Autor zdjęcia: Własne
Piszczek: Za rok wracam do Polski. Legia czeka na Felixa i walczy o Sehicia. Sobiech: Nie obraziłem się na Lechię
Czwartkową prasę w dużej mierze zdominowały newsy transferowe. O zainteresowaniu Legii Rafą Lopesem wiecie już z naszego nocnego przeglądu informacji, tym razem dostajemy jednak dokładniejsze info jak się mają sprawy z przeprowadzką Felixa i Sehicia do Warszawy. Oprócz tego dowiadujemy się o rozchwytywanym piłkarzu GKS-u Jastrzębie. Mamy też rozmowę z Damianem Szymańskim, Arturem Sobiechem, Leszkiem Bartnickim czy Damianem Michalskim. Ponadto przeczytacie też o konsekwencjach przegranych baraży dla Miedzi i GKS-u Katowice.
PRZEGLĄD SPORTOWY
„Harówka po niemiecku”
„To była bardzo dobra decyzja trenera, by posadzić go na ławce i przygotować do roli najdroższego zawodnika w historii Herthy. Wprowadzał go pomału, z głową – mówi nam były napastnik Herthy Artur Wichniarek. – Gdy było widać, że jest gotowy, wrócił do składu. I wychodząc w pierwszej jedenastce, nie zawodził. Osoba Labadii gwarantuje, że będzie dbać o rozwój Krzyśka. Był bardzo dobrym napastnikiem, o czym przekonałem się, bo miałem okazję z nim grać w Bielefeldzie, i takim też jest trenerem. Krzysiek bardzo zyskuje w Hercie. Może stanie się liderem tego zespołu – dodaje Wichniarek. Gdyby sezon zaczął się w tym tygodniu, Piątek nie musiałby się martwić o miejsce w składzie.”
Więcej TUTAJ
***
„Klimala podbija Szkocję”
„O miejsce w składzie Klimala rywalizuje z Leigh Griffi thsem oraz królem strzelców Odsonne Edouardem. Polak, który przeniósł się do Szkocji za 4 mln funtów, walki się nie boi. Potwierdził to Lennon, który stwierdził, że 21-latek zmusza go do dania mu szansy. Rola naszego snajpera w Celticu w ostatnich tygodniach zdecydowanie się zmieniła i dziś trzeba go uważać za ważny element drużyny, która niedzielnym meczem z Hamilton rozpocznie walkę o dziesiąte z rzędu mistrzostwo Szkocji, a niedługo później wystartuje w eliminacjach do europejskich pucharów.”
Więcej TUTAJ
***
„Damian Szymański: Mówią na mnie – pies”
Co nie zagrało w pańskim poprzednim klubie, Achmacie, że nastąpiło pożegnanie?
Po moim przyjściu trener Raszid Rahimow zaznaczył, że będę grać na pozycji numer sześć i ani trochę bardziej do przodu, czyli moim miejscem było wyłącznie to przed obrońcami. Mimo tego ograniczenia pierwsze półrocze w Groznym oceniam jako niezłe. Przełomem okazały się baty, które dostaliśmy w wyjazdowym meczu z Uralem (0:3 – przyp. red.). Szkoleniowiec chyba pogniewał się na mnie i odstawił od składu. Zresztą nie tylko mnie. Wkrótce odszedł z klubu, a jego następcą został Igor Szalimow. Zapewnił, że będzie na mnie stawiać i uważam, że był szczery. Niestety, w trakcie treningu rozwaliłem mięsień czworogłowy. Grubo ponad miesiąc przerwy, trener po poprzedniku ułożył zespół po swojemu, miał swoich wybrańców, dlatego z moim menedżerem Mariuszem Piekarskim doszliśmy do wniosku, że trzeba szukać nowego miejsca. Na szczęście zainteresowany był AEK.
Dorobił się już pan przezwiska wśród kolegów z AEK?
Kumple najczęściej zwracają się do mnie po imieniu, ale kilku woła dość oryginalnie. No dobra, powiem, wołają na mnie „Dog”.
Skąd ten pies?
Bo zaciekle walczę i dużo biegam. Jak się uczepię, to nie odpuszczam nikomu. Trener Massimo Carrera ceni zawziętość. Kibice też dostrzegli, że zdrowie zostawiam na boisku, choć wiadomo, bywają słabsze mecze, ale woli walki nikt mi nie odmówi. A ten „Pies” mi nie przeszkadza, bo w końcu to żarty. Nasz ekipa potrafi budować atmosferę, dlatego chętnie wychodzimy całą drużyną na dobrą kolację.”
