
Autor zdjęcia: laliga.es
Hiszpania: Dwie walenckie strzelaniny. Pogromcy Barcelony z Vigo. Partidazo na Bernabeu (video)
Już 36. kolejek La Liga za nami i powoli przychodzi moment, w którym zaczynamy tęsknić za rozgrywkami z Półwyspu Iberyjskiego. Zwłaszcza po tak nieprzewidywalnych spotkaniach i worku z bramkami, jaki rozwiązał się właśnie w zeszły weekend. Największym zaskoczeniem była zdecydowanie porażka Barcelony.
Ale zanim do Katalończyków przejdziemy, warto pochwalić Real Madryt. Ekipa Zinedine'a Zidane'a wygrała z Villarreal 3:2 po pasjonującym spotkaniu na Bernabeu. Żółta Łódź Podwodna do końca spotkania walczyła, ale jedyne co wywalczyła to trafienie kontaktowe w trzeciej minucie doliczonego czasu gry. Bohaterami tego spotkania byli zdecydowanie snajperzy po obu stronach – Mariano, który mecz zakończył z dwoma trafieniami, oraz Gerard Moreno z golem i asystą. Jeżeli chodzi o samą urodę bramek, to cóż... Bardziej możemy nabijać się z błędów Cazorli czy Casemiro, niż zachwycać się kunsztem czy precyzją. Choć akurat Jaume Costa w końcówce spotkania przymierzył całkiem ładnie.
Nagrodę specjalną – zonka kolejki w tej serii powinien otrzymać Atleti. Najpierw Diego Godin, kapitan opuszczający szeregi Los Colchoneros, wpakował piłkę do własnej siatki. Później podopiecznych Simeone wyjaśniał już tylko Borja Iglesias. Papużki wygrały 3:0 i przypomniały nieco dlaczego w pierwszej fazie sezonu robiły furorę na boiskach La Liga.
Wpadka kolejki: Sevilla z Leganes
Sewilla jest ogórkowa, przynajmniej w ten weekend. Podopieczni Mauricio Pellegrino do stolicy Andaluzji nie przybywali na pewno w roli faworytów, ale już wielokrotnie pokazali, że rolą outsidera wcale się nie przejmują. Spotkanie rozpoczęli w swoim stylu, bez kompleksów. A jeśli bez kompleksów, to bramkę musiał strzelić największy gwiazdor tej ekipy, En-Nesyri. Prawdziwym bohaterem tego meczu był jednak niezaprzeczalnie Braithwaite. Duńczyk potwierdza, że jego sprowadzenie było genialnym ruchem. W piątek asystował dwukrotnie, a do tego dołożył jedno trafienie. Jego zespół wygrał 3:0, a on spokojnie może pretendować do miana bohatera kolejki. Tymczasem Sevilla totalnie się „sfrajerzyła” i w walce o Ligę Mistrzów jest już w bardzo niekomfortowej sytuacji. Zajmuje 6. miejsce za Valencią (tyle samo punktów) i Getafe (ekipa Caparrosa traci do nich 3 punkty).
No easing-up ?゚マᄑ?゚マᄑ♂️ great team display last night and pleased to get another goal ? two more to go #vamoslega ? pic.twitter.com/rPNCGGGht8
— Martin Braithwaite (@MartinBraith) May 4, 2019
Zaskoczenie kolejki: Celta Vigo
Choć nikt w La Liga w ostatnich sezonach nie radzi sobie tak sprawnie z Barceloną jak Celta Vigo, to akurat w tym sezonie, w tej konkretnej chwili, przełamania się Celestes nie przewidywaliśmy. Mają fatalny sezon, ledwo uchronią się od spadku i najpewniej o tej kampanii szybko chcieliby zapomnieć. Ale jak na rasowych pogromców mistrza Hiszpanii przystało, podołali zadaniu. Wynik 2:0, mimo mniejszego posiadania piłki o wiele więcej konkretów. Celta była lepsza w odbiorze, grała szybszą i bardziej bezpośrednią piłkę, która w tym spotkaniu okazała się o wiele skuteczniejsza. Tradycyjnie do Katalończyków rzucili się z pressingiem i co najzabawniejsze – choć to Barcelona miała 65,2 % posiadania, to Celta... zanotowała 11 rzutów rożnych, przy zaledwie jednym gości. Warto również wspomnieć, że ponownie zatrybił atak Maxi Gomez – Iago Aspas. Panowie rozumieją się bez słów.
Equipos ante los que el Barça cedió más puntos en las 5 últimas ligas:
— Pedro Martin (@pedritonumeros) May 4, 2019
16 Celta
11 Valencia
10 Málaga y Madrid
W celu: Levante i Valencia
W stwierdzeniu, iż ten sezon jest poniżej oczekiwań dla Valencii i Levante nie będzie żadnej przesady. Po poprzedniej ciekawej kampanii w wykonaniu i jednych i drugich, teraz liczyliśmy na więcej. Nietoperze i Żaby złapały pewną zadyszkę, czegoś brakowało... ale ta kolejka to już naprawdę gra na wysokim poziomie i to czego oczekiwaliśmy po tych ekipach. Co prawda zespoły Paco Lopeza i Marcelino grały z beniaminkami, którzy pożegnają się z ligą po sezonie, jednak wyniki rzędu 6:2 i 4:1 muszą robić wrażenie. Zwłaszcza, że Valencia po raz pierwszy w swej historii trafiła do siatki rywali czterokrotnie w pół godziny pierwszej połowie. Poprzednią ekipą, która dokonała takiego wyczynu był Real Madryt w 2015 roku.
HUE 0-4 VAL (30’) - El @valenciacf ha marcado cuatro goles en la primera media hora de un partido disputado fuera de casa por PRIMERA VEZ en TODA la historia de La Liga. El último equipo que lo hizo fue el Real Madrid en 2015 en campo del Espanyol.
— MisterChip (Alexis) (@2010MisterChip) May 5, 2019
WSZYSTKIE WYNIKI 36. KOLEJKI:
Sevilla – Leganes 0:3 (0:2)
0:1 En-Nesyri 8'
0:2 Braithwaite 20'
0:3 Oscar 82'
***
Levante – Rayo 4:1 (2:0)
1:0 Campana 14'
2:0 Vezo 43'
2:1 Garcia 71'
3:1 Jason 85'
4:1 Bardhi 90'
***
Espanyol – Atletico 3:0 (1:0)
1:0 Godin 45+1' s.
2:0 Iglesias 52'
3:0 Iglesias 89'
***
Alaves – Sociedad 0:1 (0:1)
0:1 M. Garcia 24' s.
***
Celta – Barcelona 2:0 (0:0)
1:0 Maxi 67'
2:0 Aspas 88' k.
***
Getafe – Girona 2:0 (1:0)
1:0 Molina 16'
2:0 Angel 77'
***
Eibar – Betis 1:0 (1:0)
1:0 Cote 45+1'
***
Real Madryt – Villarreal 3:2 (2:1)
1:0 Mariano 2'
1:1 Moreno 11'
2:1 Vallejo 40'
3:1 Mariano 49'
3:2 Jaume 90+3'
***
Valladolid – Athletic 1:0 (1:0)
1:0 Rubio 21'
***
Huesca – Valencia 2:6 (0:5)
0:1 Wass 2'
0:2 Rodrigo 16'
0:3 Mina 20'
0:4 Mina 33'
0:5 Etxeita 40'
0:6 Rodrigo 51'
1:6 Melero 66'
2:6 Gallar 90+2' k.