Autor zdjęcia: Cezary Koluch

Co za meczycho, strach było mrugnąć oczami! Śląsk 4:4 Zagłębie

Autor: Mariusz Bielski
2019-09-21 23:04:14

Sobota wieczór, przeważnie człowiek wtedy rusza na miasto, a nie specjalnie zostaje w domu, aby rzucić okiem na derby Dolnego Śląska. Ale jeśli się zdecydowaliście pomimo płomiennych namów ze strony znajomych, możecie ich zapytać: „I kto się śmieje ostatni?!” Wow, 4:4, cóż to było za meczycho!

Nie wiemy czy istnieje nazwa na lęk przed mruganiem oczami, lecz gdyby takowej jeszcze nikt nie wymyślił, proponujemy zrobić to właśnie na cześć Śląska i Zagłębia. Dajcie nam chwilę, sami musimy przeliczyć zwroty akcji… Gospodarze dwa razy na prowadzeniu, goście dwa razy wyrównują. Potem to Miedziowi jako pierwsi wbijają gole nr 3 oraz 4, lecz tym razem to Wojskowi dwukrotnie doganiają wynik. I to w dość heroicznej atmosferze, wszak bramka na 4:4 padła w 90. minucie. A warto pamiętać, iż w samej końcówce genialną sytuację zmarnował także Starzyński.

Cholera, w tym spotkaniu było naprawdę wszystko!

Na przykład ogromne zaskoczenie, a tym samym hattrick gościa, którego jak dotąd uznawaliśmy za uciekiniera z tartaku. Mowa oczywiście o Eriku Exposito. Oczy przecieraliśmy patrząc na to, co dzisiaj wyprawiał. Z jednej strony trochę przechodził obok meczu – jak to w ogóle brzmi w dobie jego trzech goli?! – a z drugiej… No właśnie, pokazał kunszt snajperski na najwyższym poziomie. Pierwsze trafienie to idealne wyjście w powietrze i uderzenie główką. Drugie – zimna krew seryjnego zabójcy. Trzecie – okej, trochę szczęścia, ponieważ padł dopiero z dobitki po niezbyt udanym uderzeniu i jeszcze gorszej interwencji Forenca.

Co jeszcze ciekawego? Uświadczyliśmy też kilka pięknych goli. O jednym już wspomnieliśmy, a wyjątkowej urody był również wolej Slisza zza pola karnego, stadiony świata. Albo rogalik Żivca, kolejny już. Jeszcze z jedno takie trafienie i będzie mógł otworzyć piekarnię croissantów sygnowaną własnym nazwiskiem. Do puli dorzucamy także przepiękny rzut wolny autorstwa Dino Stigleca, po którym również padła bramka. Przepięknie podkręcił piłkę, chociaż odnieśliśmy wrażenie, iż Forenc mógł w tym wypadku lepiej się ustawić/zareagować nieco szybciej. Niepotrzebne skreślić.

Nieoczywiste scenariusze? Oprócz Exposito w ofensywie mocno zadziwili nas… Guldan z Kopaczem. Kto by pomyślał, że ten pierwszy pośle genialne dośrodkowanie wprost na główkę tego drugiego? Kluczowe podanie między strefy od Łabojki do Chrapka też było niczego sobie. Chociaż ten zewniak Chrapka ułamek sekundy później również zrobił wrażenie.

Z naszej perspektywy więc ten mecz był świetny. Gole nie są przereklamowane, drodzy państwo. Właśnie dzięki nim dziś tak świetnie się bawiliśmy, mimo że nie zrobiliśmy w sobotni wieczór trasy przez wszystkie okoliczne bary oraz dyskoteki. Natomiast trenerzy obu ekip na pewno będą mieli wiele uwag do graczy defensywnych, bo ci akurat rzeczywiście momentami zachowywali się, jakby byli wczorajsi. Golla robiący karnego ręką (wykorzystał go Starzyński), a potem przełożony jak amator przez Żivca. Kopacz kryjący Exposito na radar w samej końcówce. Sirk zaliczający pusty przelot czy spóźniony chwilę później Tosik. Mnożyły się błędy, a przecież wymieniamy tylko te, po których padały gole!

Po tym wszystkim wziętym do kupy aż trudno o jakąś konstruktywną puentę dla jednego czy drugiego zespołu. Jedyny wniosek jaki wystosujemy brzmi zatem: w przyszłości Ekstraklasy poprosimy dużo więcej „futbolu na tak”. Takiej frajdy co dzisiaj życzymy sobie i wam znacznie częściej. Nawet jeśli czasem może to grozić zawałem.

Śląsk Wrocław 4:4 Zagłębie Lubin (2:2)

1:0 Exposito 22’ (asysta Stiglec)
1:1 Starzyński 33’ (rzut karny)
2:1 Exposito 39’ (asysta Pich)
2:2 Kopacz 45+4’ (asysta Guldan)
2:3 Żivec 63’ (asysta Bohar)
3:3 Stiglec 65’
3:4 Slisz 69’
4:4 Exposito 90’

Śląsk: Putnocky (4) – Broź (5), Golla (3), Puerto (5), Stiglec (7) – Chrapek (6), Łabojko (7) – Musonda (3) (84 Cholewiak bez oceny), Pich (5) (72’ Marković 5), Płacheta (5) (93’ Hołownia bez oceny) – Exposito (9).

Zagłębie: Forenc (4) – Czerwiński (3), Kopacz (5), Guldan (4), Balić (5) – Tosik (4) (85’ Poręba bez oceny), Slisz (6), Starzyński (6) – Bohar (7), Żivec (6), Sirk (4) (69’ Dąbrowski 5).

Sędzia: Szymon Marciniak.

Nota: 5.

Żółte kartki: Stiglec, Golla.

Piłkarz meczu: Erik Exposito.

Widzów: 20 434.


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się