Autor zdjęcia: Lukasz Sobala / Press Focus
ESA: Kapustka chciałby wrócić do Ekstraklasy. Kluby chcą pomocy PZPN-u. Korona może mieć problem z zatrzymaniem 24 piłkarzy
Po dwóch dniach przerwy wracamy z przeglądem najważniejszych wydarzeń w Ekstraklasie. Nie zabrakło tematu powrotu Bartosza Kapustki do Polski, Midakowie ustalili cenę za pakiet akcji Arki, a Piotr Stokowiec chce rozstrzygnięcia derbów Trójmiasta.
Kapustka chciałby wrócić do Ekstraklasy
W mediach co jakiś czas pojawia się temat ewentualnego powrotu Bartosza Kapustki do polskiej ligi. Zimą mówiło się o jego ewentualnej grze w Legii. Dziś sam zainteresowany na antenie radia Weszło FM potwierdził, że chciałby wrócić do Ekstraklasy.
Bartek Kapustka w #WeszloFM:
— Samuel Szczygielski (@SamSzczygielski) March 19, 2020
- W Leicester od dawna dało się wyczuć sytuację. Na wejściu do klubu każdy musiał użyć żelu antybakteryjnego.
- Ucięcie pensji piłkarzom? Na zdrowy rozsądek... trzeba brać to pod uwagę.
- Muszę latem odejść z Anglii, czy do Ekstraklasy? Może tak.
Źródło: Weszło FM
***
Midakowie chcą 2 mln złotych za akcje Arki
Z informacji portalu Weszło wynika, że Włodzimierz Midak oczekuje 2 mln złotych za sprzedaż większościowego pakietu akcji Arki Gdynia. Kwota ta odstraszyła jednak potencjalnego nabywcę i ten nadal jest pilnie poszukiwany.
Źródło: Weszło
***
Klubom w przyszłości będzie łatwiej o licencje?
Niepewność i trudna sytuacja jednoczą kluby. W środę po raz pierwszy przedstawiciele Ekstraklasy S.A., PZPN-u oraz klubów prowadzili pierwsze rozmowy. Powołano sztab kryzysowy, który będzie dyskutował o możliwych pomysłach na cztery obszary. Mowa o kwestiach sportowych, marketingowych, prawnych oraz finansowych.
Nie jest wykluczone, że obecna sytuacja wpłynie na kwestie licencyjne. Pojawiają się opinie, że w tym roku będzie inaczej niż zazwyczaj. Komisja Licencyjna może patrzeć na kluby (jeszcze) łaskawszym okiem. Niektórzy już teraz mają problem ze stworzeniem prognozy finansowej.
Zanosi się również na to, że kluby będą mogły skorzystać z pewnych regulacje dotyczących ZUS-u czy Urzędu Skarbowego. Być może rządowy pakiet pomocy będzie mógł odnieść się do piłki także w kilku innych kwestiach.
Źródło: sport.tvp.pl
***
Będzie specustawa dla sportu
Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, w Ministerstwie Sportu trwają prace koncepcyjne nad ustawą, która ma wesprzeć branżę sportową. Chodzi między innymi o pomoc finansową. Szczegóły mają być znane w przyszłym tygodniu.
Źródło: rp.pl
***
Legia chce przebadać piłkarzy, ale nie może
Pragnieniem warszawskiego klubu jest przebadanie wszystkich zawodników na obecność koronawirusa. Nie może jednak tego zrobić, choć Dariusz Mioduski szukają różnych rozwiązań, w tym również opcji za granicą.
- Bardzo chętnie przeprowadzilibyśmy testy piłkarzom na obecność koronawirusa. Tylko że to w tej chwili nawet nie tyle nie jest proste, ile zwyczajnie jest niewykonalne. Takie testy poza strukturami państwowymi nie są obecnie do przeprowadzenia. Jeśli ktoś rzeczywiście ma objawy i wskazania, musi udać się do właściwej placówki medycznej, przejść tam przez całą procedurę i wykonać test. Profilaktycznych badań zrobić nie można. Oczywiście my za jakiś czas, przed powrotem do treningów, bardzo byśmy chcieli je zrobić. Dlatego sprawdzamy różne opcje, także za granicą i jeżeli pojawi się taka możliwość, oczywiście jesteśmy gotowi pokryć koszty z tym związane. Na razie nie wydaje się to jednak możliwe – powiedział Dariusz Mioduski.
Więcej TUTAJ
Źródło: sport.pl
***
Korona chce powiększenia ligi
Władze Korony uważają, że jeśli nie uda się rozegrać pełnego sezonu Ekstraklasa już w kolejnych rozgrywkach powinna zostać powiększona do 18 drużyn.
