Autor zdjęcia: Patryk Zajega Images
Wisła Kraków wygrała w sądzie. Termalicę czekają olbrzymie problemy?
Chodzi tutaj oczywiście o spór między Wisłą Kraków a Bruk-Bet Termalicą Nieciecza w sprawie 19-letniego Marcina Grabowskiego. Piłkarski Sąd Polubowny przyznał rację Białej Gwieździe w kwestii piłkarza, który w lipcu zagrał pięć meczów w I lidze mimo faktu, że klub ze stolicy Małopolski przedłużył z nim umowę i wzywał go do siebie. Innego zdania był agent piłkarza, Grzegorz Rasiak i teraz przez niego Nieciecza może mieć wielkie problemy.
Spór między Wisłą Kraków a Bruk-Bet Termalicą Nieciecza trwał od początku lipca, a przez media nazwany został nawet awanturą byłych kolegów z boiska. Po jednej stronie stał przecież Jakub Błaszczykowski, w którego imieniu Białą Gwiazdą kieruje jego brat Dawid, z drugiej Grzegorz Rasiak – były kolega aktualnego reprezentanta Polski z boiska, obecnie agent Marcina Grabowskiego.
20-letni lewy obrońca trafił do krakowskiego klubu latem 2018 roku, ale nie można powiedzieć, że sprawdził się przy Reymonta. Dlatego zimą 2020 roku podjęto rozsądną decyzję o półrocznym wypożyczeniu do pierwszoligowej Niecieczy. W klubie z Małopolski Grabowski odżył, stał się ważną częścią zespołu Mariusza Lewandowskiego, opuścił zaledwie jeden mecz i dorzucił do tego dwie asysty.
Problem w tym, że w międzyczasie pojawiła się pandemia koronawirusa, rozgrywki przerwano, później je wznowiono, ale oczywistym było to, że nie da się ich skończyć przed 30 czerwca. W związku z tym wszystkie umowy zawarte do tego okresu trzeba było renegocjować i tutaj mamy kolejny kłopot. Grabowski był związany z Wisłą Kraków kontraktem do końca poprzedniego miesiąca, ale klub zawarł sobie opcję przedłużenia jej o kolejny rok. Według Białej Gwiazdy z tej klauzuli skorzystano, dlatego 30 czerwca wezwano 20-latka na Reymonta.
Innego zdania był Grzegorz Rasiak, który przed dwoma tygodniami ochoczo tłumaczył w rozmowie z TVP Sport, że to on ma rację, a nie władze Wisły: - Kontrakt zawodnika z Wisłą wygasł 30 czerwca i nie został skutecznie przedłużony a zawodnik nie otrzymał propozycji aneksu. Naszym zdaniem od 1 lipca był wolnym zawodnikiem i podpisał nowy kontrakt z Termalicą. Nie mamy wątpliwości, że wszystko jest w porządku.
Dzisiaj były piłkarz nie był już tak chętny do rozmowy z dziennikarzami, bo od Mateusza Migi, z którym rozmawiał na początku lipca, telefonu nie odbierał. Po części nie dziwimy mu się, bo poniedziałkowy wyrok Piłkarskiego Sądu Polubownego, który przyznał rację Wiśle Kraków i uznał przedłużenie umowy o rok za wiążące, zrobił z Rasiaka kompletnego idiotę.
Nie można tego odbierać w innych kategoriach, skoro sam agent dwa tygodnie temu na pytanie dziennikarza o to, czy czuje się spokojny przed wyrokiem, odpowiada tak: - Jak najbardziej. Nie mamy wątpliwości, że wszystko jest w porządku. Wkrótce sprawą zajmie się Piłkarski Sąd Polubowny i nie widzę powodów, by zdecydował, że jest inaczej. Zaznaczam, że to my już w maju złożyliśmy wniosek do PZPN aby Sąd potwierdził wygaśnięcie kontraktu i żeby żadna ze stron nie została pokrzywdzona.
Jeżeli przypomnimy sobie sytuację sprzed roku, kiedy Rasiak domagał się od Korony Kielce niezgodnej z prawem prowizji w kwocie 30 tysięcy złotych za zawarcie umowy z Oskarem Sewerzyńskim, to naszym zdaniem kolejna wpadka z udziałem byłego piłkarza dyskredytuje go w tym środowisku.
Grzegorz Rasiak jest strasznym memem jako agent piłkarski. Najpierw akcja z tym młodym z Korony, teraz Grabowski...
— Mariusz Bielski (@B_Maniek) July 20, 2020
A przecież warto mieć na uwadze, że w grę nie tylko wchodzi klapa wizerunkowa Rasiaka, ale przyszłość klubu z Niecieczy. Grabowski od 1 lipca rozegrał w barwach drużyny Lewandowskiego pięć spotkań, ekipa zdobyła w tym czasie osiem punktów i awansowała do strefy barażów o Ekstraklasę. Jeszcze ciekawsze jest to, że Termalica ma osiem punktów przewagi nad… miejscem spadkowym z I ligi.
W tej sytuacji niejasna jest zatem kwestia uprawnienia 20-latka do gry w I lidze, a protest w tej sprawie złożył już Stomil Olsztyn. Termalicę w najgorszej sprawie czekają walkowery i z miejsca w barażach może zrobić się pozycja spadkowa do II ligi. A wszystko przez menadżera, którego wiedza o sprawie i decyzje zakrawają o kpinę. Wydawać by się mogło, że takie rzeczy w poważnej piłce nie powinny mieć miejsca, przecież wystarczyło wspomóc się opinią jakiegoś prawnika i rozeznać w sytuacji. Najwidoczniej Grzegorz Rasiak również w menadżerce postanowił pójść własnym szlakiem, tak jak przed laty próbował zawojować Premier League.