Autor zdjęcia: Własne
Alvarez: Byłem bardzo zaskoczony ofertą Cracovii. Śląsk chce zatrzymać Exposito. Felix: Każdy skorzystałby z życiowej szansy
Sobotnia prasa to przede wszystkim solidne opakowanie niedzielnego Superpucharu Polski, w którym mają się zmierzyć Legia Warszawa i Cracovia. Dzienniki przygotowały również sporo ciekawych tekstów przed meczami Ligi Mistrzów, a szczególnie polecamy rozmowę z Marcosem Alvarezem. Jorge Felix tłumaczy również dlaczego odszedł z Piasta.
„PRZEGLĄD SPORTOWY”
„Prestiżowa przystawka”
„Koronawirus poprzestawiał kalendarz w futbolu, ale nie zmienił rytmu – jak co roku przystawką przed startem ligi jest mecz o Superpuchar Polski. Tym razem podaną jednak szybciej – nie tydzień, lecz dwa tygodnie przed inauguracją sezonu. Spotkanie to zawsze było niewiadomą: w jakiej formie wystartuje mistrz i zdobywca krajowego pucharu, na jaki skład zdecydują się trenerzy, czy trafili z formą na bitwę o pierwsze trofeum? Tym razem jest to jeszcze większa zagadka, bo trudno mówić o konkretnych przygotowaniach, skoro legioniści spotkali się po krótkich urlopach (29 lipca), a Cracovia wróciła do treningów dopiero w środę! Pandemia narzuciła szalone tempo (Pasy zagrają o Superpuchar zaledwie szesnaście dni po finale Pucharu Polski), ograbiła klubowe budżety ze sporych sum, ale na szczęście nie zamroziła transferów”.
Więcej TUTAJ
***
„Vuković nie wierzy w klątwy”
„Trener Legii Aleksandar Vuković zna statystyki i wie, że jego drużyna przegrywała ostatnie mecze o Superpuchar, ale nie chce przywiązywać do tego wagi. Zapewnia, że w żadne klątwy nie wierzy, nie wraca do tamtych spotkań.
– Włożyłem dużo wysiłku, by wytłumaczyć drużynie, że to, co było w poprzednim sezonie, co działo się miesiąc temu, już się nie liczy. To historia, która nie ma już większego znaczenia w odniesieniu do tego, co przed nami – stwierdza i dodaje, że tym bardziej nie wraca do tego, co się działo zdecydowanie wcześniej”.
Więcej TUTAJ
„Alvarez: Byłem bardzo zaskoczony ofertą Cracovii”
„Od meczu w Warszawie płynnie przeszliśmy do presji, pracy lekarzy, śmierci. W ogóle uporządkujmy kolejność wydarzeń. Jest jesień 2019 roku. Dzwoni pana dobry znajomy Paul Grischok, z przeszłością na polskich boiskach i przedstawia pomysł gry w Cracovii. Pierwsza myśl?
Byłem, hmm... No byłem bardzo zaskoczony.
A gdy już pierwsze zaskoczenie minęło?
Powiedziałem ojcu, zareagował podobnie. Później, gdy rozeszło się, że podpisałem kontrakt z Cracovią, wiele osób w Niemczech nie ukrywało zdziwienia. Paul przesyłał mi filmiki z kibicami Cracovii. I wtedy to ja byłem zaskoczony. Zobaczyłem przyjemny stadion, fanów mocno wspierających zespół. Paul mocno polecał transfer do Polski. Przekonywał, że to dobry wybór”.
„Lewy walczy o marzenia”
„Bayern w wielkim stylu zdobył mistrzostwo i Puchar Niemiec, a Lewandowski został królem strzelców w obu tych rozgrywkach. Jeśli jednak w Lidze Mistrzów drużyna znów nie odniesie triumfu, to na pewno w Bawarii będzie spore rozczarowanie. Dla Lewandowskiego ważniejszy jest jednak triumf w Lidze Mistrzów. Na pewno nie chce przejść do historii jako jeden z tych wielkich piłkarzy, którzy nigdy nie triumfowali w tych rozgrywkach niczym Zlatan Ibrahimović. W Lizbonie będzie walczyć o to, by zapisać się w niej jeszcze bardziej złotymi zgłoskami niż dotąd mu się udało”.
Więcej TUTAJ
„Startuje bitwa o elitę”
„W niedzielę o 12 Legia Warszawa pozna rywala w I rundzie eliminacji Ligi Mistrzów 2020/21. Mistrz Polski będzie rozstawiony w losowaniu, więc – przynajmniej w teorii – pierwsza przeszkoda nie powinna być trudna do pokonania. Tyle że rozstrzygnięcie nie zapadnie w dwumeczu, a w jednym spotkaniu (bez obecności kibiców na trybunach). Może to być mecz w Warszawie, a równie dobrze wyjazd na Kaukaz czy kolejna podróż na obiekt koło lotniska w Gibraltarze, gdzie rok temu Legia zremisowała 0:0 z Europa FC w eliminacjach Ligi Europy właśnie”.
