Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia:

Peszko: Ostatni raz na imprezie byłem rok temu. Sheridan celuje w mistrzostwo. Odjidja-Ofoe: Myślę o Wiśle, nie o transferze

Autor: zebrał MG
2017-04-29 13:57:59

Sobotnia prasa nie zachwyciła. Przejrzeliśmy kilka tytułów, ale o piłce nożnej można przeczytać tylko w "PS", "Super Expressie", "Sporcie" i "Fakcie". Wybraliśmy 12 materiałów z tych źródeł.

"PRZEGLĄD SPORTOWY"

"Peszko: Imprezy w Lechii? Totalna bzdura"

Pojawiają się jednak niepokojące plotki, że w Lechii utworzyła się grupa bankietowa.
Sławomir Peszko: Do mnie dochodziły inne informacje: że jesteśmy ekipą piłkarzy, którym nie powiodło się zagranicą i tutaj odcinamy kupony. Jak tego słucham, szału dostaję. To jest podważanie naszych ambicji i sugerowanie, że nie chce nam się trenować.

To co z tymi imprezami?
Sławomir Peszko: Totalna bzdura. Mieszkam blisko Sopotu, ale na imprezie ostatni raz byłem ponad rok temu

Czyli to nieprawda, że tylko braciom Paixao zależy i wkurzają się na kolegów?
Sławomir Peszko: Odpowiem pewną opowieścią. Był sobie stary człowiek, chłopiec i osioł. Stary posadził młodego na osła, sam szedł, i pojechali do pewnej miejscowości. Tam usłyszeli: „Jak to możliwe, że młody jedzie na ośle, a stary idzie obok?”. Zamienili się więc – stary jechał, a młody szedł obok i tak wjechali do drugiego miasta. A tam znów gadanie: „Nie godzi się, by dorosły jechał wygodnie, a dziecko szło obok!”. No to obaj zaczęli iść obok osła. W trzeciej wiosce ludzie zaczęli się śmiać: „Patrzcie, jacy głupcy. Mają osła, a idą pieszo”. Wpadli więc na kolejny pomysł: obaj wsiedli na osła. I co usłyszeli w czwartej miejscowości? Że osła chcą zamęczyć. Wkurzyli się więc i wyrzucili osła do wody.

Więcej TUTAJ

 

* * *

"Bartoszek: Nie boję się ostrego słowa wobec piłkarzy"

Piłkarze. Kim pan jest dla nich?

Katem, bratem, przyjacielem, ojcem, ale przede wszystkim człowiekiem. Jak trzeba, to wycisnę z nich ostatnie soki, jak potrzebują spokoju i wyciszenia, to ode mnie dostaną, a jak wsparcia, to jestem pierwszy do pomocy. Ostre słowo? Na pewno się tego nie boję. Wolę mówić prawdę. Nie powiem im, że jest dobrze, gdy jest źle.

Jakie zasady panują w pańskich drużynach?

Podstawowe, jak w każdej szatni. Przyjście na czas, odpowiednie przygotowanie do treningu. Za spóźnienia są kary. Trafiają do puszki, to z tych pieniędzy kupujemy coś do szatni.

(...)

Gdy był pan miesiącami bez pracy, jak często pojawiały się myśli, żeby dać sobie spokój?

Po odejściu z Bełchatowa miałem propozycje, ale z tych pierwszych nie skorzystałem. Później doszły problemy rodzinne, musiałem odpuścić. Jak znalazłem się poza futbolem to myślałem, że różnie może być. Ale gdyby zapytał pan moich znajomych, to gdy tylko pojawiał się temat piłki, deklarowałem: „Jeszcze tam wrócę”. Albo bardziej wstrzemięźliwie „Chciałbym tam wrócić”. W zależności od nastroju.

(...)

Jest pan zadowolony z drogi, jaką wybrał jako trener?

Zawsze byłem tym pierwszym, ale w przeszłości pojawił się pomysł dołączenia do sztabu Cześka Michniewicza w Zagłębie. Ale zaraz go zwolnili i temat się skończył. Może bym się zdecydował, nie wiem i do dziś pracowałbym z nim.

