Autor zdjęcia: omgghana.com
Tych piłkarzy mogą mieć polskie kluby! 29 ciekawych graczy bez kontraktów! (video)
Rozpoczęło się zimowe okno transferowe. Wiele polskich klubów musi zimą dokonać znaczących wzmocnień. Podpowiadamy, gdzie szukać. Wszyscy piłkarze z poniższej listy są obecnie bez kontraktów, a nie od dziś wiadomo, że dla naszych działaczy to często jedno z kluczowych kryteriów.
29 wybranych zawodników zostało podzielonych na trzy grupy. Ci z pierwszej niemal z marszu powinni stać się czołowymi postaciami swoich drużyn. Ci z drugiej w razie odpowiedniego przygotowania również najprawdopodobniej graliby pierwsze skrzypce. Ci z trzeciej w pewnym stopniu są zagadką i ich należałoby przed ewentualnym angażem sprawdzić dokładniej.
Żeby nikt nie zasugerował, że wpychamy do Ekstraklasy emerytów, nie braliśmy pod uwagę zawodników starszych od tych, którzy w 2012 roku skończą 32 lata (według tego kryterium w nawiasie podajemy wiek).
Zapewne część tych piłkarzy jest dostępna wyłącznie dla Lecha, Wisły, Legii i Polonii Warszawa, ale trudno byłoby uwierzyć, że inni nie zgodziliby się grać w Polsce za 150-200 tys. euro rocznie. A już zwłaszcza ci, którzy od paru miesięcy pozostają bez klubu. Staraliśmy się być realistami i nie sugerować kogoś takiego jak Mahamadou Diarra, który jeszcze rok temu grał w Realu Madryt.
Szukaliśmy wśród graczy zagranicznych, bo to, że do wzięcia są np. Bartosz Bosacki czy Seweryn Gancarczyk wie chyba każdy polski prezes.
BRAĆ, PÓKI MOŻNA!
Rabiu Ibrahim (ofensywny pomocnik, 21 lat) - Kilka dni temu rozwiązał kontrakt z PSV Eindhoven. W tym sezonie zdążył zagrać w dwóch meczach Eredivisie i dwóch Pucharu Holandii (strzelony gol). Nie przebił się w holenderskim gigancie, ale dwumecz Legii z tym zespołem pokazał, jaka jest to różnica poziomów. Młody Nigeryjczyk w Ekstraklasie na pewno by sobie poradził. Dodajmy, że w latach 2007-10 Ibrahim szkolił się w Sportingu Lizbona. Ciekawa opcja.
***
Leonardo de Jesus Geraldo (lewy obrońca, 27 lat) - O nim wiele do powiedzenia powinien mieć Michał Żewłakow, bo Brazylijczyk w latach 2008-2011 występował w Olympiakosie. Zagrał 56 meczów ligowych i strzelił cztery gole. Teraz jest świeżo po rozstaniu z PAOK Saloniki. Byłby wzmocnieniem dla każdego polskiego klubu.
***
Sito Riera (napastnik lub prawoskrzydłowy, 25 lat) - Nie przebił się w Barcelonie i Espanyolu, ale dobrze radził sobie w Grecji - najpierw w Panthrakikosie, a od 2009 roku w Panioniosie Ateny, z którego odszedł w grudniu. Co ciekawe, to brat Alberta Riery, byłego piłkarza m.in. Manchesteru City i Liverpoolu, obecnie grającego w Galatasaray. W tym przypadku jednak sławne pokrewieństwo to nie jedyny atut. Na dziś Sito Riera jest wyceniany na 800 tys. euro.
***
Prince Tagoe (na zdjęciu, napastnik, 26 lat) - Trzeba chociaż spróbować. 31-krotny reprezentant Ghany niedawno odszedł z tureckiego Bursasporu. Wcześniej nie za bardzo poszło mu w Hoffenheim, dla którego strzelił dwa gole w niemieckiej ekstraklasie, ale na wypożyczeniu w Partizanie Belgrad już błyszczał. Ma wystarczająco duży potencjał, żeby być gwiazdą w Polsce.
***
Diego Guastavino (ofensywny pomocnik lub napastnik, 28 lat) - Od 2008 roku grał w Norwegii i to z naprawdę niezłym efektem. Łącznie w 93 meczach (Lyn Oslo, Brann Bergen) zdobył 28 bramek. Jedna z jego akcji z minionego roku, po której do siatki trafił kolega, pokazywana była na całym świecie. W stylu Diego Maradony i Lionela Messiego przeprowadził rajd przez pół boiska. Kilka dni temu odszedł z Brann po wygaśnięciu umowy. Okazja!
