Autor zdjęcia: Patryk Zajega Images
Nagrody na Gali Ekstraklasy rozdane. Są kontrowersje, ludzie z Jagiellonii wściekli, z Legii zresztą też
Odbyła się Gala Ekstraklasy za sezon 2016/17, nagrody rozdane. Wybory w niektórych kategoriach wzbudziły mnóstwo kontrowersji i znów pojawiły się głosy o faworyzowaniu pewnych klubów.
Najpierw odnotujmy, jakie zapadły najważniejsze wyroki:
bramkarz sezonu 2016/17: Matus Putnocky (Lech Poznań)
obrońca sezonu 2016/17: Maciej Dąbrowski (Legia Warszawa)
napastnik sezonu 2016/17: Marcin Robak (Lech Poznań)
pomocnik sezonu 2016/17: Vadis Odjidja-Ofoe (Legia Warszawa)
trener sezonu 2016/17: Maciej Bartoszek (Korona Kielce)
odkrycie sezonu 2016/17: Jarosław Niezgoda (Ruch Chorzów)
Zacznijmy od trenera sezonu. W przeciwieństwie do kolegi Piotra Koszeckiego, obecność w trójce nominowanych Macieja Bartoszka wcale nie kłuła mnie w oczy. Bartoszek osiągnął bez wątpienia wynik ponad stan. Spośród prowadzących kluby pierwszej czwórki można było tak powiedzieć jedynie o Michale Probierzu. Jacek Magiera dał radę, sprostał wyzwaniu, ale koniec końców "tylko" spełnił obowiązek, jakim obecnie jest zdobycie z Legią mistrzostwa. Podium z Lechem Poznań to też nie są trenerskie Himalaje, choć bez wątpienia Nenad Bjelica nie miał łatwej pozycji wyjściowej (podobnie zresztą jak Magiera). Kłopot byłby wtedy, gdyby mistrzem została Lechia Gdańsk, a de facto dzielił ją od tego jeden gol przy Łazienkowskiej. Piotr Nowak nie został nominowany i byłby wielki wstyd. Swoją drogą, nie rozumiem, dlaczego kandydatów w danej kategorii jest tylko trzech. Po co się tak ograniczać?
Wracając jednak do Bartoszka. W przeciwieństwie do Bjelicy czy Nowaka, zrobił coś więcej niż można było zakładać. Piąte miejsce z Koroną to najlepszy wynik w historii tego klubu. Już sam ten fakt wiele mówi. Mimo wszystko to jednak za mało, żeby uznać go za trenera sezonu - przynajmniej moim zdaniem. Pierwsza czwórka cały czas grała pod olbrzymią presją, kielczanie w grupie mistrzowskiej mogli sobie pozwolić na totalny luz. Dobrze się w tym odnajdywali, ale żeby stawiać to wyżej niż mistrzostwo w tak wyrównanej stawce (wypełnienie wspomnianego obowiązku było trudniejsze niż kiedykolwiek wcześniej) lub wicemistrzostwo z ekipą, która rok temu broniła się przed spadkiem? Przesada, panowie, przesada. Odnoszę wrażenie, że gdyby nie absurdalna decyzja Dietera Burdenskiego o pożegnaniu Bartoszka, nie zyskałby on aż takiego poparcia. Ot, paradoks. Co oczywiście nie jest winą odchodzącego z Kielc trenera. Nie on się nominował i nagrodził, to w żadnym stopniu nie jest jego problem. Mimo tej polemiki, gratulujemy!
🔝 #topESa #GalaEkstraklasa
— LOTTO Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) 5 czerwca 2017
Na koniec przygody z @Korona_Kielce trener @m_bartoszek77 został Trenerem Sezonu, gratulacje! pic.twitter.com/UkUQmeKhkt
Kto śledzi mnie na Twitterze, ten dobrze wie, że od dawna jestem wielkim zwolennikiem talentu Macieja Dąbrowskiego. Tuż po transferze do Legii pisałem, że za rok wróżę mu reprezentację Polski i jak dziś widzimy, jego powołania na mecz z Rumunią wielu się domagało. Słusznie. Dąbrowski wiosnę miał znakomitą, był najlepszym obrońcą ligi. Tyle że tu mowa o najlepszym obrońcy całego sezonu, a nie jednej rundy. Jesienią sympatyczny zawodnik po przyjściu na Łazienkowską prawie nie grał, jego aklimatyzacja musiała potrwać. W tym kontekście wyróżnienie powinien dostać ktoś z Jagiellonii (Ivan Runje, Guti, Piotr Tomasik) lub Michał Pazdan. Jan Bednarek jakoś mnie nie przekonuje.
Napastnik sezonu? Marcin Robak był bardzo efektywny jeśli chodzi o średnią minut z golem, ale nie należy zapominać, że prawie połowa jego dorobku to rzuty karne. Marco Paixao z jedenastu metrów trafiał do siatki tylko trzy razy, a też nie miał abonamentu na granie po 90 minut. To już jednak spory drugiej kategorii, trudno tu już mówić o dużych kontrowersjach.
Bramkarz sezonu się broni, podobnie odkrycie. Nie ma żadnej dyskusji co do MVP ligi. Vadis Odjidja-Ofoe od 1 października (3:0 z Lechią Gdańsk) prawie w każdym meczu był klasą dla siebie i robił wielką różnicę. Zdania wyrobionego po fazie grupowej Ligi Mistrzów nie zmieniam: Belg to najlepszy obcokrajowiec w historii Ekstraklasy. Konstantin Vassiljev musi uznać jego wyższość, choć rzecz jasna dla niego również słowa uznania.
Trójki w każdej kategorii nominowali wybrani dziennikarze, ale potem głosowali piłkarze. Jak widać, wielu nie potrafiło ocenić sytuacji na chłodno. Jagiellonia nie dostała żadnej nagrody, co rozwścieczyło wiceprezes Angieszkę Syczewską.
Dajcie juz te nagrody i medale na przyszły rok z góry wiadomo komu to my sobie przynajmniej urlopy porządne zrobimy bo sie odechciewa ....
— AgaJaga (@AgaaJagaa) 5 czerwca 2017
Z kolei w Legii nie mogą uwierzyć, że trenerem sezonu nie został Jacek Magiera.
Należy zakończyć te głosowania przez piłkarzy. To jest niepoważne. Trener Bartoszek b. fajny gość! ale nie zdobył tytułu i nie grał z Realem
— Maciek Wandzel (@MaciejWandzel) 5 czerwca 2017
Jacek Magiera-Trener sezonu pic.twitter.com/R5fWFJDlaD
— Aleksandar Vukovic (@vukopfc) 5 czerwca 2017
Na szczęście to tylko zabawa, od której tak naprawdę nic nie zależy. Inaczej niektórzy mogliby się pozabijać. Jeżeli oczekujecie w pełni poważnych podsumowań sezonu Ekstraklasy, w najbliższych dniach będzie co czytać na 2x45.