Autor zdjęcia: Slavia.cz

Subiektywny ranking Wokera #9: Derby po czesku. Pupil na trybunach. Dwuwarstwowy mur nie do przebicia

Autor: Krystian Porębski
2019-09-29 21:30:23

Działo się od ostatniego rankingu, oj działo. Już na kilka godzin po publikacji mogłem złożyć kolejny... no ale co za dużo, to niezdrowo. Tym razem królują nasi południowi sąsiedzi, którzy naprawdę dali czadu.

Piłkę nożną traktujemy śmiertelnie poważnie. Jak twierdzą niektórzy, to najważniejsza z tych mniej ważnych rzeczy. W futbolu nie brakuje jednak absurdów, momentów śmiesznych, skandalicznych czy po prostu takich, które wywołują uśmiech na twarzy. W każdą niedzielę będę prezentować ranking najbardziej wyróżniających się wydarzeń czy sytuacji tygodnia, niekoniecznie pod kątem sportowym.

***

Niemożliwe nie istnieje? Kasia Kiedrzynek powinna wystąpić w reklamie. Polska bramkarka jest świetna w swoim fachu i nic dziwnego, że znalazła zatrudnienie w tak dobrym klubie jak PSG. Bramkarki podobnie jak zawodnicy w męskim futbolu grają coraz agresywniej, wychodzą wyżej, a to powoduje, że czasami ktoś dostrzeże szansę na strzał z dystansu... No i tak było w przypadku Kiedrzynek. Polka wyszła kilka metrów przed własną bramkę i przeciwniczka chciała ją przechytrzyć. Jednak nie tym razem, bo Kiedrzynek z zimną krwią wycofała się między słupki i wybiła piłkę z bramki w ostatniej chwili. Brawo.

 

 

To był gorący weekend na boiskach Ekstraklasy, a także na trybunach. O Wejherowie i rakiecie wystrzelonej w stronę Alomerovicia już pisaliśmy. Skandaliczne zachowanie, które nie powinno mieć miejsca, a kara dla klubu jest jak najbardziej zasłużona. Miejmy nadzieję, że więcej takich sytuacji oglądać nie będziemy, tymczasem pora na aspekt humorystyczny. Petardy, race czy inne środki pirotechniczne nie zawsze się sprawdzają, o czym przekonał się jeden z fanów... Pamiętaj kibicu młody, piro tylko z pewnych źródeł. Na Aliexpress mogą Ci wcisnąć ściemę.

 

 

Nazwisko Cebolinha bawi? A nie powinno. Gość ma 23-lata i przez Transfermarkt jest wyceniany na 40 milionów euro. Co jeszcze robi w barwach Gremio, tego nie wiem. Jestem jednak przekonany, że jeśli utrzyma formę i nadal będzie czarował tak jak na filmiku poniżej, to prędzej niż później wyląduje w Europie. Trzymam kciuki.

 

 

12. Ibrakadabra czaruje

Wielki Szwed powraca. Ostatnio podczas meczu pokazał pole siłowe, no to cóż, pora na kolejny krok. Neo? Na Ibrze ten bohater nie robi wrażenia, bo napastnik potrafi wyczyniać takie czary bez zbędnych tabletek. Zawodnik Los Angeles Galaxy zapoczątkował... Matrix challenge. Nie wiem jak Was, ale mnie na sam widok rozbolały plecy.

 

 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Matrix challenge: @paulpogba @djokernole @khabib_nurmagomedov @minoraiola SHOW ME #matrixchallenge

Post udostępniony przez Zlatan Ibrahimović (@iamzlatanibrahimovic)

 

 

11. Idiota tysiąclecia

Pisaliśmy już o tym, że władze włoskiego futbolu nie zareagowały na rasistowskie obelgi w stosunku do Romelu Lukaku. Ostatnio fani Evertonu okazali wsparcie dla Moise'a Keana, którego podobne wybryki spotkały na włoskich boiskach w poprzednim sezonie. Serie A rośnie w siłę, ale pod względem kultury kibicowskiej i traktowania zawodników, nadal mocno kuleje. Spodziewałem się w takiej sytuacji, że włodarze ważnych organizacji będą jednak jakoś chcieli załagodzić sprawę, ale cóż... Pan Giovanni Malgo powiedział, że „nurkowanie” jest większym problemem niż rasizm. W tym momencie mógłbym spuścić kurtynę i zakończyć ten wątek, ale jak dodam, że ten Pan jest szefem włoskiego komitetu olimpijskiego, to może się w głowie zakołować „Fani, którzy piętnują czarnoskórych piłkarzy robią błąd. Jednak jeszcze większym wykroczeniem jest to, kiedy zawodnik zarabiający rocznie 3 miliony euro pada w polu karnym i jest zadowolony z tego, że może uderzyć z jedenastu metrów”. To teraz – kurtyna.

