Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: lechia.pl

Skandaliczny gol Siemaszki, sędzia przepraszał już w przerwie. Arka Gdynia - Ruch Chorzów 1:1

Autor: Przemysław Michalak
2017-05-27 20:27:30

Ruch Chorzów zasłużenie zostaje pierwszym spadkowiczem z Ekstraklasy, ale ostatni gwóźdź do trumny wbito w atmosferze skandalu. Uznanie wyrównującego gola Rafała Siemaszki będzie prawdopodobnie sędziowskim błędem sezonu.

Napastnik Arki Gdynia ewidentnie zagrywa piłkę ręką, kierując ją do bramki. Nie ucieka od niej, chce tak zrobić, nie ma żadnych wątpliwości. Mimo to sędzia Tomasz Musiał nie używa gwizdka. Mało tego - zdarzenia nie widział również arbiter liniowy, z którym Musiał jeszcze się konsultował. Coś niewyobrażalnego!

Jak zdradzono później, Musiał za swój błąd przepraszał zawodników Ruchu już w przerwie, a po ostatnim gwizdku powiedział "przepraszam" do trenera Krzysztofa Warzychy. 

Osobnym tematem pozostaje postawa Siemaszki, którego po pierwszej połowie przed kamerami przepytywał Adam Westfal. 30-letni piłkarz nominowany przez Ekstraklasę SA do miana odkrycia (?!) sezonu najpierw stwierdził, że to, czy była ręka pozostanie jego tajemnicą. Reporter od razu jednak skontrował, że to nie jest żadna tajemnica i wszyscy już widzieli powtórki. Wtedy Siemaszko przyznał, że trochę jest mu wstyd, ale nawet Thierry Henry w podobny sposób wprowadzał na mundial reprezentację Francji. 

Niesmak pozostanie na bardzo, bardzo długo, a Zbigniew Boniek dostał kolejny argument, żeby jak najszybciej na polskie boiska wprowadzić powtórki video.

Sam mecz nie był wielkim widowiskiem, po dwóch niezłych kwadransach piłkarze spuścili z tonu. Siemaszko generalnie grał dobrze, dwukrotnie uderzał tuż obok słupka, a po jego świetnym podaniu idealną sytuację zmarnował Dariusz Formella, strzelający nad poprzeczką. Aktywny był też Mateusz Szwoch i to po jego dośrodkowaniu z rzutu wolnego, którego nikt nie przeciął, refleksem musiał wykazać się Libor Hrdlicka. 

Ruch w końcówce dwukrotnie za sprawą Łukasza Monety zmusił Pavelsa Steinborsa do większego wysiłku. Raz Łotysz interweniował bardzo szczęśliwie, nikt nie zdążył do dobitki.

Chorzowianie na spadek pracowali od kilku lat, ale na ostatniej prostej zostali po prostu skrzywdzeni. Teraz pytanie, czy będą w stanie dostać licencję na I ligę, czy też przyjdzie im zaczynać niemal od zera. Arka dzięki temu remisowi nadal jest na czternastym miejscu. W piątek zagra w Lubinie, natomiast Górnik Łęczna pojedzie na stadion... Ruchu, który po czymś takim chyba byłby w stanie odpuścić, bo może przynajmniej uda mu się zlecieć z ligi razem z Siemaszką i jego kolegami...

Arka Gdynia - Ruch Chorzów 1:1 (1:1)
0:1 - Moneta 4' asysta Niezgoda
1:1 - Siemaszko 23' asysta Formella

Jak padły bramki:
0:1 - Marcjanik i Sołdecki wykonali wślizg do piłki i... ta znalazła się pod nogami zawodników Ruchu, którzy wyszli z akcją 3 na 1. Niezgoda dograł do Monety, który spokojnie przyjął i strzelił obok Steinborsa.
1:1 - Socha dośrodkował w pole karne, Formella zgrał głową, a Siemaszko ręką skierował piłkę do bramki. Sędziowie jednak tego nie zauważyli i uznali gola.

Arka: Steinbors (2,5) - Socha (2,5), Marcjanik (2), Sobieraj (2), Warcholak (2) - Da Silva (2) (60' Zarandia - bez oceny) (66' Abbott - 2), Sołdecki (2,5), Kakoko (3), Szwoch (2,5), Formella (2,5) (77' Bożok - bez oceny) - Siemaszko (2).  

Ruch: Hrdlicka (3) - Konczkowski (2,5), Grodzicki (2,5), Helik (2,5), Koj (3) (72' Oleksy - bez oceny) - Moneta (4), Surma (2,5), Urbańczyk (2,5) (85' Visnjakovs - bez oceny), B. Nowak (2), Przybecki (1,5) - Niezgoda (3) (70' Arak - 2). 

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).
NOTA od www.2x45.info: 1. 

Żółte kartki: Formella, Sołdecki, Kakoko - Surma. 
Widzów: 9001. 
Piłkarz meczu: Łukasz Moneta.


KOMENTARZE

;