Autor zdjęcia: Własne
Urban: Mioduski ma rację, potrzebujemy silnego lidera ligi. PZPN ma plan pomocy klubom. Badia: Pomysł Rakowa nie miał sensu
W dzisiejszej prasie znajdziecie przede wszystkim sporo rozmów. Na magiel trafili między innymi Maciej Rybus, Martyna Pajączek, Marcin Dorna, Gerard Badia czy Krzysztof Brede. A to i tak kropla w morzu. Wyszła z tego trochę korespondencyjna debata – o sytuacji poszczególnych klubów i jak powinno się rozwiązać sezon 2019/20.
PRZEGLĄD SPORTOWY
„Maciej Rybus: Inni ludzie mają większy problem od piłkarzy”
„Dla pana i chyba całej reprezentacji przełożenie mistrzostw nie musi być korzystne. Za rok będzie miał pan prawie 32 lata, kilku kolegów z kadry też jest już niemłodych.
Wydaje mi się, że jeśli wszyscy będą grali w klubach, to nie będzie to stanowiło problemu. Wiadomo, że każdy przed oczami miał mistrzostwa Europy, motywował się w związku z tym, a cel był coraz bliżej. Niestety plany się zmieniły. Z drugiej strony są też plusy obecnej sytuacji, bo kontuzjowani zawodnicy zyskają czas, by dojść do zdrowia i formy. Oczywiście za rok inny piłkarz może nabawić się urazu. Cóż, ktoś straci, ktoś zyska.
Pytanie, gdzie spędzi pan kolejny sezon przed tym ważnym turniejem, bo kontrakt z Lokomotiwem kończy się w czerwcu.
Na razie wiem tyle, że jeśli liga będzie grała dłużej niż do końca czerwca, to umowa zostanie przedłużona do końca sezonu. Istnieje bowiem możliwość, że rozgrywki będą kontynuowane w lipcu.
Prowadzi pan rozmowy o tym, by związać się z klubem na dłużej?
Na razie nie. Zobaczymy, jak rozwinie się sytuacja. W wielu klubach zaczęły się negocjacje na temat obniżki płac. W Lokomotiwie też? Nie było ich, ale mam świadomość, że to trudny czas. Nie tylko dla piłkarzy, ale przede wszystkim dla wszystkich ludzi, którzy normalnie pracują od poniedziałku do piątku, a teraz nie mają dochodów. A jeśli o nas chodzi, to zgadzam się z tym, co powiedział Wojtek Szczęsny. To nie byłoby problemem, jeśliby nam nie płacili za okres, gdy nie możemy wykonywać zawodu. Większy kłopot mają osoby, które zarabiają mniej od nas. Rozsądny człowiek potrafi odłożyć i zainwestować. Łatwiej o to piłkarzom, którzy mają dobre dochody, niż zwykłym ludziom.”
Więcej TUTAJ
***
„Marcin Dorna: Wynik to efekt, a nie cel”
„Jestem zdania, że atuty, które się ma, należy pielęgnować. Jeżeli naszym jest szybki atak, to trudno, żeby tego nie wykorzystywać. Na poziomie piłki seniorskiej skuteczność działań to rzecz najbardziej oceniana. Uważam, że dzisiaj jest sporo narzędzi do tego, żeby poszczególne reprezentacje Polski dobrze funkcjonowały w ataku pozycyjnym. Współpracuję z rocznikiem, który tymi systemowymi rozwiązaniami był objęty wcześniej. Nie chciałbym przytaczać wyników meczów, oczywiście one też by coś powiedziały, ale bardziej chcę powiedzieć o tym, że jesteśmy w stanie rywalizować jak równy z równym z bardzo silnymi reprezentacjami. Postawienie jedynie na szybki atak w szkoleniu to błąd merytoryczny. Kontrola piłki ma być zawodnikowi do czegoś przydatna, ale jeśli w meczu kategorii U-17 jest okazja, żeby piłkarze wymienili kilka szybkich podań, pobiegli do przodu i zdobyli bramkę, to nikt na świecie jej nie przepuści. Robią to Anglicy, Belgowie oraz reszta topowych reprezentacji. To nie wstyd.”
