Autor zdjęcia: Własne
Badia: Piast jest najlepszy w Polsce. Mistrzostwo kraju za 28 mln zł? Ramirez: Miałem dość i chciałem rzucić piłkę
Przejrzeliśmy poniedziałkową prasę i musimy przyznać, że prezentuje się ona całkiem nieźle. Dominuje oczywiście temat Ekstraklasy, w której weekend był emocjonujący. Najciekawszym tekstem jest wywiad z Danim Ramirezem - najlepszym piłkarzem ŁKS-u Łódź, który jeszcze jakiś czas temu myślał o rzuceniu piłki. Wybraliśmy 15 materiałów z czterech źródeł.
„PRZEGLĄD SPORTOWY”
„Badia: Piast jest najlepszy w Polsce”
„Maciej Kaliszuk: Piast pierwszy raz wygrał w Warszawie. Jak tego dokonaliście?
Gerard Badia: Mieliśmy piłkę, cały czas graliśmy w jednym stylu. A przy tym umiejętnie się broniliśmy, ciężko jest nam strzelić gola. Przed meczem rozmawiałem z kolegami. Mówiłem, że rywale nie są Bayernem Monachium. Mają problemy w defensywie i że jeśli ich przyciśniemy, będą mieć kłopoty.
To dla pana najważniejszy gol w karierze?
Gerard Badia: Na pewno jeden z najważniejszych. Piast odniósł pierwsze zwycięstwo na tym stadionie. To więc historyczny moment klubu, który kocham. Ludzie mówią, jak Piast może być mistrzem? A dlaczego nie? Realnie mamy tylko punkt mniej od lidera. Zostały ledwie trzy mecze. Wygraliśmy z Lechią na jej stadionie, pokonaliśmy Legię w Warszawie i pokazaliśmy, że Piast ma siłę oraz dobrych zawodników. Mamy realne szanse, więc dlaczego nie możemy zdobyć tytułu? Zabawa potrwa do końca”.
Więcej TUTAJ
***
„Mistrz Polski za 28 mln złotych?”
„Pod względem wydatków Piast zajmuje piąte miejsce w ekstraklasie. Od końca. Pod względem zobowiązań jest w trójce najmniej zadłużonych. W Piaście wszystko w tej chwili funkcjonuje tak, jak drużyna na boisku – ekonomicznie, solidnie i zgodnie z rozsądnym planem. To klub pod każdym względem poukładany, w którym nie ma przepychu i pustego prężenia muskułów. Oczywiście sukces zawsze konsoliduje, ale najpierw trzeba stworzyć odpowiednie warunki, by go osiągnąć. W Gliwicach zadbała o to grupa zawziętych ludzi, która miała coś do udowodnienia. Dlatego sprawami sportowymi zajął się Waldemar Fornalik, o którym niesłychanie ważny człowiek w polskim futbolu mawiał, że „Waldek to fajny chłop, ale do reprezentacji się nie nadaje”, a sprawami finansowymi Paweł Żelem, któremu po trzech latach podziękowano za kierowanie zarządem Śląska Wrocław. – Śląsk potrzebuje nowej energii, nowego spojrzenia na klub i jego funkcjonowanie w przestrzeni miejskiej — tłumaczył wówczas potrzebę zmiany prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz. Dziś te słowa brzmią jak kiepski żart. Właśnie od tego momentu we Wrocławiu zaczęła się wymiana prezesów z absurdalną częstotliwością”.
Więcej TUTAJ
***
„Pasy wciąż liczą się w walce o Europę”
„Po czwartkowej wygranej w finale Pucharu Polski gracze Lechii podkreślali, że to trofeum im nie wystarczy i planują jeszcze powalczyć o mistrzostwo kraju. Piękna pucharowa przygoda gdańszczan zaczęła się w Krakowie od wygranej z Wisłą po rzutach karnych. Ale na tym przyjemne wspomnienia ekipy Piotra Stokowca z wyjazdów pod Wawel się kończą. W lidze zespół z Pomorza trzy razy w tym sezonie przegrał w Krakowie. Tych dziewięciu punktów bardzo Biało-Zielonym w tabeli brakuje. Ta najświeższa porażka z Cracovią, druga w ciągu kilku tygodni, sprawia wręcz, że szanse na mistrzostwo Polski są już niewielkie. Gdańszczanie obsunęli się teraz nawet za plecy drugiego Piasta, wypadając poza czołową dwójkę po raz pierwszy od września”.
Więcej TUTAJ
***
„Słonina wokół pępka bywa przeszkodą”
„Dodatkowe kilogramy krążą wśród naszych ligowców. Umówmy się, wymagania nie są przesadnie wysokie. By stać się ekstraklasowym graczem wagi ciężkiej, absolutnie nie przeszkadza w tym klocowata sylwetka. Przykładem jest Petteri Forsell. Fin posturą coraz bardziej przypominający aktora Danny’ego DeVito, połyka ligę właściwie na stojąco. Strzela gole jak chce i kiedy chce, przeważnie takie, że palce lizać, a po sumiennie wykonanej robocie w nagrodę raczy się kolejnym ulubionym batonikiem. Waga w górę, forma również”.
