Autor zdjęcia: Patryk Zajega
Ekstraklasa: Kuciak na dłużej w Lechii. Mihalik nie zagra przez 4-6 tygodni. Śląsk z zakazem wyjazdów kibiców do końca roku
W najnowszym przeglądzie Ekstraklasy przeczytamy sporo o Lechii Gdańsk. Dusan Kuciak przedłużył kontrakt z klubem do 2022 roku, Jaroslav Mihalik będzie pauzować przez ponad miesiąc, ponadto Sławomir Peszko może być gotowy na sobotni mecz z Legią Warszawa. Nie zabrakło również informacji o karze dla Śląska Wrocław za zachowanie kibiców gości w trakcie meczu Pucharu Polski z Widzewem Łódź.
„Kuciak przedłużył kontrakt z Lechią”
Dušan Kuciak przedłużył swój kontrakt z Lechią Gdańsk. Umowa będzie obowiązywać do 30 czerwca 2022 roku. 34-letni słowacki bramkarz do Lechii trafił wiosną 2016/17. W trwającym obecnie sezonie zanotował osiem występów w PKO Ekstraklasie. W poprzednich rozgrywkach był kluczowym zawodnikiem swojego zespołu, a po ich zakończeniu został wybrany przez nas do jedenastki sezonu.
- Bardzo się cieszę z tego, że udało nam się znaleźć wspólny język i podpisać umowę. Mogę kontynuować sportową karierę w Gdańsku, gdzie naprawdę jestem szczęśliwy. Tak samo, jak moja rodzina. Chcę, żeby Lechia była drużyną sukcesu. To jest wspólny cel. Wiadomo, że mam też prywatne marzenia czy cele, ale to idzie na boczny tor, bo jestem skupiony na tym, żeby pomagać drużynie - powiedział po podpisaniu nowej umowy Dusan.
🎉 Dusan Kuciak w Lechii do 2022 roku! 🎉
— Lechia Gdańsk SA (@LechiaGdanskSA) September 26, 2019
📹 Z tej okazji, obejrzyjcie i posłuchajcie ⬇️https://t.co/rmmsEijP2w
Źródło: Lechia Gdańsk
***
„Mihalik nie zagra przez 4-6 tygodni”
Jaroslav Mihalik nie wystąpi w najbliższych meczach Lechii Gdańsk. Słowak w meczu Pucharu Polski z Gryfem Wejherowo dostał od Piotra Stokowca szansę w pierwszym składzie, ale szybko doznał urazu stopy i w 18. minucie opuścił boisko. Uraz wyeliminuje go z gry na 4-6 tygodni.
Z powodu urazu stopy odniesionego w meczu z Gryfem Wejherowo Jaroslav Mihalik będzie pauzował 4-6 tygodni. pic.twitter.com/8dLtf1ClMg
— Lechia Gdańsk SA (@LechiaGdanskSA) September 26, 2019
Źródło: Lechia Gdańsk
***
„Peszko wznowił treningi i być może zagra z Legią”
Jak poinformował Piotr Stokowiec na konferencji prasowej przed meczem z Legią Warszawa, Sławomir Peszko w czwartek wszedł w mocniejszy trening, co sprawia, że prawdopodobną opcją jest jego występ w sobotnim spotkaniu.
Piotr Stokowiec: Sławomir Peszko dziś wszedł w mocniejszy trening. Zobaczymy jak będzie wyglądał jutro. Wtedy podejmiemy decyzję czy pojedzie z nami do Warszawy.
— Lechia.net (@Lechianet) September 26, 2019
Źródło: Twitter
***
„Nie zagra Tomczyk, powrót Rogne, Kostewycza oraz Crnomarkovicia”
Jak prezentuje się sytuacja kadrowa Lecha Poznań przed rywalizacją z Górnikiem Zabrze? W najbliższym meczu nie zagra oczywiście Paweł Tomczyk, ale powróci za to Crnomarković, który pauzował w spotkaniu z Jagiellonią za nadmiar żółtych kartek. Do dyspozycji szkoleniowca będą również wracający do treningów Thomas Rogne oraz Wołodymyr Kostewycz.