Więcej TUTAJ
***
„Jan Urban: Puchary to klucz do rozwoju”
„Dlaczego uważa pan grę w europejskich pucharach za klucz do rozwoju?
Tam są prestiż, pieniądze i możliwość rozwoju dla wszystkich stron, również dla zawodników. Trudno, byśmy szli do przodu, gdy większość młodych i utalentowanych piłkarzy wyjeżdża po rozegraniu dobrej rundy. I choć z jednej strony to rozumiem, bo futbol jest biznesem, to smuci mnie, że tak działają absolutnie wszyscy, niezależnie od budżetu. Piłka jest systemem naczyń połączonych. Sprzedawaliśmy graczy za kilka milionów euro, ale na przykładzie Dinama widzimy, że moglibyśmy zarabiać dużo więcej, gdybyśmy tylko pokazywali się w pucharach. Ekstraklasa stała się ligą tranzytową. Polacy chcą błyskawicznie wyjeżdżać na Zachód, chociaż kolejny rok w kraju mógłby im pomóc w rozwoju. Z kolei piłkarze sprowadzani z zagranicy rzadko podnoszą poziom, ale czy to może dziwić? W końcu jesteśmy dla nich zwykle trzecim czy czwartym wyborem.
Wielu piłkarzy, którzy opuszczają ekstraklasę, narzeka później na przykład na wyższy poziom treningów w zagranicznych ligach.
Wśród zawodników jest wielu bajkopisarzy, którzy dostają olśnienia i wiedzą wszystko, stawiając ligę w negatywnym świetle (...) Wiadomo, że jeśli ktoś idzie z Polski do Hiszpanii czy Włoch, to prawdopodobnie będzie mieć z tym problem. Tam wszyscy są świetnie wyszkoleni. Nawet jeśli nasz gracz przeniesie się w wieku 20 lat, to trudno będzie mu zdecydowanie poprawić technikę. Taktyki lub motoryki nauczyć się jest znacznie łatwiej.”
Więcej TUTAJ
***
„Martyna Pajączek: To nie czas na odpoczynek”
„Z budżetem też trzeba się będzie gimnastykować. Ale mogę zapewnić, że zrobiliśmy analizę ryzyka, rozpisaliśmy różne scenariusze, tak, by później nic nas nie zaskoczyło lub byśmy byli zaskoczeni w jak najmniejszym stopniu. Liczę, że w tym trudnym momencie widzewska społeczność będzie chciała nas wesprzeć, z tego słyną przecież kibice Widzewa, że dobro klubu jest dla nich wielką wartością. Na przykład teraz trwa zbiórka zorganizowana samorzutnie przez kibiców nazwana „Widzew dla szpitali” i chylę czoła przed wszystkimi życzliwymi, bo w czasach zarazy potrzebni są ludzie dobrzy, z wyobraźnią, których świat nie kończy się na sobie samym. Dlatego nie ma mowy o odpoczynku i spojrzeniu na pewne sprawy z dystansem. Jest mnóstwo rzeczy do zrobienia i zapewniam, że każdy w klubie staje na głowie, żeby wszystko dobrze funkcjonowało. To naprawdę nie jest czas na odpoczynek, trzeba działać. Każdy pracownik ma zadania, często nieco inne niż na co dzień, i klub funkcjonuje.”
Więcej TUTAJ
***
„Po drugiej stronie kanału”
„O swoich korzeniach nie zapomniał. W rodzinnej miejscowości wybudował za milion funtów sierociniec. W otwartym w 2017 roku ośrodku może mieszkać 40 dzieciaków. Osobno chłopcy i dziewczynki. Do 18. roku życia nie muszą się martwić o dach nad głową, jedzenie i edukację. O wszystko zadbał ich słynny darczyńca. – Wiem, jak to jest nic nie mieć. Jestem coś winny miejscu, w którym się wychowałem – twierdzi. Pomaga też innym. Co miesiąc wysyła pieniądze rodzinie i biednym ludziom. Pod opiekę wziął także niecałe 50 wdów i innych kobiet, które nie mają mężów i muszą same wychowywać dzieci.”