- W takim wariancie awansowałyby dwa zespoły z pierwszej ligi, a trzeci mógłby ewentualnie zagrać baraż z 16. drużyną z Ekstraklasy – twierdzi Krzysztof Zając, prezes Korony. – Jestem po wielu rozmowach z prezesami klubów Ekstraklasy i większość podziela nasze zdanie, żeby ligę powiększyć już od nowego sezonu. Myślę, że już teraz władze Ekstraklasy SA i PZPN powinny dyskutować w tej sprawie. Jeśli miałaby zostać wprowadzona w życie uchwała, że kończymy sezon bez rozegrania 37 kolejek, to na pewno spotka się to z naszym sprzeciwem – dodał sternik klubu.
Źródło: sport.tvp.pl
***
Aż 24 piłkarzom Korony kończą się w czerwcu umowy
Portal CK Sport zwrócił uwagę na bardzo interesującą kwestię. Kieleckiemu klubowi wraz z końcem czerwca wygasają umowy z aż dwudziestoma czterema piłkarzami. Dobra informacja jest jednak taka, że w wielu przypadkach Korona ma możliwość przedłużenia ich o kolejny sezon. Wówczas lista wygasających umów zmniejsza się do jedenastu. Odejmując piłkarzy, którzy są do klubu jedynie wypożyczeni (i pewnie po sezonie odejdą), Korona ma na tapecie siedem umów koniecznych do negocjacji.
Piłkarze, którym wygasają umowy, ale mają opcję przedłużenia o rok (razem z wypożyczonymi graczami): Jakub Osobiński, Piotr Pierzchała, Nemanja Miletić, Grzegorz Szymusik, Andres Lioi, Petteri Forsell, Matej Pucko, Jacek Kiełb, Artur Piróg, Wato Arweładze, Uros Djuranović, Michal Papadopulos, Michał Żyro, Kornel Kordas.
Piłkarze, którzy nie mają opcji przedłużenia kontraktu: Adnan Kovacević, Ivan Marquez, Jakub Żubrowski, Ognjen Gnjatić, Marcin Cebula, Oktawian Skrzecz, Maciej Firlej.
Wypożyczeni bez możliwości prolongaty: Bojan Cecarić, Rodrigo Zalazar, Erik Pacinda.
Źródło: cksport.pl
***
„Mioduski: Pożyczki od PZPN to dobry pomysł”
- Tutaj nie chodzi o to, by ktoś przekazywał jakieś darowizny. Ale tak jak rząd uruchamia pakiety pomocowe dla przedsiębiorców, możliwość brania pożyczek, tak samo PZPN, mając na to środki, może uruchomić pakiet pożyczek dla klubów piłkarskich – nie tylko z ekstraklasy, ale też z I ligi, II ligi lub nawet III ligi. Wszystkie kluby, choć w różnych skalach, mają te same problemy. Forma nieoprocentowanych pożyczek, których spłaty byłaby rozłożona w długim okresie czasu, tak by kluby mogły je w kilka lat spłacić, byłaby dla wszystkich korzystna, byłaby jednym z ciekawszych pomysłów – stwierdza Dariusz Mioduski.
- Jeśli sytuacja, z którą się teraz mierzymy, potrwałaby dłużej niż wszyscy zakładamy, to trzeba będzie pójść na kompromis, na pewne ustępstwa i to dotyczące wszystkich. A wygląda na to, że to nie jest sytuacja, która będzie rozwiązana w ciągu dwóch tygodni. Wtedy dotknie to wszystkich, również piłkarzy. Nie ma innej możliwości. Nie wiem na dziś jak to wszystko się rozwinie, ale jeśli sytuacja dotknie poważnie kluby piłkarskie, to dotknie również zawodników. Mam nadzieję, że będziemy mieli przygotowane wtedy jakieś rozwiązana dotyczące całej ekstraklasy, nawet na poziomie UEFA czy FIFA. Takie rozwiązania miałyby klubom pomóc podejść do tych kłopotów w sposób systemowy – powiedział prezes Legii Warszawa w rozmowie z TVP Sport.
Źródło: legia.net
***
„Boniek: PZPN nie da klubom pieniędzy na pensje dla piłkarzy”
Portal Sportowe Fakty WP porozmawiał ze Zbigniewem Bońkiem, który odniósł się do słów Janusza Filipiaka (wywiad niżej) oraz Dariusza Mioduskiego o pomocy PZPN-u dla klubów.
