Autor zdjęcia: Własne
Szejkowie kuszą Luquinhasa, sporo klubów interesuje się Wieteską. Brosz walczy o pozostanie Angulo. Lechia odpuszcza ligę
Wtorkowa prasa zapowiada 36. kolejkę Ekstraklasy, która rozpocznie się już dzisiaj. Dzienniki przygotowały kilka ciekawych materiałów, ale najważniejsze to oczywiście doniesienia transferowe: Arabowie zagięli parol na Luquinhasa, a Marcin Brosz walczy o nowy kontrakt dla Igora Angulo.
„PRZEGLĄD SPORTOWY”
„Szejkowie kuszą Luquinhasa”
„Od kilku tygodniu arabscy szejkowie kuszą Luquinhasa – kluczowego piłkarza Legii. Są zdeterminowani do tego stopnia, że deklarują gotowość spełnienia wszystkich warunków Brazylijczyka. Nie jest też dla nich problemem położyć kilka milionów euro na stole, by zapłacić Legii – a tej nie byłoby zapewne stać, by taką ofertę odrzucić. O wyjeździe w podobnym kierunku już teraz myślałby Jose Kante, którego frustracja, gdy pod koniec czerwca doznał kontuzji, wynikała również z tego, że doskonale wiedział, iż obserwuje go klub z Bliskiego Wschodu.
Mateuszem Wieteską interesuje się coraz więcej klubów. Niedawno selekcjoner reprezentacji Polski do lat 21 Czesław Michniewicz wspominał, że przedstawiciele Middlesbrough wypytywali go o obrońcę Legii, zainteresowana 23-letnim stoperem jest też Arminia Bielefeld, która awansowała do 1. Bundesligi. Przedstawiciele tego klubu 4 lipca wybrali się na mecz w Poznaniu, by obejrzeć go w spotkaniu z Lechem, tyle że Wieteska 90 minut spędził na ławce rezerwowych. Okazuje się więc, że nie tylko Karbownik może latem odejść z Warszawy, choć sytuacja jest o tyle bardziej komfortowa niż w poprzednich latach, że okno transferowe zamyka się dopiero na początku października. Są więc duże szanse, że przynajmniej w eliminacjach europejskich pucharów mistrzowie Polski nie będą osłabieni”.
Więcej TUTAJ
„Moder, czyli wybraniec”
„A imię jego będzie czterdzieści i cztery – napisał w III części „Dziadów” nasz narodowy wieszcz Adam Mickiewicz, zapowiadając nadejście wybrańca. Wciąż nie wiadomo, kogo miał na myśli, ale kibice Lecha Poznań mają prawo żartować, że Jakuba Modera. Co prawda imię się nie zgadza, aczkolwiek liczbę da się z nim powiązać – środkowy pomocnik ma rozmiar buta 44 i świetnie sprawdza się w roli wybrańca, który ma poprowadzić Kolejorza do europejskich pucharów. W ogromnej mierze to dzięki jego strzałom i podaniom ekipie ze stolicy Wielkopolski brakuje punktu do zapewnienia sobie udziału w eliminacjach Ligi Europy.
Zespół trenera Dariusza Żurawia jest najlepszy w ekstraklasie po rozpoczęciu rundy finałowej i to biorąc pod uwagę nie tylko ekipy grupy mistrzowskiej, lecz także spadkowej. W pięciu kolejkach Lech zebrał 11 punktów z bilansem bramkowym 9–5 i wciąż pozostaje niepokonany w tej fazie rywalizacji jako jedyna drużyna w lidze. A przecież odniósł również zwycięstwa w dwóch ostatnich kolejkach sezonu zasadniczego, czyli w sumie nie przegrał od siedmiu spotkań. Co się stało? Ano szkoleniowiec znalazł miejsce w podstawowym składzie dla Modera”.
Więcej TUTAJ
***
„Lechia odpuszcza ligę”
„Wiadomo, że gdańszczanie nie powtórzą historycznego wyniku, jaki osiągnęli w poprzednim sezonie (3. miejsce i PP). Paradoksalnie stwarza to sztabowi pewien komfort. Stokowiec nie musi już rotować składem w ten sam sposób, bo priorytetem jest finał w Lublinie, nawet jeśli w klubie nikt nie mówi o tym głośno. – To nie tak, że wszystko, co zostało do rozegrania w tym sezonie jest nieważne, albo stanowi jedynie przygotowanie do finału PP. Każde miejsce wyżej w ligowej tabeli określam jako dodatkowy cel. Skorzystamy z większej liczby zawodników, bo intensywność meczów jest duża – mówił jeszcze przed ligowym starciem z Lechem asystent Stokowca Łukasz Smolarow. Wydaje się jednak, że ważniejsze będzie znalezienie pomysłu na pokonanie Cracovii, z którą Lechia przegrała pięć ostatnich spotkań w lidze”.
