Autor zdjęcia: @BorjaIglesias9
Transfery w Hiszpanii: Borja Iglesias w Betisie. Spore transfery z Sevilli i Barcelony. Polak w Valencii
Nie będziemy ukrywać, że nie był to najciekawszy tydzień na rynku transferowym w Hiszpanii. Nie działo się zbyt wiele, a do tego trudno powiedzieć, aby doszło do jakiegoś hitowego transferu. No może poza jednym...
Ofensywne wzmocnienia w Andaluzji
Po utracie Giovaniego Lo Celso jasne było, że Betis będzie się zbroić. I to właśnie oni dokonali najgłośniejszego transferu minionego tygodnia. Borja Iglesias z Espanyolu przenosi się do Andaluzji, gdzie będzie reprezentować barwy Verdiblancos. Duet ofensywny stworzy z Nabilem Fekirem i musimy przyznać, że zapowiada się to ekscytująco. Wreszcie strzelanie nie będzie opierać się tylko na Lorenie Moronie. Transfer 26-latka kosztował 28 milionów euro, a sam zawodnik zadebiutował już w barwach nowego zespołu... i doznał kontuzji. Panda skręcił prawą kostkę i nie wiemy, kiedy będzie znów gotów do gry. To duże osłabienie dla Beticos, którzy niezwykle pechowo weszli w sezon.
El Panda ya está aquí. Nos vemos en el Villamarín💚🐼#MushoBetis
— Borja Iglesias (@BorjaIglesias9) August 17, 2019
~
🎥🔥@toniemcee pic.twitter.com/f9eN4QA2xS
Tymczasem za miedzą również poczyniono wzmocnienia, choć raczej nie takiego kalibru. Portugalczyk Rony Lopes będzie reprezentował barwy Sevilli, gdzie przeniósł się z AS Monaco. 23-latek kosztował 25 milionów euro i gra na skrzydle. Ma za sobą dwa występy w reprezentacji, a w Sevilli ma być uzupełnieniem składu. Monchi szuka kogoś kto będzie mógł wskoczyć w buty Pablo Sarabii... a że jednoosobowo będzie trudno go zastąpić, to sprowadził cały wagon zastępców. Wśród nich jest Rony, który mimo kwoty, jaką wydała na niego Sevilla, będzie musiał się napocić, aby wygrać walkę o pierwszy skład.
¡@Rony10Lopes arrives, our eleventh signing! 🙌🤝🇵🇹#WeareSevilla #vamosmiSevilla
— Sevilla FC (@SevillaFC_ENG) August 14, 2019
Tym Panom już dziękujemy
Lopes trafił do Sevilli, natomiast w przeciwnym kierunku udał się Wissam Ben Yedder. Francuz będzie reprezentował barwy AS Monaco i niewątpliwie będzie go brakować w ekipie Julena Lopeteguiego. Klubowy budżet dostał jednak solidny zastrzyk za transfer 29-letniego zawodnika. Sumka 40 milionów euro naprawdę wygląda dobrze i włodarzom Sevilli wcale się nie dziwimy. Nikt nie jest niezastąpiony.
Wielki powrót do Ligue 1 stał się faktem.
— Le Ballon (@LeBallonMag) August 14, 2019
Wissam Ben Yedder przeszedł z Sevilli do Monaco za 40 milionów euro. Kontrakt będzie obowiązywał do 2024 roku #modanafrancję #L1pl pic.twitter.com/F6U13jt9Fj
Tymczasem do Bayernu trafił Coutinho. Brazylijczyk w Barcelonie okazał się niewypałem. Miał swoje momenty, ale ostatecznie stracił zaufanie trenera i postawiono na innych. Czy w Niemczech się odnajdzie? Nie jest to wykluczone, pamiętamy go jeszcze z Liverpoolu, wiemy jak spisuje się w reprezentacji. Coutinho może być ogromnym wzmocnieniem, jeśli tylko Kovac znajdzie sposób na odblokowanie go.
A w San Sebastian stracili cierpliwość do Gero Rulliego. Argentyńczyk był forsowany jako wielki talent i faktycznie, bronił często niesamowite strzały. Jego rozwój w pewnym momencie jednak wyhamował i prawda jest taka, że przez długi czas bronił „na kredyt” - bo każdy wiedział na co go stać, jednak zdecydowanie brakowało mu koncentracji. Teraz 27-letni już Argentyńczyk ląduje w Montpellier, gdzie ma się odbudować, ale czy to mu się uda... Jest to bardzo trudne do przewidzenia.
Ligowa drobnica i pierwszy Polak w Valencii?
Na koniec w telegraficznym skrócie o mniejszych ruchach z tego tygodnia. Facet, który nawet zaliczył mecz w reprezentacji, teraz będzie reprezentował Getafe. Xabi Etxeita w karierze zaliczył jeden bardzo solidny sezon, po którym został zauważony przez selekcjonera (2015 rok). Potem zaliczył jednak dołek, byli lepsi i cóż... Angaż w Getafe udało się uzyskać po przyzwoitym sezonie w Huesce. Xabi może nie wymiatał, ale chociaż grał, a to już jakiś progres. A jeśli Bordalas po niego sięga, to jeszcze coś z niego może być. Nawet w wieku niespełna 32 lat.
W Polsce jeden transfer w Hiszpanii nie mógł obejść się bez echa. Mateusz Łęgowski wylądował w Valencii i kto wie, być może w przyszłości będzie pierwszym Polakiem w barwach Los Ches. Póki co jednak będzie grał w juniorach – ale o tym napiszemy niebawem. Póki co na Mestalla wraca Jaume Costa, wychowanek, który w wieku 31 lat zaliczył debiut w klubie, gdzie rozpoczynał swoją karierę. Jak widać nigdy nie jest za późno, ale mamy jednak nadzieję, że Łęgowski nie będzie musiał tyle czekać na swoją szansę.