***
Elder Granja (prawy obrońca, 30 lat) - W 2006 roku wygrał Copa Libertadores i Klubowe Mistrzostwa Świata jako piłkarz Internacional Porto Alegre. Wtedy też przymierzano go do Sevilli jako następcę Daniela Alvesa. Ostatecznie Brazylijczyk ten cały czas grał w ojczyźnie. Teraz jest świeżo po rozstaniu z Vasco da Gama. Co szkodzi spróbować?
***
Pascal Feindouno (prawoskrzydłowy, ewentualnie napastnik, 32 lata) - 3 stycznia odszedł z FC Sion. Był jednym z sześciu piłkarzy, którzy nie powinni wystąpić w dwumeczu z Celtikiem w eliminacjach Ligi Europy. Szwajcarski klub został wyrzucony z pucharów i do dziś toczy wojnę z FIFA oraz UEFA. Sam Feindouno przeciwko szkockiemu gigantowi grał znakomicie. Młody już nie jest, ale ma umiejętności, które w skali polskiej ligi rzucają na kolana. Kapitalne wyszkolenie techniczne to jego największy atut. Były mistrz Francji z Bordeaux w Ligue 1 rozegrał ponad 250 meczów i strzelił 50 goli. Brać go, póki jest wolny.
WARTO SIĘ ZAINTERESOWAĆ
Dimitar Makrijew (napastnik, 28 lat) - Niedawno pisaliśmy o nim w cyklu "Byli w Ekstraklasie, a potem w lepszych ligach" z racji jego epizodu w Górniku Zabrze. Reprezentant Bułgarii dopiero co rozstał się z rosyjską Krylją Sowietow i wydaje się, że byłby atrakcyjnym wariantem dla polskich klubów. Co prawda za naszą wschodnią granicą sobie nie poradził, ale wcześniej przez cztery sezony był gwiazdą izraelskiej ekstraklasy.
***
Markus Jonsson (prawy obrońca, ewentualnie stoper, 31 lat) - Wysoki (186 cm) boczny defensor. Na przełomie roku pożegnał się z Panioniosem Ateny, który podobnie jak prawie każdy grecki klub ma problemy finansowe. Wcześniej podstawowy piłkarz AIK Solna Sztokholm, czterokrotny reprezentant Szwecji. Jak na obrońcę, strzela dużo goli, choć akurat pod Akropolem tego nie potwierdził.
***
Theo Lewis Weeks (defensywny pomocnik, 22 lata) - Grał z Michałem Żewłakowem w Ankaragucu. Niedawno rozstał się z tureckim klubem. W tym sezonie zdążył wystąpić w 13 meczach i strzelić jednego gola. Perspektywiczny piłkarz, ma na koncie 9 meczów w reprezentacji Liberii. Warto się nim zainteresować.
***
Stelvio Rosa da Cruz (defensywny pomocnik, 23 lata) - 8-krotny reprezentant Angoli pod koniec sierpnia ubiegłego roku odszedł ze Sportingu Braga i ciągle pozostaje bez klubu, więc najpierw musiałby zostać przetestowany. Silny piłkarz, z dobrymi warunkami fizycznymi, na którym kiedyś można byłoby zarobić. A sprawdzenie go przecież nie kosztowałoby wiele.
***
Carlos Diogo (prawy obrońca, 28 lat) - 23-krotny reprezentant Urugwaju nadal nie ma klubu po odejściu z Realu Saragossa latem ubiegłego roku. Jego CV może imponować: występy w River Plate (11 meczów), Realu Madryt (13 meczów), a dla wspomnianej Saragossy grał od sezonu 2006-07 i łącznie zaliczył w jej barwach 137 ligowych meczów, w których strzelił 6 goli. Jeśli dobrze się prowadził, w kilka tygodni nadrobi zaległości i będziemy mieli wielkiego piłkarza w Ekstraklasie.
***
Florin Lovin (defensywny pomocnik, 30 lat) - Ponad 100 ligowych występów dla Steauy Bukareszt, dwukrotny mistrz Rumunii. Kolejny uciekinier z Grecji (rozwiązany kontrakt z AO Kerkyra). Wcześniej spędził dwa sezony w TSV 1860 Monachium. Zagrał tylko 26 spotkań, ale w dużej mierze to efekt poważnej kontuzji kolana.