 

 

10. Kibice z Ligue 1 znowu trollują

Godziny rozgrywania spotkań to gorący temat w Hiszpanii. Dosłownie gorący, bo w dzień w niektórych miesiącach nie da się prawie grać, temperatura przekracza często 30 stopni i przebywanie na stadionie jest dużym wysiłkiem dla kibiców, a co dopiero dla zawodników. Mimo to Javier Tebas i jego świta nie mieli problemu z ustalaniem terminów spotkań choćby na 12 czy 13. Takie zmiany mają często też charakter marketingowy, również w Hiszpanii. Zmiana godziny meczu na wcześniejszą pozwala otworzyć się na inne rynki i taką decyzję podjęto też we Francji. Ligue 1 miała się pokazać w Chinach. No i się pokazała. Z komunikatem od kibiców – uwolnijcie Tybet. Nie jestem koneserem francuskiego futbolu, ale francuskich kibiców szanuję za ich oprawy z tego sezonu. Jak rozumiem Hongkong zostawiają sobie na kolejne mecze.

 

 

9. Herbatka 10/10

Pamiętacie te zimowe mecze sprzed kilku sezonów, kiedy temperatury sięgały poniżej –10 stopnii? Byłem na jednym z takich spotkań w Lubinie. Wziąłem jeszcze wrzącą herbatę z prasówki i po kilku minutach miałem ice tea. Kibice Pogoni mieli jednak nieco więcej szczęścia, bo po długiej drodze do Rzeszowa zostali godnie ugoszczeni. Szanujemy takie akcje, kiedy bez żadnego interesu klub rywali robi ukłon w stronę kibiców gości. Jak widać można się nawzajem szanować i warto o tym mówić, aby stało się to normalnością, a nie tylko miłym zaskoczeniem.

 

 

8. Nam karnych gwizdać nie kazano

Pisałem już o tym, ale nie byłbym sobą, gdybym o tym nie wspomniał w rankingu. W meczu Getafe z Valencią doszło do sytuacji kuriozalnej. Marc Cucurella zatrzymał piłkę zmierzającą do bramki ręką. Nie stał nieruchomo, wykonał ruch ręką, co pomogło w utrzymaniu dotychczasowego wyniku. W Hiszpanii jest VAR, więc można byłoby pomyśleć, że weryfikacja będzie trwała maksymalnie 5 sekund, a sędzia będzie musiał pokazać na wapno. Co widzieli na ekranach sędziowie VAR, nie wiem. Na pewno nie była to jednak powtórka sytuacji w meczu. Albo po prostu sędziów VAR akurat nie było w pomieszczeniu, bo nie działała apka Uber Eats (niezawodne w Grecji) i trzeba było się udać do pobliskiej budki z kebabem...

 

 

7. Czeski sędzia na rauszu

Jakiś czas temu w Polsce gruchnęła afera, że sędzia mający ponad 2 promile alkoholu we krwi sędziował mecz ekip juniorskich. Kto raz na jakiś czas bywa na spotkaniach, delikatnie mówiąc, niższej rangi, zapewne kilka razy widział podejrzanego arbitra świecącego czerwonym nosem. Nie pochwalam takiego zachowania, ale ktoś te mecze sędziować musi, a rozjemców raczej brakuje, więc drastycznych kroków spodziewać się nie powinniśmy w tym zakresie. I o ile u nas jest to raczej temat tabu, to u naszych południowych sąsiadów, przynajmniej od kilku dni, już raczej nie. Milan Sefera to Pan, o którym zrobiło się bardzo głośno. Nie tylko słaniał się na nogach i reagował z bardzo opóźnionym zapłonem, ale padł na twarz i no cóż, co mnie wcale nie dziwi, nie mógł wstać. Popisy te zostały uwiecznione przez kibiców. Najbardziej przykre jest to, że ta sytuacja miała miejsce – a jakżeby inaczej – na meczu juniorów. W takiej sytuacji lepiej byłoby grać chyba bez sędziego...

 

 

6. It's a kind of Magic... czyli drybling w Ekstraklasie

Niedziela, 12:30, rosołek + Ekstraklasa, to było idealne menu na ten weekend. Walcząca o ligowy byt Arka mierzyła się z mistrzem Polski. No i wydawałoby się, że ekipa pod wodzą Waldka Kinga powinna sobie poradzić z łatwością, ale wcale tak nie było. Gospodarze zagrali dzielnie, popisali się kilkoma ciekawymi akcjami, no ale cóż. Plach był w świetnej formie, a Schirtladze pudłował raz po raz. Nie przebił jednak Jankowskiego, który był szybszy od piłki... Gdyby tylko futbolówka nadążała za nogami napastnika, to byłby w stanie zdziałać cuda. Od dzisiaj tak czy siak, to już nie Maciej, a Magic Jankowski.