Więcej TUTAJ
SPORT
„Priorytety dla UEFA”
„Dziś wszyscy pracujemy nad przywróceniem rozgrywek i dokończeniem sezonu. Na to nastawiają się wszystkie największe ligi europejskie, także my, i to jest również priorytetem dla UEFA. Nawet za cenę kolejnego przedłużenia terminu zakończenia sezonu oraz dalszego opóźnienia startu rozgrywek europejskich i ligowych w kolejnym sezonie - podkreślił Marcin Animucki, prezes spółki zarządzającej ekstraklasą. W poprzednim tygodniu UEFA podjęła decyzję o przełożeniu mistrzostw Europy na 2021 rok, dzięki czemu stworzono możliwość dłuższego sezonu ligowego. Ekstraklasa w Polsce zorganizowała specjalny sztab, który zajmuje się aktualną sytuacją.”
***
„Boniek: Plan Rakowa już umarł”
„Potwierdził, że PZPN pracuje nad „systemem solidarnościowym”, mającym pomóc klubom w dobie pandemii. - Musimy go przygotować. Przedstawimy system albo w końcówce tego tygodnia, albo już w przyszłym. PZPN przedstawi koncepcję pomocy klubom z dołu piramidy – z klasy B, A, okręgowej – aż po samą górę. Nie myślimy o pożyczaniu pieniędzy, a rozwiązaniach systemowych, by koncepcyjnie pomóc w rozwiązaniu sprawy. Proszę jeszcze o trochę spokoju. Jeśli jednak zaczniemy rozgrywki za 9 miesięcy, to nie będzie systemu, a będą problemy. Dla klubów małych, wielkich, wszystkich.”
***
„Za Polonią poszli inni”
„Powagę sytuacji zrozumieli też działacze i zawodnicy Wisły Kraków, która przez zawieszenie rozgrywek pozbawiona została między innymi wpływów z biletów, a tak zwane dochody dnia meczowego w przypadku „Białej gwiazdy” były niezwykle ważne w budżecie klubu. Odwołanie na przykład meczu z Legią to szczególnie dotkliwy cios, bo można się było spodziewać kompletu na trybunach. - Wiemy, jakie Wisła miała i ma problemy, więc klubowi należy pomóc - stwierdził obrońca Lukas Klemenz. - Jeśli pensje zostaną obniżone, to nikt nie będzie chodził się skarżyć. A jeżeli komuś trzeba będzie pomóc, to jesteśmy tak zgraną ekipą, że jeden drugiemu pożyczy pieniądze.”
***
„Piotr Rzepka: Zamknięcie rozgrywek byłoby sensowne”
„Zostawmy na boku przepisy i regulaminy, kierujmy się duchem fair play, zwykłą uczciwością. Nie miały pan nic przeciwko temu, żeby obecna kolejność w tabeli nie uległa już zmianie?
W tej chwili nic nie może być do końca uczciwe, ale trzeba zrozumieć powagę obecnej sytuacji. Przecież nikt nie zrobił nikomu na złość, że zawiesił rozgrywki.
No właśnie, do zakończenia tzw. sezonu zasadniczego pozostały tylko cztery kolejki, więc może na tym etapie można byłoby zakończyć rozgrywki?
Moim zdaniem byłby to tylko półśrodek, więc albo musielibyśmy dokończyć całe rozgrywki, albo w ogóle ich nie wznawiać. Zaakceptowanie obecnego kształtu tabeli byłoby mniejszym złem, drużynom uczestniczącym w rywalizacji stałaby się mniejsza krzywda, chociaż - przyznaję - krzywda. Moim zdaniem nie ma dobrego rozwiązania tej sytuacji, a o idealnym możemy zapomnieć. W takich sytuacjach zawsze jedni będą bardziej zadowoleni, a inni mniej.”