Więcej TUTAJ
„Sevela będzie eksperymentował”
„Trener Martin Ševela staje przed dylematem – z jednej strony już od dawna obiecywał, że w większym wymiarze będzie dawał więcej szans adeptom akademii, a z drugiej zdaje sobie sprawę, że dołowaniem w tabeli może zaszkodzić sobie i drużynie. Idealnym rozwiązaniem byłoby pokonanie wiślaków z pomocą mniej eksploatowanych dotąd dublerów, którzy mogą być przyszłością Zagłębia, ale przecież taka strategia obarczona jest sporym ryzykiem.
Nie zmienia to faktu, że słowacki szkoleniowiec będzie eksperymentował. Najprawdopodobniej znowu między słupkami stanie Kacper Bieszczad. Niespełna osiemnastoletni bramkarz możliwość grania pod koniec rozgrywek miał już obiecaną od dłuższego czasu – właśnie wtedy, gdy kluczowe cele Zagłębia będą zrealizowane. Nie ma miejsca w górnej ósemce ligi, lecz skoro jest już pewne utrzymanie, natrafia się dobra okazja, by junior zdobywał cenne doświadczenie. To bardzo istotne, bo nie można wykluczać, że w przyszłym sezonie Bieszczad będzie kandydatem do roli pierwszego golkipera. Stanie się tak, gdy zostanie sprzedany Dominik Hładun, co w Lubinie biorą pod uwagę”.
Więcej TUTAJ
„Wietrzny Kadyks i spec od Guardioli”
„Pewnie dlatego zapamiętałem, że pracował z nami kapitalny fizjoterapeuta, który był też trenerem przygotowania fizycznego. To Lorenzo Bonaventura – już wtedy przyjeżdżali się do niego leczyć i budować formę najlepsi hiszpańscy piłkarze. Wówczas pracował z nim m.in. Mikel Arteta. Później wyciągnęła go z Kadyksu Barcelona. To było za czasów Pepa Guardioli. Od tamtego momentu Bonaventura pracuje z nim w każdym kolejnym klubie. Był również w Bayernie Monachium Roberta Lewandowskiego i jest obecnie w Manchesterze City. Facet był naprawdę megaspecjalistą. Pewnie nie ma w tym przypadku, że później w APOEL Nikozja grałem znakomicie i udało się awansować z cypryjską drużyną do Ligi Mistrzów. Po pobycie w Cadiz miałem poczucie, że jestem lepszym piłkarzem. Oni byli tam tak zaawansowani technicznie, że człowiek uczył się mimochodem. Podpatrywałem sztuczki, zwody, sposoby rozegrania. Hiszpanie są w tym mistrzami. Obecnie większość zagranicznych gwiazd naszej ekstraklasy to trzecioligowi hiszpańscy piłkarze. Ci z poziomu wyżej byli i są jeszcze lepsi”.
„SPORT”
„Trzy razy czternaście”
„W 1988 roku swój ostatni, 14. tytuł mistrza Polski wywalczył Górnik Zabrze. Rok później, również po raz 14. w historii, rozgrywki wygrał chorzowski Ruch. Legia Warszawa miała wówczas na swoim koncie zaledwie 4 mistrzostwa Polski. 31 lat zajęło drużynie ze stolicy skompletowanie 10 tytułów i zrównanie się z dwoma śląskim klubami pod względem ilości triumfów w naszej lidze. Nigdzie w Europie nie ma obecnie takiej sytuacji, aby trzy zespoły znajdowały się na czele klasyfikacji wszech czasów z jednakową ilością triumfów w ligowych rozgrywkach. A gdzie sytuacja jest najbardziej zbliżona do tej, z którą mamy do czynienia w naszym kraju?”.
„Brosz walczy o pozostanie Angulo”
„Bask jest pierwszym zagranicznym strzelcem w naszej lidze, który trzy sezony z rzędu zdobywa co najmniej kilkanaście goli. Tych zdobytych w ekstraklasie ma na koncie 64, o dwa mniej niż drugi w klasyfikacji zagranicznych strzelców Miroslav Radović. Patrząc na dyspozycję 36-letniego napastnika - pięć bramek w ostatnich sześciu ligowych grach – można przyjąć, że realne jest, iż wkrótce zostawi za plecami byłego zawodnika Legii. Po efektownie wygranym meczu z Rakowem (4:1), w którym Angulo dwa razy wpisał się na listę strzelców, zapytaliśmy szkoleniowca Górnika, czy nie żal będzie mu pożegnać swojego asa? Kontrakt piłkarza z Górnikiem upływa przecież po zakończeniu sezonu, a to już za kilka dni. Oto odpowiedź Marcina Brosza: - Igor nie tylko w meczu z Rakowem, ale w ciągu tych lat spędzonych w Górniku pokazał, że jest piłkarzem nietuzinkowym oraz ważnym i - co cały czas podkreślam - nie tylko jako zawodnik, ale przede wszystkim jako człowiek. Jest bardzo szanowany przez zespół, ale też i przez naszych kibiców. Dlatego cały czas walczymy, żeby nie był to jego ostatni sezon w Górniku. Moim zdaniem sprawa cały czas jest otwarta”.