Więcej TUTAJ
***
„Do awansu jeden krok” + „Trzy pytania do Dariusza Banasika”
„Miedź przeciwko wam zagrała ostro, była kilka fauli, paru graczy zeszło z boiska z urazami. Jaki jest stan kadry przed meczem z Wartą?
Nie jesteśmy w pełni sił i to mnie martwi. Możliwe, że zagramy bez trzech, czterech kluczowych piłkarzy. Nie wystąpi Patryk Mikita, Mateusz Michalski ma rozbity staw skokowy, cierpi też Leandro i nie wiadomo, czy możemy liczyć na Macieja Świdzikowskiego. Ale w tej sytuacji upatruję nasz atut. Wielu zawodników jest zmęczonych sezonem, a mamy paru dobrych zmienników, którzy grali rzadziej. Może to oznaczać szansę dla Merveille’a Fundambu, Adama Banasiaka czy Mateusza Lewandowskiego. Decyzji jeszcze nie podjęliśmy, muszę mieć pełną wiedzę dotyczącą każdego zawodnika.”
Więcej TUTAJ
SPORT
„Młodzieżą na podbój świata”
„Mimo całych zawiłości systemu warto podkreślić, jak chętnie większość trenerów stawiała na uzdolnioną młodzież, która mogła bez dodatkowej presji posmakować gry w ekstraklasie w końcówce sezonu. Najchętniej zrobiła to Korona Kielce (patrz tabela wyżej), w której z kapitalnej strony pokazali się przede wszystkim Daniel Szelągowski (rocznik 2002) oraz Iwo Kaczmarski (2004). Obaj ci zawodnicy w ostatnim spotkaniu sezonu, z ŁKS-em, zdobyli po golu, dzięki czemu kielczanie pożegnali się z ekstraklasą zwycięstwem. Szelągowski strzelał także w dwóch wcześniejszych meczach, dzięki czemu stał się najmłodszym autorem serii trzech bramek w trzech kolejnych kolejkach w historii ligi. Kaczmarski natomiast został drugim najmłodszym strzelcem gola w ekstraklasie, co uczynił w wieku 16 lat i 93 dni, będąc starszym jedynie o 41 dni od legendarnego Włodzimierza Lubańskiego.”
***
„Z warszawską przeszłością”
„Teraz swoisty egzamin przejdzie Michał Żyro. Potencjał jest, umiejętności też. Kłopoty zdrowotne mocno go wyhamowały, ale wszyscy liczą, że pójdzie w ślady Jodłowca i Czerwińskiego. - Biorę to, co jest dzisiaj, szanując to, co było wczoraj i przedwczoraj. Przede wszystkim liczę, że niedługo wejdę na poziom, na jakim jeszcze nie byłem. Ale nie chcę o tym mówić, niech powie za mnie boisko – mówi Żyro. - Wiem ile potrafię, wiem ile kosztowało mnie definitywne uporanie się z ciężką kontuzją i w związku z tym jestem bardzo głodny gry. Chcę strzelać i pomagać drużynie. Liczyłem, że będę w dawnej dyspozycji szybciej, ale po Pogoni i Koronie zrozumiałem, że nie ma drogi na skróty – dodaje 27-latek, który w Stali Mielec pokazał, że stać go na wiele. Czy tak będzie i w Gliwicach?”
***
„Ratunkowy transfer Mroza?”
„Ważny kontrakt z GKS-em ma Marek Mróz, ale on akurat może odejść, bo obserwowali go wysłannicy kilku klubów. W tym gronie byli przedstawiciele Piasta Gliwice (II trener Tomasz Fornalik i dyrektor sportowy Bogdan Wilk), Rakowa Częstochowa, Górnika Zabrze i Pogoni Szczecin. Jego ewentualny transfer podreperowałby trzeszczący budżet jastrzębian.”
***
„Wciąż na wygnaniu”
„Zimą Miedź też była bardzo aktywna podczas polowania, ale wypada postawić sobie pytanie, czy nie za dużo było chybionych strzałów? I kto weźmie „na klatę” owe strzały kulą w płot? Trenerzy Dominik Nowak i Adam Mokry? Dyrektor sportowy Marek Ubych? A może sam właściciel klubu, Andrzej Dadełło? Którykolwiek z nich stoi za transferami, żaden z nich nie przekona mnie, że na przykład powrót do Miedzi na przykład Joana Romana, czy Omara Santany był wartością dodaną. Myślę, że kontrakty zawodników były zbyt wysokie, czyli mało motywujące. Relatywnie przeciętne zarobki plus wysoka premia za wykonanie zadania, czyli awans do ekstraklasy, to jedyna sensowna siatka płac. Bo jak mawiał śp. znakomity piłkarz Ajaksu Amsterdam i Barcelony, Johan Cruyff, „Nigdy nie widziałem, by worek pieniędzy strzelił gola”.
