Autor zdjęcia: lechpoznan.pl - oficjalna strona Lecha Poznań
Analiza 2x45: Arnaud Sutchuin-Djoum – jest co najmniej równie dobry jak Łukasz Trałka, może nawet lepszy
O ile przy analizie Erika Grendela z Górnika Zabrze mieliśmy wątpliwości, czy do polskiej ligi trafia najlepszy w tym oknie transferowym defensywny pomocnik, o tyle w przypadku Arnauda Sutchuina-Djouma już ich nie mamy. Belg ma zadatki, by stać się jedną z najlepszych "szóstek" w Ekstraklasie.
Aby mieć jak najszerszą wiedzę na temat Arnauda Sutchuina-Djouma, do analizy jego gry wykorzystaliśmy spotkanie holenderskiej Eredivisie z sezonu 2013/2014 pomiędzy NAC Breda a Rodą Kerkrade (2:0), a także mecz tureckiej Super Lig z obecnej kampanii: Akhisar Belediyespor – Trabzonspor (1:1).
Kolorem czarnym oznaczyliśmy podania/strzały celne, a czerwonym niecelne. Do gry stricte defensywnej użyliśmy symboli: otwartym kołem oznaczyliśmy pojedynki główkowe wygrane, przekreślonym kołem przegrane, trójkątem odbiory, krzyżykiem straty, otwartym kwadratem faule na zawodniku, a przekreślonym kwadratem faule zawodnika.
NAC BREDA – RODA KERKRADE
I POŁOWA
Podania krótkie
Celne: 14
Niecelne: 2
Djoum grał w tym meczu na pozycji numer sześć, więc naturalnie znajdował się często pod piłką. Widać, że pewnie czuje się w tym elemencie gry i nie przydarzają mu się proste błędy.
***
Podania długie
Celne: 1
Niecelne: 2
Belg nie decydował się często na tego typu zagrania, wolał rozegrać piłkę po ziemi, stąd tylko trzy przerzuty piłki. Jedno było wybiciem z własnego pola karnego, dwa pozostałe to próby uruchomienia partnerów długim podaniem, zakończone połowicznym sukcesem.
***
Strzały
Celne: 1
Niecelne: 1
To jedyne strzały Djouma w tym spotkaniu. Jedno uderzenie nastąpiło zaraz po odbiorze i nieznacznie minęło bramkę, drugie natomiast było lekkie i Jelle ten Rouwelaar nie musiał się specjalnie gimnastykować, by złapać piłkę.
***
Pojedynki główkowe
Wygrane: 2
Przegrane: 1
Odbiory: 4
Straty: 2
Faulowany: 1
Faule: 1
Djoum zanotował dwa razy więcej odbiorów niż strat, co jest wynikiem bardzo dobrym. Dobrze wyglądają także pojedynki powietrzne, w których dwukrotnie wychodził obronną ręką, a zaledwie raz przegrał główkę (pod polem karnym przeciwnika, po rzucie rożnym). Raz sfaulował, ale nie było to przewinienie, za które mógłby być napomniany. Raz także dał się sfaulować, po umiejętnym zastawieniu piłki.
II POŁOWA
Podania krótkie
Celne: 13
Niecelne: 1
Choć w drugiej połowie to NAC Breda dominowała, Arnaud Sutchuin-Djoum przy piłce znalazł się niewiele mniej razy niż w pierwszej odsłonie spotkania. Nie zagrał jednak żadnego niekonwencjonalnego podania.
***
Podania długie
Celne: 2
Niecelne: 2
Djoum zaliczył jedno naprawdę bardzo dobre dośrodkowanie, co również zaliczamy do podań długich. Zagrał wprost na nogę Wiljana Pluima, ale ten w dogodnej sytuacji uderzył zaledwie w słupek, czym odebrał asystę swojemu koledze z zespołu. Jedno podanie było wybiciem spod własnej bramki, znów za to z połowicznym sukcesem udało mu się zagrać długie podanie do partnera.
***
Pojedynki główkowe
Wygrane: 1
Przegrane: 1
Odbiory: 3
Straty: 1
Faulowany: 1
Ponownie świetnie wygląda u niego statystyka odbiorów – trzy przechwyty przy zaledwie jednej stracie to powód do zadowolenia. Ani razu nie sfaulował, za to raz przewiniono na nim, znowu po doskonałym zastawieniu się. Udało mu się wybiciem głową zażegnać niebezpieczeństwo spod własnej bramki, ale w okolicach linii środkowej boiska przegrał walkę o górną piłkę, gdyż został podwojony.
AKHISAR BELEDIYESPOR – TRABZONSPOR
I POŁOWA
Podania krótkie
Celne: 11
Niecelne: 1
Djoum rzadko podaje niecelnie i udowodnił to także w tym spotkaniu. Wprawdzie nie grał bardzo ryzykownie, ale też po jego podaniu przeciwnik nie miał szansy wyprowadzić kontrataku.
***
Podania długie
Celne: 1
Niecelne: 1
Bardzo dobry celny przerzut ze zmianą strony, który trafił do doskonale znanego polskim kibicom Bruno Mezengi. Lewoskrzydłowy Akhisar jednak w późniejszej fazie akcji pogubił się i stracił futbolówkę. Nieudana była natomiast próba uruchomienia z własnego pola karnego kolejnego naszego starego znajomego, Saidiego Ntibazonkizy. Burundyjczyk nie zdążył do podania i zostało ono przejęte przez obrońców Trabzonsporu.