***
Zlatan Muslimović (ofensywny pomocnik lub napastnik, 31 lat) - Najpewniej jest nieprzygotowany do gry, bo odkąd latem ubiegłego roku odszedł z PAOK Saloniki, nie związał się z innym klubem (w październiku przymierzany do FC Nuernberg). Na pewno jednak nie mówimy o piłkarzu przypadkowym. 33 występy w reprezentacji Bośni (12 bramek), a dla wspomnianego PAOK w 80 ligowych meczach strzelił 20 goli. Wcześniej przez wiele lat grał we Włoszech, ale był non stop wypożyczany przez Udinese.
***
Sidi Keita (defensywny pomocnik, 27 lat) - Latem 2006 roku RC Lens płacił za niego 4,5 mln euro i to właśnie on miał następcą Alou Diarry, który odchodził wtedy do Olympique Lyon. 11-krotny reprezentant Mali nie do końca spełnił pokładane w nim nadzieje. Po spadku Lens z francuskiej ekstraklasy odszedł z klubu i wciąż jest wolnym piłkarzem. W sezonie 2009-10 wypożyczono go do Xerez, dla którego zagrał 24 mecze w La Liga. Daleko mu jeszcze do emerytury, w Polsce mógłby się odbudować.
***
Juliano Spadacio (ofensywny pomocnik, 32 lata) - Najlepszy pomocnik ligi rumuńskiej w sezonie 2009-10. Był wtedy piłkarzem Rapidu Bukareszt. We wrześniu 2011 roku podpisał kontrakt z PAOK Saloniki, ale nie mógł się dogadać z trenerem Laszlo Bolonim i jeszcze przed nowym rokiem doszło do rozstania. W listopadzie skończy 32 lata, ale w Ekstraklasie mógłby jeszcze sporo pokazać.
***
Ioannis Amanatidis (napastnik, 31 lat) - Zatrudnienie znanego Greka przed Euro 2012, gdy w grupie gramy m.in. właśnie z Grecją, miałoby swoją wymowę. Amanatidis w 2010 roku zakończył karierę w reprezentacji (35 meczów), więc humorów na pewno bym nam nie popsuł. Piłkarz ten urodził się w Niemczech i do tej pory grał tylko w tym kraju. W 1. Bundeslidze rozegrał 54 spotkania i zdobył 16 bramek. Na pewno potrzebowałby trochę czasu na osiągnięcie formy, bo od pół roku nigdzie nie gra.
***
Sebastian Svard (defensywny pomocnik, 29 lat) - Przez sześć lat był piłkarzem Arsenalu, ale w pierwszym zespole grał tylko w meczach Pucharu Anglii i Pucharu Ligi. Na dłużej zakotwiczył w Borussi M'gladbach (2006-2010). Jego ostatnim klubem była Roda Kerkrade, z którą w grudniu się rozstał.
EWENTUALNIE
Nicolae Mitea (lewoskrzydłowy, 27 lat) - Jeśli przypomni sobie czasu Ajaxu Amsterdam (lata 2003-2008, 12 goli w 57 meczach Eredivisie), mógły zostać gwiazdą Ekstraklasy. Dziś jednak jego forma to zagadka. Do wzięcia za darmo po rozwiązaniu umowy z Petrolulem Ploesti. Co ciekawe, w zeszłym roku starał się o niego Widzew Łódź. Wtedy nie osiągnięto porozumienia. Teraz Mitea powinien mieć znacznie mniejsze wymagania.
***
Leo Veloso (lewy obrońca, 25 lat) - Piłkarz zdecydowanie najpierw na testy, bo od pół roku bez klubu po odejściu z CFR Cluj (16 spotkań w poprzednim sezonie). Wcześniej zaliczył 40 występów w Eredivisie dla Willem II.
***
Ersin Mehmedović (stoper, 31 lat) - Rok temu bardzo poważnie przymierzany do Legii Warszawa, dziś nie trzeba za niego nic płacić, bo od kilku miesięcy pozostaje bez zatrudnienia po odejściu z Dinama Bukareszt. Wysoki stoper, mierzy 193 cm wzrostu. Może nie jest to aż tak dobry zawodnik, żeby być wzmocnieniem "Wojskowych", ale wielu polskim klubom na pewno by pomógł. Z Unireą Urziceni był mistrzem Rumunii i posmakował z nią Ligi Mistrzów.