Więcej TUTAJ
***
„Lech kręci się wokół Tiby”
„Uśmiechnięty Pedro Tiba stoi między dyrektorem sportowym Lecha Tomaszem Rząsą i właścicielem klubu Piotrem Rutkowskim. Mężczyźni pozują na murawie stadionu przy ulicy Bułgarskiej z okazji przedłużenia przez środkowego pomocnika kontraktu do końca czerwca 2022 roku, a w umowie zawarto opcję prolongaty jeszcze o kolejne 12 miesięcy. Ale w przypadku Portugalczyka to nie jest główny powód do zadowolenia. Przede wszystkim 31-latek po bardzo udanej dla Kolejorza rundzie wiosennej ma podstawy wierzyć, że osiągnie to, po co przyjechał do Poznania w lipcu 2018. A przyjechał po trofea. W ojczyźnie nic nie wygrał i nie zanosiło się, by miało się to zmienić. W Portugalii liczą się Benfica, Porto i Sporting Lizbona. Między siebie dzielą mistrzostwa i puchary kraju, rzadko komuś uda się wepchać między nich, choćby okazjonalnie. Tiba raz, pięć lat temu, mógł liczyć, że jako zawodnik jednej z tych ekip będzie patrzył na resztę ligi ze szczytu, ale skończyło się na telefonie z Benfiki do jego menedżera. Bez żadnych konkretów. Zrozumiał, że pewnej bariery nie przebije i z tego powodu zdecydował się na przeprowadzkę do Polski”.
Więcej TUTAJ
„Śląsk chce zatrzymać Exposito”
„Erik Exposito potrzebował czasu, by się rozkręcić. Zawodnik, który trafił do Śląska w lipcu ubiegłego roku z hiszpańskiego Las Palmas, w pierwszych ośmiu występach w ekstraklasie tylko raz trafił do siatki. Później nadszedł jednak szalony derbowy mecz z Zagłębiem Lubin (4:4), w którym zdobył trzy bramki. W kolejnych starciach znów strzelał rzadziej, a gdy w lutym tego roku fatalnie spudłował z rzutu karnego w spotkaniu w Szczecinie z Pogonią (0:0), stał się obiektem drwin. W kolejnych meczach Exposito grał jednak coraz lepiej: dał się poznać jako napastnik, który potrafi utrzymać się przy piłce i odegrać do partnera z drużyny. W ostatnich ośmiu spotkaniach ekstraklasy bilans Hiszpana jest już przyzwoity – dwa gole i cztery asysty. Do tego bardzo dobrze współpracował ze sprzedanym do angielskiego Norwich City Przemysławem Płachetą. Dlatego nie może dziwić, że również Hiszpana chętnie pozyskaliby inni pracodawcy”.
Więcej TUTAJ
***
„Wichniarek: Lewandowski będzie skoncentrowany na triumfie w Lidze Mistrzów”
„Osobą, która będzie niezwykle zmotywowana na te rozgrywki, jest Robert Lewandowski. Najpierw zabrano mu szansę na zdobycie Złotej Piłki, a ostatnio przegrał rywalizację o Złotego Buta z Ciro Immobile. Moim zdaniem to sprawi, że Robert będzie mocno skoncentrowany na triumfie w Lidze Mistrzów, której przecież jeszcze nigdy nie wygrał. Ale to nie będzie wcale łatwe zadanie dla monachijczyków, bo chętnych i podrażnionych zespołów jest więcej”.
Więcej TUTAJ
„SPORT”
„Felix: Każdy skorzystałby z życiowej szansy”
„Na początek proste i zarazem... trudne pytanie: dlaczego zdecydował się pan na Turcję i dlaczego na Sivasspor? Mówiło się o znacznie korzystniejszych ofertach…
- Przede wszystkim chciałem sprawdzić się w innej lidze, wyższej poziomem od ekstraklasy. Gdy trafiła się oferta z Turcji, czułem, że to będzie dobre posunięcie pod każdym względem. Dla mnie to była najlepsza opcja. Sivasspor ma zagwarantowane miejsce w fazie grupowej Ligi Europy, turecka liga jest silna i ciekawa. Pytałem wiele osób o nią, o klub i każdy mówił mi tylko dobre rzeczy.
Pieniądze też były ważne, ale chyba nie najważniejsze...