Więcej TUTAJ
***
„Effenberg: Kovac wykonuje dobrą robotę”
„Bayern zmierza po kolejne mistrzostwo Niemiec. Bawarczycy wyprzedzili Borussię Dortmund, która przez dłuższy czas liderowała w lidze. Obecnie nad ekipą Luciena Favre'a mają cztery punkty przewagi. Do końca pozostały jeszcze dwa spotkania. Bayern może liczyć na jeszcze jedno trofeum w tym sezonie. 25 maja w finale Pucharu Niemiec zmierzą się z RB Lipsk”.
Więcej TUTAJ
***
„Drągowski bohaterem Empoli”
„Trzy tygodnie temu Bartłomiej Drągowski był bohaterem Empoli, a jego nazwisko obiegło europejskie media, gdy zachował czyste konto w meczu z Atalantą Bergamo, której piłkarze oddali 47 strzałów. 17 z nich Polak obronił (pozostałe były niecelne lub zablokowane), co nie udało się żadnemu bramkarzowi w Serie A od 2004 roku, odkąd zbierane są takie dane”.
Więcej TUTAJ
***
„Rudzki: Fałszywy blask pucharu”
„Blask pucharu, patery, czy co tam wręczają, staje się obsesją trenerów, piłkarzy i kibiców. Kiedy jakiś czas temu młody pomocnik Tottenhamu Dele Alli pyskował starszemu rywalowi, Ashleyowi Youngowi z Manchesteru United, specjaliści od czytania z ruchu warg spostrzegli, że Ashley mówi do Delego: „How many trophies?” („Ile trofeów?”). Innymi słowy, nabija się z niego: „Młody, nie dyskutuj, najpierw coś w życiu wygraj”.
Więcej TUTAJ
***
„Dudek: Marzenie o powrocie do Stambułu”
„Zdominowali Barcę, i to na jej stadionie! Nie pamiętam, komu innemu ostatnio udało się rozegrać tak świetny mecz na Camp Nou. Ekipa z Anfield Road zaproponowała bardzo otwartą, ryzykowną grę przeciwko Blaugranie. Fragmentami wyglądało to naprawdę spektakularnie. Był to futbol, w którym nietrudno było się zakochać, ale, jak to bywa przy takich romantycznych historiach, zabrakło happy endu”.
Więcej TUTAJ
***
„Oni mają szanse zostać nowym Milikiem i Zielińskim”
„Decydujące spotkania odbyły się w oprawie godnej największych wydarzeń sportowych – na najważniejszym polskim obiekcie, sędziowane przez czołowych arbitrów, z transmisją telewizyjną w stacji Polsat Sport oraz w obecności niezwykłych gości, m.in. Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudy.
Tytuł mistrzów oraz nagrodę główną, czyli wyjazd na czerwcowy mecz Polska – Izrael połączony ze spotkaniem z kadrowiczami, wywalczyli chłopcy z SP 78 Poznań (województwo wielkopolskie, kategoria U-10) i SP 4 Kostrzyn nad Odrą (woj. lubuskie, U-12), a także dziewczynki z KKS-u Katowice (woj. śląskie, U-10) oraz UKS-u SMS Łódź (woj. łódzkie, U-12)”.
Więcej TUTAJ
„SPORT”
„U progu zmian w Ekstraklasie”
„Wcale nie wykluczone, że w sezonie 2019-20 po raz ostatni rozgrywki wystartują w formule ESA 37. Przy czym – gdyby doszło do zmiany formatu – w przyszłym roku spadłaby tylko jedna drużyna. Z kolei z 1. ligi weszłyby aż 3. Nie dziwne zatem, że pomysł forsowany (od niedawna z nowym rozmachem) przez prezesa PZPN Zbigniewa Bońka – wspieranego przez szefa Jagiellonii i zarazem wiceprezesa związku Cezarego Kuleszę – z miejsca zyskał zwolenników w klubach naszej najwyższej dywizji. Większość dostałaby przecież oddech zamiast podwyższonego stresu. Jeśli bowiem nie nastąpiłby tak nagły zwrot, to zgodnie z przyjętym już kształtem regulaminu w sezonie 2019-20 z ekstraklasą musiałyby się pożegnać aż trzy zespoły”.