- Bierzemy pod uwagę scenariusz, w którym nie będziemy mogli grać i pracujemy nad strategicznym planem dotyczącym wsparcia całej polskiej piłki na wypadek, gdyby sezonu nie udało się dokończyć. Ale jeśli ktoś myśli, że PZPN da klubom pieniądze na pensje dla piłkarzy, na pensje dla obcokrajowców, to nie - to tak nie działa. To nie jest myślenie strategiczne. PZPN to jest cała piłka. 98 procent klubów w Polsce to kluby amatorskie. Są kluby pierwszej, drugiej i trzeciej ligi. Musimy myśleć koncepcyjnie i przygotować strategię pomocy, pakiet dla całej piłki – powiedział prezes PZPN.
Źródło: Sportowe Fakty WP
***
„Filipiak: PZPN powinien nam pomóc”
„Jak Cracovia poradzi sobie w czasach kryzysu?
Janusz Filipiak, właściciel Cracovii: Nie byliśmy na to przygotowani, nikt nie był. Ja, oprócz klubu, jestem również odpowiedzialny za korporację, w której pracuje ponad sześć tysięcy osób i to tam obecnie najwięcej się dzieje. Podpisujemy kontrakty, wszyscy pracują zdalnie. Najpierw chleb, później igrzyska. W piłce na razie przestój.
Bardzo kosztowny.
Jeżeli rozgrywki ligowe nie zostaną dokończone, stracimy ponad cztery miliony złotych z samego Canal Plus. To ostatnia rata, jaką telewizja ma nam do zapłacenia za ten sezon.
To dla pana dużo?
A dla pana?
Dużo.
Dla mnie nawet bardzo dużo.
To sprawiedliwa decyzja?
Nie ma co filozofować, nie mam na to wpływu. Bardzo podobały mi się słowa Marka Koźmińskiego. Że straty powinny być równo rozłożone na zawodników, kluby, PZPN, Ekstraklasę. Ja to popieram. Stracą kluby, zawodnicy też muszą.
Pan odbył już na ten temat rozmowę z drużyną?
Nie będziemy podejmowali żadnych kroków, dopóki nie dowiemy się, na czym stoimy. Nie lubię spekulować, na takie dyskusje jest przedwcześnie. Nie wiem, kiedy skończy się pandemia wirusa, nawet nie ma kogo zapytać, nikt nie wie.
Liczy pan na jakieś wsparcie w tej sytuacji?
PZPN ma bardzo dużo pieniędzy, powinien pomóc klubom. Mają się w tej sprawie odbyć rozmowy, ale na razie wszyscy gadają o tym po kątach. Czekam na konkrety”.
Więcej TUTAJ
Źródło: Sportowe Fakty WP
***
„Klimczak: Kluby Ekstraklasy nie przetrwają bez gry dłużej niż kilka miesięcy”
Prezes Lecha Poznań, Karol Klimczak, wystąpił w ostatnim odcinku „Sekcji Piłkarskiej”. Poniżej najciekawsze wypowiedzi.
„Nie dopuszczam jeszcze do siebie myśli o tym, że nie będziemy już w ogóle grać w tym sezonie. Dostaliśmy od UEFA szansę, wydłużono nam czas prób do 30 czerwca i musimy powalczyć, by z tego skorzystać. Nie mówię tego jako prezes klubu piłkarskiego, który walczy o jakieś swoje sportowe cele. One teraz zeszły na dalszy plan. Mówię o tej szansie jako prezes przedsiębiorstwa, które zostało z dnia na dzień pozbawione dochodu. Mówię to jako człowiek, który zatrudnia w różnej formie 250 osób.
Nasze wszystkie punkty handlowe są zamknięte. Te w galeriach, te na stadionie. Dla nas pamiątki to przychód rzędu 7 mln rocznie. Odwołany mecz z Legią na wypełnionym stadionie to strata 2 mln złotych. Mamy też jako klub duże koszty stałe. Sama nasza akademia kosztuje nas 6 mln rocznie. Nie chcemy tego wszystkiego niszczyć.
Przed nami są trzy najważniejsze bazy do zdobycia: pierwsza, kluczowa, to powrót do gry. Druga: powrót do gry z publicznością. Trzecia: w miarę normalne okienko transferowe. Jeśli nie dokończymy obecnego sezonu i nie dostaniemy pieniędzy z praw telewizyjnych, albo dostaniemy je dużo mniejsze, to będziemy mieli bardzo ograniczony przychód przy kosztach, które są liniowe i biegną dalej. Futbol jest jak turystyka, jak branża eventowa, jak gastronomia. My po prostu zostaliśmy z dnia na dzień pozbawieni dochodu. Wszystko stanęło. I to jest duży problem. Oczywiście jako państwo i społeczeństwo teraz koncentrujemy największe siły i środki na służbie zdrowia i innych obszarach kluczowych w walce z pandemią. I to jest zrozumiałe.