Więcej TUTAJ

* * *

"Stanowski: VAR nie rozwiąże wszystkiego"

Vidal zostanie usunięty tak czy siak, z powtórkami czy bez. A Casemiro będzie mógł poczynać sobie dokładnie tak samo jak w poprzednią niedzielę i powtórki wcale nie pomogą arbitrowi w wyrzuceniu go z boiska - pisze w swoim felietonie dla "PS" Krzysztof Stanowski.

Autorzy opisują hipotetyczną sytuację – drużyna A strzela gola, ale na powtórkach widać, że zanim to nastąpiło, to był faul po drugiej stronie boiska i rywalom należał się rzut karny. Ale bramkarz szybko wznowił grę, poszła kontra… Czy gola zdobytego przez drużynę A należy więc zaliczyć i podyktować rzut karny? Otóż nie, jest gol, karnego nie ma. 

Jeszcze podkręćmy emocje – okazuje się, że w polu karnym faulował zawodnik, który już miał żółtą kartkę. Drużyna A powinna grać w 10 i mierzyć się z wykonywanym przez przeciwników rzutem karnym, a tymczasem wygrywa 1:0. Zgodnie z duchem VAR. Sędzia niby wszystko widzi, wie co zaszło, wie, że sprawiedliwości nie stanie się za dość, ale przestrzega instrukcji. Hmm. 

Więcej TUTAJ

* * *

"Anglik mieszka w Polsce i kocha nasz futbol"

"Przegląd Sportowy" opisuje historię Anglika mieszkającego w Polsce, który... upodobał sobie naszą Ekstraklasę. 

Jak to się stało, że facet z Anglii w ogóle przyjechał do Polski i jeszcze zainteresował się naszym futbolem do tego stopnia, żeby o nim pisać i opowiadać?

Christopher Lash: Swoje pierwsze studia skończyłem 15 lat temu i chciałem podróżować. Jak jesteś Anglikiem albo Amerykaninem, to masz możliwość nauki angielskiego poza swoim krajem. Zrobiłem kurs na nauczyciela i początkowo myślałem, że wyjadę do Hiszpanii. Wtedy jednak było tak, że Hiszpania była w Unii Europejskiej, a na przykład Polska nie, a żeby pracować w krajach starej UE potrzebowałbym doświadczenia. Dlatego łatwiej byłoby w takich krajach jak Słowacja czy właśnie Polska, bo tam potrzebni byli ludzie do nauczania angielskiego. Najpierw mieszkałem półtora roku w Bratysławie, potem chciałem wrócić na studia i zostać w tym regionie, więc wybrałem Kraków i Uniwersytet Jagielloński. Wybrałem kierunek o historii Europy Środkowej prowadzony po angielsku, ale przez półtorej godzinny codziennie uczyliśmy się polskiego. Było mi łatwiej, bo wcześniej poznałem trochę słowackiego. Napisałem pracę magisterską na temat związany z II wojną światową i walkami Polaków z Ukraińcami, sprawy związane z działalnością UPA. Potem wróciłem do Anglii na studia doktorskie i tam napisałem pracę o przesiedleniach Kresowiaków. Znów pojechałem do Polski ze względu na moją ówczesną dziewczynę, znalazłem pracę na uniwersytecie i tak już zostałem.

Więcej TUTAJ

* * *
 

"Zwoliński ze szlabanem na siłownię"

Z Łęczną nie zagra ten, któremu rywal spod Lublina zawsze odpowiada jak dzikowi świeże żołędzie - Kamil Biliński. Teoretycznie klub z Wrocławia mógłby się odwoływać od jego czwartej żółtej kartki (dostał ją od sędziego Pawła Gila za rzekome wymuszanie rzutu wolnego tuż pod polem karnym Zagłębia), ale ostatecznie klub nie podjął w tej kwestii rękawicy.