***
„Trenerska karuzela”
„Uchodzący za specjalistę od awansów do ekstraklasy Ryszard Tarasiewicz prowadził tyski zespół do 22. kolejki. Jego bilans to 8 zwycięstw, 7 remisów i 7 porażek. Po tej 1:5 w Głogowie 58-krotny reprezentant Polski stracił pracę, a pieczę nad drużyną plasującą się na 8. miejscu i tracącą 3 punkty do strefy barażowej, przejął określany mianem „tymczasowy trener” dyrektor sportowy Ryszard Komornicki. Co prawda od 8 marca do 14 czerwca upłynęły ponad trzy miesiące, ale więcej w nich było przerwy spowodowanej koronawirusem niż treningów i gry. W dodatku w przeddzień restartu w piłkarskim światku zaczęło się już mówić głośno o tym, że od nowego sezonu tyski zespół poprowadzi Artur Derbin. Efekt był taki, że w trzech pierwszych czerwcowych meczach na swoim boisku GKS Tychy zdobył zaledwie 1 punkt i po przegranej 2:4 ze Stalą Mielec 20-krotny reprezentant Polski zrezygnował z prowadzenia drużyny, która osunęła się w tabeli na 13. pozycję i z 5 punktami przewagi nad strefą spadkową musiała się z niepokojem oglądać za siebie.”
***
„Leszek Bartnicki: Plusy przesłonięte przez 9. miejsce”
„Co pan czuł, zamykając swój pierwszy sezon pracy w I lidze?
Mogę powiedzieć: szkoda, że zamknęliśmy go o te kilka dni wcześniej niż chcieliśmy. Mówię to z punktu widzenia człowieka, który - co było dodatkową trudnością - znalazł się tutaj dzień przed inauguracją rozgrywek, więc na pewne rzeczy już nie miałem wpływu. Myślę przede wszystkim o głównym zarysie kadry, czy sztabu szkoleniowego. Suma summarum na pewno wszyscy oczekiwali tego, że GKS Tychy spróbuje powalczyć, choćby przez baraże, o awans do ekstraklasy. Zdaję więc sobie sprawę, że nie tylko kibice, ale i my jesteśmy niezadowoleni. Uważam, że pokazaliśmy w meczach z czołówką, że wcale od niej sportowo nie odbiegaliśmy. Stać nas było na dwa remisy z Podbeskidziem, dwa remisy z Wartą Poznań, na pokonanie na wyjeździe Stali Mielec, na lepszy bilans dwumeczu z Termalicą, a więc potencjał w tym zespole był.”
***
„Piszczek potwierdził powrót do domu”
„Stan na dziś jest taki, że następnego lata pożegnam się z Dortmundem. W domu mamy plany, które i tak musiałem przełożyć o rok, bo przedłużyłem kontrakt. Tam jest moja akademia, o którą muszę się troszczyć, a chcę jeszcze trochę pograć w piłkę w LKS-ie Goczałkowice Zdrój - potwierdził „Piszczu”, co można chyba określić mianem... oficjalnego ogłoszenia transferu na sezon 2021/22! Goczałkowice w najbliższych rozgrywkach będą beniaminkiem III ligi i Piszczek na pewno by chciał, aby za rok wciąż była to drużyna trzecioligowa.”
***
„Zbici, ale mocniejsi”
„Presję to może czuć na przykład ktoś, kogo córka leży na OIOM-ie - stwierdził Błąd na gorąco przed kamerą TVP Sport, jakby mimowolnie nawiązując do kłopotów osobistych, o jakich w „Sporcie” przed kilkoma dniami już wspominaliśmy. Kapitan w meczach z Resovią i Stalą robił jednak swoje, walczył za dwóch, był najlepszym wiosną zawodnikiem GieKSy i trudno dziś bez niego wyobrazić sobie zespół - niezależnie od przegranego sezonu, co dla wszystkich w Katowicach jest wielkim rozczarowaniem. Po wtorkowym meczu „Blaszok” pożegnał piłkarzy gromkim „wypier..!”. Kilka chwil przy najbardziej zagorzałych kibicach spędził trener Rafał Górak. Tak jak zawodnicy oddali koszulki, tak on oddał swoją czapkę, powiedział parę słów, na sam koniec pożegnano go brawami. Nie sam brak awansu, co frajerski sposób, w jaki się to (nie) dokonało, musiał rozczarować katowickich fanów piłki.”