***
„Krzysztof Brede: Mamy bardzo dużo do stracenia”
„Nie da się ukryć, że w takiej sytuacji rywalizacja nie będzie do końca sprawiedliwa…
Trudno jest mi to sobie nawet wyobrazić. Co będzie, jeżeli - oby tak się stało - sytuacja zostanie na tyle opanowana, że będzie można grać? W jakim stopniu będzie można mówić o wejściu w rytm meczowy? Dajmy na to, że decyzja zapadnie na dwa tygodnie przed rzeczywistym wznowieniem rozgrywek. Zostanie nam zatem kilkanaście dni wspólnych treningów, aby przygotować się do grania. Nie wiemy, czy będzie możliwość rozegrania sparingu. My na przykład nie będziemy mogli zagrać nawet z naszymi rezerwami, bo zespół ten nie zdążył nawet zainaugurować rozgrywek. W tej drużynie gra wielu młodych zawodników, którzy nie chodzą do szkoły, a - co za tym idzie - nie trenują.”
***
„Sławomir Kamiński, prezes Polonii Bytom: Wszyscy musimy zrobić krok w tył”
„Fakt, że Polonia działa jako miejska spółka, to dziś jej atut?
Nie ma prostej odpowiedzi. Nie wiemy, jak zachowają się prywatni sponsorzy klubów piłkarskich, choć intuicja podpowiada, że może być różnie. To, że jesteśmy miejską spółką, na pewno nie stanowi parasola ochronnego. Opieramy się na budżecie miasta, a ono ma teraz bardzo wiele trudnych zadań. Zmieniła się lista priorytetów chyba każdego samorządu. Zdajemy sobie sprawę z tego zagrożenia; z tego, że są rzeczy ważniejsze od piłki nożnej. Podchodzimy do tego z pełnym zrozumieniem. Wiemy też, że sport jest dla wielu z nas istotny, ale to nie czas, by udowadniać sobie, co jest najważniejsze. Priorytetem jest teraz zdrowie, o które wszyscy się obawiamy. Myślę, że podobnie postrzegają to władze Bytomia, które niesłychanie wspierają klub w trudnym okresie jego transformacji. Nie spodziewam się na razie żadnych jednoznacznych deklaracji.
W jakiej sytuacji była Polonia przed pandemią?
Stabilnej. Od samego początku przyświecało nam utrzymanie się w III lidze i w tym kierunku szliśmy. Najbardziej bolałaby nas upadek spółki, mimo ilości pracy i tego, co udało się zrobić, by uspokoić przez ostatni rok sytuację, zarówno pod względem finansowym, jak i sportowym. Niestety, sposób niezależny od nas, wszystko stanęło teraz na głowie.”
GAZETA WYBORCZA
„PZPN nie pożyczy”
„Przygotowujemy plan pomocy dla klubów, którzy ma wejść w życie na początku kwietnia – zapowiada Boniek. Od razu zastrzega, że nie będzie w nim mowy o pożyczkach. Dowiedzieliśmy się, że sposobem na ulżenie klubom ma być większa tolerancja przy kontroli finansów w czasie największego kryzysu. I zgoda na to, by przez pewien czas wypłacać piłkarzom niepełne kontrakty, a zaległości wyrównać w przyszłości. W każdej z trzech najwyższych lig wyznaczony będzie minimalny limit (…) To nie koniec, bowiem związek będzie łagodniej patrzył na zaległości w wypłatach.”
SUPER EXPRESS
„Gerard Badia: Zostańcie w domu, żeby później nie płakać”
„Jak, jako cudzoziemiec, oceniasz działania polskich władz?
Dobre, bo szybkie, szybsze niż w Hiszpanii, gdzie straciliśmy czas. Ale… teraz jest ten moment, kiedy my, mieszkańcy Polski, nie możemy przysnąć, a odwrotnie: jeszcze bardziej się starać, stosować do komunikatów. Po prostu zostać w domu, żeby później nie płakać (…).
Prezes Rakowa miał pomysł, żeby skoszarować ligę w jednym miejscu i próbo- wać dokończyć rozgrywki. Co ty na to?
To nie ma sensu. Kocham futbol, tęsknię za nim, ale to nie czas na granie w piłkę. Po drugie, mecze bez widzów to też nie to. Poczekajmy w domach, aż to się uspokoi. Wtedy wrócimy i znów będziemy się cieszyć futbolem.”