 

 

5. Uli Hoeness show

Pan Uli Hoeness to postać wielka i nie zepsują tego jego wypowiedzi, ani machloje jakie zostały wykryte jakiś czas temu. Niemiec ostatnio postradał chyba zmysły i fani Bayernu zapewne trzymają kciuki, żeby zgodnie z zapowiedziami, jak najszybciej wycofał się z zarządzania klubem. Złotousty Uli powiedział ostatnio, że jeżeli Neuer przestanie być numerem jeden między słupkami reprezentacji Niemiec... to przestanie wyrażać zgodę na grę zawodników jego klubu w meczach kadry. To stwierdzenie jest tak absurdalne, że jedyna reakcja na to, to naśladownictwo czeskiego arbitra i padnięcie na twarz.

 

 

4. Rzut wolny na jaki zasługujemy

Są momenty, zagrania, zawodnicy, którzy zmieniają historię piłki nożnej. Agresywna gra bramkarza, ciekawe schematy i zamysły wykonania stałych fragmentów (jak u Giovanniego Vio – z elementem zaskoczenia, niekoniecznie piłkarskiego), ruletka Zidane'a, przekładanka Joaquina czy Denilsona. Takich sytuacji mamy w głowie multum. Ale to, co dzieje się na poniższym klipie, musiało zostać wymyślone, przez kogoś o naprawdę wysokim IQ. Dwuwarstwowy mur utworzony przez drużynę atakującą. I strzał wprost w... swojego kolegę. Winszuję.

 

 

3. Proteins strzela dla Zagłębia

Bartolomeo Proteins – zapamiętajcie tego gościa, bo niebawem może przebić się do pierwszego składu Zagłębia. Młody, zdolny chłopak, a nie znajdziecie go na żadnym transfermarkcie, ani nawet na stronie ekipy z Lubina. Ale dlaczego? No dlatego... że Flashscore się trochę machnął relacjonując spotkanie pucharowe rezerw zespołu z Dolnego Śląska. Sam zerkałem na wynik tego meczu i zastanawiałem się co to za Pronobis, Protenis czy cholera wie co. Zagłębie ma jednak sporo zdolnej młodzieży, więc założyłem, że po prostu chłopaka nie znam. Szare komórki się nie zderzyły. Okazało się, że chodzi o... Bartosza Białka. I to nazwisko sobie zapamiętajcie. A na ten moment nie mamy co się obawiać, że aplikacja będzie przekręcać godności zawodnikow pierwszej ekipy, bo Lucas Coin już odszedł, a Patrick Housefly póki co nie łapie się do pierwszego składu. Grozi nam jedynie występ Damiena Eye'a.

Przepraszam, musiałem.

 

 

2. Nietypowy kibic na trybunach

Gdybym tego nie wrzucił, to redakcyjny kolega, którego personaliów nie ujawnię, nie dałby mi żyć. A że chce żyć w spokoju, to poznajcie futbolowego psa. Race? Efektowne oprawy? Flagi zasłaniające kamery telewizyjne? To wszystko to przeżytek. Czas na psią rewolucję na trybunach. Zanim jednak wpadniecie na pomysł sprawdzenia tego na własnej skórze, posadźcie pupila przed telewizorem podczas meczu i dokonajcie analizy, czy mu to odpowiada. Pieseł na poniższym filmie wygląda na bardzo zadowolonego, ale sam mam świnkę morską, która na widok Ekstraklasy wpada w szał. Nie zabiorę jej więc na mecz, żeby nie wywołała zamieszek na trybunach...

 

 

1. Derby? Czesi mają swoją własną definicję

Niedawno miały miejsce derby Mediolanu, a w ten weekend byliśmy świadkami starcia w Krakowie oraz wielkich Derbi Madrileno. No wiele szumu o nic, bo jak to niestety często bywa, w takich spotkaniach emocje biorą górę, a jakości czysto sportowej jak na lekarstwo. Nie wiem jak pod tym względem było w Czechach, ale jak już mierzymy to miarą wydarzeń około bądź poza sportowych to nasi południowi sąsiedzi pokazali, że potrafią się bawić. Wyobraźcie sobie, że jesteście piłkarzem jednej ze zwaśnionych drużyn. Jaki jest największy koszmar takiego zawodnika, co może zrobić najgorszego? Tak. Strzelić gola samobójczego dupą. To się naprawdę wydarzyło.

 

 

I sam ten gol zasługiwałby na miejsce numer jeden w tym tygodniu, ale Czesi zdecydowali, że nie będą pozostawiać wyboru losowi i swoje dorzucili kibice. Dosłownie. Fani Sparty skupowali pluszowe szczury i węże, aby obrzucić nimi byłych zawodników ich ukochanego klubu, którzy obecnie grają dla największego wroga. Co zrobił klub? Szef zespołu stwierdził, że za każdą maskotkę rzuconą na murawę, przekaże 100 koron na rzecz uniwersyteckiego szpitala Motol. Sądząc po zdjęciach, przelew nie będzie należał do najmniejszych.

 

 

 

 


KOMENTARZE

Stwórz konto



Zaloguj się na swoje konto




Nie masz konta? Zarejestruj się