Więcej TUTAJ
***
„Dziwne sceny po ostatnim meczu ŁKS Łódź”
„Tak naprawdę konferencja prasowa po meczu GKS 1962 Jastrzębie – ŁKS Łódź nie odbyła się. Jej przebieg zakłócili łódzcy piłkarze, którzy wtargnęli do sali konferencyjnej i zaczęli świętować awans do Lotto Ekstraklasy, polewając trenera Kazimierza Moskala wodą. Szkoleniowiec gospodarzy Jarosław Skrobacz widząc co się dzieje, opuścił salę i był dostępny w swoim pokoju trenerskim”.
Więcej TUTAJ
***
„Fornalik największym wygranym kolejki”
„Waldemar Fornalik był już „Kingiem” w Chorzowie, a w Gliwicach pisze nową, piękną historię i zasługuje na nowy przydomek. Doświadczony trener przed meczem w Warszawie natchnął pewnością siebie wszystkich, świetnie zbijając argument, że Piast nigdy przy Łazienkowskiej nie wygrał. – Ale trener Fornalik już wygrywał – odpowiedział szkoleniowiec gliwiczan, ściągając presję na siebie. Drużyna, być może dzięki temu, z mniejszym bagażem, świetnie poradziła sobie z Legią, odczarowując stadion w stolicy i pokazując, że marzenia o mistrzostwie Polski są bardziej realne niż niektórym mogłoby się wydawać”.
Więcej TUTAJ
„GAZETA WYBORCZA”
„Fornalik skacze na szczyt”
„Selekcjonerem został po nieudanych dla Polski Euro 2012. Wcześniej skazywany na walkę o utrzymanie Ruch doprowadził do wicemistrzostwa. Kibicom z Chorzowa trudno było się wówczas pogodzić się ze stratą „Waldka Kinga” (fana o tej treści wisiała na płocie podczas meczów chorzowskiej drużyny).
Z reprezentacją mu się jednak nie udało, eliminacje mundialu w Brazylii Polska skończyła tylko nad Mołdawią i San Marino. To, co po nim zostało, i z czego później korzystał Adam Nawałka, to debiuty młodych zawodników. Bartosz Bereszyński, Piotr Zieliński, Arkadiusz Milik – oni wszyscy zaczynali grę w reprezentacji u Fornalika”.
Więcej TUTAJ
***
„Gdy nadciągnie inwazja trolli”
„Kontrowersji mieliśmy w minionych tygodniach mnóstwo. Manchester City odpadł z futbolowej Ligi Mistrzów – według bukmacherów był jej głównym faworytem – między innymi wskutek uznania gola, którego strzelenie poprzedziło dotknięcie piłki kończyną górną. Legia Warszawa również odwoływała się na boisku do rękoczynów, ale sędzia nie ukarał jej rzutem karnym dla Lechii Gdańsk. Wreszcie siatkarze z Warszawy w niepodważalnie legalny sposób wygrali mecz o złoto w lidze krajowej, ale arbiter wskutek nagłej utraty przytomności umysłu (sam się do kardynalnego błędu przyznał) kazał kontynuować grę, aż doprowadził do zwycięstwa faworytów z Kędzierzyna. Stężenie zanieczyszczeń szczytowe, na granicy katastrofy ekologicznej – wszystkie przypadki łączy to, że przesądzały o wynikach batalii o najwyższą stawkę”.
Więcej TUTAJ
„SUPER EXPRESS”
„Ramirez: Chciałem rzucić piłkę”
"Super Express": - Macie upragniony awans. Jak przebiegło świętowanie?
Dani Ramirez: - Bardzo dobrze. Najpierw świętowaliśmy w szatni, potem, po powrocie do Łodzi czekali na nas kibice. Wszystko wyglądało bardzo efektownie. A dziś mamy dzień wolny. Siedzę właśnie z moją ukochaną, pijemy kawę. To piękne chwile. Mogę nawet powiedzieć, że to najbardziej wyjątkowy moment w mojej karierze. Bo przecież przed sezonem mało kto na nas stawiał. Wydawało się, że ciężko będzie o kolejny awans, a tu proszę - zrobiliśmy to. To ważna sprawa dla nas, dla klubu, kibiców, dla miasta. Cieszę się nie tylko z awansu, ale z naszego stylu. Dziękuję losowi, że trafiłem do ŁKS, bo spotkałem tu bardzo dobrych piłkarzy i trenera, który postawił na efektowną grę, grę w piłkę, a to mi bardzo odpowiada.
- Jesteś jednym z najlepszych piłkarzy pierwszej ligi. 9 goli i 16 asyst robi wrażenie...
- A mam nadzieję, że na tym jeszcze nie koniec, że jeszcze coś dorzucę. Porównując moje obecne statystyki z poprzednimi sezonami to nie ma nawet o czym mówić. Ale wcześniej też sporo goli strzelałem, choćby będąc piłkarzem Realu Madryt. Potem, po kilku zmianach klubów, przyszło jednak załamanie. Był moment, w którym bardzo poważnie zastanawiałem się nad rzuceniem piłki”.
Więcej TUTAJ