„Jak odbić się od dna?”
„Z sześciu wyjazdowych spotkań w Chojnicach (zarówno w I, jak i II lidze) aż pięć zakończyło się przegraną sosnowiczan. Wygrać udało się im tylko raz, w ostatnim jak dotychczas meczu tych drużyn, rozegranym w kwietniu 2018 roku. Zagłębie wygrało wówczas 2:0 i ostatecznie awansowało do elity, wyprzedzając w tabeli właśnie ekipę z Chojnic, która tamten sezon na zapleczu ekstraklasy zakończyła na trzecim miejscu. Dziś wygrana sosnowiczan przybliży ich do utrzymania ligowego bytu, który dla rywali pozostał już tylko w sferze marzeń. Po weekendowej porażce 3:4 z Chrobrym Głogów Chojniczanka ma już osiem punktów straty do bezpiecznego miejsca w tabeli. W praktyce jest już jedną nogą poza pierwszą ligą”.
„Miejscem GieKSy i Widzewa jest w I lidze”
„W Katowicach i Łodzi spędził długie lata swojej kariery. Na Bukową trafił z Górnika 09 Mysłowice w 1982 roku i po sezonie znalazł się przy Piłsudskiego, będąc przez dwa lata podstawowym zawodnikiem Widzewa. W sumie w jego barwach rozegrał 35 meczów, sięgając po Puchar Polski. Potem - przez Czarnych Czarne - na 3,5 roku wrócił do Katowic. W tym czasie zaliczył 96 występów, zdobył 9 bramek, żegnając się z GieKSą jesienią 1989 roku”.
„Klopp kolejnym selekcjonerem reprezentacji Niemiec?”
„W kontekście Kloppa pojawiła się także ciekawa plotka dotycząca... objęcia przez niego reprezentacji Niemiec. Taki temat wypływał już w przeszłości, ale trener skupiał się na pracy najpierw w Dortmundzie, a teraz w Liverpoolu. Angielskie media doniosły jednak, że Klopp rozważa odejście z obecnego klubu w 2024 roku, zaś wiarygodny Christian Falk z niemieckiego „Sport Bilda” dopowiedział, że szkoleniowiec jest zainteresowany pracą w kadrze - a kadra jest zainteresowana nim”.
„GAZETA WYBORCZA”
„Mioduski: Już nie powiem o nikim, że jest trenerem na lata”
„Jak pan wyjaśni słowa Aleksandara Vukovicia z konferencji prasowej: „z racji na problemy z rzeczami, o których na szczęście nikt nie wie, trudno wymagać od drużyny więcej”?
- Nic nie wiem, by chodziło o jakiekolwiek sprawy pozasportowe. Najpewniej mówił o kontuzjach. Niektórzy mieli większe problemy, niż się wydawało. Tomáš Pekhart np. grał ze złamanym żebrem, Domagoj Antolić na zastrzykach.
Dziwi pana, że Ekstraklasa ani razu nie wybrała Serba na trenera miesiąca?
- Nie. To jest Legia, jej łatwo nie przyznaje się wyróżnień. Wszyscy myślą, że trener tego klubu ma najlepszych graczy, największy budżet i wszystko jest łatwiejsze. Nikt nie rozumie, przez co trener Legii musi przechodzić i jak mało szkoleniowców by sobie tutaj poradziło.
Ale już pan nie powie „trener na lata”.
- Będę tego unikał, bo potem zostanie mi taka wypowiedź wyciągnięta. A o Jacku Magierze powiedziałem, że chciałbym, żeby to był trener na lata”.
Więcej TUTAJ
***
„Manchester City wraca do Ligi Mistrzów”
„W lutym UEFA poinformowała, że Manchester City został ukarany wykluczeniem z gry w Lidze Mistrzów w nadchodzących dwóch sezonach oraz grzywną w wysokości 30 mln euro. To kara za łamanie zasad finansowego fair play w latach 2012-16. Chodziło nie tylko o przekroczenie limitu wydatków, ale też o podpisywanie zawyżanych umów ze sponsorami, fałszowanie dokumentów i przelewanie pieniędzy przez raje podatkowe. "Z 67,5 miliona funtów rocznej umowy sponsoringowej z Etihad tylko 8 mln faktycznie pochodziło z kont arabskich linii lotniczych. Całą resztę zapłacił właściciel City Szejk Mansour" - podawały media”.
Więcej TUTAJ