***
„Damian Michalik: Chciałem się tu przypomnieć”
„W Rzeszowie złapał pan stabilizację po okresie częstej zmiany klubów.
Czas gra na moją korzyść. Im dłużej jestem w danym klubie, tym lepiej się czuję. Tak było w Grudziądzu, gdzie spędziłem dwa dobre lata, tak jest teraz w Stali, do której trafiłem rok temu z Rakowa. Może w moim przypadku proces aklimatyzacji trwa dłużej, ale potem odpłacam się dobrą grą. Nie pamiętam, kiedy miałem tak dobrą rundę, jeśli chodzi o liczby. Trochę już pograłem, ale to chyba najlepsza runda w mojej przygodzie z piłką seniorską. Wiem, że będzie jeszcze lepiej. Czuję się dobrze, czuję się mocny, choć jesień miałem przecież straconą. Zdarzyła się nawet przykra przygoda, bo wylądowałem w szpitalu z podejrzeniem zapalenia osierdzia. Lekarze straszyli mnie, że przez pół roku nie będę mógł niczego robić - po prostu zero aktywności - ale wyszedłem z tego. Przez miesiąc leczyłem też mięsień dwugłowy, dlatego teraz doceniam to, że zdrowie mi dopisuje i staram się odwdzięczyć na boisku (…) Zagrajmy na razie ten finał, wygrajmy go, pozwólmy się pocieszyć kibicom, sprawmy radość i niespodziankę samym sobie.
Niespodziankę?
Tak, bo z przebiegu sezonu nasz awans byłby niespodzianką. Oczywiście, rok temu zakładaliśmy miejsce w szóstce, a głosy w środowisku i wśród kibiców były takie, że powinniśmy śmiało powalczyć o bezpośrednią promocję do pierwszej ligi, ale przecież bywało różnie. Miesiąc temu wylądowaliśmy w strefie spadkowej. Wtedy chyba nikt nie myślał, że przed nami będzie finał baraży. W drużynie jest jednak megapotencjał. Potrzebowaliśmy trochę czasu i... chyba prztyczka w nos.”
SUPER EXPRESS
„Legia bierze Juranovicia i czeka na Felixa”
„Warszawski klub wciąż jest też w grze, jeśli chodzi o Jorge Felixa, któremu skończył się kontrakt z Piastem Gliwice. Hiszpan ma sporo propozycji, w tym lukratywne finansowo z krajów arabskich, ale wiele wskazuje na to, że kusi go perspektywa pozostania w Europie i walki o europejskie puchary. Z naszych informacji wynika, że jego oczekiwania finansowe to ok. 300 tys. euro netto rocznie i Legia jest w stanie je spełnić. Jak jednak usłyszeliśmy, warszawianie nie będą się licytować. Jeśli piłkarz wybierze wyższe zarobki gdzie indziej, to mistrz Polski nie będzie podbijał swojej oferty. Lada moment rozstrzygnie się również to, kto zostanie nowym bramkarzem zespołu z Ł3. Od dawna krążą informacje, że Legii wpadł w oko Bośniak Ibrahim Sehić.
Więcej TUTAJ
***
„Trafił Sobiech na Kosę”
„Pewnie iw Gdańsku będą trzymać kciuki za twój awans, bo Lechia dostanie wówczas 200 tys. euro jako bonus zapisany przy umowie transferowej.
To prawda, taki zapis istnieje w umowie między klubami. Cieszę się, jeśli będę mógł pomóc Lechii podreperować budżet. Mimo niezbyt przyjemnych okoliczności, w jakich odchodziłem, nie obraziłem się na Lechię i jej działaczy. Temat jest zamknięty, życie toczy się dalej i trzeba patrzeć do przodu.
Pojawiły się plotki, że w nowym sezonie możesz trafić do Wisły Kraków. Jest to możliwe?
Nie biorę tego pod uwagę.
A powrót do Polski w ogóle?
Nigdy nie mów nigdy. Natomiast na dzisiaj żyję meczem z Adaną i tylko na tym się koncentruję.”