- Paweł pali się do treningu i gry, ale musimy go stopować i na razie nie będzie brany pod uwagę. W poniedziałek natomiast powinien wrócić do zajęć - tłumaczył podczas konferencj prasowej trener "Kolejorza", Dariusz Żuraw.
Źródło: Lech Poznań
***
„Grzegorz Zmuda nowym asystentem Smyły”
Sztab szkoleniowy Korony Kielce został uzupełniony o nowego asystenta. Trener Mirosław Smyła wybrał na to stanowisko Grzegorza Zmudę pracującego ostatnio w Podhalu Nowy Targ. Szkoleniowiec, który współpracował ze Smyłą za czasów jego pracy w Odrze Opole, podpisał roczny kontrakt z Koroną Kielce i będzie odpowiedzialny za analizę oraz trening indywidualny, pozycyjny, grupowy i formacyjny.
Trener Mirosław Smyła ma nowego asystenta ⬇️⬇️⬇️https://t.co/S3JYsX9xTO
— Korona Kielce (@Korona_Kielce) September 26, 2019
Źródło: Korona Kielce
***
„Śląsk ukarany przez Komisję Dyscyplinarną PZPN”
W czwartek, 26 września 2019 roku, w siedzibie Polskiego Związku Piłki Nożnej odbyło się posiedzenie Komisji Dyscyplinarnej PZPN. Podjęto decyzje odnośnie do wydarzeń, które odbyły się podczas meczu Widzewa Łódź ze Śląskiem Wrocław.
„Po rozpatrzeniu sprawy, dotyczącej braku porządku i bezpieczeństwa na stadionie, wywołanego zachowaniem kibiców klubu Śląsk Wrocław podczas meczu Totolotek Pucharu Polski, rozegranego pomiędzy Widzewem Łódź a Śląskiem Wrocław 24 września 2019 roku, Komisja Dyscyplinarna PZPN postanowiła:
a) ukarać klub Śląsk Wrocław karą zakazu rozgrywania meczów z udziałem publiczności na całym obiekcie sportowym, w miejscowości będącej siedzibą klubu, w wymiarze jednego meczu w rozgrywkach Totolotek Pucharu Polski w sezonie 2020/2021;
b) ukarać klub Śląsk Wrocław karą zasadniczą zakazu wyjazdów zorganizowanych grup kibiców na mecze rozgrywane w Totolotek Pucharze Polski w sezonie 2020/2021;
c) ukarać klub Śląsk Wrocław karą zasadniczą zakazu wyjazdów zorganizowanych grup kibiców na mecze rozgrywane w rozgrywkach Ekstraklasy w sezonie 2019/2020 do 31 grudnia 2019 roku”.
W czwartek 26 września odbyło się posiedzenie Komisji Dyscyplinarnej PZPN. Zajęto się na nim chuligańskimi zachowaniami na trybunach stadionów w Wejherowie i Łodzi podczas meczów 1/32 finału Totolotek Pucharu Polski.https://t.co/2i1AzVCeuS
— PZPN (@pzpn_pl) September 26, 2019
Źródło: PZPN
***
„Oświadczenie Śląska w sprawie meczu w Łodzi”
Wrocławski klub przedstawił w czwartek stanowisko wobec wszczęcia postępowania dyscyplinarnego dotyczącego zachowania kibiców gości w trakcie meczu Totolotek Pucharu Polski pomiędzy Widzewem Łódź i Śląskiem Wrocław.
„WKS Śląsk Wrocław SA stanowczo potępia wszystkie akty łamania prawa, jakie miały miejsce podczas pucharowego meczu z Widzewem Łódź. Stoimy na stanowisku, że przepisy prawa, regulamin rozgrywek oraz przede wszystkim bezpieczeństwo każdego uczestnika imprezy masowej są wartościami nadrzędnymi i niepodważalnymi.
Jednocześnie pragniemy podkreślić, że WKS Śląsk Wrocław SA zrobił wszystko, co w jego mocy w ramach przysługujących mu uprawnień oraz obowiązujących przepisów, aby uświadomić osobom i organom bezpośrednio odpowiedzialnym za organizację i bezpieczeństwo meczu w Łodzi, jakie ryzyko wiąże się z udziałem w tym spotkaniu zorganizowanej grupy kibiców gości.