– Odwołania kosztują dużo pieniędzy, a zwykle nie przynoszą skutku – mówi Jan Urban. - Niech się Kamil „wyczyści”. Będzie nam jeszcze potrzebny w kolejnych meczach – dodaje trener Ślązaków. W sobotę pośle w bój nieskutecznego od wielu miesięcy Łukasza Zwolińskiego, wobec którego wdrożył niecodzienny program naprawczy. Kamil Kosowski na łamach „PS” stwierdził niedawno, że gracz wypożyczony z Pogoni zrobił się „klockowaty”, przez co ucierpiała jego zwinność i dynamika.

– W tym co zaobserwował „Kosa” jest dużo prawdy. Łukasz ma mentalność zawodowca, przebywa dużo na siłowni i to widać. Ale są momenty, kiedy trzeba zastopować. Dlatego teraz ma nakaz żeby tymczasowo o niej zapomnieć. Nie musi się tego wstydzić, sam Cristiano Ronaldo potrafił przyznać, że przesadził z siłownią - potwierdza trener Urban.

Więcej TUTAJ

"SPORT"

"Szatałow: Znów uciekliśmy znad przepaści"
 

Został pan zdyskwalifikowany na dwie kolejki po tym, jak w drugiej połowie meczu w Chojnicach arbiter wyrzucił pana z ławki. Trudno było pogodzić się z decyzją Komisji Dyscyplinarnej?

JURIJ SZATAŁOW: - Komisja dużo do powiedzenia akurat już nie ma. Ona opiera się na swoich artykułach, paragrafach i po prostu przyznaje karę. Żadnego zaskoczenia nie było. Zaskakuje to, że sędziowie są tak mięciutcy i nie potrafią przedyskutować zwykłego nieporozumienia na boisku. Sami komplikują sytuację, a potem nie potrafią jej rozwiązać.

Pana asystent, Dietmar Brehmer, powiedział takie zdanie, że w takich przypadkach chyba powinny być wdrożone innego rodzaju sankcje.

JURIJ SZATAŁOW: - Ktoś w naszym otoczeniu śmiał się nawet, że to dziwny przepis. Zabraniający pracy trenerom. A to wbrew konstytucji (śmiech). 

Więcej TUTAJ

* * *

"Warzycha: Fornalik wysoko zawiesił poprzeczkę"


- Niektórzy myślą, że jak do Ruchu przyszedł snajper, to teraz będzie wszystko hurra i do przodu. Na pewno nie będziemy atakować na złamanie karku – mówi trener „Niebieskich”.

Nie porywa się pan z motyką na słońce? Bardzo trudno wziąć Ruch po trenerze, który tyle zrobił dla tego klubu...

Krzysztof WARZYCHA: - Poprzeczkę Waldek zawiesił wysoko, trzeba przyznać. Chylę czoła wobec jego dokonań w Ruchu. Będę pracował jednak na własny rachunek, nie chcę się do nikogo porównywać, choć pewnie nie mam na to wpływu.

Kiedyś ocenił pan, że trenera Otto Rehhagel wymyślił dla Greków priorytetową zasadę w grze: nie stracić bramki. Warto było go posłuchać, bo Grecja w 2004 została mistrzem Europy. Pan - urodzony snajper – będzie uczył grać Ruch według zaleceń Rehhagela?

Krzysztof WARZYCHA: - Niektórzy myślą, że jak do Ruchu przyszedł snajper, to teraz będzie wszystko hurra i do przodu. A to tylko tak fajnie się mówi, przecież dobrze wiemy, że w drużynie musi być wszystko zbalansowane. Na pewno nie będziemy atakować na złamanie karku i będę myślał też o tym, co powiedział Rehhagel, tym bardziej w tych siedmiu ostatnich meczach, który każdy będzie walką o utrzymanie.