Dziś przychody klubów pikują, a koszty są niezmienne. Jeśli w takie tony uderzają Hans-Joachim Watzke czy Karl-Heinz Rummenigge, to co ma powiedzieć prezes polskiego klubu? Już w poprzedniej rzeczywistości kilka klubów Ekstraklasy miało ogromne problemy. Teraz mają się jeszcze gorzej, a w problemy wchodzą inni. Myślę, że kluby dadzą radę przetrwać kilka miesięcy obecnej sytuacji. Ale dłużej chyba nie. Żaden klub nie ma na koncie wielkiej gotówki, czekającej na wydanie. Tak ta branża funkcjonuje: piłka ligowa to czekanie na transze od TV i sponsorów. A jak się mają nasi sponsorzy? Nie ma zakładów bukmacherskich. Nie ma transportu, logistyki, branża finansów cierpi”.
Więcej TUTAJ
Źródło: sport.pl
***
„Obidziński: Ryzyko upadku Wisły nie zmalało”
„Wisła Kraków ma łatwiej, bo jest zaprawiona w kryzysach?
Piotr Obidziński, prezes Wisły Kraków: Tak nie można postawić sprawy, bo zawsze może się okazać, że to właśnie ta fala wywróci okręt. Błyskawicznie wróciliśmy znów do trybu kryzysowego. Pracujemy na dwóch frontach – spójnie z całą Ekstraklasą oraz prowadząc działania własne. Jesteśmy w ciągłym roboczym kontakcie z naszą Radą Nadzorczą w sprawie emisji akcji oraz wszystkich działań, które podejmujemy, by utrzymać płynność finansową i przetrwać. Równolegle pracujemy w grupach roboczych Ekstraklasy, gdzie do każdej kogoś delegowaliśmy, by wypracować rozwiązania systemowe, które zredukują stronę kosztową, rozwiążą kwestie licencyjne i wszystkie inne palące problemy klubów Ekstraklasy.
Tak po ludzku: nie opadły panu na moment ręce, gdy pan zobaczył, co się dzieje? Rok temu wychodziliście z kryzysu finansowego i organizacyjnego, pół roku temu ze sportowemu. Gdy oba udało się jakoś opanować, przyszedł koronawirus.
Nikomu nie opadły ręce. Przeciwnie, na rękach wszyscy zakasali rękawy. Jestem urzeczony tym, jak zespół pracujący w Wiśle na to zareagował. Ludzie sami przychodzą z przemyślanymi inicjatywami. Organizują wideokonferencje, by przedyskutować, co robić w poszczególnych obszarach działalności klubu. Zastanawiają się, jak można lepiej promować w mediach społecznościowych naszą sprzedaż sklepową, która przez kryzys stanęła. Zespół finansowy daje mi ciągle jakieś pomysły, podsuwa przepisy, ulgi, z których można skorzystać. W Wiśle pracuje wspaniała drużyna. Wszyscy od razu zaczęli myśleć, co robić. Dotyczy to także albo przede wszystkim, strony sportowej. Sztab szkoleniowy od razu stworzył specjalne wideo dla zawodników, wprowadził nadzór diety, czy przygotowania fizycznego. Cały czas zespół jest w bieżącym kontakcie. Każdy wie, co ma robić. Jestem ze wszystkich dumny. Nie można zapominać o tym, jak zachowują się kibice. W tych trudnych czasach, poprzez zakup wyemitowanych przez nas akcji zapewnili, że na nasze konto wpłynęły prawie dwa miliony złotych, które będą w najbliższym czasie nieocenione, jeśli chodzi o w ogóle stworzenie szansy przeżycia. Wszyscy stają na wysokości zadania.
Teraz jest łatwiej niż w trakcie kryzysu przed rokiem, bo macie już struktury i wypracowane procesy, których wtedy brakowało?
To prawda, że wiele poukładaliśmy i przemodelowaliśmy, ale najważniejsze jest to, że czuć ducha Wisły. Musimy to dalej budować. Nie chcę mówić, że jest łatwiej. Nie ma co ukrywać, że sytuacja jest bardzo ciężka. Koronawirus bardzo utrudni nam dalsze funkcjonowanie. Potrzeba będzie w każdym temacie mówienia jednym głosem. Dotyczy to wszystkich filarów Wisły: spółki, kibiców, Socios czy obu gmin.
Decyzja o przełożeniu Euro dała wam nadzieję, że jeszcze uda się zminimalizować straty?