Przedstawiciele klubu w okresie poprzedzającym mecz w Łodzi odbyli spotkania z Wojewodą Dolnośląskim, przedstawicielami Komendy Wojewódzkiej i Miejskiej Policji oraz reprezentantami Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej (delegatem do spraw bezpieczeństwa PZPN), podczas których wielokrotnie informowali o poważnym ryzyku, z jakim wiąże się udział kibiców gości w meczu z Widzewem Łódź. Te same informacje przekazywane były organizatorowi meczu.
Ponadto klub już na dwa tygodnie przed meczem aż do dnia jego rozegrania utrzymywał stały kontakt z organizatorem wyjazdu do Łodzi - Stowarzyszeniem Kibiców „Wielki Śląsk”, rozmawiając o potencjalnych zagrożeniach. Klub informuje, że w wyniku zajść w sektorze gości na stadionie Widzewa Łódź, w trybie natychmiastowym podjął decyzję o zawieszeniu współpracy ze Stowarzyszeniem „Wielki Śląsk”.
W opinii WKS Śląsk Wrocław SA, informując Wojewodę Dolnośląskiego, Komendę Wojewódzką i Miejską Policji, przedstawicieli Polskiego Związki Piłki Nożnej, Zarząd RTS Widzew Łódź o potencjalnym ryzyku, a do tego monitorując na bieżąco sytuację wśród kibiców, wyczerpane zostały wszelkie prawne i regulaminowe instrumenty przysługujące klubowi przyjezdnemu.
Wyrażamy ubolewanie z powodu zajść, jakie miały miejsce na sektorze gości podczas meczu Widzew – Śląsk. Jako klub, zajmujący od wielu lat czołowe miejsca w rankingu bezpieczeństwa PZPN, czujemy się zobligowani do podejmowania kolejnych działań, mających na celu poprawę bezpieczeństwa na wszystkich stadionach w Polsce”.
Źródło: Śląsk Wrocław
***
„Dlaczego Gryf wyleciał z Pucharu Polski, a Śląsk nie?”
- Wydarzenia z Łodzi były haniebne, jednak w naszej ocenie nie doszło tam do bezpośredniego zagrożenia życia osób uczestniczących w tym spotkaniu. Przeciwnie niż w meczu w Wejherowie. Tam lecący pocisk minął bramkarza Lechii o centymetry – uzasadnia na łamach Sport.pl Mikołaj Bednarz, przewodniczący wydziału dyscypliny PZPN. I dodaje: - Dla nas to był przypadek bardzo drastyczny. Jeżeli w kierunku boiska wystrzelono bodaj 9 rakietnic, to ktoś, kto się nimi posługuje musiał liczyć się z tym, że może wyrządzić komuś krzywdę.
W przypadku Śląska komisja uznała, że przede wszystkim trzeba uniemożliwić najbliższe wyjazdy na mecze kibicom tego klubu i czekać na zidentyfikowanie winnych wtorkowych awantur.
- Uważamy, że do czasu wyjaśnienia tej sprawy, zidentyfikowania winnych oraz ich ukarania kibice Śląska nie mogą jeździć na mecze wyjazdowe swej drużyny. Nie mogliśmy dopuścić, by już w piątek pojechali na mecz do Kielc. Być może udałyby się tam osoby ponoszące winę za wydarzenia w Łodzi. W naszej ocenie to mogłoby być ryzykowne - mówi Bednarz.
Więcej TUTAJ
Źródło: Sport.pl
***
„Motyka: Oby to były derby, które będzie się wspominać latami”
„Kto dla pana jest faworytem niedzielnych derbów Krakowa?
