Autor zdjęcia: stalmielec.com

Rozwiązanie Korony na przepis o młodzieżowcu? Dwóch prawych obrońców. Do Szymusika dołącza Mateusz Spychała

Autor: Filip Gierszewski
2019-06-11 19:04:50

Korona Kielce nie zatrzymuje ofensywy na rynku transferowym. W klubie ze stolicy Świętokrzyskiego pojawił się tego lata czwarty nowy zawodnik, zaś drugi, po Marku Koźle z Sandecji, sprowadzony ze szczebla niżej. Jest nim Mateusz Spychała, perspektywiczny prawy obrońca, jeden z czołowych piłkarzy I ligi na tej pozycji w poprzednim sezonie.

Korona musiała za Mateusza Spychała zapłacić, ponieważ ten był jeszcze związany kontraktem ze Stalą Mielec, ale nie ma co ukrywać – jest to zrozumiały i celny ruch Korony. Spychała ma za sobą bardzo udany sezon, w którym opuścił raptem cztery spotkania (dwa w wyniku zgromadzonych kartek i dwa ostatnie, kiedy Stal nie grała już o nic). 21-letni obrońca, chociaż nie imponuje warunkami fizycznymi, nadrabia aktywnością, ruchliwością i agresywnością. Jego nieustępliwość w obronie znajduje swoje odbicie w statystykach – interweniuje wślizgiem często, a przy tym skutecznie, dzięki czemu był pod tym względem topowym zawodnikiem zaplecza Ekstraklasy.

Niestety, jest też druga strona medalu. Taki styl gry obfituje w faule, a w konsekwencji w kolekcję żółtych kartek. Mimo to, w tej kwestii Spychała zaliczył spory progres, bo wiosną zebrał tylko jeden kartonik, przy ośmiu w pierwszej połowie sezonu.

Stal Artura Skowronka charakteryzowała się wykorzystywaniem bocznych defensorów w ataku, co rzecz jasna bezpośrednio wpływało na samego Spychałę. I trzeba przyznać, że piłkarz ten nie boi się grać z futbolówką przy nodze. Dysponuje dobrą techniką użytkową, lecz to, czego mu brakuje, to ostatnie podanie. Żadna z jego prób dograń nie znalazła w ostatnim sezonie adresata, który strzelił bramkę. W tym można doszukiwać się u niego niewykorzystanego potencjału. Tym bardziej, że zdarzało mu się niegdyś grać na prawej pomocy, a brak liczb nie skłania  z pewnością nie skłoni szkoleniowca do ustawiania go wyżej.

 

 

 

W Koronie wskoczy na miejsce kapitana Bartosza Rymaniaka, jednego z najważniejszych piłkarzy zespołu Gino Lettieriego ostatnich lat, który w dość kuriozalnych okolicznościach opuścił kielecki klub. O zakończeniu swoich negocjacji dowiedział się on bowiem… z mediów. Szerzej o ów pokręconej sytuacji pisaliśmy w tym tekście.

Co ciekawe, o pozycję w jedenastce Spychała walczyć będzie z innym młodzieżowcem. Jego rywalem w tym przypadku będzie powracający z wypożyczenia z Warty Poznań Grzegorz Szymusik. Urodzony (tak jak samo Spychała) w 1998 roku prawy obrońca prawdopodobnie stanowić będzie drugą opcję do wypełniania wprowadzonej od przyszłego sezonu zasady, która zobowiązuje kluby Ekstraklasy do wystawienia w jedenastce co najmniej jednego zawodnika urodzonego właśnie po roku urodzenia tych bocznych obrońców. Bardzo ciekawy manewr Korony.

Tak Mateusz Spychała radził sobie dwa lata temu, w barwach walczącego o awans do I ligi Radomiaka. Wtedy zainteresował się nim Artur Skowronek, który najpierw w 2017 wypożyczył go do Wigier, a po roku poprowadził za sobą do Mielca. W podobieństwie do swojego brata bliźniaka, Macieja, krok po kroku pnie się po szczeblach polskiej piłki. Przed nim pewnie najważniejszy rok w jego życiu, bo to od wejścia do Ekstraklasy zależeć będzie, którym torem będzie podążać jego kariera. A możliwości, wydawać by się mogło, ma na bycie co najmniej solidnym ligowcem.


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się