Autor zdjęcia: Patryk Zajega Images
Zamieszania ciąg dalszy. Ly Vanna zachorował w samolocie do Nowego Jorku, kasy nadal nie ma. TS Wisła w piątek zwoła konferecję
Poniedziałek 31 grudnia miał być dniem wyjaśnień i weryfikacji zapowiedzi tajemniczych inwestorów. Tego dnia słynne 12,2 mln złotych, według zapewnień Matsa Hartlinga, miało pojawić się na koncie klubu. Pieniędzy jednak jak nie było, tak nie ma, a w między czasie jedna z największych piłkarskich marek w Polsce stała się pośmiewiskiem na skalę kraju.
Sobotni tekst o sytuacji w Wiśle Kraków kończyliśmy dosyć smutną konstatacją: Na dziś mamy totalne zamieszanie i na horyzoncie nie widać nikogo, kto ogarniałby co się dzieje. Nawet w klubie nic nie wiedzą. Wydarzenia z niedzieli i poniedziałku tylko tę pozycję „Białej Gwiazdy” wręcz ośmieszyły.
Dzień święty rozpoczął się od kilku wybuchów. Pierwszym był artykuł Michała Białońskiego z interia.pl o tym, gdzie trafiły pieniądze z dnia meczowego po ostatnich spotkaniu z Lechem Poznań. Według krakowskiego dziennikarza cały zysk netto, czyli ok. 400 tys. złotych przekazany został podmiotom związanym z byłą prezes Wisły Kraków Marzeną Sarapatą. Prawie 300 tys. przelane zostało na konto Stowarzyszenia Kibiców Wisły Kraków, które miało umowę z Wisłą SA na zasilanie jego działalności złotówką od każdego sprzedanego biletu. Ponad 60 tys. złotych powędrowało na konto małżonka Sarapaty, który drukował magazyn „R22”.
Oświadczam, że artykuł pana Białońskiego zawiera nieprawdziwe informacje jakoby Wisła Kraków SA w ostatnich tygodniach przelała 60 tys.lub kwotę większa jako zapłatę za R22 Program meczowy. Wzywam pana Białońskiego o przestawienie dowodów na potwierdzenie postawionej tezy.
— robert (@robert74966885) 30 grudnia 2018
Ten po publikacji artukułu sprostował te informacje na Twitterze prosząc o pokazanie dowodów. Podobnie uczyniło SKWK, ale to dopiero początek. Szymon Jadczak, autor szokującego materiału dla „Superwizjera” TVN o powiązaniach władz Wisły Kraków z pseudokibicami „Białego Gwiazdy” dodał, że pozostałe pieniądze z dnia meczowego Sarapata wzięła sobie. Jakby tego było mało, według dziennikarza kibole próbowali wymusić na jednym z potencjalnych inwestorów dodatkowe pieniądze dla siebie w ramach przejęcia klubu, kolejnego skutecznie zastraszyli (chciał odsunąć pseudokibiców od Wisły), a jeszcze innemu grozili śmiercią (zamierzał ujawnić patologię klubu).
Całej sytuacji elementu komicznego próbował dodać Lech Poznań, który postanowił zażartować z oczekującego przelewu Wisły Kraków i zareklamował kupno karnetów. Wyszło słabo, zwłaszcza jeśli zagłębimy się w charakter zmian właścicielskich „Kolejorza” ponad dekadę temu.
Też czekasz na 💶 przelew? Nie musisz! Kup karnet Wiosna19 tylko do końca roku za 165 zł. 💰 Dzięki PayU zapłać za 30 dni lub rozłóż na raty! Sprawdź 👇
— Lech Poznań (@LechPoznan) 30 grudnia 2018
https://t.co/mfBcwl7OCn pic.twitter.com/DDnC47zVmr
Kilka godzin później okazało się, że żarcik klubu z województwa Wielkopolskiego to mały misio w porównaniu z oświadczeniem Wisły Kraków, którą jak wiemy aktualnie zarządza Adam Pietrowski – pełnomocnik Ly Vanna I Matsa Hartlinga. Z treści wynikało tyle, że dyrektor Alelega Luksemburg poważnie zachorował w piątek 28 grudnia podczas lotu przez Atlantyk, dlatego nikt nie był w stanie się z nim skomunikować.
Chociaż od tego komunikatu minęła dobra, nadal nie wiemy jak go skomentować. W ten sposób nie powinien działać jakikolwiek klub. Podobnie jak nie robi się tak jakichkolwiek poważnych interesów. W tym samym czasie zaczęto się zastanawiać, czy umowa pomiędzy Ly i Hartlingiem nadal jest aktualna, skoro nie dotrzymali jej warunków?