W tej chwili zdecydowanie za wcześnie na mówienie o nadziei. Zobaczymy, jak sytuacja będzie się rozwijać. Nadal nie wiadomo, czy zostanie rozegrany pełny sezon, czy zabraknie kilku kolejek, czy liga w ogóle już nie ruszy. Ciężko coś w tej kwestii planować. Kluczowe są przepisy państwowe. Z nich jasno wynika, że nie mogą się odbywać nawet mecze bez publiczności, bo nie da się ich zorganizować tak, by na stadionie było mniej niż pięćdziesiąt osób. Jeśli za dwa tygodnie przepis będzie inny, będzie można więcej powiedzieć na temat przyszłości. Jak w każdej ciężkiej sytuacji finansowej, trzeba działać dwutorowo. Skupiać się na tak zwanych „nisko wiszących owocach”, czyli sprawdzać, jakie koszty można natychmiast uciąć, a co trzeba bezwzględnie płacić. To wypracowanie formy pozwalającej na przetrwanie. Drugi tor to patrzenie średnio- i długoterminowe. W pierwszym torze aktualnie działamy, o drugim myślimy i rozważamy warianty na różne stany świata”.
Więcej TUTAJ
Źródło: newonce.sport
***
„Stokowiec: Nie ma miejsca na grymaszenie”
„Zbigniew Boniek, prezes PZPN podał terminy, w których można próbować wznowić rozgrywki. Który z nich wydaje się panu realny?
Piotr Stokowiec: Trzeba zrozumieć, że w tej sytuacji najważniejszym priorytetem jest zdrowie. My stosujemy się do wskazań rządowych czy sanepidu. Trudno w tej chwili określić, ile walka z tym wirusem będzie trwała. Jednak doceniam to, że UEFA i PZPN podała konkretne daty. To ważna deklaracja, choć wydaje się mi się, że wariant, iż zagramy w połowie kwietnia - jest mocno optymistyczny.
Ile czasu potrzeba, aby po wznowieniu treningów przygotować drużynę do meczu?
Piłkarze palą się do treningów, ale trzeba było wszystko wstrzymać, gdyż decyzją sanepidu obiekty są zamknięte. Pozostają treningi indywidualne. Każdy z zawodników wie dokładnie, co ma robić. Jest to głównie trening podtrzymujący to, co wypracowaliśmy dotychczas. W tej chwili dużych zaległości jeszcze nie ma. Jednak, jeśli nie będziemy grać przez kolejne tygodnie, to wszystkie parametry będą spadać. Trudno w tej chwili spekulować, ile czasu będziemy potrzebować, by wejść do gry. Gdy zapadnie decyzja, dokładnie przebadamy zawodników i na podstawie otrzymanych wyników będziemy podejmować dalsze działania.
Gdyby ekstraklasa nie wznowiła rozgrywek, będzie żal?
Na pewno nie będzie pełnej satysfakcji, ale bez względu, jakie decyzje zapadną, uszanujemy je. Dlatego ze spokojem czekam na ostateczne rozstrzygnięcia. Tabela, która obecnie jest, poniekąd sprawiedliwa. Każda drużyna miała możliwość wykazania się, każdy dostał jednakowe szanse. My, mimo zmian, które dokonały się w tym roku w drużynie, i różnych prób ustawienia składu, które nie zawsze przynosiły efekty, mamy niezłą pozycję wyjściową nie tylko w Pucharze Polski, ale także w ekstraklasie. Wciąż jest szansa na przeskoczenie do grupy zespołów, które będą grać w europejskich pucharach. Tym bardziej, że cały czas lepiej poznaję zespół i jesteśmy blisko optymalnego zbilansowania składu.
Jeśli ekstraklasa grać będzie do ostatniego możliwego terminu - 26 czerwca, to czy rzeczywiście zespołom zależeć będzie na awansie do europejskich pucharów? Przecież do tej rywalizacji trzeba będzie stanąć już w lipcu, a to oznacza brak urlopów.
Jest wyjątkowa sytuacja, a zatem musi być wyjątkowe podejście. Nie ma miejsca na grymaszenie. Jesteśmy profesjonalistami. Wiemy też, skąd w naszej dyscyplinie biorą się pieniądze i że stacje telewizyjne, sponsorzy mają swoje prawa. Nie widzę problemu, aby od razu po ekstraklasie zagrać w europejskich pucharach, jak będzie taka możliwość. Jeśli jakiemuś piłkarzowi taka perspektywa się nie podoba, niech zmieni zawód, albo cofnie się kilka klas rozgrywkowych niżej i zacznie grać w piłkę amatorsko. My musimy znać swoje miejsce w szeregu. To jest aż i tylko piłka nożna. To część rozrywkowa dla ludzi. Dlatego brak urlopu to nie jest problem, bo inni ludzie mogą mieć o wiele większe kłopoty. Zresztą, gdy spojrzymy globalnie na cały rok, to z racji tego, że teraz piłkarze nie grają, to bilans dni wolnych do dni treningowych i meczowych, będzie zbliżonych do tego z normalnego sezonu. To nie jest problem numer jeden, dwa czy nawet trzy”.