Marek Motyka, były piłkarz Cracovii i Wisły Kraków: Gdyby zadał mi pan to pytanie tydzień, dwa tygodnie temu, to nie miałbym wątpliwości, żeby wskazać Wisłę. Dzisiaj jednak tak już pewny nie jestem. Z Cracovii płyną głosy, że wszystko jest poukładane, kadra jest mocna i szeroka, co pokazał choćby mecz Pucharu Polski z Jagiellonią. W Wiśle pojawiły się natomiast problemy, trener Maciej Stolarczyk musi sklejać zespół, bo jest sporo kontuzjowanych zawodników. A w takiej sytuacji, jak się nie ma atutów, to się nic nie wymyśli. Ubolewam, że Wisła nie będzie mogła zagrać w optymalnym składzie. Obiektywnie trzeba powiedzieć, że będzie jej podwójnie ciężko. Ostatnie porażki trochę mogą przytłoczyć. Wiem, że wiślacy dadzą z siebie wszystko, ale pozostaje pytanie, jaki w ogóle trener Stolarczyk wystawi skład? Jakieś osłabienia na pewno będą, co Cracovia może wykorzystać.
Wisła będzie miała atut własnego stadionu. To może jej bardzo pomóc pana zdaniem?
Może, bo wiadomo, że jak ponad 30 tysięcy osób ryknie, to może piłkarzy ponieść. Ale z drugiej strony w Cracovii są doświadczeni zawodnicy, którzy z czymś takim są w stanie sobie poradzić. Ja żałuję, że na stadionie nie będzie kibiców „Pasów”, bo to jednak są derby i obie strony powinny mieć wsparcie. Inna sprawa, że jak popatrzę na to, co działo się w ostatnich latach na trybunach, to rozumiem decyzje, które zapadły. Niestety, kibice Cracovii sami sobie zapracowali na to, że teraz ich nie będzie. To niszczenie stadionu rywala jest po prostu niepoważne. Przez to Wisła dostanie więcej pomocy od swoich kibiców i może dzięki temu wsparciu jednak wygra.
Myśli pan, że trener Maciej Stolarczyk musi podnieść drużynę przede wszystkim mentalnie po kompromitującej porażce w Stargardzie w Pucharze Polski?
Nie widziałem meczu z Błękitnymi, ale przypuszczam, że to mogło być celowe działanie ze strony trenera Stolarczyka. Tzn. nie przegrał oczywiście specjalnie, ale wystawił słabszy skład, bo był świadomy tego, co czeka jego zespół w niedzielę. Dla Wisły zresztą teraz najważniejszym celem jest awans do pierwszej ósemki. A biorąc pod uwagę, że kontuzjowani są tacy zawodnicy, jak Brożek, Błaszczykowski czy Sadlok i nie wiadomo, czy będą mogli zagrać w niedzielę, to może trener Stolarczyk nie chciał ryzykować kolejnych urazów. Cracovia będzie miała dużą szansę przerwać fatalną serię w meczach z Wisłą i będzie chciała ją wykorzystać. Czy wiślacy na to pozwolą? Zobaczymy. Zapowiada się ciekawa potyczka i trzeba życzyć kibicom dobrego spektaklu. Oby to były derby, które będzie wspominać się latami”.
Więcej TUTAJ
Źródło: Gazeta Krakowska
***
„Piechna: Z taką grą jak teraz, Korona nie ma szans na utrzymanie”
„To kto do wyróżnienia?
Grzegorz Piechna, były piłkarz Korony Kielce: Kuba Żubrowski starał się coś zdziałać, ale nie miał wsparcia. Dobre momenty miał Matej Pućko, choć brakuje mu konkretów. Marcin Cebula też miewa przebłyski, a stać go na dużo. W każdym meczu zasuwa Michał Gardawski, widać, że chłopak ma charakter. A generalnie brakuje mi w obecnym zespole Korony gości, którzy potrafią krzyknąć na kolegów, zmobilizować ich. Za moich czasów jak się odezwał Arek Kaliszan, piłkarz z autorytetem, to działało. Wtedy były inne czasy, my po porażkach baliśmy się wychodzić na miasto, wstydziliśmy się przed kibicami. Teraz, mam takie wrażenie, niektórzy piłkarze traktują Koronę niczym zakład pracy. Przyjdą, zagrają, przegrają, obojętne, najważniejsze, że kasa wpada na konto. Chcę się mylić, ale nie podoba mi się wiele kwestii w Koronie. Nie rozumiem dlaczego rozstano się z Markiem Mierzwą, który poprowadził juniorów do tytułu mistrza Polski. On powinien być przy pierwszej drużynie jako asystent, bo zna młodych zawodników. Korona wolała jednak postawić na Gruzinów, bo tak sobie wymyślił przepłacany Lettieri.
