na uchwałę, którą wówczas PZPN wprowadził w życie. Związek naturalnie wszczął też postępowanie, ale w komunikacie czytamy potwierdzenie zastosowania przepisów sprzed 12 lat: „Komisja Dyscyplinarna PZPN w niniejszej sprawie tak jak wobec poprzednich klubów stosowała będzie przepisy Regulaminu Dyscyplinarnego PZPN oraz Uchwały Nadzwyczajnego Walnego Zgromadzenia PZPN z dnia 11 maja 2008 r. w sprawie zwalczania korupcji w polskiej piłce nożnej. Na podstawie powyższych regulacji klubowi Cracovia grozi kara w postaci ujemnych punktów oraz kara finansowa, natomiast nie grozi kara przeniesienia do niższej klasy rozgrywkowej”.

Czy jest to rozwiązanie sprawiedliwe – opinie były i są podzielone jak sam Kraków pod względem kibicowskim. Nawet w czasie, gdy przepychano uchwałę, głosy za i przeciw rozłożyły się niemal po połowie. Stety czy niestety przeważyły dla opcji „za” – to już niech każdy odpowie zgodnie z własnym sumieniem.

Logo firmy ochroniarskiej "Hektor", którą zarządza między innymi syn Jacka P. nadal widnieje na stronie oficjalnej Cracovii pośród jej parnerów.

Wygląda więc na to, że jeśli Pasom się upiecze, stanie się tak głównie za sprawą procesu, który ciągnął się jak ser na reklamach pizzy. No chyba, że PZPN postanowi wyrównać rachunki za pomocą orężu, jakim wciąż może się posługiwać. Wystarczyłoby odjąć Cracovii taką liczbę punktów, że nie miałaby większych matematycznych szans na sportowe wygrzebanie się ze strefy spadkowej – czyli na przykład 30, co stanowi górną granicę zawartą w przepisach. Kiedy mogłaby zostać zastosowana? Zerkamy do podręcznika Ekstraklasy na sezon 2019/20 i czytamy: „Kara pozbawienia klubu od 1 do 30 punktów w rozgrywkach ligowych następuje w sezonie rozgrywkowym, w którym uprawomocniło się orzeczenie organu dyscyplinarnego, a jeżeli uprawomocnienie to nastąpiło pomiędzy sezonami rozgrywkowymi – w najbliższym sezonie rozgrywkowym.”

Byłoby skrajnie nie fair zarówno wobec innych ukaranych jak i tych, co meczami nie kupczyli, gdyby Cracovii upiekło się kompletnie, lub gdyby otrzymała dużo łagodniejszą karę. Inni lecieli z najwyższej klasy rozgrywkowej za ten sam proceder, lecz na mniejszą skalę, więc na jakiej podstawie mielibyśmy teraz odwracać proporcje? Nie chcemy w polskim futbolu równych i równiejszych w mniej błahych sprawach, więc tym bardziej teraz liczymy na sprawiedliwość.


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się