Więcej TUTAJ
Źródło: trojmiasto.pl
***
„Fojut: Chciałbym, aby głos piłkarzy został usłyszany”
Gościem Jacka Kurowskiego i Sebastiana Mili w jednym z programów TVP Sport był Jarosław Fojut. Wypowiedział się na kilka bieżących tematów, a poniżej prezentujemy najciekawsze wypowiedzi.
„Nie ma rzeczywistości klubowej. Odpoczywamy, spędzamy czas z rodziną. Mamy treningi indywidualne, które zostały nam rozpisane. To się może zmienić, bo z tego co wiem mają zapaść jakieś decyzje Ekstraklasy. Podejrzewam, że robimy to samo, co w całej Europie. Każdy dostaje rozpiskę na trening, mamy aplikację, na której widać, co zostało zrobione. Jesteśmy sprawdzani, ale i profesjonalni.
Myślę, że można dokończyć rozgrywki, ale to jest zależne od tego, co będzie się działo w najbliższych tygodniach, miesiącach. Nikt z nas nie jest w stanie przewidzieć co się stanie. Wyobrażam sobie, co dzieje się podczas rozmów prezesów, podczas rozmów w UEFA, FIFA. To naprawdę trudna sytuacja. Ja chciałbym grać, wyskoczyła mi forma, zagrałem ostatni mecz z Arką, całe dwie minuty (śmiech – przyp. red.). Ktoś na pewno będzie cierpiał, ktoś będzie zadowolony i tyle.
Mam taki apel, żeby nie pomijać piłkarzy. Może też moglibyśmy się wypowiedzieć w tej kwestii. Mam nadzieję, że nasz głos będzie usłyszany. Nie chcę brać głosu za wszystkich zawodników, ale mówiąc szczerze zastanawiamy się, o co chodzi. Jest ciężko cokolwiek przewidzieć. Jeżeli dojdzie do tego, że dostaniemy polecenie, by skończyć ligę, to kto będzie ryzykował? My, piłkarze”.
Więcej TUTAJ
Źródło: sport.tvp.pl
***
„Wszołek: Bez zdrowia nie będziesz szczęśliwy”
„Liga została zawieszona, to dobra decyzja?
Dobro ludzi i zdrowie jest najważniejsze. Możesz mieć wszystko, być bogaty, ale bez zdrowia nie będziesz szczęśliwy. Nie chcę bawić się w politykę, ale jeśli takie kroki mają powstrzymać rozpowszechnianie się tego wirusa, to po prostu trzeba tak zrobić. Większość krajów podejmuje zdecydowane działania i jest to dobre.
Przez lata grałeś we Włoszech, gdzie sytuacja jest teraz kryzysowa. Dostajesz informacje od kolegów, jak wygląda tam życie codzienne, treningi?
Grałem we Włoszech trzy lata, mam dobrego, pięćdziesięcioletniego przyjaciela w Genui. Sytuacja jest tam naprawdę fatalna. Jakiś czas temu rozmawiałem z nim i powiedział, że „na pewno nie jest tragicznie, bo wciąż gramy w calcio. Jeśli przestaniemy grać w piłkę, będzie to znak, że dzieje się coś bardzo złego”. No i liga jest teraz wstrzymana. Mówił mi ostatnio, że ludzie się boją, jest wśród nich duża panika. Na początku traktowali tego wirusa jako chwilowe zagrożenie. Powtarzali, że ta sytuacja zaraz minie. Musimy się pilnować i dbać o siebie.
Władze zamykają niemal wszystkie instytucje. Dzieci będą miały utrudniony dostęp do boisk, zajęć sportowych. Co radzisz młodym piłkarzom w tych wymagających czasach?
Nie można całe dnie grać na konsoli czy bawić się telefonem, bo też nie jest to korzystne. Dzieci muszą szukać innych zajęć, które mogą wykonywać w domu. Swoje dzieciństwo spędziłem na podwórku. Od rana do wieczora byłem z przyjaciółmi. Wracałem ze szkoły, rzucałem plecak i grałem w piłkę. To były piękne chwile, które ukształtowały mój charakter. Oczywiście w obecnej sytuacji nie zalecam dzieciom spędzania czasu poza domem, co jest w pełni zrozumiałe. Uważam, że dzieci mogą zagospodarować ten czas na wiele sposobów i nie spędzać go wyłącznie przed telewizorem. Ruch, nawet we własnym pokoju, jest bardzo ważny”.