Korona utrzyma się w ekstraklasie?
Z takim graniem jak teraz nie ma szans. Uważam, że wokół prezesa Krzysztofa Zająca, który stara się coś robić pozytywnego zgromadziło się zbyt wielu przypadkowych ludzi. Nie wszystkim zależy na dobru klubu, niektórzy są chyba po to, by siać ferment i skarżyć na piłkarzy. Jeśli Korona odważnie postawi na młodych zawodników, takich jak Piotr Pierzchała, Mateusz Sowiński, Artur Piróg, Oskar Sewerzyński i jeszcze inni, to poprawi się atmosfera. Zespół Mirosława Smyły musi odzyskać tożsamość, piłkarze identyfikować się z Koroną i wtedy poprawi się sytuacja w tabeli. Nie rozumiem dlaczego sprowadzano kontuzjowanych zawodników, jeśli tak, to ja też mógłbym jeszcze pograć w ekstraklasie.
Pytają się ciebie o rady działacze Korony?
Z klubu mnie nikt nie zaprasza na Koronę, ale będę na meczu ze Śląskiem. Mam wystąpić w Canal+ w „Superpiątku”, więc pewnie działacze się ucieszą. Może ich wkurzam tym, co mówię, ale leży mi na sercu dobro Korony. Głowa mnie boli po przegranych w fatalnym stylu meczach, mimo wszystko wierzę, że wszyscy związani z klubem się zmobilizują. Korona nie zasługuje na to, by się tak ośmieszać w ekstraklasie, tu można zbudować porządny klub, bo fundament czyli zdolna młodzież jest. Nie można zmarnować tego potencjału”.
Więcej TUTAJ
Źródło: echodnia.eu
***
eME: Vukan Savićević i Marko Vešović w kadrze Czarnogóry
Vukan Savićević (Wisła Kraków) i Marko Vešović (Legia Warszawa) zostali powołani do reprezentacji Czarnogóry na mecze eliminacji do mistrzostw Europy z Bułgarią i Kosowem.
Źródło: 90minut.pl
***
eME: Uroš Korun w ścisłej kadrze Słowenii
Uroš Korun (Piast Gliwice) znalazł się w ścisłej kadrze Słowenii na najbliższe mecze eliminacji mistrzostw Europy, w których Słowenia zagra z Macedonią Północną oraz Austrią.
Źródło: 90minut.pl
***
„Legia zagra sparing z Dynamem Mińsk”
W sobotę, 12 października o godz. 14:00, Legia Warszawa planuje rozegrać mecz kontrolny z Dynamem Mińsk. Spotkanie będzie zamknięte dla publiczności oraz przedstawicieli mediów.
Źródło: Legia Warszawa
***
„Tomasz Wilman doceniony przez UEFA”
43-letni były szkoleniowiec Korony Kielce odebrał brązową nagrodę w kategorii lider w konkursie UEFA Grassroots Awards rozstrzyganym podczas Tygodnia Piłki Amatorskiej. To nagroda za jego wyjątkowe zaangażowanie i działania prospołeczne. Wilman trzy lata temu poświęcił się pracy z młodzieżą i niepełnosprawnymi. Jest m. in. koordynatorem projektu sportowego rozwijanego w Liceum w Nowinach, a jego oczkiem w głowie są Megamocni Kielce – drużyna zrzeszająca osoby z niepełnosprawnościami, prowadzona przez Fundację na Rzecz Promocji Sportu Osób Niepełnosprawnych „Megamocni”.
Źródło: CK Sport
***
10. kolejka PKO Ekstraklasy - obsada sędziowska
Polski Związek Piłki Nożnej wyznaczył sędziów do prowadzenia meczów 10. kolejki PKO Ekstraklasy, które zostaną rozegrane w dniach 27-30 września.
27 września (piątek):
Korona Kielce - Śląsk Wrocław, godz. 20:30, sędzia: Paweł Gil (Lublin).