***
Pojedynki główkowe
Wygrane: 1
Przegrane: 0
Odbiory: 2
Straty: 0
Faulowany: 0
Faule: 1
To ciekawe zjawisko w grze Belga, że zawsze ma więcej odbiorów niż strat. Tym razem te proporcje rozłożyły się 2-0. Był mało widoczny przez pierwszą połowę, co doskonale obrazuje ta grafika. Raz udało mu się wygrać walkę w powietrzu z dwoma zawodnikami Trabzonsporu. Jednokrotnie także przekroczył przepisy, ale ponownie był to tzw. „miękki faul”.
II POŁOWA
Podania krótkie
Celne: 11
Niecelne: 2
Znów zaliczył jedenaście celnych podań krótkich, ale tym razem doszły do tego dwa niecelne. Przy jednym miał sporo szczęścia, bo podał pod nogi Yusufa Erdogana, jednak znakomicie zaasekurował go Didier Zokora.
***
Podania długie
Celne: 2
Niecelne: 1
Po raz pierwszy w tej statystyce więcej jest celnych podań niż niecelnych. Raz spróbował dośrodkować, ale piłkę wybił Mustafa Akbas. Natomiast dwa długie zagrania były adresowane z podobnych rejonów boiska i oba trafiły odpowiednio do Theofanisa Gekasa oraz Bruno Mezengi.
***
Strzały
Celne: 1
Niecelne: 0
To jedyny strzał Djouma w tym spotkaniu. Choć był on celny, to tak słaby i niegroźny, że nie znalazł się nawet w skrócie spotkania w tureckiej telewizji.
***
Pojedynki główkowe
Wygrane: 2
Przegrane: 0
Odbiory: 4
Straty: 3
Faulowany: 1
Faule: 0
Statystyka większej ilości przechwytów niż odbiorów została utrzymana, choć na początku drugiej połowy nic na to nie wskazywało. Rozpoczął ją od trzech strat i trener Mustafa Resit Akcay miał prawo być podenerwowany. Nie miał jednak na ławce żadnego defensywnego pomocnika, więc Djoum musiał dograć to spotkanie do końca. Ku uciesze tureckiego szkoleniowca około 60. minuty zaczął grać naprawdę dobrze. W pół godziny zaliczył cztery odbiory, dwa razy wygrał pojedynek główkowy, a ponadto dał się sfaulować przy wyprowadzaniu akcji.
Podsumowanie
Arnaud Sutchuin-Djoum twierdzi, że może grać zarówno na pozycji numer sześć, jak i osiem, ale lepiej czuje się na „szóstce”. Musimy przyznać mu rację, bo w destrukcji wygląda naprawdę dobrze.
Główną zaletą Belga jest jego gra ciałem. Znakomicie się zastawia, do tego jest niezwykle silny i trudno go przepchać. Choć ma przewagę fizyczną nad przeciwnikami, gra czysto i rzadko łapie kartki. W dużej mierze dzieje się tak z powodu jego dobrego czytania gry i timingu – wie, kiedy zaatakować przeciwnika, dzięki czemu notuje sporo odbiorów piłki.
Do jego plusów można dopisać także niezłą technikę. Widać, że woli grać po ziemi, najlepiej bez przyjęcia piłki. Jest także szybki, może błyskawicznie podążyć za akcją ofensywną. Nie najgorzej ponadto gra głową, choć nad tym elementem powinien trochę popracować i lepiej wykorzystywać swoją tężyznę. Sutchuin-Djoum to zawodnik prawonożny, ale nie można powiedzieć, że lewą nogę ma tylko do wysiadania z tramwaju. Gra przyzwoicie również i nią, a nawet potrafi uderzyć z lewej kończyny. Dysponuje dość mocnym strzałem, jednak gorzej u niego z celnością.
Musimy przyznać, że Djoum imponuje nam spokojem. I nie mówimy tu tylko o tym podczas gry, ale również nie daje się sprowokować, gdy zaiskrzy między zawodnikami. W meczu z NAC zwłaszcza w pierwszej połowie był mocno poniewierany. Ani razu nie poskarżył się sędziemu Tomowi van Sichemowi, tylko każdą jego decyzję przyjmował z pokorą.
Jeśli chodzi o minusy, to największą wadą urodzonego w Kamerunie pomocnika jest jego kreatywność, a konkretnie jej brak. Zbyt często gra na alibi i nie stara się szukać kolegów długim zagraniem. Chociaż lubi podłączyć się do akcji ofensywnej, to nie jest jego mocna strona. Często jest z niego niewielki pożytek pod polem karnym przeciwnika, a przez to zawodnicy z predyspozycjami do gry z przodu muszą zabezpieczać tyły. Nie straszy również przy stałych fragmentach gry, a z takimi warunkami powinien.
Podsumowując, to najlepsza „szóstka” jaka trafiła do Ekstraklasy w tym oknie transferowym. Arnaud Sutchuin-Djoum ma wszelkie predyspozycje do tego, by stać się czołowym defensywnym pomocnikiem w polskiej lidze, a trener Maciej Skorża nie musi się już obawiać, że nie ma zmiennika dla Łukasza Trałki. Belg na pewno nie jest od niego gorszy, a może nawet i lepszy.
Obserwuj @B_Adamski
2x45 na 2x45 na