Więcej TUTAJ
Źródło: Legia Warszawa
***
„Tiru: W końcu mam czas spędzić więcej czasu z żoną”
„Jak radzisz sobie z domową kwarantanną?
Mam w końcu okazję, aby spędzić czas z żoną. Ponadto wykonuję ćwiczenia zalecone mi przez nasz sztab szkoleniowy. W wolnych chwilach nadrabiam filmowe zaległości. Nie jest tego zbyt wiele.
Co robisz w wolnym czasie?
Lubię się zrelaksować, wyjść na spacer i odpocząć, ponieważ tego wolnego czasu nigdy nie mam zbyt wiele.
Co skłoniło cię do transferu do Jagiellonii?
Kilka razy grałem przeciwko Jagiellonii w meczach sparingowych. Zespół z Białegostoku zawsze był bardzo mocnym przeciwnikiem. Dlatego nie miałem żadnych wątpliwości, kiedy otrzymałem ofertę z „Jagi”.
Czy już przyzwyczaiłeś się do Białymstoku? Co sądzisz o samym mieście i jego mieszkańcach?
Owszem, moja aklimatyzacja przebiegła bardzo dobrze i co ważne, była wyjątkowo szybka. Miasto jest naprawdę ładne, a ludzie przyjaźnie nastawieni i zawsze chętnie pomagają”.
Więcej TUTAJ
Źródło: Jagiellonia Białystok
***
„Musiolik: Trener Papszun potrafi wiele wyciągnąć z zawodnika”
„Pierwsze, nieudane podejście do Ekstraklasy wywołało wątpliwości?
Skoro nie przebiłem się w Ekstraklasie, raczej nie wzbudzałem dużego zainteresowania wśród klubów pierwszoligowych. Musiałem cofnąć się do II ligi i tam udowodnić, że nadaję się do grania w piłkę. Wydaje mi się, że to się udało. Wątpliwości zatem były, ale znikały w miarę upływu czasu.
Jak pracuje się z trenerem Papszunem? Szkoleniowiec używa jakichś szczególnych metod, czymś różni się od kolegów po fachu?
Pod wodzą trenera Papszuna i jego sztabu rozwinąłem się na wielu płaszczyznach: piłkarsko, fizycznie, a nawet jako człowiek. Jest wielkim pasjonatem piłki i ma o niej ogromną wiedzę. Wie, jak ma poruszać się zawodnik na każdej pozycji, nawet bramkarz. Jego wskazówki są bardzo cenne. Na przykład na odprawie przed meczem z Legią powiedział mi, żebym szukając miejsca w polu karnym, chował się za plecami obrońców. Przy golu na 1:0 dokładnie tak zrobiłem. W klubie wszystko jest dopięte na ostatni guzik: mamy trenera mentalnego, nawet własnego kucharza. Wszyscy w sztabie szkoleniowym dosłownie oddychają futbolem, widać to na każdym kroku. Czasami aż się dziwię. Na zgrupowaniu trenerzy potrafią dyskutować o taktyce przy śniadaniu, obiedzie i kolacji.
Często pracujecie nad taktyką?
W mniejszym lub większym wymiarze, ale codziennie szlifujemy kwestie taktyczne.
Trudno jest przystosować się do nietypowego ustawienia, w jakim gra Raków?
Zawodnicy, którzy przychodzą do drużyny, muszą oswoić się z taktyką i nauczyć sposobu poruszania po boisku. Sam potrzebowałem na to sporo czasu. Dzisiaj już bardziej bazuję na automatyzmach, jednak stale rozwijam się pod tym kątem, dowiaduję nowych rzeczy.
Czemu zawdzięcza pan dobrą koordynację ruchową przy takim wzroście?
Nie wiem, czy miało to jakiś wpływ, ale jako dziecko przez pewien czas tańczyłem breakdance. Zawsze byłem wysoki, lecz przy tym bardzo sprawny. Nigdy nie miałem problemów z ćwiczeniami koordynacyjnymi, raczej wyróżniałem się pod tym względem na tle rówieśników.
Cztery z pięciu bramek w tym sezonie zdobył pan po strzałach głową. To zasługa szczególnej pracy nad tym elementem czy po prostu efekt warunków fizycznych?
Warunki fizyczne dają spore możliwości, choć nie zawsze z nich korzystałem. Brakowało tej pewności na boisku, którą mam obecnie. Jednocześnie dużo pracuję nad grą głową - timingiem oraz wykończeniem akcji. Połączenie tych dwóch elementów pozwala strzelać gole”.
