Thursday, 7 July 2016, 7:10:14 pm


Autor zdjęcia: Patryk Zajega Images

Postęp Cracovii widać gołym okiem. Mecz ze Śląskiem pokaże na co w tym sezonie stać drużynę Probierza

Autor: Karol Bochenek
2019-08-17 14:00:58

Michał Probierz, odkąd tylko pojawił się w Cracovii, nie ukrywał swoich wielkich ambicji. „Pasy”, może nie tu i teraz, ale też nie w bardzo odległej perspektywie, miały stać się nową siłą w Ekstraklasie i rzucić wyzwanie najlepszym. Nie brakowało buńczucznych zapowiedzi, w których - jak powiedzieliby liczni przeciwnicy Probierza - było sporo bufonady, dużo działo się też na konferencjach prasowych przed i po meczach. Efekty? Do tej pory takie sobie, ale możliwe, że dla Cracovii i jej trenera przyszedł przełomowy moment.

Ktoś oczywiście może powiedzieć, że czwarte miejsce na koniec poprzedniego sezonu to wynik, którego nie można deprecjonować, używając określenia „taki sobie”. Z drugiej strony, czy aby na pewno jest to osiągnięcie zasługujące na podziw i peany? Różnica, poza finansową, między czwartym a - dajmy na to - szóstym miejscem jest żadna, nawet jeśli zajęcie lokaty tuż za podium przypadkowo okazało się być przepustką do europejskich pucharów. Postawę Cracovii warto docenić, ale przekonanie graniczące z pewnością podpowiada nam, że Probierz do Krakowa przyjechał z dużo poważniejszymi ambicjami, których na razie nie zrealizował. 

Niewykluczone jednak, że i w poprzednim sezonie, i dwa lata temu, Cracovia finiszowałaby na lepszej pozycji, gdyby nie fatalna postawa na starcie rozgrywek. Niemoc, którą dwukrotnie łapały „Pasy” do dziś jest trudna do wytłumaczenia. Mówimy w końcu o stabilnym i wypłacalnym klubie, który od strony organizacyjnej należy do ligowej czołówki, a sportowo ma (i miał też wcześniej) trochę do zaoferowania. Tymczasem dwa ostatnie sezony zespół prowadzony przez trenera Probierza zaczynał od uzbierania nędznych siedmiu punktów w jedenastu kolejkach. Dopuścić się takiej kompromitacji rok po roku, to naprawdę duża sztuka. 

Bieżące rozgrywki to jednak zupełnie inna historia. I o ile przesadą byłoby stwierdzić, że Cracovia jako zespół okrzepła oraz dojrzała, bo kadra „Pasów” mocno zmienia się każdego lata, to podobne słowa w kontekście Michała Probierza są już jak najbardziej wskazane. Trener krakowskiego klubu ewidentnie wyciągnął wnioski z tego, co działo się w poprzednich sezonach, dostrzegł rzeczy, które przegapił rok i dwa lata temu. Patrząc na dzisiejszą Cracovię, można zobaczyć pewnych siebie ludzi, którzy zdecydowanie idą po swoje. Następstwem tej postawy jest siedem punktów zdobytych w czterech meczach. Z prostej matematyki wynika więc, że uzbieranie tego dorobku zajęło Cracovii trzy razy mniej czasu, niż w rozgrywkach 17/18 i 18/19. Taki postęp zwyczajnie trzeba docenić. 

„Pasy” może i nie wyrywają z butów swoją grą, nie budują koronkowych akcji z tysiącem podań czy zagrań z pierwszej piłki, ale skuteczności i efektywności odmówić im nie można. Proste środki i schematy w ich przypadku sprawdzają się doskonale, podobnie jak bazowanie na błędach przeciwnika. Zresztą wystarczy przypomnieć sobie bramkę na wagę trzech punktów z ostatniego meczu przeciwko Koronie Kielce. Ekspresowo wykonany aut, który totalnie zaskoczył zdezorientowanych rywali, dobre podanie Gola do Hanki i skuteczne wykończenie Rumuna. Proste? Proste, a przede wszystkim do bólu skuteczne. 

Cracovia w najnowszej odsłonie stara się grać agresywnie i szybko. Odbiór piłki z natychmiastowym przejściem do kontrataku to podstawa taktyki Probierza, która do tej pory sprawdzała się całkiem nieźle. W piątej kolejce na drodze „Pasów” stanie jednak najlepszych z dotychczasowych przeciwników - doskonale zorganizowany i w pełni kompaktowy Śląsk Wrocław. Szykuje się więc poważny test, który może  pokazać do czego tak naprawdę zdolny jest zespół Probierza. 

Śląsk, który latem przeszedł ekstremalną metamorfozę, w raptem kilka tygodni z zespołu, na który nie dało się patrzeć, stał się zespołem, który chce się oglądać. Styl? Taki sobie, ale raczej przyjemniejszy dla oka niż u dzisiejszego rywala. Wyniki? Do tej pory bardzo dobre. Najmocniejsze punkty? Idealny porządek w każdej formacji, świetna organizacja i pełna odpowiedzialność zawodników za to, co dzieje się na boisku. Cracovii, jedynemu obok Lecha Poznań zespołowi, który w każdej kolejce strzelił co najmniej jedną bramką, będzie więc bardzo trudno dobrać się do zawodników trenera Lavicki. Wielopłaszczyznowy postęp Śląska widać bowiem gołym okiem, ale jeśli „Pasy” marzą o wielkich rzeczach, to właśnie w takich meczach muszą pokazywać swoją wyższość. W innym wypadku już zawsze będą cieszyć się wyłącznie sukcesami zastępczymi, jak chociażby wspomniane czwarte miejsce.


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się