***
Mitja Morec (stoper, 29 lat) - Dopiero co odszedł z ADO Den Haag. W trwającym sezonie Eredivisie zdążył rozegrać cztery mecze. Wcześniej grał w Danii, Grecji, Bułgarii, Izraelu i Austrii. 14-krotny reprezentant Słowenii.
***
Lucky Idahor (napastnik, 32 lata) - W listopadzie rozwiązał umowę z Tawriją Symferopol. W sezonie 2010-11 strzelił 13 goli w ukraińskiej ekstraklasie, a łącznie zdobył dla Tawriji 38 bramek w 122 meczach. Kiedyś wróżono mu dużą karierę. W latach 2000-200 Nigeryjczyk był zawodnikiem Dynama Kijów, posmakował Ligi Mistrzów, ale potem spuścił z tonu. Mimo to w Polsce mógłby sobie poradzić. Nie bralibyśmy go jednak bez testów.
***
Laryea Kingston (defensywny pomocnik, 32 lata) - Kilka tygodni temu razem z Marcinem Cabajem odszedł z Hapoelu Beer Sheva, bo przestał czuć się w tym klubie bezpiecznie ze względu na narastający konflikt palestyńsko-izraelski. 41-krotny reprezentant Ghany, były piłkarz m.in. Lokomotiwu Moskwa, Hearts i Vitesse Arnhem. Mógłby się przydać kilku polskim klubom.
***
Solomon Okoronkwo (napastnik lub skrzydłowy, 25 lat) - Piłkarz o wielkich umiejętnościach, ale najwyraźniej o dużych brakach taktycznych, grający zbyt indywidualnie. Znany przede wszystkim z występów dla Herthy Berlin (4 gole w Bundeslidze). Dwukrotny reprezentant Nigerii od dłuższego czasu nie ma dobrej passy. Bramki w spotkaniu ligowym nie zdobył od 2008 roku, ale może w Ekstraklasie znów pokazałby klasę. Niedawno odszedł z norweskiego Aalesund (bez gola w lidze, ale dwukrotnie trafił w Lidze Europy). Mimo słabych statystyk bralibyśmy go pod uwagę.
***
Petru Racu (stoper, ewentualnie prawy obrońca lub defensywny pomocnik, 25 lat) - Bardzo ciekawy przypadek. 8-krotny reprezentant Mołdawii na początku grał jako napastnik, później jako pomocnik i dopiero od 2009 roku jego główna pozycja to środek obrony. Minione cztery lata spędził w szwedzkim IFK Norrkoping. Raczej nie jest to piłkarz dla klubów walczących o mistrzostwo Polski, ale dla reszty mógłby stanowić co najmniej cenne uzupełnienie.
***
Vyacheslav Hleb (prawoskrzydłowy lub napastnik, 29 lat) - Nowy rok rozpoczął od odejścia z niemieckiego drugoligowca FSV Frankurt. Brat Aliaksandara Hleba z Barcelony nie ma tyle talentu co on, ale gdyby był optymalnie przygotowany, w Ekstraklasie powinien sobie poradzić.
***
Fode Mansare (lewoskrzydłowy, 30 lat) - 44-krotny reprezentant Gwinei jest piłkarzem fantastycznie wyszkolonym, świetnie dryblującym i grającym efektowny futbol. Często krytykowano go jednak za fatalną skuteczność. Dla Tuluzy, którą minionego lata pożegnał, w 135 meczach ligowych strzelił tylko 7 goli. Mówimy jednak o Francji, gdzie o bramki trudniej niż w Polsce. U nas ten piłkarz byłby gwiazdą. Najlepszy okres kariery Mansare miał w 2008 roku. Chciały go wtedy Sevilla, Liverpool, Valencia, Werder Brema i HSV. Sevilla zaoferowała nawet 4 miliony euro, ale odprawiono ją z kwitkiem. Pytanie tylko, jak szybko doszedłby do formy, bo od pół roku jest bez klubu, a przez ten czas leczył kontuzję kolana.
***
Valery Mezague (ofensywny pomocnik, ewentualnie prawoskrzydłowy, 29 lat) - To piłkarz z gatunku tych o dobrym CV, ale z dość odległej przeszłości. Może jednak warto zorientować się dokładniej, w jakiej jest formie. Kilka dni temu rozstał się z beniaminkiem greckiej ekstraklasy Panetolikosem, który nie był w stanie dłużej mu płacić. 7-krotny reprezentant Kamerunu ma na koncie 64 mecze i 7 strzelonych goli w Ligue 1 (Montpellier, Sochaux) i 11 występów w Premier League dla Portsmouth.