Więcej TUTAJ
Źródło: Piłka Nożna
***
„Juroszek: Nie uzyskamy dziesiątek milionów złotych”
„Sport stanął na głowie. Jak to się na was odbije?
Mateusz Juroszek, prezes STS: Nie uzyskamy dziesiątek milionów złotych planowanego przychodu. Obroty w Polsce spadły nam o kilkadziesiąt procent. To jeszcze jest dla nas bezpiecznym poziomem.
Bezpiecznym?
STS działa tak, jak do tej pory, czyli całkowicie stabilnie. Oczywiście na dziś obroty są dużo niższe, ale mamy w ofercie jeszcze wiele wydarzeń. Można obstawiać rozgrywki piłkarskie w wielu krajach, m.in. w Australii. A także wiele sportów, które cieszyły się mniejszą popularnością, w tym ligę ping ponga w Rosji lub sumo. Mamy też produkty niezależne od sportu - takie jak sporty wirtualne czy zakłady na BetGames, które posiadamy w ofercie jako jedyni w Polsce. Jesteśmy na rynku 20 lat, przez ten czas zbudowaliśmy silną społeczność graczy, rozmawiają między sobą na czatach. Cały czas są aktywni.
Ale jednak pole manewru mają mocno ograniczone.
Dlatego dostosowaliśmy się do nich. Na naszej stronie internetowej widać przejrzyście, jakie wydarzenia są aktualnie dostępne. Po tym, jak świat opanował koronawirus kupiliśmy prawa do oglądania na żywo bardzo wielu lig, które cały czas grają, np. ligi singapurskiej. Nasza oferta transmisji jest w dalszym ciągu bardzo bogata. Jesteśmy firmą międzynarodową, duży ruch online generuje nam również kasyno, które działa na terenie Wielkiej Brytanii. To wszystko sprawia, że w przypadku STS nie mówimy o stratach, a o niższych przychodach niż zakładaliśmy. Nie jest to zły wynik przy takim załamaniu rynku.
Na taki krach można się w ogóle zabezpieczyć?
W życiu bym się nie spodziewał, że coś takiego się wydarzy, dlatego musimy robić wszystko, żeby dalej funkcjonować. Kiedy wirus nie był jeszcze tak rozwinięty, nie przeczuwałem dużego spadku przychodów. Nawet 85 procent naszego przychodu pochodzi z działalności internetowej, a w domach ludzie muszą coś przecież robić. W momencie, gdy odwołano mnóstwo wydarzeń sportowych, musieliśmy zmienić strategię.
Nowa jest skuteczna?
To trochę jak z dobrym dużym bankiem, który nawet mimo kryzysu załamania rynku trwa stabilnie. W Polsce dotyczy to tylko największych firm, pierwszą z nich jest STS. Mniejsze mogą mieć problem. Już wcześniej akumulowaliśmy pieniądze z ostatnich lat, gracze mogą być spokojni o swoje środki, mogą bez zmartwień grać i obstawiać”.
Więcej TUTAJ
Źródło: Sportowe Fakty WP
***
Błaszczykowski przekazał 400 tysięcy złotych na walkę z koronawirusem
Fundacja „Ludzki Gest” poinformowała na Facebooku, że przekazała 400 tysięcy złotych na walkę z koronawirusem.
Źródło: Fundacja „Ludzki Gest”
***
Stokowiec chce rozstrzygnąć derby Trójmiasta
Piotr Stokowiec: jestem za rozegraniem meczu @LechiaGdanskSA - @ArkaGdyniaSSA. Kibice chcą wiedzieć, kto rządzi w Trójmieście. Jeśli liga nie wznowi rozgrywek,to warto,o ile będą ku temu odpowiednie warunki, zorganizować taki mecz towarzyski. Więcej od godz 14 na @Trojmiasto_pl
— Jacek Główczyński (@jag_gw) March 19, 2020
Źródło: Twitt
***
Nowa umowa Cierzniaka
Według informacji portalu legia.net warszawski zespół skorzystał z zapisu w umowie i przedłużył kontrakt Radosława Cierzniaka o kolejne 12 miesięcy.
Źródło: legia.net
***
Losowanie 1/2 finału Pucharu Polski przełożone
Losowanie 1/2 finału Totolotek Pucharu Polski zostało przełożone na późniejszy termin. Pierwotnie zaplanowano je na 20 marca na godz. 12:00, jednak w związku z odwołaniem spotkań ćwierćfinałowych, w których Miedź Legnica miała zagrać z Legią Warszawa, a Stal Mielec z Lechem Poznań, PZPN zdecydował się przełożyć losowanie do momentu ostatecznych rozstrzygnięć.
Źródło: 90minut.pl