function onFinishedPlaying() { $("#footerAdvert").remove(); } $(document).ready(function() { setTimeout("onFinishedPlaying()", 15000);


Autor zdjęcia: Klaudia Ogrodnik

"Kolejorz" został pogoniony ze Szczecina. Ozdobą meczu piękny gol Podstawskiego. Pogoń - Lech 3:0

Autor: Bartosz Adamski
2018-10-27 22:58:46

Najlepszym określeniem dla tego spotkania będzie, że Pogoń Szczecin po prostu przejechała się po Lechu Poznań. Mamy w pamięci zwycięstwo "Portowców" nad Lechem 5:1 z sezonu 2013/14 i dziś szczecinianie chyba zaprezentowali się jeszcze lepiej, mimo że wynik jest niższy. Trudno znaleźć w ich drużynie zawodnika, który by zawiódł. Za to wśród podopiecznych Ivana Djurdjevicia nie ma ani jednego gracza, o którym powiedzielibyśmy, że zagrał chociażby przyzwoicie.

Pogoń Szczecin upokorzyła Lecha Poznań, a wcale nie musiało tak być. Jako pierwsi zaatakowali bowiem podopieczni Ivana Djurdjevicia, ale świetnej sytuacji już w 4. minucie nie wykorzystał Joao Amaral, gdyż w ostatniej chwili na wślizgu jego strzał zablokował Hubert Matynia. I później do głosu dochodzili w zasadzie tylko gospodarze.

Jeszcze w 19. minucie ostrzeżenie "Kolejorzowi" dał Radosław Majewski, strzelając w słupek, ale już po dwóch następnych minutach cudowną bramkę zdobył Tomas Podstawski, uderzając pod poprzeczkę nie do obrony.


Lech przegrywał, ale nie potrafił odpowiedzieć. Gdy już poznaniacy dochodzili do sytuacji strzeleckich, to Łukasz Załuska nawet nie musiał interweniować, bo wyręczali go w tym obrońcy. Prym wiódł zwłaszcza Matynia, który w 35. minucie zablokował tym razem strzał Christiana Gytkjaera.

A Pogoń po prostu grała konsekwentnie i jeszcze przed przerwą podwyższyła prowadzenie. Na listę strzelców pierwszy raz w sezonie wpisał się Lasza Dwali, a po raz kolejny dośrodkowywał Majewski. Mimo że "Maja" wobec niesprzyjającego splotu okoliczności nie zanotował choćby jednej asysty, to w samej grze prezentował się bardzo dobrze.

Najlepszy naszym zdaniem na boisku był jednak Zvonimir Kożulj. Miał bardzo duży luz w grze, dobrze wypełniał wolne przestrzenie, grał konsekwentnie w obronie, a do tego zanotował cudowną asystę przy golu Adama Buksy. 22-letniemu napastnikowi powinien asystować już w pierwszej połowie, ale wówczas Buksa zmarnował doskonałą sytuację.

Jeszcze w samej końcówce gości mógł dobić Sebastian Kowalczyk po świetnym wprowadzeniu piłki przez Sebastiana Walukiewicza, ale pojedynek ze skrzydłowym ze Szczecina wygrał Jasmin Burić. I to na dobrą sprawę była jedyna sytuacja, przy której bośniacki bramkarz mógł się wykazać - w pozostałych przypadkach był po prostu bez szans.

W Pogoni nie mogliśmy znaleźć zawodnika, który by zawiódł. Świetnie funkcjonowała linia obrony, zdominowany został środek pola. Na pewno nikt nie zagrał poniżej swojego normalnego poziomu. Wręcz przeciwna sytuacja była za to w Lechu - tam nikt nie zaprezentował chociażby przyzwoitej gry. Niedokładny był Amaral, Gytkjaer został odłączony od podań, nic nie wskórał Tiba, wahadłowi nie dawali rady nawet w obronie. Ogółem ekipa z Bułgarskiej została upokorzona.

"Kolejorz" tym samym może zapomnieć o doskoczeniu do czołówki, a podopieczni Kosty Runjaicia z kolei są już coraz bliżej pierwszej ósemki. Jeśli dalej będą prezentować taką grę, znajdą się w niej lada chwila.

Pogoń Szczecin - Lech Poznań 3:0 (2:0)
1:0 - Podstawski 21'
2:0 - Dwali 41'
3:0 - Buksa 60' asysta Kożulj

Jak padły bramki:
1:0 - Majewski dośrodkował z rzutu rożnego, De Marco wybił piłkę, ale trafiła ona na przedpole do Podstawskiego, który świetnie uderzył z woleja w samo okienko.
2:0 - Majewski dośrodkował z rzutu wolnego, Trałka niefortunnie główkował do ustawionego na spalonym Dwaliego, a Gruzin z czterech metrów skierował piłkę do siatki.
3:0 - Kożulj zdecydował się na indywidualną akcję, zbiegł do środka i perfekcyjnie dograł do Buksy, który z zimną krwią pokonał Buricia.


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się