Więcej TUTAJ

"SUPER EXPRESS"
 

"Młody Maciej Żurawski chce przeskoczyć starego"
 

Napastnik Maciej Żurawski (41 l.) rozegrał 48 spotkań w reprezentacji Polski. W jego ślady chce iść... pomocnik Maciej Żurawski. Młody "Żuraw" zagrał na razie siedem meczów w kadrze U-17. - Widziałem Żurawskiego w telewizji, jak byłem dzieciakiem, i myślałem sobie, żeby tak jak on zagrać w reprezentacji i być jej kapitanem - mówi liczący 16 lat i cztery miesiące piłkarz Pogoni Szczecin.

Obu łączy imię i nazwisko, ale nie są spokrewnieni. Młodszy Żurawski urodził się w Toruniu, jako siedmiolatek zaczął kopać piłkę we Włókniarzu, a później przerzucił się na skoki na trampolinie (gimnastyka akrobatyczna).

Więcej TUTAJ

* * *

"Sheridan: Jagiellonia Białystok celuje w tytuł!" 

- Co będzie sukcesem Jagiellonii na zakończenie sezonu?

Cilian Sheridan: - Pozostanie na pierwszej pozycji. Idziemy po tytuł, o to walczymy. Jednym z głównych powodów przyjęcia przeze mnie oferty z Jagiellonii była właśnie realna szansa na mistrzostwo. Dokładam i dalej zamierzam dokładać cegiełkę. W Białymstoku czuję się świetnie i choć trudno mi bez znajomości polskiego, to życzliwość ludzi, którzy mnie otaczają, wszystko wynagradza.

- Jagiellonia pobiła dla ciebie swój transferowy rekord, płacąc około 300 tysięcy euro. Taka świadomość pomaga czy przeszkadza?

- Pomogło i przekonało mnie to, że tak bardzo mnie chcieli. I w dalszym ciągu mi to pomaga, lubię, gdy się na mnie liczy. Nie od razu strzeliłem tu pierwszego gola, ale od początku grałem dobrze i to mnie uspokajało. Wiedziałem, że gole przyjdą i przyszły. 

Więcej TUTAJ

* * *

"Polsat bierze Ligę Mistrzów!"

O najlepsze klubowe rozgrywki w Europie walczyły wszystkie liczące się stacje telewizyjne, ale to telewizja Zygmunta Solorza złożyła najlepszą ofertę. Nc+, Polsat, Eurosport, TVP i Eleven, czyli najwięksi gracze na rynku walczyli przez wiele tygodni o najlepszy obecnie kawałek tortu na rynku. UEFA szczegółowo analizowała wszystkie oferty, to nie był szybki i łatwy wybór. Ostatecznie wskazała jednak na Polsat, choć oficjalnie nikt tego nie chce potwierdzić. 

Więcej TUTAJ

* * *

"Ofoe uciął spekulacje: Myślę o Wiśle, nie o transferze"

Vadis Odjidja-Ofoe (28 l.) i jego Legia Warszawa niedzielnym meczem z Wisłą Kraków rozpoczynają walkę w grupie mistrzowskiej. Belg, wokół którego ostatnio roiło się od transferowych plotek, będzie kluczową postacią "Wojskowych" w boju o tytuł. Czy będzie to jego ostatnie 7 meczów w barwach Legii?

 - Jedyne na czym się koncentruję to siedem meczów, jakie zostały do końca sezonu. Dopiero po nich zobaczymy co będzie – powiedział Odjidja-Ofoe.

Więcej TUTAJ

"FAKT"

"Fatalny początek polskich piłkarzy"


Polscy piłkarze plażowi na Bahamach rozpoczęli swoje drugie mistrzostwa świata w historii. Był to jednak początek bardzo srogi, bo biało-czerwoni przegrali z Japonią aż 4:9. Dwa gole dla naszej reprezentacji strzelił 40-letni Bogusław Saganowski. Na fatalny wynik wpływ miał między innymi późny przylot naszych zawodników na wyspę. W kolejnych spotkaniach zmierzymy się z jeszcze mocniejszymi przeciwnikami - Brazylią i Tahiti. 

Więcej TUTAJ

 


KOMENTARZE

;