Autor zdjęcia: gksbelchatow.com - oficjalna strona GKS Bełchatów
Marcin Krzywicki bloguje dla 2x45: Gdybym miał fulla na stawkach kadrowiczów, obrzygałbym nawet dyrektora hotelu
"Teodorczyka miałem przyjemność kilka razy widzieć na żywo. Nie jak wymiotował. Będziemy mieć z Teo pociechę w reprezentacji! To nie jest przypadek, że tak świetnie wygląda w Anderlechcie" - pisze Marcin Krzywicki na blogu www.2x45.info. Polecamy!
Mimo że często jestem gorszy, to nie lubię nim być… Świetne co? Myślę, że na tym powinienem zakończyć mój felieton. Cześć.
Nie zrobię Wam tego!
Skoro nie lubię być tym gorszym, to również pozwolę sobie - jak wszyscy - poruszyć temat wizyty Legii Warszawa na Santiago Bernabeu. Suchy wynik mówi wszystko, ale bardzo głośno wyciągane są pozytywy. Naturalnym jest szukanie pozytywów w negatywnym wydarzeniu. Kiedyś w juniorach Brdy Bydgoszcz przegraliśmy 1:16, prowadząc 1:0. Też jakiś pozytyw, prawda?
Gdybym wtedy wiedział, że najważniejsze jest pierwsze pięć minut po strzelonej bramce, jak powtarza wielu trenerów, to pewnie byśmy utrzymali wynik do końca. Obojętnie czego dokonałeś na boisku, wynik 1:5 zawsze będzie wynikiem 1:5.
Przed meczem na swoim Twitterze opublikowałem tweeta o treści: „Moje dwa pojedynki z Jakubem Czerwińskim skończyły się dwoma bramkami. Dzisiaj przekonamy się, ile wart jest Cristiano Ronaldo”.
I jak to bywa w dzisiejszym świecie znalazł się jakiś internetowy samuraj, który poczuł się oburzony, że uważam się za lepszego od CR7. Nie zrozumiał. Pewnie uczęszczał wieczorowo do podstawówki. Nie bądźcie jak on.
Jedyne co mam lepsze od Ronaldo to wzrost, a Kubie ogromnie zazdroszczę, że nie zagrał kolejnego meczu ze mną w Niecieczy, a na Santiago Bernabeu przeciwko Realowi Madryt w Lidze Mistrzów. Mimo wszystko po cichu liczę, że wnukom będzie mówił: „CR7 zatrzymałem, ale na Krzywego nie było sił”.
Mnie tylko martwi, że trzy dni po jego meczu w Madrycie czeka mnie mecz w Bełchatowie z Radomiakiem. Jaka liga, taki Benzema.
Wracając do pozytywów, należy przytoczyć z przymrużeniem oka popularne już słowa: „Legia grała, Real strzelał”. Pięknie brzmi, prawda?
Jednego nie zabierzemy Legii. Odwagi. Mało kto w Madrycie ma czelność grać tak odważnie i ofensywnie, nie obawiając się, że w każdej chwili twoje zapały może rozjechać walec. W Bełchatowie w pierwszej kolejce grała tak Olimpia Zambrów. I wtedy na boisku pojawił się on. Cały na zielono. Krzywicki. Nieśmieszne? Wiem...
Ofensywa i odwaga. Dwa aspekty, które może nie są trudne do zrealizowania, ale to wszystko z przodu miało jakość. Gdyby nie brzuch Odjidjy-Ofoe, pomyślałbym, że w koszulce Wojskowych biega Casemiro. Belg bez żadnych kompleksów brał każdą akcję ofensywną na swoje plecy. Większość z powodzeniem. Nawet przez pryzmat przeciwnika nie powala mnie to jakoś na kolana. Słyszałem, że jest to kawał piłkarza. Gdyby nie problemy osobiste i z formą, to nigdy byśmy go pewnie w Ekstraklasie nie zobaczyli. Trzy dni wcześniej przecież Real zmasakrował na wyjeździe Betis 6:1, a Legioniści przez większość pierwszej połowy poczynali sobie jak równy z równym. Ronaldo pewnie przed meczem ostrzył sobie zęby, żeby Legii zaaplikować więcej bramek w 90 minut niż ja jestem w stanie strzelić w tej rundzie dla GKS-u Bełchatów.
Wraca stary dobry Radović, a Hlousek na skrzydle zrobił tyle kilometrów co Klemens Forell w „Jeniec. Tak daleko jak nogi poniosą”. Bereszyński często neutralizował na skrzydle Cristiano. Podziwiam jego przygotowanie motoryczne. Beresia oczywiście.
Rzeźnik niedługo też wskoczy na wyższy poziom. Trzymam za niego kciuki. Ma „eLkę” w sercu...
W tych aspektach szukałbym pozytywów. One przełożą się w najbliższych kolejkach na nasze podwórko. Legia wyjechała z Hiszpanii z bagażem bramek, ale i twarzą, którą po meczu z Borussią na Łazienkowskiej za wszelką cenę starano się ukryć.
***
Z racji tego, że byłem w reprezentacji Polski, poproszono mnie o komentarz do ostatnich wydarzeń.
Pomidor.
Bliżej mi do reprezentacji Polski... bezdomnych.
Tak z innej beczki. Zawsze jak jestem pytany, czego oczekuję od kobiety, często odpowiadam: „Żeby była bezdomna, bo nie trzeba jej odprowadzać do domu”.
Karty w reprezentacji. Szczerze? Dopóki reprezentacja wygrywa, niech chłopacy grają nawet w rosyjską ruletkę. Tylko żeby Wiśni z Łączy Nas Piłka nie zastrzelili, bo nikt nie wykonuje tak świetnie swojej roboty jak on właśnie.
Wszędzie piszą, że Teodorczyk wymiotował na dywan w hotelu. Jakbym dostał fulla na takich stawkach, to z radości zrobiłbym to nawet na dyrektora hotelu.
Teodorczyka miałem przyjemność kilka razy widzieć na żywo. Nie jak wymiotował. Będziemy mieć z Teo pociechę w reprezentacji! To nie jest przypadek, że tak świetnie wygląda w Anderlechcie.
Trener Nawałka obejmował reprezentację będącą na 78. miejscu w rankingu FIFA. Dzisiaj jest na 15. miejscu. Uwierzcie, że na każdym zgrupowaniu grali w karty. Jeszcze kilka zgrupowań i będziemy przed Hiszpanią.
Do usłyszenia...