Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: pogonszczecin.pl - oficjalna strona Pogoni Szczecin

Dariusz Adamczuk pisze dla 2x45: Na następną wygraną z Niemcami poczekamy jakieś 50 lat

Autor: Dariusz Adamczuk
2014-10-15 21:49:25

"Nie twierdzę, że Lewandowski w ostatnich dniach grał źle, w sobotę zanotował przecież asystę, ale jego ostatnia bramka z przeciwnikiem wysokiej klasy to cały czas trafienie z Grecją na Euro 2012. Ale niech będzie i tak. Niech Milik strzela z mocniejszymi rywalami, a Lewandowski ze słabszymi" - pisze dla 2x45 Dariusz Adamczuk, wicemistrz olimpijski z Barcelony, 11-krotny reprezentant Polski (gol z Anglią) i mistrz Szkocji z Glasgow Rangers.

Piłkarze podobnie jak 99 procent Polaków przed ostatnimi meczami eliminacyjnymi w ciemno wzięliby cztery punkty. Trzeba się cieszyć, że udało się to osiągnąć. Spotkanie z Niemcami ułożyło się jak się ułożyło. Praktycznie przez cały mecz nie mieliśmy nic do powiedzenia, a mimo to strzeliliśmy dwa gole. Na następną wygraną z nimi poczekamy pewnie z 50 lat. Lechia Gdańsk też może raz na jakiś czas osiągnąć dobry wynik z Barceloną. Gdyby Niemcy strzelili nam gola, pewnie skończyłoby się na 0:2 lub 0:3. Oczywiście niczego nie umniejszam. Chłopakom należy się ogromny szacunek. Zostawili na boisku kawał serducha, a z takim przeciwnikiem jak mistrzowie świata to podstawa.

Niektórzy zaczęli porównywać to zwycięstwo do pamiętnego meczu na Wembley. Od spotkania z Anglikami wszystko się zaczęło - zdobyliśmy medal na mundialu, w kolejnym zajęliśmy piąte miejsce, a potem dołożyliśmy jeszcze jeden krążek. Żeby miało to sens, teraz musimy pojechać na mistrzostwa Europy i zdobyć na nich medal. Wygrana z Niemcami jest historyczna, ale do Wembley jej jeszcze daleko.

Wiedziałem, że potyczka ze Szkocją będzie cięższa, że trzeba będzie kreować grę. W pierwszej połowie tego zabrakło. Nie można pozwolić, żeby drużyna, która generalnie preferuje lagowanie do przodu, utrzymywała się przy piłce i wyglądała korzystniej. Ale jest iskierka nadziei. Gdybyśmy w całym meczu grali tak jak przez ostatni kwadrans, prawdopodobnie byśmy wygrali. Dopiero wtedy stosowaliśmy wysoki pressing i fajnie konstruowaliśmy akcje. Tak dobrze nie wyglądało to chyba od spotkania z Danią za kadencji Waldemara Fornalika.

Sporo mówi się o pracy arbitra w tym spotkaniu, najwięcej o faulu z początku meczu na Robercie Lewandowskim. Osobiście pokazałbym żółtą kartkę. Szkot co prawda wszedł wyprostowaną nogą, ale nie było w tym aż tak wielkiej siły. Dla mnie bardziej żółta, ale oczywiście nie pogniewałbym się, gdyby sędzia wyciągnął czerwoną. On nawet nie zareagował...

Największym wygranym ostatnich dni jest dla mnie Arkadiusz Milik. Adam Nawałka miał na niego pomysł. Pamiętam kontrowersje po ważnym meczu młodzieżówki, na który nie pojechał i zagrał z Gibraltarem. Każdy pukał się w głowę i pytał, po co to wszystko, skoro w październiku pewnie i tak nie zagramy dwójką napastników. Nawałka jednak zrobił po swojemu i może być ze swojej decyzji dumny.

Milik strzelił Niemcom i Szkotom, a we wspomnianym spotkaniu z Gibraltarem do siatki trafiał Lewandowski. Nie twierdzę, że „Lewy” w ostatnich dniach grał źle, w sobotę zanotował przecież asystę, ale jego ostatnia bramka z przeciwnikiem wysokiej klasy to cały czas trafienie z Grecją na Euro 2012. Ale niech będzie i tak. Niech Milik strzela z mocniejszymi rywalami, a Lewandowski ze słabszymi. Teraz mecz z Gruzją, więc kolej „Lewego”.

Występy Sebastiana Mili to fantastyczna sprawa. Po sytuacji z nadwagą i utracie opaski kapitańskiej w Śląsku Seba zacisnął zęby i powrócił na europejski poziom. Bo po tej akcji ze Szkotami nie można nazwać tego inaczej. Brak „ósemki” i „dziesiątki” jest bolączką kadry. Po przegranych eliminacjach zazwyczaj myśli się o odmładzaniu drużyny, a jak widać, czasami potrzebni są bardziej doświadczeni piłkarze, którzy potrafią wejść z ławki, wprowadzić spokój i jeszcze trafić do siatki. Sebastian zasłużył na to, żeby dalej grać w reprezentacji. Kto wie, może nawet w podstawowej jedenastce. Zastanawiam się, jakby wyglądał od pierwszych minut, ale zasłużył na to.

Grzegorz Krychowiak i Tomasz Jodłowiec to typowi wojownicy, którzy szczególnie z mocniejszym rywalem głównie wybijają piłki. Mila potrafi przytrzymać piłkę, zrobić wolnego, a później go jeszcze wykonać. Dopóki w swoich klubach nie zaczną regularnie grać Mateusz Klich i Piotr Zieliński, jest bardzo potrzebny kadrze. Oczywiście jest jeszcze Krzysztof Mączyński, który strzelił nawet Szkotom gola, ale umówmy się, że on pewnego poziomu nie przeskoczy i kreowanie gry nie jest jego mocną stroną.

Dużo gorzej od Kamila Grosickiego na skrzydle zaprezentowali się Maciej Rybus i Waldemar Sobota. O to bym się jednak nie martwił. Nie można przesadzać i nazywać tego kłopotem bogactwa, ale mamy jeszcze Michała Kucharczyka i Michała Żyrę, a za niedługo do gry powróci Jakub Błaszczykowski.

W meczu z Niemcami Jakub Wawrzyniak spisał się przyzwoicie, nie popełnił głupiego błędu, ale fajnie, że już ze Szkocją grał i zaprezentował się nieźle Artur Jędrzejczyk. Zawsze szukano kogoś na lewą obronę, a i tak grał Wawrzyniak. Na ten moment wyżej stoją akcje Jędrzejczyka, ale obrońca Amkaru Perm może na tym skorzystać. W końcu zejdzie z niego presja.


 

PODYSKUTUJ NA FORUM 2x45 


2x45 na
    2x45 na  

 


KOMENTARZE

;