28 września (sobota):
Raków Częstochowa - Wisła Płock, godz. 15:00, sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
Legia Warszawa - Lechia Gdańsk, godz. 17:30, sędzia: Szymon Marciniak (Płock).
Górnik Zabrze - Lech Poznań, godz. 20:00, sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).
29 września (niedziela):
Arka Gdynia - Piast Gliwice, godz. 12:30, sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).
Jagiellonia Białystok - Pogoń Szczecin, godz. 15:00, sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).
Wisła Kraków - Cracovia, godz. 17:30, sędzia: Piotr Lasyk (Bytom).
30 września (poniedziałek):
Zagłębie Lubin - ŁKS Łódź, godz. 18:00, sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Źródło: 90minut.pl / PZPN
***
Terminarz 13. kolejki PKO Ekstraklasy
Departament Logistyki Rozgrywek opublikował terminarz 13. kolejki PKO Ekstraklasy.
13. kolejka:
25 października (piątek):
Cracovia - Pogoń Szczecin, godz. 18:00
Lech Poznań - Zagłębie Lubin, godz. 20:30
26 października (sobota):
ŁKS Łódź - Raków Częstochowa, godz. 15:00
Piast Gliwice - Korona Kielce, godz. 17:30
Lechia Gdańsk - Górnik Zabrze, godz. 20:00
27 października (niedziela):
Wisła Płock - Jagiellonia Białystok, godz. 12:30
Śląsk Wrocław - Arka Gdynia, godz. 15:00
Legia Warszawa - Wisła Kraków, godz. 17:30 (mecz będzie pokazywany w TVP)
źródło: 90minut.pl / Ekstraklasa
***
Waldemar Fornalik po meczu Piasta z Unią Skierniewice
„Chciałem pogratulować drużynie przeciwnej bardzo ambitnej postawy. Być może szybko strzelona wprowadziła zbyt dużo spokoju. Graliśmy wolno i przewidywalnie. Trudno było się przebić przez dobrze zorganizowaną obronę gospodarzy. Zmiany rozpędziły drużynę, co było widać po wejściu Gerarda, Toma i Sebastiana. To Puchar Polski, a w tych rozgrywkach faworyci czasami mają problemy. W dogrywce zrobiliśmy swoje i gramy dalej. W tym układzie personalnym jeszcze ze sobą nie graliśmy. Liga pokazuje, że to jest inna drużyna niż w poprzednim sezonie, więc potrzeba trochę czasu, aby wróciły automatyzmy. Nie da się tego zrobić z dnia na dzień. Ten zespół ciągle się rozwija”.
Źródło: Piast Gliwice
***
Kazimierz Moskal po meczu ŁKS-u z Zagłębiem Sosnowiec
„Do tego spotkania oba zespoły przystępowały w podobnych nastrojach. Zagłębie i my nie mieliśmy ostatnio dobrego czasu i każdy chciał to zmienić. Nam się udało. Ta wygrana powinna nas podbudować. Czekamy teraz na przełamanie w lidze”.
Źródło: ŁKS Łódź
***
Jacek Zieliński po meczu Arki z Odrą Opole
„Gratuluję Odrze zwycięstwa. Szkoda, że zostawiając tyle zdrowia na boisku popełniliśmy tak kardynalny błąd w doliczonym czasie gry. Mimo, że byliśmy uczuleni na stałe fragmenty gry Odry, to czynnik ludzki jednak czasem zawiedzie. Zagraliśmy w nieco eksperymentalnym składzie, ale nie ma to nic do rzeczy, bo i Odra zagrała w zestawieniu odmiennym od tego, które widzieliśmy w ostatnich meczach. Żałujemy, że nie wykorzystaliśmy tych sytuacji, które mieliśmy pod bramką przeciwnika pod koniec spotkania. Mecz z naszej strony nie był wielkim widowiskiem w naszym wykonaniu. Szkoda tej bramki. Widać było, że jedna sytuacja może bowiem rozstrzygnąć ten mecz. Udało się to Odrze. Nas czeka niestety teraz fatalna i długa podróż do domu”.
Źródło: Arka Gdynia