Istotne pytanie, na które nikt w TS Wisła nie jest w stanie odpowiedzieć do teraz, bo według wspomnianego już Jadczaka, umowa sprzedaży klubu została sporządzona wyłącznie w języku angielskim i teraz zarząd Towarzystwa Sportowego pracuje nad tłumaczeniem i analizą prawną. Dodatkowo, co widać w załączonym poniżej tweecie kwota 12,2 mln złotych ujęta została w umowie jako pożyczka.
To fragment umowy sprzedaży Wisły Kraków. Vanna Ly i spółka zobowiązali się, że do 28.12 spłacą zobowiązania wobec graczy i trenerów. Dziś mamy 31.12, pieniędzy nikt nie dostał. Nie wiem na co czekają w Krakowie... pic.twitter.com/E2LJcwLasV
— Szymon Jadczak (@SzJadczak) 31 grudnia 2018
W poniedziałek sytuacja z pieniędzmi, wspomnianym przelewem i stanem zdrowia Ly Vanny nie uległa zmianie, a TS Wisła Kraków, którego zarząd obradował od południa, wydało oświadczenie. Poniżej jego pełna treść:
„Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, Zarząd Towarzystwa Sportowego „Wisła” Kraków podjął stosowne działania, mające doprowadzić do wyjaśnienia sprawy związanej z przejęciem piłkarskiej spółki przez Panów Vanna Ly i Matsa Hartlinga. W poniedziałek 31 grudnia odbyły się spotkania Zarządu Towarzystwa Sportowego „Wisła” Kraków m.in. z przedstawicielem kancelarii prawnej, która analizuje zapisy w umowie sprzedaży Wisły Kraków SA.
Do 31 grudnia do godziny 18.30 TS Wisła Kraków nie otrzymało potwierdzenia przelewu, żadne środki nie wpłynęły również na konta Spółki.
Uznano, że na chwilę publikacji komunikatu warunki umowy nie zostały spełnione.
Aktualnie Zarząd Towarzystwa Sportowego „Wisła” Kraków działa w czteroosobowym składzie reprezentowanym przez dwóch Wiceprezesów i dwóch Członków Zarządu. Na ten moment Klub nie planuje zmian w strukturach Zarządu.
W odpowiedzi na liczne zapytania ze strony mediów oraz opinii publicznej informujemy, że z dniem 1 stycznia 2019 roku przestanie obowiązywać umowa najmu powierzchni pod siłownię, zlokalizowanej w hali TS Wisła przy ulicy Reymonta 22 w Krakowie, przez jej dotychczasowego najemcę – Pana Pawła Michalskiego. Umowa została rozwiązana za porozumieniem stron. Została również zwarta umowa najmu z innym podmiotem.
Na piątek, 4.01., planowana jest również konferencja prasowa dotycząca sytuacji Towarzystwa Sportowego „Wisła” Kraków oraz Spółki Akcyjnej. O jej szczegółach informować będziemy w osobnym komunikacie.
Zarząd Towarzystwa Sportowego „Wisła” Kraków”
Wynika z niego jednoznacznie, że w momencie jego publikacji TS Wisła Kraków nie otrzymało pieniędzy ani potwierdzenia wysłania przelewu. Ponadto Spółka domaga się od Ly Vanny i Matsa Hartlinga wyjaśnień, a sama szuka rozwiązania tej patowej sytuacji: analizuje sytuację prawną wynikającą z umowy zawartej w Szwajcarii, według Jadczaka wróciła koncepcja z Wojciechem Kwietniem w roli inwestora.
W oświadczenia wiemy również, że TS Wisła rozwiązała umowę z Pawłem „Miśkiem” Michalskim na wynajem siłowni. Problem w tym, że zapomniano napisać kto go zastąpi, a analiza dokumentu sprzedaży akcji klubu świadczy o tym, że organ sprzedający nie wie komu przekazał Wisłę Kraków i – co gorsza – nie ma zielonego pojęcia w jaki sposób.
We wstępie napisaliśmy, że poniedziałek miał być dniem wyjaśnień, ale kolejnych pytań przybywa, a przyszłość klubu wisi na włosku. Na dzień dzisiejszy nie wiadomo, kto de facto rządzi w Wiśle (Adam Pietrowski, czy TS Wisła Kraków), czy klub zdoła przetrwać w tej postaci. I wątpliwe jest, aby konferencja prasowa, szykowana przez TS Wisłę Kraków na piątek, cokolwiek wyjaśniła.