- Zgadza się. Nie mam prawa na nic narzekać. Zanim zdecydowałem, były różne oferty, teoretycznie atrakcyjniejsze. Okres do momentu wyboru i podjęcia decyzji był dla mnie trudny, dla mojej rodziny także. Jednego dnia myślałem, że będę grał w Grecji, drugiego, że w amerykańskiej MLS, trzeciego, że na jeszcze innym kontynencie. To było szaleństwo. Na szczęście teraz mam spokój”.
***
„Kłopot bogactwa w bramce Górnika”
„W kadrze zabrzańskiego zespołu w ostatniej rundzie była trójka golkiperów: Martin Chudy, Dawid Kudła i Bartosz Neugebauer. Pozycja tego pierwszego nie podlegała dyskusji. Słowak okazał się nie tylko najlepszym piłkarzem górniczej drużyny - w głosowaniu fanów zebrał 37% głosów - ale był też jednym z najlepszych zawodników ekstraklasy, co widać choćby po eksponowanej pozycji w klasyfikacji „Złotych butów” naszej redakcji. Zajął w niej 2. miejsce, ustępując zaledwie o kilka punktów swemu rodakowi Frantiszkowi Plachowi z Piasta Gliwice”.
„Nowe twarze w Opolu”
„N a boisku w Centrum Sportu przy ul. Północnej opolanie odbyli wczoraj pierwszy trening w letnim okresie przygotowawczym. Nie zabrakło na nim nowych twarzy. Do zespołu I-ligowca dołączyli Konrad Matuszewski, Konrad Nowak i Jakub Szrek. Przesądzone jest z kolei, że w przyszłym sezonie w Odrze występować będzie Mateusz Gancarczyk. 28-letni prawy obrońca lub prawy pomocnik grał już w Opolu w latach 2014-17, świętując dwa awanse. Potem występował w Stali Mielec i Stomilu Olsztyn, a teraz melduje się na starych śmieciach”.
„Ciekawe wzmocnienia Ruchu”
„Dużo emocji wzbudziła deklaracja Daniela Ferugi, wyróżniającego się w minionym sezonie na II -ligowych boiskach, o chęci powrotu do Chorzowa. Doświadczony pomocnik, który przed laty rozegrał w Ruchu kilka spotkań i zdobył nawet bramkę w ekstraklasie, pojawił się przy Cichej na rozmowach, ale ostatecznie wylądował w I-ligowym GKS-ie Jastrzębie. Trzymamy miejsce dla napastnika, a nie kolejnego pomocnika – dodaje Bereta. Tym napastnikiem, co nie jest już tajemnicą, może zostać Michał Fidziukiewicz. 29-latek jest znany w naszym regionie z gry w GKS-ie Tychy czy Zagłębiu Sosnowiec”.
„SUPER EXPRESS”
„Dowhań: Boruc nie stracił swoich atutów”
„– Pan mu się przyglądał na treningach. Czy to jest zupełnie inny Boruc niż tamten, który wyjeżdżał 15 lat temu?
– Z umiejętnościami w tym fachu jest jak z jazdą na rowerze. Jak się nauczysz, to już nie zapomnisz. OK, niektórzy mówią, że ostatnio Artur grał mało. Zgoda, ale był w treningu w zespole Premier Legaue, a tam nie możesz być słaby czy nieprzygotowany, bo byś nie dał rady. Boruc teraz pod wieloma aspektami może być lepszy, niż gdy odchodził. Doświadczenie, czytanie gry, ustawianie obrony – pod tym względem przez te wszystkie lata zyskał”.
***
„Zieliński zachwyci na Camp Nou?”
„O Zielińskim od dawna mówi się, że to wielki talent, ale potrzebuje przełomowego meczu, takiego, po którym mówiłby o nim cały piłkarski świat. Dziś nadarza się świetna okazja, a przecież ten obiekt widział już kiedyś genialny występ polskiego piłkarza. W 1982 r. na mundialu to właśnie na Camp Nou Zbigniew Boniek „rozstrzelał” Belgię, przechodząc do historii polskiej piłki”.
„GAZETA WYBORCZA"
„Dwóch Polaków chce wyrzucić Barcelonę”
„Gdy w Neapolu ziemia się trzęsła, w Barcelonie było jeszcze goręcej. Tyle że trenera Ernesto Valverde odwołano w styczniu, gdy zespół Leo Messiego był liderem. Zatrudniono Quique Setiena, który przegrał mistrzostwo Hiszpanii i niechybnie by wyleciał z klubu, gdyby nie Liga Mistrzów. Szefowie Barcy zadali sobie pytanie, czy warto zmieniać trenera na tydzień. Bo sezon może trwać dla Katalończyków do dziś. Jeśli odpadną z Ligi Mistrzów z Napoli, zaliczą traumę”.
Więcej TUTAJ